[video] Agresywny bojówkarz LGBT znowu w akcji. Policja usuwa blokujących furgonetkę pro life
- Natalia Broniarczyk i Karolina Więckiewicz [grupa aborcjonistek pod nazwą Aborcyjny Dream Team - przyp. red.], których zdjęcia zestawiono z fotografiami ofiar aborcji, weszły przed maskę pojazdu Fundacji na środku ruchliwej ulicy w centrum Warszawy. Razem z nimi byli inni aktywiści aborcyjni i LGBT, których zachowanie spowodowało zagrożenie dla postronnych osób.
Szybko dołączył do nich Michał Szutowicz pseudonim Margot, który kilka miesięcy temu pobił wolontariusza Fundacji Pro-Prawo do życia jadącego furgonetką informującą Polaków na temat ideologii LGBT. Dzisiaj Margot, który został zwolniony z aresztu, kładł się na masce auta utrudniając przejazd i zachowywał się agresywnie wobec postronnych osób. W pewnym
momencie zrobiło się naprawdę niebezpiecznie.W grupie blokujących auto znalazł się jeszcze inny agresywny mężczyzna, który zaczął szarpać się z osobą blokującą dostęp do drzwi pasażera samochodu Fundacji. Wolontariusze siedzący w aucie kilka razy próbowali wzywać policję informując, że czują się zagrożeni. Przypominali także dyspozytorowi niedawną napaść Margota na pojazd, ponaglając prośby o natychmiastowy przyjazd policji. To jednak nie następowało.
W pobliżu całego zajścia zaparkował patrol straży miejskiej, który jednak... szybko odjechał i zostawił wolontariuszy Fundacji na pastwę chuliganów. Funkcjonariusze policji zjawili się na miejscu dopiero po ok. 40 minutach. Przez ten czas dwoje działaczy Fundacji czekało zamkniętych w pojeździe otoczonym przez agresywnych aborcjonistów i aktywistów LGBT. Zaraz potem doszło do szokującej sytuacji.Policjanci próbowali grzecznie prosić członków Aborcyjnego Dream Team oraz Michała Szutowicza ps. Margot, który właśnie wyszedł z aresztu i wciąż czeka na proces z powodu pobicia wolontariusza Fundacji, o odsunięcie się sprzed maski furgonetki. To oczywiście nie pomagało, gdyż nawet wobec obecności służb mundurowych napastnicy nie zamierzali się cofnąć. Dopiero po dłuższej chwili przyjechały kolejne patrole policji a funkcjonariusze za pomocą delikatnego przepychania (!) usunęli napastników z pasa ruchu. Gdy auto odjechało, jeden z nich próbował jeszcze kilka razy w niebezpieczny sposób wjeżdżać pod maskę na środku ulicy Marszałkowskiej.
- czytamy w oficjalnym komunikacie Fundacji