„Gwiaździsta eskadra”. Polska superprodukcja o lotnikach walczących w wojnie 1920, której bał się Stalin

„Gwiaździsta eskadra” przebojem zdobyła serca widzów w całej Polsce i rozsławiła znaną na całym świecie biało-czerwoną szachownicę. To film, który trzeba było zobaczyć, wiedzieć, o czym jest i czyje losy opowiada. Problem w tym, że w chwili obecnej to niemożliwe
 „Gwiaździsta eskadra”. Polska superprodukcja o lotnikach walczących w wojnie 1920, której bał się Stalin
/ Strona tytułowa "Wielkopolskiej Jlustracji" z 1930 r. z kadrem z filmu "Gwiaździsta eskadra". Wikipedia. Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa
To pierwsza polska superprodukcja, najdroższy i pierwszy zrealizowany w polskim kinie film lotniczy. Jego akcja była równie dramatyczna i emocjonująca, co przygody na planie filmowym. Film nie przetrwał wojny i bez mała 50 lat uzależnienia Polski od Związku Radzieckiego. Bolał Stalina, bo pokazywał zwycięstwo Polaków w wojnie z bolszewikami w 1920 roku. Wszystkie znajdujące się w Polsce kopie zostały zniszczone lub wywiezione do ZSRR, gdzie również je niszczono!

Dzisiaj na odnalezienie choć jednej kopii „Gwiaździstej eskadry” czekają naukowcy i specjaliści z Poznania i Warszawy, w tym z poznańskiego Uniwersytetu Adama Mickiewicza oraz Filmoteki Narodowej, którzy – jeżeli tylko okaże się, że jedno z największych dzieł polskiej kinematografii nie zginęło zupełnie – natychmiast przeprowadzą jego konserwację, digitalizację i cyfrową rekonstrukcję. Później wyświetlą  film kinomanom w Polsce i na świecie, niezależnie od tego badając naukowo historię wojny polsko-bolszewickiej, którą na planie filmowym realizowali, reżyserowali i zagrali uczestnicy wydarzeń z 1920 roku. 

Szanse na znalezienie choć jednej kopii „Gwiaździstej eskadry” są wcale niemałe – być może zachowała się w Stanach Zjednoczonych, gdzie film wyświetlano dla amerykańskiej publiczności i gdzie cieszył się sporym uznaniem. Nie tylko ze względu na dopracowane sceny bitew powietrznych, w latach 20. i 30. XX wieku ogromnie przecież modne, choć ogromnie trudne do nakręcenia, ale przede wszystkim dlatego, że pokazywał amerykańskich oficerów służących na ochotnika w Wojsku Polskim, w tym również w polskim lotnictwie. Na razie zespół poszukujący kopii – przede wszystkim wśród instytucji zajmujących się historią kinematografii oraz prywatnych muzeów i kolekcjonerów dzieł sztuki – znalazł kilkanaście fotografii z planu zdjęciowego oraz klatki z samego filmu. Jednak, jak zapewniają członkowie zespołu, nie zamierzają się poddać i głęboko wierzą, że tak ważny obraz historii Polski uda im się znaleźć i odtworzyć. 

Umiejętności strzeleckie i akrobacyjne
7. Eskadra Myśliwska im. Tadeusza Kościuszki, której piloci stali się bohaterami polskiej superprodukcji, powstała na kilka dni przed oficjalną datą odzyskania niepodległości przez Polskę i zbudowano ją w całości z samolotów pozostawionych przez Austriaków opuszczających nowo odradzającą się Polskę zgodnie z założeniami traktatu wersalskiego. Dość szybko przeniesiono jej bazę pod Lwów, który wymagał lotniczego wsparcia w walkach o to – jak mówili wówczas Polacy z Kresów Wschodnich – najbardziej polskie z polskich miast w wojnie polsko-ukraińskiej, szczęśliwie wygranej przez samoloty, na których już w dniu stworzenia pojawił się najbardziej rozpoznawalny symbol polskiego lotnictwa – biało-czerwona szachownica (będąca godłem osobistym porucznika Stefana Steca, drugiego dowódcy polskiej 7. Eskadry Myśliwskiej).

Front Ukraiński okazał się doskonałym dla polskich lotników poligonem, na którym wyćwiczyli umiejętności w lotach rozpoznawczych, bombowych i szturmowych (podczas których ostrzeliwali cele naziemne) oraz… akrobatycznych, co przydało się w wojnie z bolszewikami, a już w filmie stało się jedną z lepszych scen lotniczych ówczesnej kinematografii. 

Podczas wyprawy na Kijów, rozpoczętej 25 kwietnia 1920, eskadra intensywnie brała udział w lotach rozpoznawczych i szturmowych. Piloci wyprzedzali ruchy wojsk, informując o posunięciach wojsk bolszewickich i skutecznie je zwalczając z broni maszynowej, co pozwoliło polskiej piechocie zająć niemal bez strat własnych Berdyczów (miejscowość znana później z przedwojennego powiedzenia „pisz pan na Berdyczów”). W gronie polskich pilotów świetnie odnajdowali się amerykańscy oficerowie, późniejsi bohaterowie „Gwiaździstej eskadry”, w tym jej dowódca (po Stefanie Stecu) major Cedric Fauntleroy,  który podczas jednego z lotów rozpoznawczych dostrzegł Rosjan minujących tory kolejowe na drodze polskiego pociągu pancernego. 

Fauntleroy wiedział, że nie może wylądować i stracić maszyny, ale doskonale zdawał sobie sprawę, że pociąg wiozący uzbrojenie, amunicję oraz aprowizację dla polskiej armii jest kluczowy dla kolejnych walk z bolszewikami. Udało mu się zatrzymać skład i poinformować o zasadzce za pomocą… akrobacji lotniczych, którymi przekazał informację, o tym, co i jak daleko szykują Sowieci. 

Scena akrobacji była bardzo wiarygodnie odtworzona na podstawie konsultacji z naocznymi świadkami wydarzeń – również pilotami. 

Sławy w polskiej superprodukcji
Jednak to nie Fauntleroy, a Merian C. Cooper – kolejny dowódca Eskadry, który z czasem został znanym amerykańskim reżyserem (m.in. „King Konga” z 1933 roku) – stał się głównym bohaterem pierwszego polskiego filmu batalistycznego. Czy chodziło o jego miłość do polskiej dziewczyny? Wątek miłosny z pewnością przysporzył rzesze widzów polskiemu filmowi. W rolę Lili, wybranki Coopera, wcieliła się piękna, również według dzisiejszych standardów, Barbara Orwid, czyli Przemysława Kordasiewiczówna, żona Leonarda Buczkowskiego, reżysera „Gwiaździstej eskadry”. Czy jej debiutancka rola w superprodukcji mogła jej ułatwić późniejszą karierę w Hollywood? Z pewnością otworzyła jej drzwi do polskiego kina, bo reżyserzy chętnie zatrudniali ją w swoich produkcjach aż do wybuchu II wojny światowej. Gdyby nie wojna, Ameryka także mogła stanąć przed nią otworem – pokazywana w Polsce „Gwiaździsta eskadra” była filmem niemym, ale w stolicy światowego kina w 1933 roku wyświetlano ją już w wersji udźwiękowionej, co stawiało polski film w czołówce najnowocześniejszych produkcji.

Na planie grała z inną gwiazdą, Barbarą Ludwiżanką, aktorką teatralną i filmową, w filmowej roli również łamiącą serca amerykańskich lotników walczących u boku ich polskich kolegów w obronie świata przed bolszewicką zarazą. Ludwiżankę widzieliśmy później w powojennych polskich produkcjach, m.in. w „Sublokatorze”, „Nocach i dniach”, czy w „Seksmisji”, gdzie mistrzowsko zagrała najstarszą starowinkę. 

Film od początku powstawał we współpracy z polskim lotnictwem wojskowym i siłami zbrojnymi II Rzeczpospolitej. Sceny batalistyczne naziemne kręcono na poligonach z udziałem polskich pilotów wojskowych, a do nakręcenia zdjęć powietrznych na płycie lotniska w Ławicy koło Poznania zgromadzono ponad 200 czynnych samolotów bojowych! 

W realizacji filmu brali udział piloci z 3. Pułku Lotniczego, stacjonującego na Ławicy. W rolę oddziałów polskich oraz bolszewików wcielili się statyści – żołnierze poznańskiego garnizonu: 57. Pułku Piechoty, 58. Pułku Piechoty, 15. Pułku Ułanów Poznańskich oraz 7. Dywizjonu Artylerii Konnej. 
Na części samolotów zainstalowano kamery filmowe – nowość, nie tylko w polskiej kinematografii – co umożliwiało kręcenie doskonałych scen batalistycznych w powietrzu. 

Znienawidzony przez Moskwę
Żaden z biorących udział w zdjęciach pilotów nie miał wątpliwości, że „Gwiaździsta eskadra” jest potrzebna polskiemu widzowi – nie tylko jako wzruszający film, ale również niemal wierny "dokument" z czasów zwycięskiej wojny polsko-bolszewickiej. Nie wycofali się  z udziału w filmie Leonarda Buczkowskiego nawet, kiedy doszło do jednej z najtragiczniejszych katastrof zdjęciowych w historii polskiego kina. 12 listopada 1929 roku, podczas kręcenia zdjęć do scen jednej z walk powietrznych ponad 800 metrów nad ziemią pilot porucznik Eugeniusz Wyrwicki lecący samolotem SPAD 61C1 uderzył podwoziem w prawe górne skrzydło samolotu Potez XV pilotowanego przez porucznika Jana Bilskiego. W wyniku kolizji skrzydło Poteza oderwało się od kadłuba, a samolot porucznika Bilskiego wpadł w korkociąg i runął na ziemię. Pilot oraz obserwator ppor. Feliks Szczęsny Lipiński ponieśli śmierć na miejscu – nie posiadali spadochronów, nikt nie spodziewał się bowiem, że może dojść do takiej tragedii. Samolot Wyrwickiego również został rozbity, choć samemu pilotowi udało się wyjść z katastrofy bez szwanku. 

Polacy nie mieli szczęścia do „Gwiaździstej Eskadry”. Choć filmowi udało się przetrwać II wojnę światową, dzisiaj nie ma po nim śladu, nie licząc zdjęć z planu filmowego, które publikowały międzywojenne gazety ukazujące się w Polsce oraz nielicznych plakatów, którym udało się przetrwać batalię wymierzoną już nie tylko w sam film, ale również jakąkolwiek pamięć po nim. 

Polskie zwycięstwo nad bolszewicką armią dowodzoną przez marszałka Siemiona Budionnego było solą w oku nie tylko sowieckich dowódców, ale również samego Stalina. 

Niemal wszystkie kopie filmu odnalezione w Polsce przez Sowietów i współpracujących z nimi komunistami polskimi zostały zniszczone. Te, których nie spalono, wywieziono do Moskwy, gdzie również strawił je ogień. 

Poszukiwania trwają – trzymajmy kciuki
Jednak są szanse na to, że nie wszystkie kopie polskiej superprodukcji zostały zniszczone przez czas. Naukowcy z poznańskiego Uniwersytetu Adama Mickiewicza oraz specjaliści z Filmoteki Narodowej (która jest patronem strategicznym poszukiwań i – w przypadku sukcesu – badań naukowych nad filmem) dwa lata temu rozpoczęli intensywne poszukiwania filmu za oceanem. Choć, jak przyznają, nie ma żadnych informacji na temat zachowanych kopii filmu, zakładają, że skoro trafił do Stanów Zjednoczonych, gdzie był wyświetlany również szerokiej publiczności, takie kopie mogą znajdować się z zbiorach instytucji zajmujących się historią kinematografii lub osób prywatnych. Poszukiwania są trudne m.in. dlatego, że europejskie filmy wyświetlane za Atlantykiem często były pokazywane pod innymi niż oryginalne tytułami. 

Jedno jest pewne – jeżeli film uda się odnaleźć, polscy widzowie obejrzą go w kinach. Będzie to najwierniejszy obraz naszego zwycięstwa nad bolszewikami. 

Paweł Pietkun

 

POLECANE
Tȟašúŋke Witkó: Homo Germanicus tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Homo Germanicus

Osobiście przewiduję – dziś nieco jeszcze żartobliwie i szyderczo – że w pomieszczeniach służbowych Bundeswehry, do tego na poczesnych miejscach, zawisną wkrótce konterfekty jakiegoś znanego działacza lewicowego. Na początek może to być Alfred Willi Rudi Dutschke, a z czasem – kiedy w miarę postępu niemieckiego socjalizmu, walka klas zaostrzy się – można go będzie wymienić, ot choćby na wizerunek Ulrike Marie Meinhof.

Legendarny aktor okradziony. Trwa śledztwo Wiadomości
Legendarny aktor okradziony. Trwa śledztwo

Joaquin Phoenix, jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów swojego pokolenia, znalazł się w centrum zainteresowania mediów. Tym razem nie z powodu nowej roli, lecz przykrego incydentu. Z jego posiadłości w Los Angeles skradziono luksusowy samochód marki Volvo. Sprawą zajmuje się policja.

Dramat w centrum Stuttgartu. Samochód wjechał w grupę ludzi Wiadomości
Dramat w centrum Stuttgartu. Samochód wjechał w grupę ludzi

Groźny incydent w Niemczech. Samochód wjechał w grupę pieszych.

Nowa operacja zabezpieczenia przestrzeni powietrznej. Szef MON ujawnił szczegóły Wiadomości
Nowa operacja zabezpieczenia przestrzeni powietrznej. Szef MON ujawnił szczegóły

Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował o rozpoczęciu nowej operacji wojskowej, która ma zapewnić bezpieczeństwo i kontrolę nad przestrzenią powietrzną w regionie Bałtyku, w obliczu m.in. niedawnych prowokacji ze strony Rosji.

Prezydent: Nominacje generalskie to wielkie zobowiązanie Wiadomości
Prezydent: Nominacje generalskie to wielkie zobowiązanie

To wielkie zobowiązanie, które zostaje złożone na państwa barki w trudnych czasach dla Rzeczpospolitej, naszej części Europy, a także dla świata - powiedział w piątek prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości wręczenia nominacji generalskich.

Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać Wiadomości
Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać

Niepokojąca wiadomość dla rodziców i opiekunów. Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące popularnego produktu dla dzieci. Chodzi o czekoladowego zajączka, sprzedawanego w okresie wielkanocnym przez firmę „Wolność” Sp. z o.o.

Hansi Flick zdecydował. Wiadomo, kto zastąpi Szczęsnego w bramce Wiadomości
Hansi Flick zdecydował. Wiadomo, kto zastąpi Szczęsnego w bramce

W sobotnim meczu ligowym z Realem Valladolid w bramce FC Barcelony nie zobaczymy Wojciecha Szczęsnego. Trener „Blaugrany” Hansi Flick zapowiedział zmianę - między słupkami stanie Marc-André ter Stegen.

Wielkie emocje na PGE Narodowym. Legia Warszawa z Pucharem Polski Wiadomości
Wielkie emocje na PGE Narodowym. Legia Warszawa z Pucharem Polski

Piłkarze Legii Warszawa po raz 21. w historii zdobyli Puchar Polski. W finale na stołecznym PGE Narodowym pokonali Pogoń Szczecin 4:3 (1:1). "Portowcy" zostali pokonani w drugim finale z rzędu, a swoim piątym w historii.

Kradli fragmenty lokomotyw i bocznice. Policja zatrzymała kolejowych złodziei Wiadomości
Kradli fragmenty lokomotyw i bocznice. Policja zatrzymała "kolejowych" złodziei

Policjanci z Jaworzna zatrzymali na gorącym uczynku dwóch mężczyzn podejrzanych o liczne kradzieże elementów lokomotyw oraz infrastruktury kolejowej. Złodzieje, którym może grozić do 10 lat więzienia, decyzją sadu zostali aresztowani.

Były prezydent Brazylii przeszedł operację. Co wiadomo? z ostatniej chwili
Były prezydent Brazylii przeszedł operację. Co wiadomo?

Były prezydent Brazylii Jair Bolsonaro opuścił oddział intensywnej terapii po operacji jamy brzusznej, którą przeszedł w kwietniu, ale nadal pozostanie w szpitalu - podała w piątek telewizja Globo, powołując się na dyrekcję kliniki w Brasilii, stolicy kraju. Lekarze nie sprecyzowali, kiedy polityk będzie mógł opuścić szpital.

REKLAMA

„Gwiaździsta eskadra”. Polska superprodukcja o lotnikach walczących w wojnie 1920, której bał się Stalin

„Gwiaździsta eskadra” przebojem zdobyła serca widzów w całej Polsce i rozsławiła znaną na całym świecie biało-czerwoną szachownicę. To film, który trzeba było zobaczyć, wiedzieć, o czym jest i czyje losy opowiada. Problem w tym, że w chwili obecnej to niemożliwe
 „Gwiaździsta eskadra”. Polska superprodukcja o lotnikach walczących w wojnie 1920, której bał się Stalin
/ Strona tytułowa "Wielkopolskiej Jlustracji" z 1930 r. z kadrem z filmu "Gwiaździsta eskadra". Wikipedia. Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa
To pierwsza polska superprodukcja, najdroższy i pierwszy zrealizowany w polskim kinie film lotniczy. Jego akcja była równie dramatyczna i emocjonująca, co przygody na planie filmowym. Film nie przetrwał wojny i bez mała 50 lat uzależnienia Polski od Związku Radzieckiego. Bolał Stalina, bo pokazywał zwycięstwo Polaków w wojnie z bolszewikami w 1920 roku. Wszystkie znajdujące się w Polsce kopie zostały zniszczone lub wywiezione do ZSRR, gdzie również je niszczono!

Dzisiaj na odnalezienie choć jednej kopii „Gwiaździstej eskadry” czekają naukowcy i specjaliści z Poznania i Warszawy, w tym z poznańskiego Uniwersytetu Adama Mickiewicza oraz Filmoteki Narodowej, którzy – jeżeli tylko okaże się, że jedno z największych dzieł polskiej kinematografii nie zginęło zupełnie – natychmiast przeprowadzą jego konserwację, digitalizację i cyfrową rekonstrukcję. Później wyświetlą  film kinomanom w Polsce i na świecie, niezależnie od tego badając naukowo historię wojny polsko-bolszewickiej, którą na planie filmowym realizowali, reżyserowali i zagrali uczestnicy wydarzeń z 1920 roku. 

Szanse na znalezienie choć jednej kopii „Gwiaździstej eskadry” są wcale niemałe – być może zachowała się w Stanach Zjednoczonych, gdzie film wyświetlano dla amerykańskiej publiczności i gdzie cieszył się sporym uznaniem. Nie tylko ze względu na dopracowane sceny bitew powietrznych, w latach 20. i 30. XX wieku ogromnie przecież modne, choć ogromnie trudne do nakręcenia, ale przede wszystkim dlatego, że pokazywał amerykańskich oficerów służących na ochotnika w Wojsku Polskim, w tym również w polskim lotnictwie. Na razie zespół poszukujący kopii – przede wszystkim wśród instytucji zajmujących się historią kinematografii oraz prywatnych muzeów i kolekcjonerów dzieł sztuki – znalazł kilkanaście fotografii z planu zdjęciowego oraz klatki z samego filmu. Jednak, jak zapewniają członkowie zespołu, nie zamierzają się poddać i głęboko wierzą, że tak ważny obraz historii Polski uda im się znaleźć i odtworzyć. 

Umiejętności strzeleckie i akrobacyjne
7. Eskadra Myśliwska im. Tadeusza Kościuszki, której piloci stali się bohaterami polskiej superprodukcji, powstała na kilka dni przed oficjalną datą odzyskania niepodległości przez Polskę i zbudowano ją w całości z samolotów pozostawionych przez Austriaków opuszczających nowo odradzającą się Polskę zgodnie z założeniami traktatu wersalskiego. Dość szybko przeniesiono jej bazę pod Lwów, który wymagał lotniczego wsparcia w walkach o to – jak mówili wówczas Polacy z Kresów Wschodnich – najbardziej polskie z polskich miast w wojnie polsko-ukraińskiej, szczęśliwie wygranej przez samoloty, na których już w dniu stworzenia pojawił się najbardziej rozpoznawalny symbol polskiego lotnictwa – biało-czerwona szachownica (będąca godłem osobistym porucznika Stefana Steca, drugiego dowódcy polskiej 7. Eskadry Myśliwskiej).

Front Ukraiński okazał się doskonałym dla polskich lotników poligonem, na którym wyćwiczyli umiejętności w lotach rozpoznawczych, bombowych i szturmowych (podczas których ostrzeliwali cele naziemne) oraz… akrobatycznych, co przydało się w wojnie z bolszewikami, a już w filmie stało się jedną z lepszych scen lotniczych ówczesnej kinematografii. 

Podczas wyprawy na Kijów, rozpoczętej 25 kwietnia 1920, eskadra intensywnie brała udział w lotach rozpoznawczych i szturmowych. Piloci wyprzedzali ruchy wojsk, informując o posunięciach wojsk bolszewickich i skutecznie je zwalczając z broni maszynowej, co pozwoliło polskiej piechocie zająć niemal bez strat własnych Berdyczów (miejscowość znana później z przedwojennego powiedzenia „pisz pan na Berdyczów”). W gronie polskich pilotów świetnie odnajdowali się amerykańscy oficerowie, późniejsi bohaterowie „Gwiaździstej eskadry”, w tym jej dowódca (po Stefanie Stecu) major Cedric Fauntleroy,  który podczas jednego z lotów rozpoznawczych dostrzegł Rosjan minujących tory kolejowe na drodze polskiego pociągu pancernego. 

Fauntleroy wiedział, że nie może wylądować i stracić maszyny, ale doskonale zdawał sobie sprawę, że pociąg wiozący uzbrojenie, amunicję oraz aprowizację dla polskiej armii jest kluczowy dla kolejnych walk z bolszewikami. Udało mu się zatrzymać skład i poinformować o zasadzce za pomocą… akrobacji lotniczych, którymi przekazał informację, o tym, co i jak daleko szykują Sowieci. 

Scena akrobacji była bardzo wiarygodnie odtworzona na podstawie konsultacji z naocznymi świadkami wydarzeń – również pilotami. 

Sławy w polskiej superprodukcji
Jednak to nie Fauntleroy, a Merian C. Cooper – kolejny dowódca Eskadry, który z czasem został znanym amerykańskim reżyserem (m.in. „King Konga” z 1933 roku) – stał się głównym bohaterem pierwszego polskiego filmu batalistycznego. Czy chodziło o jego miłość do polskiej dziewczyny? Wątek miłosny z pewnością przysporzył rzesze widzów polskiemu filmowi. W rolę Lili, wybranki Coopera, wcieliła się piękna, również według dzisiejszych standardów, Barbara Orwid, czyli Przemysława Kordasiewiczówna, żona Leonarda Buczkowskiego, reżysera „Gwiaździstej eskadry”. Czy jej debiutancka rola w superprodukcji mogła jej ułatwić późniejszą karierę w Hollywood? Z pewnością otworzyła jej drzwi do polskiego kina, bo reżyserzy chętnie zatrudniali ją w swoich produkcjach aż do wybuchu II wojny światowej. Gdyby nie wojna, Ameryka także mogła stanąć przed nią otworem – pokazywana w Polsce „Gwiaździsta eskadra” była filmem niemym, ale w stolicy światowego kina w 1933 roku wyświetlano ją już w wersji udźwiękowionej, co stawiało polski film w czołówce najnowocześniejszych produkcji.

Na planie grała z inną gwiazdą, Barbarą Ludwiżanką, aktorką teatralną i filmową, w filmowej roli również łamiącą serca amerykańskich lotników walczących u boku ich polskich kolegów w obronie świata przed bolszewicką zarazą. Ludwiżankę widzieliśmy później w powojennych polskich produkcjach, m.in. w „Sublokatorze”, „Nocach i dniach”, czy w „Seksmisji”, gdzie mistrzowsko zagrała najstarszą starowinkę. 

Film od początku powstawał we współpracy z polskim lotnictwem wojskowym i siłami zbrojnymi II Rzeczpospolitej. Sceny batalistyczne naziemne kręcono na poligonach z udziałem polskich pilotów wojskowych, a do nakręcenia zdjęć powietrznych na płycie lotniska w Ławicy koło Poznania zgromadzono ponad 200 czynnych samolotów bojowych! 

W realizacji filmu brali udział piloci z 3. Pułku Lotniczego, stacjonującego na Ławicy. W rolę oddziałów polskich oraz bolszewików wcielili się statyści – żołnierze poznańskiego garnizonu: 57. Pułku Piechoty, 58. Pułku Piechoty, 15. Pułku Ułanów Poznańskich oraz 7. Dywizjonu Artylerii Konnej. 
Na części samolotów zainstalowano kamery filmowe – nowość, nie tylko w polskiej kinematografii – co umożliwiało kręcenie doskonałych scen batalistycznych w powietrzu. 

Znienawidzony przez Moskwę
Żaden z biorących udział w zdjęciach pilotów nie miał wątpliwości, że „Gwiaździsta eskadra” jest potrzebna polskiemu widzowi – nie tylko jako wzruszający film, ale również niemal wierny "dokument" z czasów zwycięskiej wojny polsko-bolszewickiej. Nie wycofali się  z udziału w filmie Leonarda Buczkowskiego nawet, kiedy doszło do jednej z najtragiczniejszych katastrof zdjęciowych w historii polskiego kina. 12 listopada 1929 roku, podczas kręcenia zdjęć do scen jednej z walk powietrznych ponad 800 metrów nad ziemią pilot porucznik Eugeniusz Wyrwicki lecący samolotem SPAD 61C1 uderzył podwoziem w prawe górne skrzydło samolotu Potez XV pilotowanego przez porucznika Jana Bilskiego. W wyniku kolizji skrzydło Poteza oderwało się od kadłuba, a samolot porucznika Bilskiego wpadł w korkociąg i runął na ziemię. Pilot oraz obserwator ppor. Feliks Szczęsny Lipiński ponieśli śmierć na miejscu – nie posiadali spadochronów, nikt nie spodziewał się bowiem, że może dojść do takiej tragedii. Samolot Wyrwickiego również został rozbity, choć samemu pilotowi udało się wyjść z katastrofy bez szwanku. 

Polacy nie mieli szczęścia do „Gwiaździstej Eskadry”. Choć filmowi udało się przetrwać II wojnę światową, dzisiaj nie ma po nim śladu, nie licząc zdjęć z planu filmowego, które publikowały międzywojenne gazety ukazujące się w Polsce oraz nielicznych plakatów, którym udało się przetrwać batalię wymierzoną już nie tylko w sam film, ale również jakąkolwiek pamięć po nim. 

Polskie zwycięstwo nad bolszewicką armią dowodzoną przez marszałka Siemiona Budionnego było solą w oku nie tylko sowieckich dowódców, ale również samego Stalina. 

Niemal wszystkie kopie filmu odnalezione w Polsce przez Sowietów i współpracujących z nimi komunistami polskimi zostały zniszczone. Te, których nie spalono, wywieziono do Moskwy, gdzie również strawił je ogień. 

Poszukiwania trwają – trzymajmy kciuki
Jednak są szanse na to, że nie wszystkie kopie polskiej superprodukcji zostały zniszczone przez czas. Naukowcy z poznańskiego Uniwersytetu Adama Mickiewicza oraz specjaliści z Filmoteki Narodowej (która jest patronem strategicznym poszukiwań i – w przypadku sukcesu – badań naukowych nad filmem) dwa lata temu rozpoczęli intensywne poszukiwania filmu za oceanem. Choć, jak przyznają, nie ma żadnych informacji na temat zachowanych kopii filmu, zakładają, że skoro trafił do Stanów Zjednoczonych, gdzie był wyświetlany również szerokiej publiczności, takie kopie mogą znajdować się z zbiorach instytucji zajmujących się historią kinematografii lub osób prywatnych. Poszukiwania są trudne m.in. dlatego, że europejskie filmy wyświetlane za Atlantykiem często były pokazywane pod innymi niż oryginalne tytułami. 

Jedno jest pewne – jeżeli film uda się odnaleźć, polscy widzowie obejrzą go w kinach. Będzie to najwierniejszy obraz naszego zwycięstwa nad bolszewikami. 

Paweł Pietkun


 

Polecane
Emerytury
Stażowe