[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Afgański koszmar powraca. Decyzja USA niepokoi Rosję

Decyzję Joe Bidena o wycofaniu się z Afganistanu rosyjska propaganda przedstawia jako porażkę Ameryki. W rzeczywistości odwrót US Army i ISAF zapowiada potężne problemy nie tylko dla rządu w Kabulu, ale też sąsiednich państw, jak również Chin i Rosji. Kreml zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa i stąd jego gorączkowe działania w Azji Środkowej.
Armia amerykańska w Afganistanie
Armia amerykańska w Afganistanie / Wikipedia domena publiczna

Wieloletnia wojna w Afganistanie zakończona odwrotem, faktycznie klęską, wywarła na Związek Sowiecki, a szczególnie Rosję, wpływ chyba nie mniejszy, niż wietnamska trauma na Amerykanów. Dlatego w Moskwie od lat ze szczególną uwagą obserwuje się sytuację w Kabulu i okolicach. Po wycofaniu się Sowietów najpierw była długa wojna domowa, potem dominującą pozycję uzyskali talibowie, wreszcie przyszedł czas inwazji sił USA i NATO. Po dwóch dekadach niekończących się walk legalnego rządu afgańskiego wspieranego przez Zachód dostrzeżono w Waszyngtonie, że to konflikt, który nie będzie miał końca. Pierwsze decyzje o redukcji kontyngentu zaczął podejmować Donald Trump, a jego następca ostatecznie podjął decyzję o pełnym wycofaniu się z Afganistanu – do 11 września 2021 (data została wybrana nieprzypadkowo). Ale to oznacza, że kraj pogrąży się w jeszcze krwawszej wojnie domowej, tym bardziej, że oprócz talibów, znaczącym – i szczególnie brutalnym – graczem stało się tam tzw. Państwo Islamskie (Daesh). Nic dziwnego, że także na sąsiadów Afganistanu padł blady strach, wszak nikomu nie podoba się wizja powtórki z przeszłości, gdy Afganistan był bezpieczną oazą dla różnej maści islamskich radykałów i terrorystycznych organizacji działających daleko poza granicami tego azjatyckiego kraju.

Wizja Afganistanu zdominowanego przez talibów, ale niestabilnego z powodu walk z różnymi ugrupowaniami, z Daesh na czele, niepokoi szczególnie byłe republiki sowieckie. W Tadżykistanie, Uzbekistanie, Turkmenistanie i Kirgistanie pamiętają czasy, gdy zza afgańskiej granicy przybywały oddziały islamskich bojowników, gdy nie raz płonęła przez nich Kotlina Fergańska. Niepokoją się też Chiny – wszak to Afganistan w przeszłości był przystanią dla radykalnych muzułmańskich Ujgurów. No i wreszcie jest Rosja. Rosja, która rości sobie wciąż prawa do Azji Środkowej jako strefy wyłącznych wpływów, przynajmniej w obszarze bezpieczeństwa. To Rosjanie posiadają bazy wojskowe i żołnierzy w Tadżykistanie i Kirgistanie. Szczególnie ważny jest Tadżykistan – to pierwsza linia obrony przed ekspansją islamistów z Afganistanu.

W Tadżykistanie stacjonuje obecnie ok. 7 000 żołnierzy z 201. Dywizji Zmotoryzowanej. Prezydent tego kraju, właściwie dyktator Emomali Rachmon panuje w Duszanbe już niemal trzy dekady. Zawsze stawiał na bliski sojusz z Rosją. 8 maja zaprosił do do Moskwy Władimir Putin. Kreml z niepokojem patrzy na rozwój wydarzeń w Afganistanie, stąd wizyta Rachmona. Tego samego dnia w Kabulu w zamachu islamistów na szkołę zginęło 55 osób, 150 zostało rannych. Ofiarami były głównie uczennice. Prezydent Afganistanu Aszraf Ghani o atak obwinił talibów. W dwóch ostatnich tygodniach kwietnia zabili oni ok. 120 funkcjonariuszy sił rządowych i 65 cywili. Jednak był to raczej atak tzw. Państwa Islamskiego – walczącego z rządem, ale i z talibami.

Podczas rozmów na Kremlu Emomali Rachmon pozwolił sobie na chwilę szczerości, mówiąc publicznie do Putina: „Wiem, że jesteście zaniepokojeni sytuacją w Afganistanie”. Putin mówił o wzmocnieniu bazy wojskowej Rosji w Tadżykistanie i mówił też o pomocy rosyjskiej „we wzmacnianiu sił zbrojnych Tadżykistanu”. Nazajutrz Putin zaprosił Rachmona do udziału w defiladzie z okazji 9 maja na Placu Czerwonym. Fakt, że prezydent Tadżykistanu był jedynym zagranicznym przywódcą na trybunach, podkreśla wagę, jaką teraz ten kraj odgrywa dla Rosji. Zresztą niewykluczone że właśnie dlatego, iż Duszanbe czuje tak silne wsparcie Moskwy, na przełomie kwietnia i maja Tadżykistan sprowokował krótki, ale krwawy konflikt graniczny z Kirgistanem (zresztą też sojusznikiem Rosji i też goszczącym rosyjską bazę). Tuż przed tym konfliktem w Duszanbe gościł minister obrony Siergiej Szojgu, podpisując m.in. umowę o utworzeniu jednego systemu obrony powietrznej. Zresztą Szojgu gościł nie tylko w Tadżykistanie. Później poleciał do Uzbekistanu. Tam przedstawił ofertę programu strategicznego partnerstwa z Rosją w obszarze obrony na lata 2021-2025.

Dlaczego Rosja obawia się radykalnie islamskiego Afganistanu? Wszak nawet z nim nie graniczy? To fakt, ale za to ma ścisłe związki bezpieczeństwa, ale i ekonomiczne z sąsiadami Afganistanu: Turkmenistanem, Uzbekistanem i Tadżykistanem. Z tych ostatnich dwóch krajów do Rosji przyjeżdżają setki tysięcy zarobkowych imigrantów. Radykalizacja islamska krajów środkowoazjatyckich oznacza wzrost zagrożenia terroryzmem w samej Rosji. Tymczasem już 1 maja Amerykanie ogłosili, że przystąpili od ewakuacji sił z Afganistanu. Część uzbrojenia i bazy są przekazywane ANA, czyli rządowej armii afgańskiej. Do 11 września wycofywanych ma być w sumie – obecnie tam stacjonujących – 2500 żołnierzy US Army i ok. 7500 żołnierzy z różnych krajów NATO. To tak naprawdę ewakuacja resztek ogromnego kiedyś kontyngentu. Wystarczy wspomnieć, że w grudniu 2009 roku zagraniczne siły w Afganistanie liczyły 100 000 ludzi! A i to nie wystarczyło, by pokonać definitywnie talibów. Teraz wielu ekspertów i wojskowych na Zachodzie ostrzega, że po opuszczeniu kraju przez te ostatnie 10 000 zachodnich żołnierzy, szala wojny szybko przechyli się na korzyść talibów, zaś upadek rządu w Kabulu, już bez bezpośredniego wsparcia USA i NATO, to tylko kwestia czasu.


 

POLECANE
Znany polski deweloper ofiarą cyberataku. Pilny komunikat z ostatniej chwili
Znany polski deweloper ofiarą cyberataku. Pilny komunikat

Dom Development potwierdza atak hakerski i ryzyko kradzieży danych. W ręce sprawców mogły trafić m.in. numery PESEL i numery dowodów osobistych

Wigilia z politykiem? Karol Nawrocki faworytem Polaków z ostatniej chwili
Wigilia z politykiem? Karol Nawrocki faworytem Polaków

Z którym politykiem Polacy najchętniej spędziliby wigilię? Sondaż SW Research dla Onetu wskazuje, że zdecydowanym faworytem jest prezydent Karol Nawrocki.

Komunikat Straży Granicznej. Pilne doniesienia z granicy z ostatniej chwili
Komunikat Straży Granicznej. Pilne doniesienia z granicy

Straż Graniczna publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy z Białorusią. Ponadto zaraportowano także o sytuacji na granicy z Litwą i Niemcami w związku z przywróceniem na nich tymczasowych kontroli.

Niemieckie media komentują wyrok TSUE ws. Polski: Kto nie chce być w UE, może odejść z ostatniej chwili
Niemieckie media komentują wyrok TSUE ws. Polski: "Kto nie chce być w UE, może odejść"

Komentując czwartkowy wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE ws. polskiego Trybunału Konstytucyjnego, niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" stwierdził, że kraj, który nie chce pozostać w Unii, może z niej wystąpić.

Warszawskie zoo przekazało radosną nowinę z ostatniej chwili
Warszawskie zoo przekazało radosną nowinę

Warszawskie zoo poinformowało w piątek 19 grudnia, że urodzone latem góralki skalne rosną zdrowo i dobrze odnajdują się w stadzie. Te zwinne zwierzęta mają zaskakujących krewnych. Są to… słonie.

Pożar hotelu we Wrocławiu z ostatniej chwili
Pożar hotelu we Wrocławiu

W hotelu Park Plaza we Wrocławiu doszło do pożaru, w wyniku którego zmarła jedna osoba, a druga trafiła do szpitala – wynika z informacji podanych przez Radio Wrocław.

Prezydent reaguje na szokujący wpis. Wystarczyły dwa słowa z ostatniej chwili
Prezydent reaguje na szokujący wpis. Wystarczyły dwa słowa

Europoseł Platformy Obywatelskiej i była prezydent Warszawy chciała uderzyć w prezydenta po decyzji w sprawie demontażu Okrągłego Stołu. Karol Nawrocki odpowiedział krótko.

Szokujące słowa Zełenskiego. Ukraiński deputowany: „Oświadczył, że czeka na śmierć Donalda Trumpa” wideo
Szokujące słowa Zełenskiego. Ukraiński deputowany: „Oświadczył, że czeka na śmierć Donalda Trumpa”

„Zełenski oświadczył, że czeka na śmierć Donalda Trumpa. Na konferencji prasowej powiedział, że stanowisko USA w sprawie członkostwa Ukrainy w NATO może się zmienić, gdy «politycy się zmienią lub ktoś umrze»” – alarmuje na platformie X deputowany do ukraińskiego parlamentu Artem Dmytruk, dołączając nagranie z telewizji SkyNews.

CNN: Rosja wykorzystuje flotę cieni do działań szpiegowskich z ostatniej chwili
CNN: Rosja wykorzystuje flotę cieni do działań szpiegowskich

Rosja wykorzystuje flotę cieni do szpiegowania – podała w czwartek CNN, powołując się na zachodnie i ukraińskie źródła wywiadowcze. Na pokładach tankowców obecni są Rosjanie powiązani ze służbami, w tym byli najemnicy z tzw. grupy Wagnera.

Prezydent zawetował nowe prawo oświatowe: To chaos, ideologizacja i eksperymentowanie z ostatniej chwili
Prezydent zawetował nowe prawo oświatowe: "To chaos, ideologizacja i eksperymentowanie"

Po konsultacjach z nauczycielami, ekspertami i rodzicami prezydent Karol Nawrocki zdecydował o zawetowaniu nowelizacji Prawa oświatowego. Jak podkreślił, proponowane zmiany prowadziłyby do chaosu, ideologizacji szkoły i eksperymentowania na dzieciach.

REKLAMA

[Tylko u nas] Grzegorz Kuczyński: Afgański koszmar powraca. Decyzja USA niepokoi Rosję

Decyzję Joe Bidena o wycofaniu się z Afganistanu rosyjska propaganda przedstawia jako porażkę Ameryki. W rzeczywistości odwrót US Army i ISAF zapowiada potężne problemy nie tylko dla rządu w Kabulu, ale też sąsiednich państw, jak również Chin i Rosji. Kreml zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa i stąd jego gorączkowe działania w Azji Środkowej.
Armia amerykańska w Afganistanie
Armia amerykańska w Afganistanie / Wikipedia domena publiczna

Wieloletnia wojna w Afganistanie zakończona odwrotem, faktycznie klęską, wywarła na Związek Sowiecki, a szczególnie Rosję, wpływ chyba nie mniejszy, niż wietnamska trauma na Amerykanów. Dlatego w Moskwie od lat ze szczególną uwagą obserwuje się sytuację w Kabulu i okolicach. Po wycofaniu się Sowietów najpierw była długa wojna domowa, potem dominującą pozycję uzyskali talibowie, wreszcie przyszedł czas inwazji sił USA i NATO. Po dwóch dekadach niekończących się walk legalnego rządu afgańskiego wspieranego przez Zachód dostrzeżono w Waszyngtonie, że to konflikt, który nie będzie miał końca. Pierwsze decyzje o redukcji kontyngentu zaczął podejmować Donald Trump, a jego następca ostatecznie podjął decyzję o pełnym wycofaniu się z Afganistanu – do 11 września 2021 (data została wybrana nieprzypadkowo). Ale to oznacza, że kraj pogrąży się w jeszcze krwawszej wojnie domowej, tym bardziej, że oprócz talibów, znaczącym – i szczególnie brutalnym – graczem stało się tam tzw. Państwo Islamskie (Daesh). Nic dziwnego, że także na sąsiadów Afganistanu padł blady strach, wszak nikomu nie podoba się wizja powtórki z przeszłości, gdy Afganistan był bezpieczną oazą dla różnej maści islamskich radykałów i terrorystycznych organizacji działających daleko poza granicami tego azjatyckiego kraju.

Wizja Afganistanu zdominowanego przez talibów, ale niestabilnego z powodu walk z różnymi ugrupowaniami, z Daesh na czele, niepokoi szczególnie byłe republiki sowieckie. W Tadżykistanie, Uzbekistanie, Turkmenistanie i Kirgistanie pamiętają czasy, gdy zza afgańskiej granicy przybywały oddziały islamskich bojowników, gdy nie raz płonęła przez nich Kotlina Fergańska. Niepokoją się też Chiny – wszak to Afganistan w przeszłości był przystanią dla radykalnych muzułmańskich Ujgurów. No i wreszcie jest Rosja. Rosja, która rości sobie wciąż prawa do Azji Środkowej jako strefy wyłącznych wpływów, przynajmniej w obszarze bezpieczeństwa. To Rosjanie posiadają bazy wojskowe i żołnierzy w Tadżykistanie i Kirgistanie. Szczególnie ważny jest Tadżykistan – to pierwsza linia obrony przed ekspansją islamistów z Afganistanu.

W Tadżykistanie stacjonuje obecnie ok. 7 000 żołnierzy z 201. Dywizji Zmotoryzowanej. Prezydent tego kraju, właściwie dyktator Emomali Rachmon panuje w Duszanbe już niemal trzy dekady. Zawsze stawiał na bliski sojusz z Rosją. 8 maja zaprosił do do Moskwy Władimir Putin. Kreml z niepokojem patrzy na rozwój wydarzeń w Afganistanie, stąd wizyta Rachmona. Tego samego dnia w Kabulu w zamachu islamistów na szkołę zginęło 55 osób, 150 zostało rannych. Ofiarami były głównie uczennice. Prezydent Afganistanu Aszraf Ghani o atak obwinił talibów. W dwóch ostatnich tygodniach kwietnia zabili oni ok. 120 funkcjonariuszy sił rządowych i 65 cywili. Jednak był to raczej atak tzw. Państwa Islamskiego – walczącego z rządem, ale i z talibami.

Podczas rozmów na Kremlu Emomali Rachmon pozwolił sobie na chwilę szczerości, mówiąc publicznie do Putina: „Wiem, że jesteście zaniepokojeni sytuacją w Afganistanie”. Putin mówił o wzmocnieniu bazy wojskowej Rosji w Tadżykistanie i mówił też o pomocy rosyjskiej „we wzmacnianiu sił zbrojnych Tadżykistanu”. Nazajutrz Putin zaprosił Rachmona do udziału w defiladzie z okazji 9 maja na Placu Czerwonym. Fakt, że prezydent Tadżykistanu był jedynym zagranicznym przywódcą na trybunach, podkreśla wagę, jaką teraz ten kraj odgrywa dla Rosji. Zresztą niewykluczone że właśnie dlatego, iż Duszanbe czuje tak silne wsparcie Moskwy, na przełomie kwietnia i maja Tadżykistan sprowokował krótki, ale krwawy konflikt graniczny z Kirgistanem (zresztą też sojusznikiem Rosji i też goszczącym rosyjską bazę). Tuż przed tym konfliktem w Duszanbe gościł minister obrony Siergiej Szojgu, podpisując m.in. umowę o utworzeniu jednego systemu obrony powietrznej. Zresztą Szojgu gościł nie tylko w Tadżykistanie. Później poleciał do Uzbekistanu. Tam przedstawił ofertę programu strategicznego partnerstwa z Rosją w obszarze obrony na lata 2021-2025.

Dlaczego Rosja obawia się radykalnie islamskiego Afganistanu? Wszak nawet z nim nie graniczy? To fakt, ale za to ma ścisłe związki bezpieczeństwa, ale i ekonomiczne z sąsiadami Afganistanu: Turkmenistanem, Uzbekistanem i Tadżykistanem. Z tych ostatnich dwóch krajów do Rosji przyjeżdżają setki tysięcy zarobkowych imigrantów. Radykalizacja islamska krajów środkowoazjatyckich oznacza wzrost zagrożenia terroryzmem w samej Rosji. Tymczasem już 1 maja Amerykanie ogłosili, że przystąpili od ewakuacji sił z Afganistanu. Część uzbrojenia i bazy są przekazywane ANA, czyli rządowej armii afgańskiej. Do 11 września wycofywanych ma być w sumie – obecnie tam stacjonujących – 2500 żołnierzy US Army i ok. 7500 żołnierzy z różnych krajów NATO. To tak naprawdę ewakuacja resztek ogromnego kiedyś kontyngentu. Wystarczy wspomnieć, że w grudniu 2009 roku zagraniczne siły w Afganistanie liczyły 100 000 ludzi! A i to nie wystarczyło, by pokonać definitywnie talibów. Teraz wielu ekspertów i wojskowych na Zachodzie ostrzega, że po opuszczeniu kraju przez te ostatnie 10 000 zachodnich żołnierzy, szala wojny szybko przechyli się na korzyść talibów, zaś upadek rządu w Kabulu, już bez bezpośredniego wsparcia USA i NATO, to tylko kwestia czasu.



 

Polecane