Die Welt: Wspólnota będzie musiała zadać sobie pytanie, czy Polska może w ogóle pozostawać członkiem UE

Rozpatrywane przez TK zagadnienie Izba Dyscyplinarna SN sformułowała przed ponad rokiem. Generalnie przedmiotem przedstawionego Trybunałowi pytania "jest ocena zgodności z Konstytucją RP przepisów Traktatu o Unii Europejskiej oraz Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej w zakresie zobowiązania państwa członkowskiego przez Trybunał Sprawiedliwości UE do wykonania środków tymczasowych w sprawach dotyczących ustroju i funkcjonowania konstytucyjnych organów władzy sądowniczej". Środki tymczasowe są swoistym zabezpieczeniem udzielanym do czasu wydania wyroku przez TSUE.
Pytanie zostało skierowane po postanowieniu wydanym 8 kwietnia ub.r. przez TSUE. Trybunał unijny postanowił wtedy zobowiązać Polskę do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów dotyczących Izby Dyscyplinarnej SN w sprawach dyscyplinarnych sędziów. Wniosek o tymczasowe zawieszenie do czasu wydania ostatecznego wyroku złożyła Komisja Europejska. Polski rząd argumentował, że wniosek jest nieuzasadniony.
- W środę polski Trybunał Konstytucyjny zadecyduje, czy wyroki TSUE muszą w ogóle obowiązywać w Polsce. Mało kto wątpi w to, że sąd podejmie decyzję w interesie rządu. Zasiadają tam bowiem głównie ludzie lojalni wobec PiS. Jej przewodnicząca Julia Przyłębska jest powiernicą wpływowego lidera partii Jarosława Kaczyńskiego.
To wyjątkowe wydarzenie w historii prawa UE. Może to mieć daleko idące konsekwencje: jeśli prawo UE nie będzie już musiało być stosowane w Polsce - na przykład jeśli polskie sądy nie będą mogły już delegować orzeczeń w trybie prejudycjalnym do TSUE - to cała europejska wspólnota prawna będzie zagrożona. Dla przykładu PiS będzie chciał utrzymać ten swój organ dyscyplinarny przy Sądzie Najwyższym i już teraz demonstruje swój sprzeciw wobec mechanizmu praworządności UE, zapowiadając że go nie uzna, jeśli będzie stosowany.
To początek odchodzenia Polski od europejskiego porządku prawnego. Wspólnota będzie teraz musiała zadać sobie pytanie, czy kraj, który nie uznaje prawa UE i który tak drastycznie sprzeciwia się instytucjom europejskim, może w ogóle pozostawać członkiem UE.
- pisał niemiecki publicysta na łamach internetowej wersji die Welt
Fritz pisze również, że "Polska prawie codziennie łamie prawo UE. Z pomocą kontrolowanego przez siebie Trybunału Konstytucyjnego usunęła ze stanowiska Rzecznika Praw Obywatelskich, Bodnara". Podczas gdy w istocie Adamowi Bodnarowi kadencja RPO upłynęła jeszcze w zeszłym roku, a TK "dał mu" jeszcze dodatkowe trzy miesiące.
Według Fritza "Adam Bodnar, polski Rzecznik Praw obywatelskich, oraz sędzia Tuleya z Sądu Okręgowego w Warszawie, stali się symbolami w walce o zachowanie praworządności w Polsce"
Niemiecki publicysta zarzuca "upolitycznienie" nowemu kandydatowi na RPO Bartłomiejowie Wróblewskiemu. Szefem niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego jest Stephan Harbarth, który do niemieckiego TK trafił prosto z CDU.
[z niemieckiego tłumaczył Marian Panic]