"To żenujące". Aktorka odpowiada na propozycję min. zdrowia, by zaszczepieni celebryci odbyli wolontariat
Minister zdrowia na konferencji w Warszawie mówił o osobach, które zostały już zaszczepione przez Centrum Medyczne Warszawskiego Uniwersytu Medycznego, choć nie były medykami ani nie należały do ich rodzin.
"A poznajemy nazwiska coraz ciekawsze, rozpoczęło się od aktorów, a skończyło na prezesach różnych spółek i innych osobach, które żyją w świecie medialnym. Myślę, że osoby te również powinny poczuć odpowiedzialność, taką dobrze pojętą odpowiedzialność, która zdefiniowana jest w sferze odwagi cywilnej" – mówił Niedzielski.
"Ponieważ mamy możliwość dopuszczenia do szczepień osób, które są wolontariuszami w szpitalach, myślę, że pewnym odpracowaniem tego niesłusznie przyjętego przywileju bycia zaszczepionym w pierwszej kolejności, byłaby praca w charakterze wolontariusza w przychodniach bądź miejscach, w których można pomóc walczyć z covidem, bo teraz będziecie już państwo na zachorowanie odporni" – dodał szef resortu zdrowia.
Chotecka: "To żenujące"
Dorota Chotecka będąca żoną jednego z zaszczepionych poza kolejnością celebrytów (Radosława Pazury) w rozmowie z portalem plotkarskim Plejada skomentowała słowa ministra zdrowia. Łagodnie rzecz ujmując, nie przypadły jej one do gustu.
To jest żenujące, co pan minister opowiada. Nie ma problemu, żeby mój mąż stawił się jako pierwszy na wolontariacie. Natomiast nie może być tak, że pan minister będzie go zmuszał do tego typu inicjatywy
- stwierdziła Chotecka. Dodała, że jej mąż nie czuje się winny i "jeżeli chodzi o to, to na pewno się nie zgłosi [do wolontariatu-red]".
Mój mąż musi poczuć sam, czy chce to zrobić i czy czuje się na tyle winny. Podejrzewam, że nie czuje się winny i jeżeli chodzi o to, to na pewno się nie zgłosi. Na pewno nie dlatego, że pan minister będzie wymuszał, będzie karał albo winił go za coś, czemu nie jest winny
- stwierdziła. Na zakończenie dodała jednak, że jeśli trzeba będzie pomóc medykom i lekarzom, to Radosław Pazura "stanie na pierwszej linii frontu".