Stan wojenny na Podbeskidziu

Mija 39 lat od dnia wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Jest to jedna z najtragiczniejszych dat w najnowszej historii Polski. Przy tej okazji przypomnijmy pokrótce, jak na Podbeskidziu wyglądał dzień 13 grudnia 1981 roku, a także następne dni i tygodnie…
Wojciech Jaruzelski Stan wojenny na Podbeskidziu
Wojciech Jaruzelski / Screen YouTube

Stan wojenny na Podbeskidziu, podobnie jak w wielu miejscach kraju, rozpoczął się już w nocy 12 grudnia. Całością operacji przeciwko „Solidarności” na Podbeskidziu w latach 80. kierował zastępca szefa Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Bielsku-Białej, płk Jerzy Siejek. Jeszcze przed północą w ramach akcji „Jodła” aresztowano pierwszych działaczy, do których dołączyli inni, zamknięci w ciągu następnych dni i tygodni, głównie w zakładach karnych w Szerokiej koło Jastrzębia i w Cieszynie. Łącznie na Podbeskidziu internowano 232 osoby, w tym 19 kobiet. W kilku miejscach interweniujący funkcjonariusze SB i MO łomami i siekierami rozbijali drzwi, bili stawiających opór działaczy. Niektórzy, jak na przykład Henryk Juszczyk, w ostatnim momencie uciekli swym prześladowcom i próbowali się ukrywać. Spośród internowanych z Podbeskidzia, których część wiosną 1982 roku przewieziono do Nowego Łupkowa w Bieszczadach, najdłużej siedział Janusz Bargieł – do Bożego Narodzenia 1982 roku. W tym samy czasie zdecydował się także ujawnić jeden z najdłużej ukrywających się w Bielsku-Białej od stanu wojennego działaczy „Solidarności” – Andrzej Zadorożny z czechowickiego Mostostalu.

W kilku zakładach Podbeskidzia próbowano zorganizować strajki, m.in. w FSM, Zakładach Chemicznych Oświęcim, Befie oraz Andrychowskiej Fabryce Maszyn, gdzie do końca samotnie strajkował Wiesław Pyzio. Władzy szybko udało się spacyfikować strajkujących, a organizatorów aresztować i skazać. Szczególnie dramatyczny przebieg miały wydarzenia w Befie, gdzie załoga strajkowała domagając się uwolnienia przewodniczącego Komisji Zakładowej Wiesława Wróbla. Odpowiedzialność za zorganizowanie strajku wziął na siebie Julian Pichur, który stał się jednym z  pierwszych działaczy  Podbeskidzia, skazanych w stanie wojennym. – aresztowany 15 XII, został skazany 8 I 1982 roku na 3 lata więzienia. Wcześniej, bo już 4 stycznia skazany został na 3 lata więzienia Wiesław Pyzio, aresztowany 16 XII 1981pod zarzutem zorganizowania strajku w AFM.

Początkowo aresztowania uniknął Patrycjusz Kosmowski i kilku innych działaczy „S”, m.in. Ignacy Achinger, Antoni Bobowski, Józef Łopatka, Kazimierz Szmigiel, Zdzisław Honkisz, Tadeusz Adamski, Stanisław Sznepka, Wacław Szlegr, Marek Wojtas. Już 13 grudnia podjęli oni decyzję o stworzeniu podziemnej struktury „Solidarności”. Po kilku dniach aresztowania rozbiły tę grupę. Byli sądzeni w trybie doraźnym i otrzymali wyroki (7 i 16 stycznia 1982) od 3 do 5,5  roku więzienia. Przez jakiś czas ukrywał się jeszcze Kosmowski. Został złapany 19 stycznia 1982 roku w Starym Bielsku i skazany na 6 lat więzienia. Był to jeden z najcięższych wyroków, jaki zapadł w Polsce w stanie wojennym. Przewodniczącą składu sędziowskiego, który wydał ten haniebny wyrok, była sędzia Teresa Grabowska.

Po 13 grudnia w różnych środowiskach zaczęły powstawać spontaniczne grupy, zajmujące się pomocą rodzinom internowanych, z których wiele znalazło się bez żadnych środków do życia, opuszczonych, zrozpaczonych  i zupełnie bezradnych. Do pomocy internowanym jako pierwszy wezwał rano 13 grudnia ks. dziekan Józef Sanak, proboszcz kościoła Opatrzności Bożej w Bielsku-Białej. Ta parafia przez kilka lat stała się głównym miejscem patriotycznych uroczystości oraz siedzibą Biskupiego Komitetu Pomocy Uwięzionym i Internowanym, gdzie z oddaniem pracowała grupa działaczy KIK, m.in. Alicja Pawlusiak, Janina Królikowska, Zdzisław Greffling, Andrzej Sikora. Później do pomocy internowanym włączyły się także niektóre inne parafie katolickie i ewangelickie. Ważne było zwłaszcza wsparcie udzielane przez ks. Zenona Mierzwę w parafii pw. św. Maksymiliana, na terenie której zamieszkiwało wielu  pracowników FSM, wśród których wielu było internowanych lub aresztowanych. Wielokrotnie w sprawie represjonowanych na Podbeskidziu interweniowali w latach osiemdziesiątych ordynariusze katowiccy: bp Herbert Bednorz oraz jego następca abp Damian Zimoń.

Była to czas, gdzie z jednej strony mieliśmy do czynienia z wieloma przykładami postaw niezwykle ofiarnych, ogromnego zaangażowania i poświęcenia, z drugiej zaś na powierzchni życia publicznego pojawili się najgorszego autoramentu donosiciele, karierowicze, dyspozycyjni prokuratorzy i sędziowie, dziennikarze oczerniający ludzi, którzy nie mogli się bronić. Oni wszyscy na nieszczęściu innych budowali swoje kariery i nadzieję na awans.

Represje i różnorakie szykany stanu wojennego nie zdołały zniszczyć „Solidarności”. Zasadniczą bazą dla związkowych struktur był Zakład nr 1 FSM, gdzie wydawany był „Informator NSZZ Solidarność”. Do czasu aresztowania jesienią 1983 roku szefem tamtejszej tajnej struktury był Tadeusz Krywult. Ten zakład przez cały okres działania podziemnej „Solidarności” był główną bazą związku i odegrał szczególną rolę w jego przetrwaniu w latach 1981-1988. W oparciu o grupę działaczy z FSM, a także kilku innych zakładów, głównie Bielska-Białej, wiosną 1982 roku powstała pierwsza ponadzakładowa struktura związku – Regionalna Komisja Wykonawcza „Trzeci Szereg” NSZZ „Solidarność Region Podbeskidzie, która wkrótce objęła swym zasięgiem teren całego województwa bielskiego. „Trzeci Szereg” prowadził działałność wydawniczą, m.in. wznowione zostało wydawanie „Solidarności Podbeskidzia” oraz „Serwisu Informacyjnego RKW”. Zbierano również  składki oraz inspirowano tworzenie nielegalnych komisji zakładowych. Brak danych uniemożliwia dokładne oszacowanie faktycznych wpływów „Trzeciego Szeregu”, jednak sądząc po liczbie kolportowanej prasy związkowej oraz liczbie środowisk wpłacających pieniądze na działalność konspiracyjną, można przypuszczać, że w stanie wojennym kilka tysięcy osób znajdowało się w kręgu oddziaływania prasy podziemnej „Solidarności”.

W pierwszej połowie 1983  roku udało się uruchomić nadawanie audycji „Radia Solidarność” (odpowiedzialnym za jego funkcjonowanie był Józef Wróbel z FSM), które były emitowane z przenośnego nadajnika, głównie w rejonie Koziej Góry. Dzięki schowkowi na zboczach góry, ekipie nadającej udało się kilka razy uniknąć aresztowania, kiedy ekipy wojska i SB przeszukiwały ten rejon.

W tym czasie obok dwóch wspomnianych biuletynów ukazywały się pisma nie związane bezpośrednio ze strukturami  związkowymi: „Bibuła”, redagowana przez ludzi ze środowiska studenckiego, m.in. Andrzeja Kabata, oraz „Bez Knebla”,  redagowane przez Janusza Bargieła. Na terenie Żywca kolportowany był biuletyn „Drzazga”, a później „Halny”. W okresie późniejszym zaczęto także wydawać pisma „Solidarny” dla rejonu Kęty, Andrychów, Wadowicie. Jedynym regionem Podbeskidzia, gdzie nie funkcjonowała żadna zorganizowana grupa podziemna, był Śląsk Cieszyński. Tym większe znaczenie miała tam aktywność Adama Gwiżdża, który dzięki wsparciu ks. proboszcza Leopolda Zielaski rozwinął w parafii  św. Klemensa w Ustroniu duszpasterstwo ludzi pracy.

1 i 3 maja 1982 roku w Bielsku-Białej doszło do dwóch opozycyjnych demonstracji. Jednak  największa manifestacja tego okresu miała miejsce 31 sierpnia 1982 roku, kiedy po Mszy św. w kościele Opatrzności Bożej w Białej, w której uczestniczyła wielka rzesza wiernych, odbył się wiec koło hotelu Prezydent.  Uformował się pochód, który przeszedł na Plac Smolki, gdzie nastąpił atak ZOMO.  Czoło pochodu z flagą Solidarności zostało otoczone w rejonie ówczesnej ulicy Gerszona Dua (obecnie Cechowa), gdzie miała miejsce szczególnie brutalna pacyfikacja, połączona z użyciem dużej ilości środków chemicznych i pałowaniem wszystkich znajdujących się w tym rejonie osób. Do późnych godzin wieczornych bojówki ZOMO atakowały grupy przychodniów używając gazów i armatek wodnych. Za udział w demonstracji wiele osób zatrzymano, a skazani zostali Edward Janik i Andrzej Paluch. Pomimo represji manifestacje dodawały ludziom otuchy będąc widomym znakiem, że „Solidarność” żyje i cieszy się społecznym poparciem. W tym nastroju powstawały nowe tajne komisje, a pracą w regionie koordynowało RKW na czele którego stał Jerzy Bińkowski, tokarz z FSM. Kluczowymi postaciami dla rozwoju struktur związkowych w FSM byli  w tym czasie także  Tadeusz Krywult, Antoni Włoch, Grzegorz Jaroszewski, Jerzy Borowski, Jan Frączek, Andrzej Kralczyński, Bronisław Borodeńko.

Rozwój podziemnych struktur związkowych został zahamowany falą aresztowań we wrześniu 1983 roku, które zapoczątkowało aresztowanie w sierpniu Jadwigi Skowrońskiej, spikerki „Radia Solidarność”. W szczytowym okresie tej operacji SB przeciwko podbeskidzkiej „Solidarnośći” w areszcie śledczym znajdowało się ponad 50 osób. Była to jedna z największych tego typu akcji w Polsce. Po kilku miesiącach śledztwa, które firmował prokurator Stanisław Wydrzycki, aktem  oskarżenia objętych zostało 11 osób, natomiast zarzuty przedstawiono ponad 30 osobom. Kilkadziesiąt innych, które zdecydowały się ujawnić swoją działalność, zostało zwolnionych od odpowiedzialności karnej na skutek zastosowania wobec nich amnestii. W tej sprawie przesłuchano ponad stu świadków ze wszystkich większych zakładów pracy Podbeskidzia. Do dzisiaj nie wiadomo, w jaki sposób SB tak precyzyjnie namierzyła jedną z najliczniejszych siatek konspiracyjnych „Solidarności”. Niewątpliwie do rozmiarów wpadki przyczyniło się archiwum podziemnych struktur, które zostało znalezione w mieszkaniu Bińkowskiego oraz jego późniejsze załamanie się w śledztwie. Prawdopodobnie działał także dobrze wbudowany w szeregi podziemia tajny współpracownik SB. Ostatecznie sprawa zakończyła się amnestią w 1984 roku, a wielu spośród oskarżonych wyemigrowało z kraju.


 

POLECANE
Spotkanie Trump–Zełenski. Media: Brak zgody na Tomahawki z ostatniej chwili
Spotkanie Trump–Zełenski. Media: Brak zgody na Tomahawki

Prezydent USA Donald Trump powiedział ukraińskiemu przywódcy Wołodymyrowi Zełenskiemu podczas spotkania w piątek, że przynajmniej na razie nie zamierza udostępnić Ukraińcom pocisków dalekiego zasięgu Tomahawk – napisał serwis Axios, powołując się na źródła. Według nich było to trudne spotkanie.

Polscy cichociemni działali też po wojnie tylko u nas
Polscy cichociemni działali też po wojnie

18 października 2000 r. sąd III RP unieważnił wyrok swojego komunistycznego poprzednika – Wojskowego Sądu Rejonowego - wobec Dionizego Sosnowskiego. Sosnowski ps. „Zbyszek”, „Józef” w chwili śmierci - 15 maja 1953 r. - miał 24 lata. Padł ofiarą prowokacji bezpieki o kryptonimie „Cezary” – fałszywej V Komendy Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość.

IPN wręczył Krzyże Wolności i Solidarności. Sprawdź, kim są odznaczeni Wiadomości
IPN wręczył Krzyże Wolności i Solidarności. Sprawdź, kim są odznaczeni

17 października 2025 roku w sali konferencyjnej Delegatury IPN w Kielcach zastępca prezesa IPN dr Mateusz Szpytma wręczył Krzyże Wolności i Solidarności działaczom antykomunistycznym z regionu świętokrzyskiego.

Poziom wody w regionie może wzrosnąć. IMGW wydał ostrzeżenie Wiadomości
Poziom wody w regionie może wzrosnąć. IMGW wydał ostrzeżenie

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenie dotyczące Zalewu Szczecińskiego na najbliższy weekend.

Książę Andrzej zrzeka się tytułu. W tle kontrowersyjna sprawa z przeszłości Wiadomości
Książę Andrzej zrzeka się tytułu. W tle kontrowersyjna sprawa z przeszłości

Książę Andrzej poinformował w piątek w oficjalnym komunikacie, że zrzeka się tytułu księcia Yorku i zaprzecza wszelkim zarzutom. Młodszy brat króla Wielkiej Brytanii Karola III jest oskarżany o bliskie kontakty z amerykańskim finansistą Jeffreyem Epsteinem, który zajmował się stręczeniem młodych kobiet.

Będą problemy z dostawami LNG? Katarska firma chce wycofać się z unijnego rynku z ostatniej chwili
Będą problemy z dostawami LNG? Katarska firma chce wycofać się z unijnego rynku

Minister energii Kataru Saad Al-Kaabi po raz kolejny ostrzegł Unię Europejską, że jego kraj może nie być już w stanie prowadzić interesów z UE ani dostarczać skroplonego gazu ziemnego (LNG), jeśli blok nie wprowadzi zmian w przyjętych rygorystycznych przepisach dotyczących zrównoważonego rozwoju. UE z jednej strony chce wypełnić lukę energetyczną na kontynencie (dostawy LNG są kluczowe), z drugiej zaś forsuje uderzającą w firmy energetyczne politykę klimatyczną mocno osadzoną nie tyle na nauce, co na lewicowej ideologii.

Tȟašúŋke Witkó: Sanacja elit tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Sanacja elit

Ponoć nie ma głupich pytań, toteż pozwolę sobie – za pośrednictwem moich wspaniałych Czytelników – zasięgnąć języka u wszystkich demokratycznych rządów państw należących do NATO i Unii Europejskiej o taką przyziemną i prozaiczną rzecz: „Ile jeszcze lat i dekad będziemy wydawać miliardy dolarów amerykańskich, euro czy złotówek na reaktywną obronę przed niebezpiecznymi koncepcjami wojennymi, wydumanymi przez rosyjskich generałów, a także skompilowanymi z nimi działaniami zbrojnymi wojsk kremlowskich”?

Szef MON: W II kwartale 2026 roku rusza produkcja dronów Wiadomości
Szef MON: W II kwartale 2026 roku rusza produkcja dronów

W II kwartale 2026 r. rozpoczniemy produkcję dronów przez spółkę Hornet-Polskie Drony - poinformował w piątek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Tego samego dnia większościowy pakiet udziałów w spółce Hornet-Polskie Drony nabył na mocy warunkowej umowy Instytut Techniczny Wojsk Lotniczych.

Polskie miasto przyciąga nowych mieszkańców jak magnes Wiadomości
Polskie miasto przyciąga nowych mieszkańców jak magnes

Kraków notuje kolejny wzrost liczby mieszkańców. Tylko w pierwszym półroczu 2025 roku do miasta wprowadziły się 1422 nowe osoby, co jest najwyższym wynikiem spośród wszystkich polskich miast. Jak wynika z danych opublikowanych na oficjalnej stronie krakowskiego magistratu, liczba mieszkańców dawnej stolicy Polski rośnie nieprzerwanie od 2009 roku.

Zgruzowała polskie sądownictwo. Otrzymała doktorat honoris causa Uniwersytetu Łódzkiego z ostatniej chwili
Zgruzowała polskie sądownictwo. Otrzymała doktorat honoris causa Uniwersytetu Łódzkiego

Wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Věra Jourová została uhonorowana tytułem doktora honoris causa Uniwersytetu Łódzkiego - poinformowała uczelnia na swojej stronie internetowej. W wygłoszonym uzasadnieniu rektor uczelni podkreślał jej „szacunek dla demokracji”.

REKLAMA

Stan wojenny na Podbeskidziu

Mija 39 lat od dnia wprowadzenia stanu wojennego w Polsce. Jest to jedna z najtragiczniejszych dat w najnowszej historii Polski. Przy tej okazji przypomnijmy pokrótce, jak na Podbeskidziu wyglądał dzień 13 grudnia 1981 roku, a także następne dni i tygodnie…
Wojciech Jaruzelski Stan wojenny na Podbeskidziu
Wojciech Jaruzelski / Screen YouTube

Stan wojenny na Podbeskidziu, podobnie jak w wielu miejscach kraju, rozpoczął się już w nocy 12 grudnia. Całością operacji przeciwko „Solidarności” na Podbeskidziu w latach 80. kierował zastępca szefa Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Bielsku-Białej, płk Jerzy Siejek. Jeszcze przed północą w ramach akcji „Jodła” aresztowano pierwszych działaczy, do których dołączyli inni, zamknięci w ciągu następnych dni i tygodni, głównie w zakładach karnych w Szerokiej koło Jastrzębia i w Cieszynie. Łącznie na Podbeskidziu internowano 232 osoby, w tym 19 kobiet. W kilku miejscach interweniujący funkcjonariusze SB i MO łomami i siekierami rozbijali drzwi, bili stawiających opór działaczy. Niektórzy, jak na przykład Henryk Juszczyk, w ostatnim momencie uciekli swym prześladowcom i próbowali się ukrywać. Spośród internowanych z Podbeskidzia, których część wiosną 1982 roku przewieziono do Nowego Łupkowa w Bieszczadach, najdłużej siedział Janusz Bargieł – do Bożego Narodzenia 1982 roku. W tym samy czasie zdecydował się także ujawnić jeden z najdłużej ukrywających się w Bielsku-Białej od stanu wojennego działaczy „Solidarności” – Andrzej Zadorożny z czechowickiego Mostostalu.

W kilku zakładach Podbeskidzia próbowano zorganizować strajki, m.in. w FSM, Zakładach Chemicznych Oświęcim, Befie oraz Andrychowskiej Fabryce Maszyn, gdzie do końca samotnie strajkował Wiesław Pyzio. Władzy szybko udało się spacyfikować strajkujących, a organizatorów aresztować i skazać. Szczególnie dramatyczny przebieg miały wydarzenia w Befie, gdzie załoga strajkowała domagając się uwolnienia przewodniczącego Komisji Zakładowej Wiesława Wróbla. Odpowiedzialność za zorganizowanie strajku wziął na siebie Julian Pichur, który stał się jednym z  pierwszych działaczy  Podbeskidzia, skazanych w stanie wojennym. – aresztowany 15 XII, został skazany 8 I 1982 roku na 3 lata więzienia. Wcześniej, bo już 4 stycznia skazany został na 3 lata więzienia Wiesław Pyzio, aresztowany 16 XII 1981pod zarzutem zorganizowania strajku w AFM.

Początkowo aresztowania uniknął Patrycjusz Kosmowski i kilku innych działaczy „S”, m.in. Ignacy Achinger, Antoni Bobowski, Józef Łopatka, Kazimierz Szmigiel, Zdzisław Honkisz, Tadeusz Adamski, Stanisław Sznepka, Wacław Szlegr, Marek Wojtas. Już 13 grudnia podjęli oni decyzję o stworzeniu podziemnej struktury „Solidarności”. Po kilku dniach aresztowania rozbiły tę grupę. Byli sądzeni w trybie doraźnym i otrzymali wyroki (7 i 16 stycznia 1982) od 3 do 5,5  roku więzienia. Przez jakiś czas ukrywał się jeszcze Kosmowski. Został złapany 19 stycznia 1982 roku w Starym Bielsku i skazany na 6 lat więzienia. Był to jeden z najcięższych wyroków, jaki zapadł w Polsce w stanie wojennym. Przewodniczącą składu sędziowskiego, który wydał ten haniebny wyrok, była sędzia Teresa Grabowska.

Po 13 grudnia w różnych środowiskach zaczęły powstawać spontaniczne grupy, zajmujące się pomocą rodzinom internowanych, z których wiele znalazło się bez żadnych środków do życia, opuszczonych, zrozpaczonych  i zupełnie bezradnych. Do pomocy internowanym jako pierwszy wezwał rano 13 grudnia ks. dziekan Józef Sanak, proboszcz kościoła Opatrzności Bożej w Bielsku-Białej. Ta parafia przez kilka lat stała się głównym miejscem patriotycznych uroczystości oraz siedzibą Biskupiego Komitetu Pomocy Uwięzionym i Internowanym, gdzie z oddaniem pracowała grupa działaczy KIK, m.in. Alicja Pawlusiak, Janina Królikowska, Zdzisław Greffling, Andrzej Sikora. Później do pomocy internowanym włączyły się także niektóre inne parafie katolickie i ewangelickie. Ważne było zwłaszcza wsparcie udzielane przez ks. Zenona Mierzwę w parafii pw. św. Maksymiliana, na terenie której zamieszkiwało wielu  pracowników FSM, wśród których wielu było internowanych lub aresztowanych. Wielokrotnie w sprawie represjonowanych na Podbeskidziu interweniowali w latach osiemdziesiątych ordynariusze katowiccy: bp Herbert Bednorz oraz jego następca abp Damian Zimoń.

Była to czas, gdzie z jednej strony mieliśmy do czynienia z wieloma przykładami postaw niezwykle ofiarnych, ogromnego zaangażowania i poświęcenia, z drugiej zaś na powierzchni życia publicznego pojawili się najgorszego autoramentu donosiciele, karierowicze, dyspozycyjni prokuratorzy i sędziowie, dziennikarze oczerniający ludzi, którzy nie mogli się bronić. Oni wszyscy na nieszczęściu innych budowali swoje kariery i nadzieję na awans.

Represje i różnorakie szykany stanu wojennego nie zdołały zniszczyć „Solidarności”. Zasadniczą bazą dla związkowych struktur był Zakład nr 1 FSM, gdzie wydawany był „Informator NSZZ Solidarność”. Do czasu aresztowania jesienią 1983 roku szefem tamtejszej tajnej struktury był Tadeusz Krywult. Ten zakład przez cały okres działania podziemnej „Solidarności” był główną bazą związku i odegrał szczególną rolę w jego przetrwaniu w latach 1981-1988. W oparciu o grupę działaczy z FSM, a także kilku innych zakładów, głównie Bielska-Białej, wiosną 1982 roku powstała pierwsza ponadzakładowa struktura związku – Regionalna Komisja Wykonawcza „Trzeci Szereg” NSZZ „Solidarność Region Podbeskidzie, która wkrótce objęła swym zasięgiem teren całego województwa bielskiego. „Trzeci Szereg” prowadził działałność wydawniczą, m.in. wznowione zostało wydawanie „Solidarności Podbeskidzia” oraz „Serwisu Informacyjnego RKW”. Zbierano również  składki oraz inspirowano tworzenie nielegalnych komisji zakładowych. Brak danych uniemożliwia dokładne oszacowanie faktycznych wpływów „Trzeciego Szeregu”, jednak sądząc po liczbie kolportowanej prasy związkowej oraz liczbie środowisk wpłacających pieniądze na działalność konspiracyjną, można przypuszczać, że w stanie wojennym kilka tysięcy osób znajdowało się w kręgu oddziaływania prasy podziemnej „Solidarności”.

W pierwszej połowie 1983  roku udało się uruchomić nadawanie audycji „Radia Solidarność” (odpowiedzialnym za jego funkcjonowanie był Józef Wróbel z FSM), które były emitowane z przenośnego nadajnika, głównie w rejonie Koziej Góry. Dzięki schowkowi na zboczach góry, ekipie nadającej udało się kilka razy uniknąć aresztowania, kiedy ekipy wojska i SB przeszukiwały ten rejon.

W tym czasie obok dwóch wspomnianych biuletynów ukazywały się pisma nie związane bezpośrednio ze strukturami  związkowymi: „Bibuła”, redagowana przez ludzi ze środowiska studenckiego, m.in. Andrzeja Kabata, oraz „Bez Knebla”,  redagowane przez Janusza Bargieła. Na terenie Żywca kolportowany był biuletyn „Drzazga”, a później „Halny”. W okresie późniejszym zaczęto także wydawać pisma „Solidarny” dla rejonu Kęty, Andrychów, Wadowicie. Jedynym regionem Podbeskidzia, gdzie nie funkcjonowała żadna zorganizowana grupa podziemna, był Śląsk Cieszyński. Tym większe znaczenie miała tam aktywność Adama Gwiżdża, który dzięki wsparciu ks. proboszcza Leopolda Zielaski rozwinął w parafii  św. Klemensa w Ustroniu duszpasterstwo ludzi pracy.

1 i 3 maja 1982 roku w Bielsku-Białej doszło do dwóch opozycyjnych demonstracji. Jednak  największa manifestacja tego okresu miała miejsce 31 sierpnia 1982 roku, kiedy po Mszy św. w kościele Opatrzności Bożej w Białej, w której uczestniczyła wielka rzesza wiernych, odbył się wiec koło hotelu Prezydent.  Uformował się pochód, który przeszedł na Plac Smolki, gdzie nastąpił atak ZOMO.  Czoło pochodu z flagą Solidarności zostało otoczone w rejonie ówczesnej ulicy Gerszona Dua (obecnie Cechowa), gdzie miała miejsce szczególnie brutalna pacyfikacja, połączona z użyciem dużej ilości środków chemicznych i pałowaniem wszystkich znajdujących się w tym rejonie osób. Do późnych godzin wieczornych bojówki ZOMO atakowały grupy przychodniów używając gazów i armatek wodnych. Za udział w demonstracji wiele osób zatrzymano, a skazani zostali Edward Janik i Andrzej Paluch. Pomimo represji manifestacje dodawały ludziom otuchy będąc widomym znakiem, że „Solidarność” żyje i cieszy się społecznym poparciem. W tym nastroju powstawały nowe tajne komisje, a pracą w regionie koordynowało RKW na czele którego stał Jerzy Bińkowski, tokarz z FSM. Kluczowymi postaciami dla rozwoju struktur związkowych w FSM byli  w tym czasie także  Tadeusz Krywult, Antoni Włoch, Grzegorz Jaroszewski, Jerzy Borowski, Jan Frączek, Andrzej Kralczyński, Bronisław Borodeńko.

Rozwój podziemnych struktur związkowych został zahamowany falą aresztowań we wrześniu 1983 roku, które zapoczątkowało aresztowanie w sierpniu Jadwigi Skowrońskiej, spikerki „Radia Solidarność”. W szczytowym okresie tej operacji SB przeciwko podbeskidzkiej „Solidarnośći” w areszcie śledczym znajdowało się ponad 50 osób. Była to jedna z największych tego typu akcji w Polsce. Po kilku miesiącach śledztwa, które firmował prokurator Stanisław Wydrzycki, aktem  oskarżenia objętych zostało 11 osób, natomiast zarzuty przedstawiono ponad 30 osobom. Kilkadziesiąt innych, które zdecydowały się ujawnić swoją działalność, zostało zwolnionych od odpowiedzialności karnej na skutek zastosowania wobec nich amnestii. W tej sprawie przesłuchano ponad stu świadków ze wszystkich większych zakładów pracy Podbeskidzia. Do dzisiaj nie wiadomo, w jaki sposób SB tak precyzyjnie namierzyła jedną z najliczniejszych siatek konspiracyjnych „Solidarności”. Niewątpliwie do rozmiarów wpadki przyczyniło się archiwum podziemnych struktur, które zostało znalezione w mieszkaniu Bińkowskiego oraz jego późniejsze załamanie się w śledztwie. Prawdopodobnie działał także dobrze wbudowany w szeregi podziemia tajny współpracownik SB. Ostatecznie sprawa zakończyła się amnestią w 1984 roku, a wielu spośród oskarżonych wyemigrowało z kraju.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe