Prof. Paweł Skibiński: Zasadniczym i dalekosiężnym celem komunistów była ateizacja społeczeństwa

"Chodziło o to, aby kompletnie wyjąć z przestrzeni publicznej symbolikę zmartwychwstałego Chrystusa, a jeszcze wcześniej Męki Pańskiej. Miało to być bowiem raczej po prostu radosne święto wiosny".
Darek Delmanowicz Prof. Paweł Skibiński: Zasadniczym i dalekosiężnym celem komunistów była ateizacja społeczeństwa
Darek Delmanowicz / PAP

Polska Agencja Prasowa: W jaki sposób władza komunistyczna podchodziła do świąt Wielkiej Nocy?

Prof. Paweł Skibiński: Zasadniczym i dalekosiężnym celem komunistów była ateizacja społeczeństwa. Wynikało to po prostu z kwestii ideologicznych – marksizm wymagał przecież tego rodzaju działań. Właściwie wszędzie tam, gdzie pojawiał się komunizm i następował styk z kościołami chrześcijańskimi, natychmiast pojawił się problem narzucenia społeczeństwu laicyzacji. Choć akurat w przypadku Polski ten proces nie posunął się stosunkowo zbyt daleko.

Oczywiście z samymi świętami Wielkiej Nocy nie wojowano jako z przerwą w pracy, chciano natomiast pozbawić je treści religijnych, a robiono to na różne sposoby.

PAP: W jaki sposób władze starały się wobec tego zdesakralizować te święta?

Prof. Paweł Skibiński: W czasach stalinowskich, do 1956 r., istniał bardzo silny nacisk na otwarte zwalczanie zwyczajów religijnych. Komunizm w Polsce był bardziej agresywny w stosunku do tradycji narodowej, a religię traktowano właśnie jako element tożsamości narodowej Polaków, abstrahując nawet od wątku antyreligijnego marksizmu. Czasami przed 1956 r. nawet starano się wyprzeć samo nazewnictwo Wielkiej Nocy. Oczywiście dochodził do tego jeszcze jeden element utrudniający – z Wielkanocą wiązała się przecież cała warstwa kultury ludowej, propagowanej z kolei przez władze.

Po 1956 r. władza zaczęła zmieniać swoją strategię działania. Nadal w sposób oczywisty pomijała kwestie religijne, ale próbowała jednocześnie za pomocą mediów oraz działań o charakterze symbolicznym skoncentrować uwagę Polaków na warstwie rodzinno-estetycznej tych świąt. To właśnie stąd wynikała ta cała rozbudowana estetyka „zajączkowa”, którą władza sprzedawała w dość nachalnej nieraz formie. Chodziło o to, aby kompletnie wyjąć z przestrzeni publicznej symbolikę zmartwychwstałego Chrystusa, a jeszcze wcześniej Męki Pańskiej. Miało to być bowiem raczej po prostu radosne święto wiosny.

PAP: Wspomniał pan profesor o elemencie pasyjnym. Niedzielę wielkanocną poprzedza przecież Triduum Paschalne. Czy władze pozwalały na uczestnictwo w liturgii tych dni czy organizowanie ulicznych Dróg Krzyżowych?

Prof. Paweł Skibiński: Przez cały PRL wielkopiątkowe procesje pasyjne były właściwie zabronione, tak jak zresztą wszystkie inne demonstracje religijne w przestrzeni publicznej. Były one ściśle reglamentowane, a właściwie jedyną okazją do wyjścia katolików na ulice w związku z uroczystościami religijnymi były procesje Bożego Ciała, ściśle kontrolowane przez SB.

W związku z tym Drogi Krzyżowe były zamykane w przestrzeni przykościelnej. W samą jednak liturgię władze komunistyczne nie ingerowały i jej nie zwalczały. Jednocześnie nie ułatwiały jednak katolikom udziału w obchodach Triduum Paschalnego, utrzymując obowiązek pracy w Wielki Czwartek i Wielki Piątek.

PAP: Jedną z tradycji Wielkiej Soboty jest nawiedzanie grobu Pańskiego. Czy można powiedzieć, że w okresie PRL groby Pańskie, oprócz oczywistego wymiaru religijnego, miały ten polityczny?

Prof. Paweł Skibiński: Z całą pewnością miały one taki charakter w dwóch momentach. Istotne treści polityczne pojawiały się tuż po wojnie. Dość znana jest sprawa awantury wokół grobu Pańskiego w kościele św. Anny w Warszawie w 1946 r. Ten grób został zaprojektowany przez Stanisława Tomaszewskiego – znanego artystę warszawskiego, który tworzył groby Pańskie w kościele św. Anny jeszcze w okresie okupacji. Kontynuując tę tradycję, stworzył w 1946 r. grób Pański, którzy miał jednoznaczny element polityczny – sierp i młot leżące u stóp krzyża. W ciągu dwóch godzin pojawili się ubecy, którzy pod groźbą zamknięcia kościoła nakazali zmianę tego grobu. Wobec takiej groźby został on przeformułowany.

Ta tradycja grobów wielkanocnych jako wyraz nastrojów społeczno-politycznych Polaków zaczęła się odradzać w stanie wojennym. Tomaszewski przygotował grób Pański z toporem wbitym w pieniek, spod którego płynęła krew. Było to ewidentne nawiązanie do elementu opresyjnego tego czasu.

Natomiast oczywiście były także konstrukcje bardziej wyszukane pod względem artystycznym. Do historii przeszedł zwłaszcza grób Pański autorstwa Jerzego Kaliny z Kościoła Duszpasterstw Twórczych z 1982 r. W brzozowym lesie leżał zawinięty w całun Chrystus, co było odbierane jako wymowny komentarz do opresji stanu wojennego.

PAP: Mówi pan profesor o nawiązaniu do represji stanu wojennego. A w jaki sposób nawiązywano do samej „Solidarności”?

Prof. Paweł Skibiński: Faktycznie, większość grobów była tworzona w bezpośrednim nawiązaniu do symboliki stanu wojennego. Ale widzimy także nawiązania do „Solidarności”. Jako przykład mogę wskazać na grób w jednym z warszawskich kościołów, na którym pojawiło się słowo „Zmartwychwstanie” napisane czcionką solidarnościową. To w sposób oczywisty było odbierane jako nawiązanie do sytuacji zakazu działalności „S”.

PAP: A jak wyglądały groby w II połowie lat osiemdziesiątych? Czy odwoływano się w nich np. do zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki?

Prof. Paweł Skibiński: To zabójstwo było wydarzeniem religijno-politycznym, w związku z tym odbiło się gruntownie na świadomości Polaków. Groby pańskie były jednym z doskonałych sposobów pokazania emocji społecznych i wyrażenia wstrząsu, jakim było morderstwo ks. Popiełuszki. Np. Jerzy Kalina w 1985 r., a więc w Wielkanoc bezpośrednio po morderstwie na ks. Popiełuszce, w jego parafialnym kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie umieścił postać Chrystusa zawiniętego ściśle w całun, porzuconego w brzozowym lesie. To wprost nawiązywało do znanych zdjęć ciała kapłana zamordowanego przez funkcjonariuszy SB.

PAP: Czy tego rodzaju groby Pańskie powstawały na terenie całej Polski?

Prof. Paweł Skibiński: Tak, odnoszę wrażenie, że cała Polska była objęta tymi działaniami, wszędzie były one formą ekspresji społecznej. Od XIX w. głównymi miejscami, gdzie tradycja grobów wielkanocnych była szczególne silna, były jednak duże ośrodki miejskie, szczególnie Warszawa i Kraków.

Co prawda grób Pański był obowiązkowym elementem wystroju świątyni, jednak ten z dodatkowym przekazem kulturalnym, społecznym czy moralnym należał jednak do specyfiki dużych miast. W stanie wojennym to się znacznie poszerzyło. Takie symboliczne groby, oprócz Warszawy i Krakowa, powstawały w Katowicach, Poznaniu, Gdańsku, we Wrocławiu, a także w o wiele mniejszych miastach, np. w Płocku, Przasnyszu czy Świdniku.

PAP: Skąd najczęściej wypływała inspiracja, aby stworzyć taki grób?

Prof. Paweł Skibiński: W dużych ośrodkach miejskich, gdzie żywa była społeczność parafialna, odczuwano potrzebę przygotowania grobu oryginalnego, bardziej estetycznego, ambitnego czy bardziej uderzającego. Odwoływano się do artystycznych konstrukcji dodatkowo wzmacniających przekaz grobu Pańskiego, co osiągano przez napisy czy plastykę symboliczną towarzyszącą postaci Chrystusa i prezentowanej w grobie Pańskim oraz, po zmartwychwstaniu, Hostii.

Motywacja często wychodziła ze strony proboszcza, który za obowiązek uważał przygotowanie takiego grobu, czy też ze strony aktywniejszej części lokalnej społeczności – młodzieży, studentów, pracowników zakładów pracy, miejscowych działaczy „Solidarności” czy aktywistów katolickich.

W tworzenie grobów Pańskich byli nieraz zaangażowani wybitni twórcy. Wspominałem dwie osoby, czyli Tomaszewskiego i Kalinę, ale to naprawdę było całe ich grono.

PAP: Czy wiemy, jaki był odbiór tych grobów?

Prof. Paweł Skibiński: Do końca trudno to sprawdzić, tak naprawdę trzeba by zapytać o to świadków epoki. Mogę jednak powiedzieć, że widziałem zdjęcia kolejek do grobów Pańskich w 1982 r. na warszawskiej Starówce. Ludzie naprawdę stali w tych kolejkach.

PAP: Musiało to stanowić duże wyzwanie dla Służby Bezpieczeństwa…

Prof. Paweł Skibiński: Nikomu po stronie opozycyjnej nie zależało na tym, aby ludzi z tych kolejek popchnąć do jakichś demonstracji politycznych. Niewątpliwie jednak dla SB było to wyzwanie propagandowe, ponieważ przekaz takiego symbolicznego grobu Pańskiego był niesłychanie silny, skoro tak dużo osób odwiedzało kościoły. Dodatkowo, od czasu „Solidarności”, mamy przecież do czynienia z pewnym wzmożeniem religijnym społeczeństwa.

Esbecy próbowali interweniować, zwłaszcza w mniejszych ośrodkach miejskich – nachodzili proboszczów, próbowali ich urabiać, zmuszać do dekonstrukcji grobów. Na ogół to się jednak nie udawało, ponieważ Grób Pański był typową konstrukcją okolicznościową i trudno było mimo wszystko nad tym zapanować.

PAP: Można zatem uznać, że w latach osiemdziesiątych groby Pańskie to taki w jakimś stopniu barometr nastrojów w społeczeństwie…

Prof. Paweł Skibiński: Można próbować przypisywać inspiracje grobów Pańskich do konkretnych wydarzeń społeczno-politycznych. Natomiast wydaje się, że dominującym ich elementem była pewna konwencja. Te groby pojawiały się w bardzo różnych kontekstach jako zjawisko charakterystyczne dla kultury i świadomości społecznej lat osiemdziesiątych. Cała ich estetyka nawiązywała jednak do szerszej tradycji, która mocno zakorzeniła się jeszcze w okresie zaborów, a potem niejako została odnowiona w okresie okupacji. Tradycja ta mówiła, że grób Pański jest nawiązaniem do wizji romantycznej, w której cierpienie narodu i cierpienie Chrystusa są w pewnym stopniu połączone. Mistyka narodowa i katolicka bardzo mocno na tych grobach odcisnęła swoje piętno. To oczywiście było związane z ograniczonymi możliwościami ekspresji społecznej czy patriotycznej poza świątyniami.

https://dzieje.pl

Rozmawiała Anna Kruszyńska (PAP)

akr/ skp /


 

POLECANE
Kradzież stulecia w Luwrze. Są nowe informacje z ostatniej chwili
Kradzież stulecia w Luwrze. Są nowe informacje

Dwóm osobom zatrzymanych w sprawie kradzieży klejnotów z Luwru postawiono wstępne zarzuty - poinformowała w sobotę paryska prokuratura, na którą powołała się agencja AFP. Zarzuty dotyczą udziału w zorganizowanej kradzieży i w zmowie przestępczej.

Marcin Bąk: Nostalgia, nostalgia tylko u nas
Marcin Bąk: Nostalgia, nostalgia

Dzień Wszystkich Świętych utarło się obchodzić na smutno, ze zwieszonymi na kwintę nosami, ponurymi wyrazami twarzy. Całkiem niesłusznie, jest to bowiem przypomnienie o radosnej perspektywie, która czeka wiernych a którą już poznają Święci.

Nie żyje znany francuski aktor. Przegrał walkę z chorobą Wiadomości
Nie żyje znany francuski aktor. Przegrał walkę z chorobą

Nie żyje Tchéky Karyo, znany francuski aktor i muzyk tureckiego pochodzenia, którego widzowie zapamiętali m.in. z filmów „Nikita” i „Joanna d’Arc”. Artysta zmarł 31 października 2025 roku w wieku 72 lat, po długiej walce z nowotworem.

Niemcy rezygnują z zakupów w Polsce. Podobnie Czesi. Za drogo Wiadomości
Niemcy rezygnują z zakupów w Polsce. Podobnie Czesi. Za drogo

Coraz mniej zagranicznych turystów odwiedza Polskę w celach zakupowych. Jeszcze niedawno przygraniczne sklepy pełne były Niemców i Czechów, dziś jednak coraz częściej wybierają oni inne kierunki. Głównym powodem są rosnące ceny oraz mocny złoty, który sprawił, że zakupy nad Wisłą przestały być opłacalne.

Ekspert ostrzega: reforma Barbary Nowackiej obniży poziom nauczania w polskich szkołach tylko u nas
Ekspert ostrzega: reforma Barbary Nowackiej obniży poziom nauczania w polskich szkołach

Zniesienie obowiązkowych prac domowych, usuwanie treści patriotycznych i promowanie ideologicznych przedmiotów – to, zdaniem eksperta, główne skutki reform minister Barbary Nowackiej. „Chodzi tu o obniżenie poziomu szkolnej edukacji. Chodzi też o zablokowanie rozwoju umiejętności samodzielnej pracy w zdobywaniu wartościowej wiedzy, zablokowanie rozwoju umiejętności samokształcenia” – ostrzega dr Zbigniew Barciński w rozmowie z Álvaro Peñasem.

WTA Finals: Świątek górą w pierwszym meczu grupowym Wiadomości
WTA Finals: Świątek górą w pierwszym meczu grupowym

Rozstawiona z numerem drugim Iga Świątek wygrała z amerykańską tenisistką Madison Keys (7.) 6:1, 6:2 w pierwszym meczu grupowym turnieju WTA Finals w Rijadzie. Spotkanie trwało zaledwie 61 minut.

Były oficer Agencji Wywiadu: Główne uderzenie rosyjskie wyjdzie na Polskę z ostatniej chwili
Były oficer Agencji Wywiadu: Główne uderzenie rosyjskie wyjdzie na Polskę

„Główne uderzenie rosyjskie wyjdzie na Polskę, a nie na Litwę czy Mołdawię, bo bez Polski nie ma wschodniej flanki NATO, ani nie ma mobilizowania Europy” - powiedział major Robert Cheda, były oficer Agencji Wywiadu w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.

Prawdziwa zima już w listopadzie, ale nie od razu Wiadomości
Prawdziwa zima już w listopadzie, ale nie od razu

Na początku listopada pogoda w Polsce będzie wyjątkowo ciepła. Na południu kraju termometry pokażą nawet 20 stopni. Będzie słonecznie i niemal bez deszczu. Jednak to tylko początek - w drugiej połowie miesiąca przyjdzie zimne powietrze z Arktyki, które przyniesie śnieg i mróz.

Sikorski za Tuska na stanowisku premiera? Sprawdź, kto jest „za” z ostatniej chwili
Sikorski za Tuska na stanowisku premiera? Sprawdź, kto jest „za”

44,6 proc. badanych jest przeciwnych zastąpieniu Donalda Tuska przez Radosława Sikorskiego na stanowisku premiera; 33,1 proc. wyraziło poparcie dla objęcia przez Sikorskiego tej funkcji, a 22,3 proc. jest niezdecydowanych - wynika z sondażu United Surveys dla Wirtualnej Polski.

GiS wydał ostrzeżenie. Produkt wycofany ze sklepów Wiadomości
GiS wydał ostrzeżenie. Produkt wycofany ze sklepów

Główny Inspektorat Sanitarny poinformował o wykryciu groźnych bakterii E. coli STEC w jednej z partii tatara wołowego produkowanego przez firmę Sokołów S.A.. Zanieczyszczony produkt został natychmiast wycofany z obrotu.

REKLAMA

Prof. Paweł Skibiński: Zasadniczym i dalekosiężnym celem komunistów była ateizacja społeczeństwa

"Chodziło o to, aby kompletnie wyjąć z przestrzeni publicznej symbolikę zmartwychwstałego Chrystusa, a jeszcze wcześniej Męki Pańskiej. Miało to być bowiem raczej po prostu radosne święto wiosny".
Darek Delmanowicz Prof. Paweł Skibiński: Zasadniczym i dalekosiężnym celem komunistów była ateizacja społeczeństwa
Darek Delmanowicz / PAP

Polska Agencja Prasowa: W jaki sposób władza komunistyczna podchodziła do świąt Wielkiej Nocy?

Prof. Paweł Skibiński: Zasadniczym i dalekosiężnym celem komunistów była ateizacja społeczeństwa. Wynikało to po prostu z kwestii ideologicznych – marksizm wymagał przecież tego rodzaju działań. Właściwie wszędzie tam, gdzie pojawiał się komunizm i następował styk z kościołami chrześcijańskimi, natychmiast pojawił się problem narzucenia społeczeństwu laicyzacji. Choć akurat w przypadku Polski ten proces nie posunął się stosunkowo zbyt daleko.

Oczywiście z samymi świętami Wielkiej Nocy nie wojowano jako z przerwą w pracy, chciano natomiast pozbawić je treści religijnych, a robiono to na różne sposoby.

PAP: W jaki sposób władze starały się wobec tego zdesakralizować te święta?

Prof. Paweł Skibiński: W czasach stalinowskich, do 1956 r., istniał bardzo silny nacisk na otwarte zwalczanie zwyczajów religijnych. Komunizm w Polsce był bardziej agresywny w stosunku do tradycji narodowej, a religię traktowano właśnie jako element tożsamości narodowej Polaków, abstrahując nawet od wątku antyreligijnego marksizmu. Czasami przed 1956 r. nawet starano się wyprzeć samo nazewnictwo Wielkiej Nocy. Oczywiście dochodził do tego jeszcze jeden element utrudniający – z Wielkanocą wiązała się przecież cała warstwa kultury ludowej, propagowanej z kolei przez władze.

Po 1956 r. władza zaczęła zmieniać swoją strategię działania. Nadal w sposób oczywisty pomijała kwestie religijne, ale próbowała jednocześnie za pomocą mediów oraz działań o charakterze symbolicznym skoncentrować uwagę Polaków na warstwie rodzinno-estetycznej tych świąt. To właśnie stąd wynikała ta cała rozbudowana estetyka „zajączkowa”, którą władza sprzedawała w dość nachalnej nieraz formie. Chodziło o to, aby kompletnie wyjąć z przestrzeni publicznej symbolikę zmartwychwstałego Chrystusa, a jeszcze wcześniej Męki Pańskiej. Miało to być bowiem raczej po prostu radosne święto wiosny.

PAP: Wspomniał pan profesor o elemencie pasyjnym. Niedzielę wielkanocną poprzedza przecież Triduum Paschalne. Czy władze pozwalały na uczestnictwo w liturgii tych dni czy organizowanie ulicznych Dróg Krzyżowych?

Prof. Paweł Skibiński: Przez cały PRL wielkopiątkowe procesje pasyjne były właściwie zabronione, tak jak zresztą wszystkie inne demonstracje religijne w przestrzeni publicznej. Były one ściśle reglamentowane, a właściwie jedyną okazją do wyjścia katolików na ulice w związku z uroczystościami religijnymi były procesje Bożego Ciała, ściśle kontrolowane przez SB.

W związku z tym Drogi Krzyżowe były zamykane w przestrzeni przykościelnej. W samą jednak liturgię władze komunistyczne nie ingerowały i jej nie zwalczały. Jednocześnie nie ułatwiały jednak katolikom udziału w obchodach Triduum Paschalnego, utrzymując obowiązek pracy w Wielki Czwartek i Wielki Piątek.

PAP: Jedną z tradycji Wielkiej Soboty jest nawiedzanie grobu Pańskiego. Czy można powiedzieć, że w okresie PRL groby Pańskie, oprócz oczywistego wymiaru religijnego, miały ten polityczny?

Prof. Paweł Skibiński: Z całą pewnością miały one taki charakter w dwóch momentach. Istotne treści polityczne pojawiały się tuż po wojnie. Dość znana jest sprawa awantury wokół grobu Pańskiego w kościele św. Anny w Warszawie w 1946 r. Ten grób został zaprojektowany przez Stanisława Tomaszewskiego – znanego artystę warszawskiego, który tworzył groby Pańskie w kościele św. Anny jeszcze w okresie okupacji. Kontynuując tę tradycję, stworzył w 1946 r. grób Pański, którzy miał jednoznaczny element polityczny – sierp i młot leżące u stóp krzyża. W ciągu dwóch godzin pojawili się ubecy, którzy pod groźbą zamknięcia kościoła nakazali zmianę tego grobu. Wobec takiej groźby został on przeformułowany.

Ta tradycja grobów wielkanocnych jako wyraz nastrojów społeczno-politycznych Polaków zaczęła się odradzać w stanie wojennym. Tomaszewski przygotował grób Pański z toporem wbitym w pieniek, spod którego płynęła krew. Było to ewidentne nawiązanie do elementu opresyjnego tego czasu.

Natomiast oczywiście były także konstrukcje bardziej wyszukane pod względem artystycznym. Do historii przeszedł zwłaszcza grób Pański autorstwa Jerzego Kaliny z Kościoła Duszpasterstw Twórczych z 1982 r. W brzozowym lesie leżał zawinięty w całun Chrystus, co było odbierane jako wymowny komentarz do opresji stanu wojennego.

PAP: Mówi pan profesor o nawiązaniu do represji stanu wojennego. A w jaki sposób nawiązywano do samej „Solidarności”?

Prof. Paweł Skibiński: Faktycznie, większość grobów była tworzona w bezpośrednim nawiązaniu do symboliki stanu wojennego. Ale widzimy także nawiązania do „Solidarności”. Jako przykład mogę wskazać na grób w jednym z warszawskich kościołów, na którym pojawiło się słowo „Zmartwychwstanie” napisane czcionką solidarnościową. To w sposób oczywisty było odbierane jako nawiązanie do sytuacji zakazu działalności „S”.

PAP: A jak wyglądały groby w II połowie lat osiemdziesiątych? Czy odwoływano się w nich np. do zabójstwa ks. Jerzego Popiełuszki?

Prof. Paweł Skibiński: To zabójstwo było wydarzeniem religijno-politycznym, w związku z tym odbiło się gruntownie na świadomości Polaków. Groby pańskie były jednym z doskonałych sposobów pokazania emocji społecznych i wyrażenia wstrząsu, jakim było morderstwo ks. Popiełuszki. Np. Jerzy Kalina w 1985 r., a więc w Wielkanoc bezpośrednio po morderstwie na ks. Popiełuszce, w jego parafialnym kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie umieścił postać Chrystusa zawiniętego ściśle w całun, porzuconego w brzozowym lesie. To wprost nawiązywało do znanych zdjęć ciała kapłana zamordowanego przez funkcjonariuszy SB.

PAP: Czy tego rodzaju groby Pańskie powstawały na terenie całej Polski?

Prof. Paweł Skibiński: Tak, odnoszę wrażenie, że cała Polska była objęta tymi działaniami, wszędzie były one formą ekspresji społecznej. Od XIX w. głównymi miejscami, gdzie tradycja grobów wielkanocnych była szczególne silna, były jednak duże ośrodki miejskie, szczególnie Warszawa i Kraków.

Co prawda grób Pański był obowiązkowym elementem wystroju świątyni, jednak ten z dodatkowym przekazem kulturalnym, społecznym czy moralnym należał jednak do specyfiki dużych miast. W stanie wojennym to się znacznie poszerzyło. Takie symboliczne groby, oprócz Warszawy i Krakowa, powstawały w Katowicach, Poznaniu, Gdańsku, we Wrocławiu, a także w o wiele mniejszych miastach, np. w Płocku, Przasnyszu czy Świdniku.

PAP: Skąd najczęściej wypływała inspiracja, aby stworzyć taki grób?

Prof. Paweł Skibiński: W dużych ośrodkach miejskich, gdzie żywa była społeczność parafialna, odczuwano potrzebę przygotowania grobu oryginalnego, bardziej estetycznego, ambitnego czy bardziej uderzającego. Odwoływano się do artystycznych konstrukcji dodatkowo wzmacniających przekaz grobu Pańskiego, co osiągano przez napisy czy plastykę symboliczną towarzyszącą postaci Chrystusa i prezentowanej w grobie Pańskim oraz, po zmartwychwstaniu, Hostii.

Motywacja często wychodziła ze strony proboszcza, który za obowiązek uważał przygotowanie takiego grobu, czy też ze strony aktywniejszej części lokalnej społeczności – młodzieży, studentów, pracowników zakładów pracy, miejscowych działaczy „Solidarności” czy aktywistów katolickich.

W tworzenie grobów Pańskich byli nieraz zaangażowani wybitni twórcy. Wspominałem dwie osoby, czyli Tomaszewskiego i Kalinę, ale to naprawdę było całe ich grono.

PAP: Czy wiemy, jaki był odbiór tych grobów?

Prof. Paweł Skibiński: Do końca trudno to sprawdzić, tak naprawdę trzeba by zapytać o to świadków epoki. Mogę jednak powiedzieć, że widziałem zdjęcia kolejek do grobów Pańskich w 1982 r. na warszawskiej Starówce. Ludzie naprawdę stali w tych kolejkach.

PAP: Musiało to stanowić duże wyzwanie dla Służby Bezpieczeństwa…

Prof. Paweł Skibiński: Nikomu po stronie opozycyjnej nie zależało na tym, aby ludzi z tych kolejek popchnąć do jakichś demonstracji politycznych. Niewątpliwie jednak dla SB było to wyzwanie propagandowe, ponieważ przekaz takiego symbolicznego grobu Pańskiego był niesłychanie silny, skoro tak dużo osób odwiedzało kościoły. Dodatkowo, od czasu „Solidarności”, mamy przecież do czynienia z pewnym wzmożeniem religijnym społeczeństwa.

Esbecy próbowali interweniować, zwłaszcza w mniejszych ośrodkach miejskich – nachodzili proboszczów, próbowali ich urabiać, zmuszać do dekonstrukcji grobów. Na ogół to się jednak nie udawało, ponieważ Grób Pański był typową konstrukcją okolicznościową i trudno było mimo wszystko nad tym zapanować.

PAP: Można zatem uznać, że w latach osiemdziesiątych groby Pańskie to taki w jakimś stopniu barometr nastrojów w społeczeństwie…

Prof. Paweł Skibiński: Można próbować przypisywać inspiracje grobów Pańskich do konkretnych wydarzeń społeczno-politycznych. Natomiast wydaje się, że dominującym ich elementem była pewna konwencja. Te groby pojawiały się w bardzo różnych kontekstach jako zjawisko charakterystyczne dla kultury i świadomości społecznej lat osiemdziesiątych. Cała ich estetyka nawiązywała jednak do szerszej tradycji, która mocno zakorzeniła się jeszcze w okresie zaborów, a potem niejako została odnowiona w okresie okupacji. Tradycja ta mówiła, że grób Pański jest nawiązaniem do wizji romantycznej, w której cierpienie narodu i cierpienie Chrystusa są w pewnym stopniu połączone. Mistyka narodowa i katolicka bardzo mocno na tych grobach odcisnęła swoje piętno. To oczywiście było związane z ograniczonymi możliwościami ekspresji społecznej czy patriotycznej poza świątyniami.

https://dzieje.pl

Rozmawiała Anna Kruszyńska (PAP)

akr/ skp /



 

Polecane
Emerytury
Stażowe