Wrażliwy jak Tusk? „Nie wstydzę się bycia w takich chwilach uczuciowym”

Tusk z przejęciem mówił o sytuacji na Białorusi.
- Cała moja rodzina, moje dzieci, moja córka – wszyscy to bardzo przeżywają, nawet mój 11-letni wnuk. Jego pierwsze pytanie do mnie, a długo się nie widzieliśmy – było: „Dziadek, co będzie z Białorusią?”. On też uległ temu wielkiemu, niekłamanemu wzruszeniu – podkreślił.
- Zryw białoruski poruszył te wszystkie struny, które są w nas. (…) Nie wstydzę się bycia w takich chwilach bardzo uczuciowym. Ani łez, kiedy widzę tych pięknych ludzi i tak poruszające sytuacje – wyjawił.
Oczywiście nie zabrakło też przytyków do rządzących w Polsce. Tusk powiedział, że smuci go, iż niewielu Polaków autentycznie przejęło się sytuacją na Białorusi i próbuje jakoś działać. Stwierdził też, że obecny Polski rząd jest bardzo pasywny, jeśli chodzi o politykę wschodnia i stracił sprawczość.
Co więcej polityk zarzucił, że polski rząd w sprawie Białorusi właściwie nic on nie może, ponieważ w jego opinii „stracił mandat orędownika spraw wschodnich w UE”.