Nieprawdopodobne! Za awarię Czajki Trzaskowski obwinia... Lecha Kaczyńskiego? "Ponosimy konsekwencje błędu z 2005 r."

W sobotę późnym wieczorem odbyło się posiedzenie sztabu kryzysowego w związku z awarią systemu przesyłającego ścieki do oczyszczalni "Czaka". Uczestniczyli w nim prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski i przedstawicieli rządu, w tym Wód Polskich.
Unoszący się w powietrzu odór ścieków czuć nawet kilkaset metrów od kolektora ściekowego znajdującego nieopodal mostu Marii Skłodowskiej-Curie, przy ulicy Farysa. Straż miejska ogrodziła taśmami zejście w kierunku Wisły. Funkcjonariusze pilnują, aby nikt nie schodził do rzeki. Na miejscu są również policjanci.
Czytaj więcej: Wody Polskie chcą pomóc w budowie tymczasowego kolektora ściekowego w Warszawie
Usunięcie awarii systemu przesyłowego ścieków do oczyszczalni Czajka jest moim i moich współpracowników absolutnym priorytetem
- komentuje w niedzielę rano na Facebooku Rafał Trzaskowski. Jak stwierdził, ratusz nie zna dokładnych przyczyn awarii, ale wszystko wskazuje na to, że cały projekt tego rurociągu, jego wykonanie i – być może materiały użyte do budowy – były wadliwe.
Dziś ponosimy konsekwencje błędnej decyzji, podjętej w 2005 roku – o tym, że nie będzie budowana nowa oczyszczalnia na lewym brzegu Wisły
- pisze Trzaskowski. Tym samym o awarię obwinił śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który od 18 listopada 2002 do 22 grudnia 2005 zajmował stanowisko prezydenta miasta.
Wbrew temu, co sugerują media rządowe, nie zlekceważyliśmy jakichkolwiek zaleceń. Już po zakończeniu ubiegłorocznej naprawy rurociągu prowadziliśmy jego przeglądy – wykonywane przez niezależnych ekspertów. Ostatni z nich zakończył się przedwczoraj i nie wykazał jakichkolwiek anomalii. Tym większym zaskoczeniem była dla nas wszystkich informacja o sobotniej awarii. Bo jeszcze dzień wcześniej, zdaniem ekspertów, nic jej nie sygnalizowało
- tłumaczy się Trzaskowski.