Na czele niemieckiej lewicy stanęły ekstremistki? Bild: Grupa Marx21 chce egzekwować socjalizm - w razie potrzeby przez rewolucję

"Na sobotnim zjeździe lewicowej partii, [Die Linke - red.] przewodnicząca parlamentu Hesji Janine Wissler (39) i szefowa Turyngii, Susanne Hennig-Wellsow (43), zostały wybrane na nowy duet przywódczy"
- pisze Bild.de
"... ich działalność w lewicowym ruchu ekstremistycznym Marx21 (450 członków, monitorowanych przez Biuro Ochrony Konstytucji). Grupa odrzuca udział rządu, propaguje „walkę klasową od dołu” i „demokrację rady od dołu” i chce egzekwować socjalizm - w razie potrzeby także przez rewolucję"
- czytamy w niemieckim medium.
"... ruch najwyraźniej niewiele myśli o parlamencie jako organie przedstawicielskim. To tylko ograniczona forma demokracji. Zamiast tego decyzje powinny być podejmowane w ramach „demokracji radowej”"
- poinformowano.
Czy nazwa Kraj Rad nie brzmi niepokojąco znajomo?
"Na czele Die Linke stanęły dwie komunistyczne ekstremistki. Wprost głoszą, że nie interesuje ich kawałek tortu, ale cała piekarnia a demokrację parlamentarną uzupełnić władzą rad, czyli sowietów"
- napisał Cezary Gmyz.
Proponuję zacząć budowę muru na Odrze.
— Paweł (@Pawelll75) February 28, 2021
Najgorsze jest to, że ich sprzymierzeńcy znajdą się w parlamencie EU.
— Maria Mazur (@IwonaMurlak) February 28, 2021
Bardzo dobrze. Kiedyś Niemcy wysłali Lenina, żeby w Rosji robił bałagan, a Lenin nigdzie się nie wybiera, tylko chce robić rewolucję w Niemczech. Dobra wiadomość.
— Pantomimasz (@pantomimasz) February 28, 2021
To nieomal banalne
— Maciej Szymczak 🇵🇱 #BabiesLivesMatter (@maciej_szymczak) February 28, 2021