Jacek Wanzek: 81 rocznica pierwszego transportu Polaków do KL Auschwitz. Konflikty pamięci

Auschwitz jako symbol masowej eksterminacji
O wyjątkowości KL Auschwitz na tle innych obozów świadczy przede wszystkim fakt, że w porównaniu do miejsc zagłady takich jak Treblinka, Sobibór czy Bełżec infrastruktura w Oświęcimiu pozostała niemal nienaruszona. Uciekający w pośpiechu Niemcy zdążyli zniszczyć jedynie część krematoriów. Pozwoliło to lepiej zgłębić funkcjonowanie zbrodniczej działalności hitlerowskiej fabryki śmierci. O fenomenie KL Auschwitz świadczy także ilość świadectw pozostawionych przez ocalonych więżniów. Należy bowiem przypomnieć, że pomimo zbrodniczego charakteru obozu i warunków w nim panujących zdołało go przeżyć kilkadziesiąt tysięcy więźniów. Tego samego nie można niestety powiedzieć o ludziach wysyłanych do obozów zagłady, gdzie zdecydowana ich większość trafiała do komór gazowych bezpośrednio po przybyciu. Dla porównania, z obozu śmierci w Bełżcu zachowały się relacje jedynie trzech osób. Auschwitz pomimo swojej przygnębiającej symboliki nie był stworzony z zamiarem unicestwienia narodu żydowskiego, a tym bardziej nie była to jego jedyna rola. W czasach kiedy większość więźniów w obozie stanowili Polacy, nikt jeszcze nawet nie myślał o masowym zabijaniu w nim Żydów.
Polacy w KL Auschwitz
Obóz koncentracyjny w Oświęcimiu został założony z myślą o Polakach, którzy od pierwszych dni niemieckiej okupacji byli traktowani przez okupanta z bezwzględną surowością. Niemcy bowiem nigdy nie ukrywali swoich celów względem ludności polskiej. W myśl Generalnego Planu Wschodniego (Generalplan Ost) Polacy mieli w najlepszym razie zostać sprowadzeni do roli niewolników, natomiast polska inteligencja z góry została skazana na zagładę. Unicestwienie warstwy przywódczej i inteligencji miało w przyszłości zapobiec działalności konspiracyjnej, a także ułatwić kontrolę nad podbitymi terenami.
Kluczem do złamania antyniemieckiego oporu miał być wszechobecny terror. Polska warstwa przywódcza miała zginąć gdyż w myśl słów Adolfa Hitlera „tylko naród, którego warstwy kierownicze zostaną zniszczone, da się zepchnąć do roli niewolników”. Jedną z inicjatyw wymierzonych przeciw Polakom była Intellgenzionaktion (Akcja Inteligencja) przeprowadzona przez grupy operacyjne policji bezpieczeństwa Einsetzgruppen. w jej wyniku śmierć poniosło około 50 tysięcy ludzi należących do polskiej elity.
W Generalnym Gubernatorstwie jednym z miejsc do którego trafiali aresztowani Polacy był Auschwitz. Deportowano tam jednak nie tylko inteligencję, lecz także przypadkowych obywateli, którzy nie zdołali uciec podczas tak zwanych łapanek.
Pierwszy masowy transport polskich więźniów trafił do obozu 14 czerwca 1940 roku. Liczył on 728 osób przybyłych z więzienia w Tarnowie. Wśród nich znajdowali się żołnierze kampanii wrześniowej, gimnazjaliści, studenci, a także członkowie organizacji podziemnych oraz niewielka grupa polskich Żydów. Sterroryzowani i wystraszeni Polacy zostali przywitani przez zastępcę komendanta obozu Karla Fritzscha następującymi słowami: „Przybyliście tutaj nie do sanatorium, tylko do niemieckiego obozu koncentracyjnego, z którego nie ma innego wyjścia, jak przez komin. Jeśli się to komuś nie podoba, to może iść zaraz na druty. Jeśli są w transporcie Żydzi to mają prawo żyć nie dłużej, niż dwa tygodnie, księża miesiąc, reszta trzy miesiące”. Tak rozpoczęła się gehenna i dehumanizacja Polaków, którzy w początkowym okresie funkcjonowania Auschwitz stanowili większość stanu osobowego obozu.
Choć konzentrationzlager w Oświęcimiu był organizowany na wzór ośrodków takich jak Dachau, to mierzył on się jednak z trudniejszym zadaniem. Podczas gdy cały kraj został poddany etnicznej reorganizacji, Auschwitz miał na celu więzić i wyniszczyć Polaków. w zderzeniu z tak brutalną rzeczywistością nie powinien dziwić fakt, że już na samym początku swojego funkcjonowania śmiertelność w KL Auschwitz była wyższa niż w jakimkolwiek innym obozie koncentracyjnym. Spośród pierwszych 20 tysięcy Polaków przybyłych do obozu, więcej niż połowa nie dożyła początku 1942 roku.
Szacuje się, że w czasie wojny do Auschwitz trafiło od 130 do 140 tysięcy zarejestrowanych w ewidencji polskich więźniów. Do tej liczby należy doliczyć także około 10 tysięcy Polaków, których zabito w obozie bez umieszczania w ewidencji. Jak ginęli Polacy w Auschwitz?Z reguły śmierć nadchodziła na skutek ciężkiej pracy, głodu, chorób, egzekucji lub w komorach gazowych. Znaczna część osadzonych zginęła po przeniesieniu do innych obozów. Szacuje się, że łącznie w Auschwitz zginęło około 70 tysięcy Polaków.
Rola Auschwitz-Birkenau w ludobójstwie Żydów
Auschwitz kojarzy się światu głównie jako jedyne miejsce Zagłady, w którym ginęli wyłącznie Żydzi. Bo choć rzeczywiście najwięcej zginęło w nim Żydów, to stwierdzenie jest jednak podwójnie fałszywe i zakrzywia prawdziwy obraz obozu i zagłady europejskich Żydów. Nieprawdą jest bowiem jakoby Żydzi ginęli wyłącznie w Auschwitz, tak samo jak nieprawdą jest, że byli oni jedynymi ofiarami i więźniami obozu. Po inwazji Niemiec na Związek Radziecki w drugiej połowie 1941 roku, oddziały Einsatzgruppen w kilka dni potrafiły rozstrzelać więcej Żydów niż znajdowało się więźniów we wszystkich obozach koncentracyjnych w tamtym czasie. Niemcy swoją politykę eksterminacji ludności żydowskiej realizowali nie w obozach koncentracyjnych, lecz nad dołami śmierci na wschodzie, w ciężarówkach z komorami gazowymi a także w miejscach takich jak Treblinka, Bełżec czy Sobibór. Obóz Auschwitz swoją rolę jako ośrodek zagłady Żydów zaczął odgrywać dopiero w 1942 roku, kilka miesięcy po konferencji w Wannsee. i choć był jednym z największych centrów Zagłady, to nie był on nigdy głównym miejscem eksterminacji. Co więcej, do czasu uruchomienia komór i krematoriów w Auschwitz-Birkenau większość polskich i sowieckich Żydów znajdujących się pod okupacją niemiecką już zgładzono. Podobnie jak trzy czwarte wszystkich Żydów skazanych na śmierć w niemieckim planie eksterminacji.
Relatywizacja pamięci o Zagładzie
O tym co wydarzyło się za drutami obozów trzeba pamiętać i dawać temu rzetelne świadectwo. Jest to niezwykle ważne w obliczu tego, iż prawda o Auschwitz i Shoah w ogóle zdaje się być relatywizowana i podważana. i nie chodzi wyłącznie o negacjonistów Holokaustu, ale także o tych, którzy kolportują ewidentną nieprawdę na temat swoich życiorysów godząc tym samym nie tylko w pamięć o ofiarach, ale i w prawdę historyczną. Mowa tutaj o takich osobistościach jak choćby Benjamin Wilkomirski, którego wspomnienia z dzieciństwa jako więźnia Majdanka i Auschwitz przeszły do kanonu lektur o Zagładzie, a jemu samemu przyniosły splendor i sławę. Zapraszany do BBC, brylujący w programie Oprah Winfrey Wilkomirski okazał się być jednak zwykłym oszustem, który obozy widział jedynie jako turysta a dzieciństwo spędził w neutralnej Szwajcarii. Pomimo oczywistej demaskacji Bruna Grosjeana (bo tak naprawdę się nazywał) środowiska żydowskie odstąpiły od stanowczego potępienia oszusta. Wręcz przeciwnie. Często był w sposób kuriozalny wręcz usprawiedliwiany przez autoryety pokroju Israela Gutmana-byłego dyrektora Instytutu Yad Vashem. Możemy się jedynie domyślać, że propagandowe oddziaływanie jego książek okazało się ważniejsze niż prawda historyczna.
Podobnie było zresztą w przypadku Malowanego ptaka autorstwa Jerzego Kosińskiego, który zdobył uznanie i rozgłos na świecie przedstawiając się jako niedoszła ofiara Holokaustu. W swoim epatującym przemocą dziele, które przez długi czas niesłusznie uchodziło za jego autobiografię, przedstawił polskich chłopów jako krwiożerczych antysemitów. Malowany ptak, podobnie jak autofikcja Wilkomirskiego przeszly do kanonu literatury na temat Holokaustu. Takich przykładów jest niestety o wiele więcej. Co gorsza, bardzo często są one wymierzone przeciwko Polsce przedstawianej jako kraj zajadłych antysemitów z niespotykaną gorliwością mordujących Żydów. Popularności tego typu tezom sprzyja fakt, że polskie instytucje przeważnie rzadko dają im wyraźny odpór. Jest to nomen omen pokłosie nie tylko naszej infantylnej polityki historycznej w tym zakresie, lecz także wieloletnich zaniedbań, jak choćby brak anglojęzycznych publikacji i filmów. A przecież mamy czym się pochwalić! Polacy, którzy stanowią największą liczbę Sprawiedliwych wśród Narodów Świata decydując się na pomoc Żydom często ryzykowali życiem swoim i swoich rodzin. Wśród panteonu wielu polskich bohaterów wystarczy wymienić tak heroiczne postacie jak Witold Pilecki, Irena Sendlerowa, rodzina Ulmów czy święty Maksymilian Maria Kolbe. Ich życiorysów nikt nie musiał fałszować. Czekają, aby szerzej przedstawić ich światu. Jesteśmy to winni nie tylko im, ale również wszystkim ofiarom niemieckich zbrodni. Bez względu na narodowość.
Jacek Wanzek
Bibliografia:
1. Rees Laurence, Auschwitz: naziści i ostateczne rozwiązanie, 2005
2. Snyder Timothy, Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem, 2010