[Tylko u nas] Dr Michal Rezek: W Czechach istnieje możliwość ambulatoryjnego przepisywania Iwermektyny
![dr Michal Rezek [Tylko u nas] Dr Michal Rezek: W Czechach istnieje możliwość ambulatoryjnego przepisywania Iwermektyny](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//uploads/cropit/16205899411d3a3fff9e90f37a15a1de260cc0b372ec7a7b9c3c8a4b1053f128e7f72a5c87.jpg)
Agnieszka Couderq: Jak Pan Doktor trafił na informacje o Iwermektynie jako potencjalnym leku na Covid-19? Kiedy to było? Co sprawiło, że się nim Pan zainteresował?
Dr Michal Rezek: Znaleźliśmy iwermektynę dzięki zalecanym wstępnym protokołom leczniczym na EVMS.edu i FLCCC.net i wówczas zaczęliśmy się zastanawiać, czy można by ją zastosować w naszym kraju, choć nie jest zarejestrowana w Czechach (przyp. tłum. jako lek dla ludzi).
Przeczytałam Pana wywiad dla Novinky.cz, w którym przedstawił Pan swe pozytywne odczucia co do skuteczności Iwermektyny w Pana szpitalnej pracy z pacjentami Covid-19. Czy te odczucia są nadal aktualne? Ilu pacjentów do tej pory wyleczono za pomocą Iwermektyny? Jakie są rezultaty? Czy nadal jest Pan z nich zadowolony?
Tak nasze doświadczenia z leczenia Iwermektyną wciąż są pozytywne. Pierwsza grupa liczyła 30 osób; obecnie leczonych jest około 140-150 pacjentów a nasze odczucia nie zmieniają się.
Naturalnie, wdrożenie Iwermektyny do procesu leczenia nie jest w stanie uratować wszystkich pacjentów ani natychmiast zatrzymać przebiegu choroby – mowa o hospitalizowanych pacjentach z zapaleniem płuc wywołanym przez COVID 19. Jednak nasze wyniki w zakresie śmiertelności pacjentów są bardzo obiecujące, przy poziomie śmiertelności około 10-11%.
Tolerancja leku jest doskonała. Tym bardziej, że Iwermektynę podajemy w relatywnie niższej dawce - łącznie 0,2 mg / kg przez w sumie 3 dni (dzień 1,3 i 5 - zgodnie z decyzją czeskiego Ministerstwa Zdrowia). W zalecanych na chwilę obecną protokołach ustanowionych przez FLCCC.net dawka wynosi 0,3 mg / kg przez 5 dni. Dla człowieka ważącego 80 kg nasza całkowita dawka trzydniowa to 48 mg, choć dawka całkowita zalecona przez FLCCC wynosi aż 120 mg. Jednak po doniesieniach medialnych, nie chcieliśmy przekraczać zaleceń, które są oficjalnie zatwierdzone w Czechach.
Czy badanie kliniczne, o którym Pan Doktor wspomniał w wywiadzie dla Novinky.cz, już się rozpoczęło? Jeśli nie, to kiedy się zacznie? Jeśli tak, to kiedy się skończy? Jakiego rodzaju będzie badanie kliniczne?
Na chwilę obecną zakończyliśmy pracę nad protokołem i właśnie w tych dniach został on wysłany do SUKL – Państwowej Agencji Kontroli Leków. Przygotowanie badania kontrolowanego placebo jest dość skomplikowane i nie wiem, kiedy będziemy gotowi, aby rozpocząć rekrutację pacjentów.
Niewątpliwie zna Pan zwolenników użycia Iwermektyny w profilaktyce i leczeniu łagodnych stanów ambulatoryjnych takich jak FLCCC Alliance (flccc.net). Czytałam kilka wywiadów z bułgarskimi lekarzami jak Dr Spiridonova i Dr Botev. Wykorzystują Iwermektynę też w ten sposób. Jaka jest Pana opinia na ten temat? Czy poleciłby Pan to? Czy ktoś używa Iwermektynę w Czechach w ten sposób?
W Czechach istnieje możliwość ambulatoryjnego przepisywania Iwermektyny na podstawie decyzji Ministerstwa Zdrowia. Problem w tym, że wszystkie oficjalne stowarzyszenia medyczne są nastawione negatywnie lub podchodzą do leku ze znacznym dystansem. Sami mamy teraz odział ambulatoryjny w naszym szpitalu, w którym podajemy pacjentom we wczesnych stadiach choroby albo przeciwciała monoklonalne, jeśli spełniają oni kryteria wskazania (Bamlanivimab lub REgeneron), albo proponujemy im właśnie Iwermektynę. Uważam, że to absolutnie konieczne, by próbować wpłynąć na COVID w jego wczesnym stadium.
Wiem, że w przeszłości, jeszcze przed epidemią Covid-19 status Iwermektyny w Czechach był podobny do tego, który ma obecnie w Polsce, czyli leku stricte weterynaryjnego. W jaki sposób doszło do zmiany i jak długo trwało?
Zmiana nastąpiła po zatwierdzeniu Iwermektyny na Słowacji i zainteresowaniu się nią przez dziennikarzy i premiera Babiša. Premier dowiedział się, że mieliśmy już pewne początkowe doświadczenia z Iwermektyną w naszym szpitalu i że zastanawialiśmy się, czy byłoby właściwe jej użycie na większą skalę.
Tak więc po pewnych negocjacjach lek został zakupiony w Bułgarii, gdzie Iwermektyna jest obecnie produkowana przez jedną z firm farmaceutycznych. Następnie, w momencie kulminacji zachorowań na COVID, Iwermektyna została dopuszczona do stosowania przez Ministerstwo Zdrowia. Na razie tymczasowo do 8/2021.
Stwierdzono jednak, że jako leczenie eksperymentalne, które nie znajduje się w oficjalnych zaleceniach, może być stosowane jedynie według uznania i na odpowiedzialność lekarza wskazującego.
Nie mamy oficjalnego wsparcia ani ze strony innych lekarzy ani władz stowarzyszeń medycznych dla tej terapii. Niemniej posiadam informacje, że lek jest obecnie używany również w innych szpitalach. Aczkolwiek opinie WHO i EMA, które ograniczyły zalecenie użycia Iwermektyny li tylko do badań klinicznych z całą pewnością nie przyczyniły się do jej szerszego zastosowania.
Czy był jakiś sprzeciw wobec Iwermektyny jako leku na Covid-19 w Czechach? Jeśli tak, to jak wyglądał?
Ogólnie rzecz biorąc, większość środowiska zawodowego i medycznego jest zdania, że dopóki nie będzie jednoznacznych dowodów na to, że lek działa i poprawia rokowanie pacjenta, dopóty nie należy go stosować. Liczne badania nad Iwermektyną, które potwierdziły jej skuteczność, są odrzucane przez nie z przyczyn formalnych, metodologicznych lub z racji innych wad. Innymi słowy, dla nich badania te nie są nadal wystarczająco dobre i wystarczająco wysokiej jakości, by zechcieli w nie uwierzyć. Nie wiem, czy istnieją w tle jakieś inne czynniki takiego podejścia.
Pozostaje jednak faktem, że pomimo iż nawet bezstronni obserwatorzy stwierdzają, że Iwermektyna jest pierwszym lekiem, który wykazuje naprawdę interesujące a czasami nawet bardzo pozytywne wyniki, będąc przy tym bardzo bezpiecznym, to jednak duża część społeczności medycznej ma nadal doń stosunek negatywny.
Dzieje się tu inaczej niż w przypadku innych leków, które stosuje się powszechnie, takich jak na przykład Remdesivir, który choć początkowo dawał obiecujące wyniki, w końcu nie okazał się aż tak skuteczny. Teraz także i WHO już nie zaleca go w leczeniu.
Mimo tego, Remdesivir jest nadal bardzo szeroko stosowany w czeskich szpitalach i jakoś nikt się temu nie sprzeciwia ani w niego nie powątpiewa. Wręcz przeciwnie, ciągle szuka się nowych sposobów jego wykorzystania. Z całą pewnością nie dzieje tak samo w przypadku Iwermektyny.
W wielu krajach, w tym w Polsce, niektórzy lekarze argumentują, że skuteczność Iwermektyny jest fikcją. Inni również wskazują na rzekomą toksyczność leku. Co by Pan im odpowiedział? Dlaczego Pana zdaniem sprzeciw wobec tego potencjalnie ratującego życie leku jest tak silny?
Nie wiem, czy jej skuteczność to fikcja. Nie sądzę, by ktokolwiek wymyślił dane na temat działania tego leku, by później powtarzać fikcyjne informacje w różnych badaniach. Oczywiście ostateczna konkluzja zostanie osiągnięta w wyniku dużego badania kontrolowanego z udziałem grupy placebo, a część profesjonalnej opinii publicznej aż do tego czasu nie będzie wierzyła w skuteczność działania Iwermektyny. Albo też okaże się, że wszyscy jej promotorzy i ci, którzy wierzą w jej działanie, mylili się.
Zdecydowanie fikcją są natomiast stwierdzenia o toksyczności Iwermektyny. Nikt nigdy tego nie udowodnił, a lek ten jest używany na całym świecie od 40 lat, i to bardzo często. Nasze doświadczenie z dużą liczbą pacjentów potwierdzają, że jest to lek bardzo bezpieczny i dobrze tolerowany. W populacji pacjentów leczonych w szpitalu nie zaobserwowaliśmy żadnych skutków ubocznych, które warto by było zgłosić.
Mając obecne doświadczenia z lekiem, czy poleciłby Pan Iwermektynę przeciwko Covid-19 polskiemu rządowi i polskim lekarzom?
Tak i to z tego samego powodu, dla którego my go używamy. Istnieje duża grupa pacjentów, dla których brak alternatywnego leczenia. To nie jest tak, że mamy na stanie wiele innych leków i zamiast tego podajemy pacjentom Iwermektynę. Powodem, dla którego ją stosujemy jest to, że obecne wyniki leczenia zalecanymi preparatami nie są wcale zadowalające. I choć jak stwierdził w swej opinii National Institute of Health w USA, obecnie nie ma jasnych argumentów ZA stosowaniem Iwermektyny (z racji braku dużych, przekonujących, randomizowanych badań) to nie ma też argumentów PRZECIWKO jej stosowaniu (z racji wielokrotnie zgłaszanych pozytywnych wyników leczenia tym lekiem).
Dla nas w tym przypadku ważne jest to, że jeśli lek nie szkodzi pacjentom a może przynieść korzyści, to go stosujemy. Jak dotąd nasze doświadczenie wciąż przemawia za kontynuacją tej strategii.
Użycie Iwermektyny we wczesnym stadium koronawirusa może pozwolić pacjentom na uniknięcie późnego i ciężkiego stadium szpitalnego, i na pewno wpłynie na ograniczenie liczby najciężej chorych pacjentów, albowiem ambulatoryjne i wczesne leczenie COVID wydaje się obecnie jednym z czynników w sposób dramatyczny wpływającym na rozwój tej choroby.