[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Sankcje za Nawalnego? Śmiechu warte. Góra urodziła mysz

Po tygodniach gróźb Unia Europejska i zaraz po niej Stany Zjednoczone wreszcie ogłosiły sankcje wymierzone w Rosję w odwecie za uwięzienie Aleksieja Nawalnego. Jeśli sankcje mają na celu zmuszenia kogoś do zmiany postępowania lub co najmniej jego bolesnego ukarania, to w tym wypadku nie spełniają na pewno swej roli. Po raz kolejny góra urodziła mysz. Co tylko ośmieli Kreml do dalszych brutalnych działań.
Aleksiej Nawalny [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Sankcje za Nawalnego? Śmiechu warte. Góra urodziła mysz
Aleksiej Nawalny / Wikipedia CC BY-SA 4,0 Evgeny Feldman

Najpierw Unia Europejska nałożyła sankcje na czterech wysokich urzędników administracji rosyjskiej zaangażowanych w operację przeciwko Nawalnemu. Niedługo potem także USA nałożyły sankcje: na siedmiu urzędników oraz 14 prawnych podmiotów związanych z produkcją broni chemicznej i biologicznej w Rosji. Znana agencja Reuters opatrzyła depeszę na ten temat wstępem: „oświadczenie, ogłoszone przez wyższych urzędników administracji Bidena, oznacza ostry odwrót od niechęci byłego prezydenta Donalda Trumpa do konfrontacji z prezydentem Rosji Władimirem Putinem”. Trudno o bardziej nonsensowne stwierdzenie. Ogłoszone przez ekipę Bidena sankcje właściwie wcale nie szkodzą rosyjskiemu reżimowi. Co więcej, część z ukaranych urzędników rosyjskich już wcześniej zostało objętych sankcjami przez UE, w październiku 2020. Także działania USA niewiele zrobią takim ludziom, jak prokurator generalny Rosji, szef jej służby więziennej czy szef Rosgwardii. Cóż z tego, że nie pojadą na przykład na narty w Alpy? Kont w zachodnich bankach czy nieruchomości na Zachodzie od dawna mieć nie mogą – to już z racji na przepisy rosyjskie. Podobnie pusty jest zakaz nałożony przez ekipę Bidena na wszelki transfer technologii wojskowych czy obronnych jak też sprzedaż broni do Rosji. Wszystko to ustało już w 2014 roku, po aneksji Krymu przez Rosję.

Zresztą wiele mówi też postawa administracji Bidena wobec Nord Stream 2. Ogłoszone po tygodniach zastanawiania się sankcje na układającą rurociąg barkę Fortuna i jej właścicielską spółkę to jedynie powtórzenie sankcji nałożonych w ostatnich dniach urzędowania administracji Donalda Trumpa. Oczywiście Moskwa potępiła sankcje UE i USA, zapowiadając kroki odwetowe. I jednocześnie zapewniając, że nowe sankcje nie mają wpływu na Rosję. Bo tak w dużej mierze jest. Indywidualne sankcje nie mają większego znaczenia. A do tego trzeba dodać coraz mocniejsze podziały wewnątrz UE odnośnie polityki sankcji wobec Rosji. Takie kraje, jak Włochy, Hiszpania, Portugalia, Niemcy, Francja czy Austria przekonują, że nawet mimo nowych sankcji, trzeba stawiać na rozmowy z Moskwą. Jednocześnie Rosjanie z powodzeniem korumpują kolejnych członków politycznych elit Zachodu. Przykładem kandydatura Karin Kneissl, byłej szefowej dyplomacji Austrii, do rady dyrektorów największego naftowego koncernu rosyjskiego Rosnieft. Oczywiście co i rusz w amerykańskich mediach pojawiają się przecieki o tym, jakie to porażające kroki odwetowe wobec Rosji szykuje Biden (ostatnio te w obszarze cyberprzestrzeni). Sęk w tym, że pohukiwania Blinkena czy rzeczników Białego Domu na Kreml nie znajdują wciąż odzwierciedlenia w realnych działaniach. Z jednej strony mainstreamowe media dwoją się i troją, żeby z Bidena zrobić drugiego Reagana (jeśli mowa o stosunku do Rosji), co ma kontrastować z „rosyjskim agentem” Trumpem, z drugiej strony wciąż brak konkretów. Niestety – z punktu widzenia polskich interesów – wszystko wskazuje na to, że Biden chce pójść w ślady swego przełożonego sprzed lat, Baracka Obamy. Dużo mówienia o prawach człowieka w Rosji, a jednocześnie układy mniejsze i większe z Putinem (jak ten dotyczący zwinięcia projektu tarczy antyrakietowej z Polski w 2009). Postawa Białego Domu – coraz mocniej krytykowana nie tylko przez republikanów, ale i demokratów w Kongresie – wskazuje na to, że Biden, podobnie jak kiedyś Obama, sceduje rozwiązanie głównych problemów europejskich na Niemcy. Czym to się skończyło kiedyś, pokazuje kwestia wojny Rosji z Ukrainą. Być może to zbyt pesymistyczna wizja, ale jeśli się potwierdzi, tłumaczyć powinni się wtedy ci polscy eksperci (także z państwowych ośrodków), którzy zaraz po objęciu rządów przez Bidena spieszyli z przekonywaniem, że dopiero nowy prezydent pokaże siłę Kremlowi, że wszelkie jego zapowiedzi z kampanii znajdą odbicie w rzeczywistości. No właśnie nie, już widzimy, że nie znajdą...


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Rafineria emitująca szkodliwe substancje przy granicy z Polską na krawędzi wideo
Rafineria emitująca szkodliwe substancje przy granicy z Polską na krawędzi

Rafineria PCK wnioskuje do Landu Branderburgia o pozwolenie na podwojenie emisji dwutlenku siarki, ale Land Brandenburgia jak na razie, nie zgodził się na to - zauważył Aleksandra Fedorska w materiale opublikowanym w serwisie Youtube.

Rosja obrała celownik na Wołodymyra Zełenskiego gorące
Rosja obrała celownik na Wołodymyra Zełenskiego

Rosyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych umieściło w sobotę ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego na liście poszukiwanych przestępców, poinformował portal The Moscow Times.

Niemcy: radykalni ekolodzy protestują przeciwko... fabryce samochodów elektrycznych z ostatniej chwili
Niemcy: radykalni ekolodzy protestują przeciwko... fabryce samochodów elektrycznych

Niemiecki "Bild" informuje, że w przyszłym tygodniu radykalni ekolodzy planują demonstracje, okupacje i blokady przeciwko rozbudowie fabryki samochodów Tesli.

To już koniec ciepłych dni z ostatniej chwili
To już koniec ciepłych dni

W weekend będzie można podzielić Polskę na dwie części - pogodny wschód i pochmurny zachód. Niedziela będzie ostatnim fajnym, ciepłym dniem - poinformowała synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Ewa Łapińska.

Minister Marcin Kierwiński pod wpływem alkoholu? Polityk zabiera głos gorące
Minister Marcin Kierwiński pod wpływem alkoholu? Polityk zabiera głos

- Nie mam pojęcia, czemu mój głos został tak zniekształcony. Albo to pogłos, albo kwestie techniczne - przekonuje Marcin Kierwiński w rozmowie z Onetem, tłumacząc to, że podczas wystąpienia na uroczystościach z okazji Dnia Strażaka zdaniem internautów brzmiał, jakby był pod wpływem alkoholu.

Niemcy boją się eskalacji antysemityzmu z ostatniej chwili
Niemcy boją się eskalacji antysemityzmu

Komisarz rządu federalnego ds. antysemityzmu Felix Klein obawia się eskalacji propalestyńskich protestów na uczelniach. Postawa antysemicka jest "niestety powszechna i może bardzo szybko doprowadzić do eskalacji" - powiedział Klein.

Dziwne zachowanie ministra spraw wewnętrznych i administracji. Fala komentarzy w sieci z ostatniej chwili
Dziwne zachowanie ministra spraw wewnętrznych i administracji. Fala komentarzy w sieci

Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Marcin Kierwiński wygłosił przemówienie podczas głównych uroczystości z okazji Dnia Strażaka. Uwagę polityków formacji opozycyjnych i internautów zwróciło jednak uwagę dziwne zachowanie polityka.

Dzień Strażaka. Prezydent Andrzej Duda zabrał głos podczas głównych uroczystości z ostatniej chwili
Dzień Strażaka. Prezydent Andrzej Duda zabrał głos podczas głównych uroczystości

Prezydent Andrzej Duda podziękował w sobotę strażakom za służbę ludziom i Rzeczypospolitej. Podczas centralnych obchodów Dnia Strażaka przypomniał, że tylko w 2023 r. strażacy podjęli pół miliona interwencji, podczas których udzielali wszechstronnej pomocy.

Atak nożownika w Wolbromiu. Są nowe informacje gorące
Atak nożownika w Wolbromiu. Są nowe informacje

Prokuratura i policja wyjaśniają okoliczności i motywy ataku 24-letniego nożownika w Wolbromiu (Małopolskie). W wyniku zdarzenia, do którego doszło w piątek wieczorem, 30-latek kilkukrotnie ugodzony nożem trafił do szpitala, gdzie walczy o życie.

Kto wygra „Taniec z gwiazdami”? „To ona dostaje najwięcej SMS-ów” z ostatniej chwili
Kto wygra „Taniec z gwiazdami”? „To ona dostaje najwięcej SMS-ów”

Już jutro finał 14. edycji „Tańca z gwiazdami”. Widzowie spekulują, która z finałowych par zdobędzie kryształową kulę.

REKLAMA

[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Sankcje za Nawalnego? Śmiechu warte. Góra urodziła mysz

Po tygodniach gróźb Unia Europejska i zaraz po niej Stany Zjednoczone wreszcie ogłosiły sankcje wymierzone w Rosję w odwecie za uwięzienie Aleksieja Nawalnego. Jeśli sankcje mają na celu zmuszenia kogoś do zmiany postępowania lub co najmniej jego bolesnego ukarania, to w tym wypadku nie spełniają na pewno swej roli. Po raz kolejny góra urodziła mysz. Co tylko ośmieli Kreml do dalszych brutalnych działań.
Aleksiej Nawalny [Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Sankcje za Nawalnego? Śmiechu warte. Góra urodziła mysz
Aleksiej Nawalny / Wikipedia CC BY-SA 4,0 Evgeny Feldman

Najpierw Unia Europejska nałożyła sankcje na czterech wysokich urzędników administracji rosyjskiej zaangażowanych w operację przeciwko Nawalnemu. Niedługo potem także USA nałożyły sankcje: na siedmiu urzędników oraz 14 prawnych podmiotów związanych z produkcją broni chemicznej i biologicznej w Rosji. Znana agencja Reuters opatrzyła depeszę na ten temat wstępem: „oświadczenie, ogłoszone przez wyższych urzędników administracji Bidena, oznacza ostry odwrót od niechęci byłego prezydenta Donalda Trumpa do konfrontacji z prezydentem Rosji Władimirem Putinem”. Trudno o bardziej nonsensowne stwierdzenie. Ogłoszone przez ekipę Bidena sankcje właściwie wcale nie szkodzą rosyjskiemu reżimowi. Co więcej, część z ukaranych urzędników rosyjskich już wcześniej zostało objętych sankcjami przez UE, w październiku 2020. Także działania USA niewiele zrobią takim ludziom, jak prokurator generalny Rosji, szef jej służby więziennej czy szef Rosgwardii. Cóż z tego, że nie pojadą na przykład na narty w Alpy? Kont w zachodnich bankach czy nieruchomości na Zachodzie od dawna mieć nie mogą – to już z racji na przepisy rosyjskie. Podobnie pusty jest zakaz nałożony przez ekipę Bidena na wszelki transfer technologii wojskowych czy obronnych jak też sprzedaż broni do Rosji. Wszystko to ustało już w 2014 roku, po aneksji Krymu przez Rosję.

Zresztą wiele mówi też postawa administracji Bidena wobec Nord Stream 2. Ogłoszone po tygodniach zastanawiania się sankcje na układającą rurociąg barkę Fortuna i jej właścicielską spółkę to jedynie powtórzenie sankcji nałożonych w ostatnich dniach urzędowania administracji Donalda Trumpa. Oczywiście Moskwa potępiła sankcje UE i USA, zapowiadając kroki odwetowe. I jednocześnie zapewniając, że nowe sankcje nie mają wpływu na Rosję. Bo tak w dużej mierze jest. Indywidualne sankcje nie mają większego znaczenia. A do tego trzeba dodać coraz mocniejsze podziały wewnątrz UE odnośnie polityki sankcji wobec Rosji. Takie kraje, jak Włochy, Hiszpania, Portugalia, Niemcy, Francja czy Austria przekonują, że nawet mimo nowych sankcji, trzeba stawiać na rozmowy z Moskwą. Jednocześnie Rosjanie z powodzeniem korumpują kolejnych członków politycznych elit Zachodu. Przykładem kandydatura Karin Kneissl, byłej szefowej dyplomacji Austrii, do rady dyrektorów największego naftowego koncernu rosyjskiego Rosnieft. Oczywiście co i rusz w amerykańskich mediach pojawiają się przecieki o tym, jakie to porażające kroki odwetowe wobec Rosji szykuje Biden (ostatnio te w obszarze cyberprzestrzeni). Sęk w tym, że pohukiwania Blinkena czy rzeczników Białego Domu na Kreml nie znajdują wciąż odzwierciedlenia w realnych działaniach. Z jednej strony mainstreamowe media dwoją się i troją, żeby z Bidena zrobić drugiego Reagana (jeśli mowa o stosunku do Rosji), co ma kontrastować z „rosyjskim agentem” Trumpem, z drugiej strony wciąż brak konkretów. Niestety – z punktu widzenia polskich interesów – wszystko wskazuje na to, że Biden chce pójść w ślady swego przełożonego sprzed lat, Baracka Obamy. Dużo mówienia o prawach człowieka w Rosji, a jednocześnie układy mniejsze i większe z Putinem (jak ten dotyczący zwinięcia projektu tarczy antyrakietowej z Polski w 2009). Postawa Białego Domu – coraz mocniej krytykowana nie tylko przez republikanów, ale i demokratów w Kongresie – wskazuje na to, że Biden, podobnie jak kiedyś Obama, sceduje rozwiązanie głównych problemów europejskich na Niemcy. Czym to się skończyło kiedyś, pokazuje kwestia wojny Rosji z Ukrainą. Być może to zbyt pesymistyczna wizja, ale jeśli się potwierdzi, tłumaczyć powinni się wtedy ci polscy eksperci (także z państwowych ośrodków), którzy zaraz po objęciu rządów przez Bidena spieszyli z przekonywaniem, że dopiero nowy prezydent pokaże siłę Kremlowi, że wszelkie jego zapowiedzi z kampanii znajdą odbicie w rzeczywistości. No właśnie nie, już widzimy, że nie znajdą...



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe