Paweł Jędrzejewski: Naiwni. Rozstrzeliwali i zakładali gułagi. A przecież zaczynać trzeba od języka!

Wymazanie "matek" i "ojców" z języka, to likwidacja rzeczywistych matek i ojców. A to z kolei będzie zniszczeniem modelu rodziny, jaką znamy.
Gułag Perm-36 zbudowany w 1943 roku Paweł Jędrzejewski: Naiwni. Rozstrzeliwali i zakładali gułagi. A przecież zaczynać trzeba od języka!
Gułag Perm-36 zbudowany w 1943 roku / Wikipedia CC BY-SA 3,0 Gerald Praschl

Już wiemy - stało się. Kongres USA pod wodzą demokratów ustala nowe reguły: żadnych ojców, matek, sióstr, braci, synów i córek. Mają być bezpłciowi "rodzice, rodzeństwo, dzieci".

Powód - dążenie do "gender inclusive language", czyli do języka, który jest "włączający" wszystkie gendery. A tych genderów jest, jak wiadomo, mnóstwo. Dotychczasowy język ich nie uwzględnia. Więc trzeba go zakazać. Zdaniem progresywistów, celem ma być zwalczanie binarnego postrzegania świata (binarne, czyli w kategoriach podziału "dwójkowego" - a więc na kobiety i mężczyzn, matki i ojców, córki i synów itd). Takie postrzeganie jest, zdaniem postępowców, przejawem ohydnego, genderofobicznego wstecznictwa i prymitywizmu. 

Czyli w Kongresie Stanów Zjednoczonych już nie będzie wolno pisać (i wkrótce pewnie mówić) o ojcach i matkach, tylko bezpłciowych "parents" ("rodzicach").  

Co się stanie, gdy to szaleństwo zawita do Polski? Bo musi zawitać, jak wszystkie idiotyzmy progresywne.  

W języku polskim jest z tym ogromny problem, bo angielski "parent", czyli "rodzic", to w polskim rodzaj męski. Dlatego istnieje w nim także "rodzicielka", a ona przecież nic nie da, bo nadal będzie to rodzaj żeński. Zastąpienie "matki" "rodzicielką" na wzór amerykański za cholerę nie będzie "gender inclusive language" ("język włączający [przyjazny] dla genderów"), skoro "rodzic" i "rodzicielka" nadal tkwią w binarnym postrzeganiu rzeczywistości.  

Bo co na przykład z tymi matkami, które nie są ani kobietami, ani mężczyznami?  

[Idiotyzm, pomyślicie? Oczywiście, że idiotyzm, ale ten idiotyzm jest dla lewicy postępem, walką z patriarchatem, wyzwalaniem uciśnionych, więc wasze myślenie jest wyłącznie dowodem waszego głębokiego zacofania. Trzeba by was "cancel" ("unieważnić"), bo nie jesteście "woke" ("przebudzeni").]  

Tymczasem, polskim aktywistom progresu poplątały się nogi na samym starcie, bo robią coś całkowicie przeciwnego do światowych trendów. Podczas gdy język angielski zrywa z żeńskimi i męskimi formami (bo są one policzkiem dla wszystkich uciskanych językowo ludzi, którzy nie są ani mężczyznami, ani kobietami), w Polsce feministki domagają się żeńskich form. Stąd pomysły typu chirurg - chirurżka, pediatra - pediatrka, prezydent - prezydenta lub prezydentka (błędne, bo musiałby być prezydentek) itd). Tworząc formy żeńskie, heroldzi postępu nie przeciwstawiają się wcale wstecznemu, kontrrewolucyjnemu, patriarchalnemu i binarnemu postrzeganiu świata, tylko go - wbrew swoim intencjom - wzmacniają.  

Bo co w Polsce zrobią ci parający się chirurgią, gdy do wyboru będzie tylko "chirurg" i "chirurżka", a oni nie czują się ani kobietami ani mężczyznami?  

A przecież to musi przyjść. Musi! Dlaczego? Bo Leninowi i Stalinowi mogły się różne pomysły nie udawać. Mao Tse-tungowi - również. Pol Potowi (Czerwoni Kmerzy) - także. Ci wybitni aktywiści wymordowali miliony ludzi i nie wygrali. Bo zaczynali od rozstrzeliwań i gułagów. Naiwni. Tym razem będzie inaczej, bo współczesna lewica wie, że trzeba zacząć od KULTURY: od języka, a więc od świadomości. Do tego służy tzw. marksizm kulturowy. To język kształtuje świadomość, a nie żaden byt. Marks się mylił. "Granice mojego języka wyznaczają granice mojego świata" - pisał filozof Ludwig Wittgenstein i to on miał rację. Wymazanie "matek" i "ojców" z języka, to likwidacja rzeczywistych matek i ojców. A to z kolei będzie zniszczeniem modelu rodziny, jaką znamy. Z kolei likwidacja rodziny, to unicestwienie naszej rzeczywistości. Nastanie inna. Rozstrzeliwania będą zbędne, lub dopiero na sam koniec. Nielicznych opornych. "Językowo niedostosowanych". 

Ostry, kulturowy podział ludzkiego świata na kobiety i mężczyzn ma korzenie żydowskie: narodził się w świętej księdze - Torze. Naturalny - istniał zawsze. W świecie antyku panował w tej dziedzinie kulturowy chaos. Później podział ten stał się postrzeganiem chrześcijańskim. Aby zniszczyć świat - w którym dostrzegamy wokół nas kobiety i mężczyzn, matki i ojców, córki i synów, siostry i braci - trzeba zacząć od zmiany języka, wypielenia go z tych "chwastów" i przeorania tak głęboko, jak się tylko da.  

Tak więc polski język pod twardą ręką progresu nie będzie mógł iść w żeńskie końcówki dodawane do rzeczowników funkcjonujących dotąd w rodzaju męskim. To prowadzi do fałszywych i jałowych opozycji typu "ta matka - ten matek", "ten ojciec - ta ojca", "ten brat - ta brata", "ta siostra - ten sioster". Przyszłością językowego postępu w Polsce będzie likwidacja końcówek męskich i żeńskich i pozostawienia - jako jedynego - rodzaju NIJAKIEGO.  

To ojco, to matko, to brato, to siostro. Dokładnie tak, jak istniejące już od dawna "to dziecko". Rodzaj nijaki okaże najbardziej przyjazny wszystkim genderom, jakie wymyślą sobie postępowcy.   

Mas proletariackich nie udało się marksistom bronić, bo one realnie istnieją i dały marksistom zdecydowaną czerwoną kartkę w XX wieku. Natomiast walczyć o prawa wymyślonych genderów da się do woli, bo nieistniejący przecież nie zaprotestują.   

A mężczyźni i kobiety nie stawią żadnego oporu. 

Z prostej przyczyny: bo już ich nie będzie.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Waldemar Krysiak: Rozpad polskiego środowiska LGBT? Wiadomości
Waldemar Krysiak: Rozpad polskiego środowiska LGBT?

Zaczęło się od homoseksualnego podrywu, a skończyło się na zarzutach defraudacji ponad 100 tys. złotych przez działaczy LGBT. Na naszych oczach dochodzi do rozpadu w polskim środowisku tęczy.

Przełomowe badania: Polak wpadł na trop życia na Wenus? Wiadomości
Przełomowe badania: Polak wpadł na trop życia na Wenus?

Polak przeprowadził jedne z najbardziej przełomowych w historii podboju wszechświata badania nad poszukiwaniem życia! W chmurach Wenus dr Janusz Pętkowski wraz z zespołem MIT odkrył fosfinę.

Jarosław Kaczyński: PiS wystawi na wybory do PE listy śmierci z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński: PiS wystawi na wybory do PE listy śmierci

– Te listy, które układamy do Europarlamentu, będą listami śmierci. Wszystko co mocne będzie tam włożone – powiedział w rozmowie z Anitą Gargas prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Kierwiński: Będzie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w Polsce z ostatniej chwili
Kierwiński: Będzie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w Polsce

Minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński poinformował w czwartek, że za kilka dni przedłożona zostanie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, którzy przebywają na terenie Polski.

Józefaciuk porównał religię do męskiego przyrodzenia. Nawet Czarzasty nie wytrzymał z ostatniej chwili
Józefaciuk porównał religię do męskiego przyrodzenia. Nawet Czarzasty nie wytrzymał

- Religia jest jak pewien męski organ. Jest całkiem w porządku, gdy ktoś go ma i jest z niego dumny. Ale jeśli ktoś wyciąga go na zewnątrz i macha nim przed nosem, to już mamy pewien problem  - powiedział poseł Marcin Józefaciuk z sejmowej mównicy.

Książę Harry zostanie deportowany? Polityczna burza wokół monarchy narasta z ostatniej chwili
Książę Harry zostanie deportowany? Polityczna burza wokół monarchy narasta

Administracja prezydenta Joe Bidena odrzuciła wezwanie do ujawnienia dokumentów wizowych księcia Harry'ego.

Rozważałem odebranie sobie życia - szokujące wyznanie byłego reprezentanta Anglii z ostatniej chwili
"Rozważałem odebranie sobie życia" - szokujące wyznanie byłego reprezentanta Anglii

Były reprezentant Anglii Stephen Warnock przyznał, że rozważał popełnienie samobójstwa po tym, jak skorzystał on ze złych porad finansowych.

WP: Kurski i Obajtek z jedynkami w ważnych regionach. Jest decyzja PiS z ostatniej chwili
WP: Kurski i Obajtek z "jedynkami" w ważnych regionach. Jest decyzja PiS

Komitet Polityczny PiS w czwartek po południu zatwierdził start Jacka Kurskiego i Daniela Obajtka w wyborach do Parlamentu Europejskiego – twierdzi serwis Wirtualna Polska.

Ukraiński minister rolnictwa podejrzany o korupcję: zapadła decyzja w sprawie jego przyszłości z ostatniej chwili
Ukraiński minister rolnictwa podejrzany o korupcję: zapadła decyzja w sprawie jego przyszłości

Podejrzany w sprawie korupcyjnej ukraiński minister polityki rolnej i żywności Mykoła Solski podał się do dymisji – poinformował w czwartek przewodniczący Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy Rusłan Stefanczuk.

Tusk ma problem? PE poparł listę projektów, na której znajduje się CPK z ostatniej chwili
Tusk ma problem? PE poparł listę projektów, na której znajduje się CPK

PE w głosowaniu w Strasburgu poparł zaktualizowaną listę strategicznych projektów infrastrukturalnych w Unii Europejskiej. Znalazł się na niej Centralny Port Komunikacyjny. Oznacza to, że budowa CPK będzie współfinansowana ze środków UE.

REKLAMA

Paweł Jędrzejewski: Naiwni. Rozstrzeliwali i zakładali gułagi. A przecież zaczynać trzeba od języka!

Wymazanie "matek" i "ojców" z języka, to likwidacja rzeczywistych matek i ojców. A to z kolei będzie zniszczeniem modelu rodziny, jaką znamy.
Gułag Perm-36 zbudowany w 1943 roku Paweł Jędrzejewski: Naiwni. Rozstrzeliwali i zakładali gułagi. A przecież zaczynać trzeba od języka!
Gułag Perm-36 zbudowany w 1943 roku / Wikipedia CC BY-SA 3,0 Gerald Praschl

Już wiemy - stało się. Kongres USA pod wodzą demokratów ustala nowe reguły: żadnych ojców, matek, sióstr, braci, synów i córek. Mają być bezpłciowi "rodzice, rodzeństwo, dzieci".

Powód - dążenie do "gender inclusive language", czyli do języka, który jest "włączający" wszystkie gendery. A tych genderów jest, jak wiadomo, mnóstwo. Dotychczasowy język ich nie uwzględnia. Więc trzeba go zakazać. Zdaniem progresywistów, celem ma być zwalczanie binarnego postrzegania świata (binarne, czyli w kategoriach podziału "dwójkowego" - a więc na kobiety i mężczyzn, matki i ojców, córki i synów itd). Takie postrzeganie jest, zdaniem postępowców, przejawem ohydnego, genderofobicznego wstecznictwa i prymitywizmu. 

Czyli w Kongresie Stanów Zjednoczonych już nie będzie wolno pisać (i wkrótce pewnie mówić) o ojcach i matkach, tylko bezpłciowych "parents" ("rodzicach").  

Co się stanie, gdy to szaleństwo zawita do Polski? Bo musi zawitać, jak wszystkie idiotyzmy progresywne.  

W języku polskim jest z tym ogromny problem, bo angielski "parent", czyli "rodzic", to w polskim rodzaj męski. Dlatego istnieje w nim także "rodzicielka", a ona przecież nic nie da, bo nadal będzie to rodzaj żeński. Zastąpienie "matki" "rodzicielką" na wzór amerykański za cholerę nie będzie "gender inclusive language" ("język włączający [przyjazny] dla genderów"), skoro "rodzic" i "rodzicielka" nadal tkwią w binarnym postrzeganiu rzeczywistości.  

Bo co na przykład z tymi matkami, które nie są ani kobietami, ani mężczyznami?  

[Idiotyzm, pomyślicie? Oczywiście, że idiotyzm, ale ten idiotyzm jest dla lewicy postępem, walką z patriarchatem, wyzwalaniem uciśnionych, więc wasze myślenie jest wyłącznie dowodem waszego głębokiego zacofania. Trzeba by was "cancel" ("unieważnić"), bo nie jesteście "woke" ("przebudzeni").]  

Tymczasem, polskim aktywistom progresu poplątały się nogi na samym starcie, bo robią coś całkowicie przeciwnego do światowych trendów. Podczas gdy język angielski zrywa z żeńskimi i męskimi formami (bo są one policzkiem dla wszystkich uciskanych językowo ludzi, którzy nie są ani mężczyznami, ani kobietami), w Polsce feministki domagają się żeńskich form. Stąd pomysły typu chirurg - chirurżka, pediatra - pediatrka, prezydent - prezydenta lub prezydentka (błędne, bo musiałby być prezydentek) itd). Tworząc formy żeńskie, heroldzi postępu nie przeciwstawiają się wcale wstecznemu, kontrrewolucyjnemu, patriarchalnemu i binarnemu postrzeganiu świata, tylko go - wbrew swoim intencjom - wzmacniają.  

Bo co w Polsce zrobią ci parający się chirurgią, gdy do wyboru będzie tylko "chirurg" i "chirurżka", a oni nie czują się ani kobietami ani mężczyznami?  

A przecież to musi przyjść. Musi! Dlaczego? Bo Leninowi i Stalinowi mogły się różne pomysły nie udawać. Mao Tse-tungowi - również. Pol Potowi (Czerwoni Kmerzy) - także. Ci wybitni aktywiści wymordowali miliony ludzi i nie wygrali. Bo zaczynali od rozstrzeliwań i gułagów. Naiwni. Tym razem będzie inaczej, bo współczesna lewica wie, że trzeba zacząć od KULTURY: od języka, a więc od świadomości. Do tego służy tzw. marksizm kulturowy. To język kształtuje świadomość, a nie żaden byt. Marks się mylił. "Granice mojego języka wyznaczają granice mojego świata" - pisał filozof Ludwig Wittgenstein i to on miał rację. Wymazanie "matek" i "ojców" z języka, to likwidacja rzeczywistych matek i ojców. A to z kolei będzie zniszczeniem modelu rodziny, jaką znamy. Z kolei likwidacja rodziny, to unicestwienie naszej rzeczywistości. Nastanie inna. Rozstrzeliwania będą zbędne, lub dopiero na sam koniec. Nielicznych opornych. "Językowo niedostosowanych". 

Ostry, kulturowy podział ludzkiego świata na kobiety i mężczyzn ma korzenie żydowskie: narodził się w świętej księdze - Torze. Naturalny - istniał zawsze. W świecie antyku panował w tej dziedzinie kulturowy chaos. Później podział ten stał się postrzeganiem chrześcijańskim. Aby zniszczyć świat - w którym dostrzegamy wokół nas kobiety i mężczyzn, matki i ojców, córki i synów, siostry i braci - trzeba zacząć od zmiany języka, wypielenia go z tych "chwastów" i przeorania tak głęboko, jak się tylko da.  

Tak więc polski język pod twardą ręką progresu nie będzie mógł iść w żeńskie końcówki dodawane do rzeczowników funkcjonujących dotąd w rodzaju męskim. To prowadzi do fałszywych i jałowych opozycji typu "ta matka - ten matek", "ten ojciec - ta ojca", "ten brat - ta brata", "ta siostra - ten sioster". Przyszłością językowego postępu w Polsce będzie likwidacja końcówek męskich i żeńskich i pozostawienia - jako jedynego - rodzaju NIJAKIEGO.  

To ojco, to matko, to brato, to siostro. Dokładnie tak, jak istniejące już od dawna "to dziecko". Rodzaj nijaki okaże najbardziej przyjazny wszystkim genderom, jakie wymyślą sobie postępowcy.   

Mas proletariackich nie udało się marksistom bronić, bo one realnie istnieją i dały marksistom zdecydowaną czerwoną kartkę w XX wieku. Natomiast walczyć o prawa wymyślonych genderów da się do woli, bo nieistniejący przecież nie zaprotestują.   

A mężczyźni i kobiety nie stawią żadnego oporu. 

Z prostej przyczyny: bo już ich nie będzie.



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe