Bodnar: "Praworządność. (...) To moja największa porażka"

Moje różne personalne obiekcje nie mogą wpływać na to, jak reprezentuję urząd RPO. Ba, mogę nawet w tym miejscu za kilka rzeczy Ministerstwo Sprawiedliwości pochwalić. Pan minister Patryk Jaki przełamał pewien bezwład związany z pracą więźniów. Ten bezwład był zresztą związany z niezbyt fortunnym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Pan minister Wójcik robi wiele dobrych rzeczy związanych ze stosowaniem konwencji haskiej regulującej kwestie porwań rodzicielskich. W niektórych aspektach procedury cywilnej również dostrzegam zmiany na lepsze. To wszystko oczywiście nie oznacza, że uważam, iż ogólny bilans działań ministerstwa jest pozytywny, ale umiem dostrzec plusy
- powiedział.
Pytany o uznanie wyborów, RPO podkreślił, że Andrzej Duda jest prezydentem RP, Małgorzata Manowska jest I prezesem Sądu Najwyższego i że nie zgadza się z głosami sceptyków w tej materii.
Praworządność. Nie udało mi się wytłumaczyć obywatelom, dlaczego wprowadzone zmiany im zagrażają; nie są li tylko zmianami dotyczącymi określonych grup, np. sędziów. Próbowałem tłumaczyć to na różne sposoby, pokazywałem na przykładach, ale się nie udało. A rządzący zrobili to, co chcieli. To moja największa porażka
- stwierdził.
Z kolei za największe sukcesy RPO poczytuje sobie sprawę psychiatrii sądowej oraz organizację trzech kongresów praw obywatelskich.