Lichtman tłumaczy się z przykrego incydentu na pogrzebie Krawczyka. „Dostrzegłem syna piosenkarza…”

Polski kompozytor i wokalista Marian Lichtman, występujący przed laty wspólnie z Krzysztofem Krawczykiem w zespole Trubadurzy, publicznie poinformował o swoim konflikcie z żoną zmarłego niedawno wokalisty.
– Z Ewą mamy relacje dyplomatyczne. One są takie oziębione. Jednak nie kłócę się z nią. Nie byłem przez nią poinformowany o śmierci Krzysztofa. Jest mi bardzo przykro z tego powodu – powiedział Lichtman w rozmowie z serwisem pomponik.pl. Jak dodał, "nie wie, dlaczego tak się zachowała, ale miała prawo".
Tymczasem wieloletni menadżer Krzysztofa Krawczyka, Andrzej Kosmala, opublikował na Facebooku wpis, w którym opisuje przykry incydent, który wg. niego miał miejsce na pogrzebie legendarnego muzyka.
– Nie chcę zakłócać ciszy pogrzebowej, ale Marian Lichtman dobrze wie dlaczego żona na pogrzebie mu powiedziała: zjeżdżaj, robisz wszystko by zarobić na śmierci mego męża. Od kilku miesięcy z naciskiem na ostatnie dni wydzwania po redakcjach z ofertą wywiadów. Na pogrzebie rozpychał się by kamera i aparaty fotograficzne jego ujmowały. W ten sposób leczy swoje kompleksy – opisał Andrzej Kosmala na Facebooku.
CZYTAJ WIĘCEJ: „Zjeżdżaj, robisz wszystko by zarobić na śmierci mego męża”. Awantura z udziałem znanego muzyka na pogrzebie Krzysztofa Krawczyka?
W rozmowie z dziennikiem „Fakt” Lichtman wyjaśnił, że stanął w obronie syna Krawczyka.
– W miejscu, w którym odbywały się uroczystości pogrzebowe, dostrzegłem gdzieś z tyłu Krzysia, syna piosenkarza. Można powiedzieć, że był bojkotowany, więc ja go popchnąłem naprzód i powiedziałem: "Idź do samej trumny, pożegnaj swojego tatę". Tak zrobił, choć nieśmiało, a jak zobaczył to Kosmala, to prawie szału dostał. Stanąłem przy Krzyśku i również pożegnałem zmarłego, bo to był mój największy przyjaciel. Kosmala skłamał w mediach społecznościowych, pisząc, że ja się przepychałem. Nieprawda. Ja tylko chciałem przepuścić syna Krzysztofa Krawczyka, bo nikt go nie chciał dopuścić do trumny. Podejrzewam, że tak się stało na prośbę pana Kosmali. Nie mogłem na to patrzeć – tłumazył.