75. rocznica pogromu w Kielcach. Historyk: Dla jednych antysemityzm, dla innych prowokacja

Podział w sprawie wybuchu i przebiegu pogromu w Kielcach 4 lipca 1946 r. istnieje nie tylko w opinii publicznej, ale także wśród badaczy – zwraca uwagę historyk dr Tomasz Domański z IPN. Dla jednych – jak tłumaczy – istotne jest społeczne tło pogromu, w tym antysemityzm, dla innych opieszałość władz i znaczenie elementów prowokacyjnych.
Grób ofiar pogromu na kieleckim cmentarzu żydowskim 75. rocznica pogromu w Kielcach. Historyk: Dla jednych antysemityzm, dla innych prowokacja
Grób ofiar pogromu na kieleckim cmentarzu żydowskim / wikipedia/public domain

75 lat temu, 4 lipca 1946 r., w Kielcach wzburzony tłum, podżegany pogłoskami o mordzie rytualnym, wraz z żołnierzami i milicjantami napadł na żydowskich współmieszkańców - osoby, które przeżyły Holokaust i przyjechały do tego miasta. Zbrodnia, nazwana przez historyków mianem pogromu kieleckiego, spowodowała żydowski exodus z Polski.

"Tragiczny dzień 4 lipca 1946 r. w Kielcach, a więc wydarzeń antyżydowskich, należy bez wątpienia do najważniejszych zdarzeń z relacji polsko-żydowskich po II wojnie światowej. Niektórzy badacze nazywają pogrom w Kielcach nawet czwartą fazą Holokaustu" - podkreślił dr Tomasz Domański, który wystąpił podczas konferencji naukowej w Kielcach pt. "Relacje polsko-żydowskie w XX wieku. Badania-kontrowersje-perspektywy", która odbyła się 2 lipca 2021 r.

"Znaczenie pogromu wynikało nie tylko z zakresu i gwałtowności wypadków (czas trwania, liczba ofiar), ale także ze skali następstw dla społeczności żydowskiej w powojennej Polsce. Wywołana pogromem fala paniki ogarniająca Żydów doprowadziła do exodusu z Polski około 65 tys. przedstawicieli tej mniejszości narodowej. Dyskusja o pogromie przetoczyła się przez całą Polskę, a echa tragicznych wydarzeń dotarły do ówczesnej światowej prasy, od Australii po Stany Zjednoczone" - dodał badacz, przypominając we wstępie referatu, że nad Kielcami i jego mieszkańcami zawisło piętno antysemityzmu.

Omawiając pogrom Żydów z 4 lipca 1946 r. w Kielcach w najnowszej polskiej literaturze przedmiotu, historyk zwrócił uwagę, że środowisko badaczy, ale także publicystów i szeroko pojęta opinia publiczna wydają się głęboko podzielone w kwestii wybuchu i przebiegu tamtych wydarzeń.

"Dla jednych społeczne tło (antysemityzm, legendy o krwi) znakomicie wyjaśnia przemoc i agresję antyżydowską tego dnia w Kielcach. Inni widzą w wydarzeniach niedającą się wytłumaczyć logicznie opieszałość i marazm władz, które jeszcze kilka dni wcześniej (ale i później) mogły aresztować setki ludzi bez większego wysiłku" - zaznaczył.

"Pytania o prowokowanie wydarzeń poprzez zaniechanie działań w takiej sytuacji są dość naturalne. Niemniej w świetle przedstawionych publikacji i badań wydaje się mało realne, aby udało się kiedyś odnaleźć dokumenty mogące jednoznacznie rozwiać wszelkie wątpliwości" - dodał historyk.

Wymieniając szereg publikacji, w których badacze zajęli się tematem pogromu z 4 lipca 1946 r., wśród pierwszych ważnych monografii dr Domański wskazał "Pogrom Żydów w Kielcach 4 lipca 1946 r." Bożeny Szaynok, ale także takie publikacje jak "Antyżydowskie wydarzenia kieleckie" (oprac. Stanisław Meducki, Zenon Wrona), "Wokół pogromu kieleckiego" (red. Andrzej Jankowski, Jan Żaryn, Leszek Bukowski, Łukasz Kamiński), monografie Jana T. Grossa i Marcina Zaremby. Natomiast w ostatnich latach była to m.in. monografia autorstwa Joanny Tokarskiej-Bakir "Pod klątwą. Społeczny portret pogromu kieleckiego", która wywołała - zdaniem historyka - jeden z najważniejszych badawczych sporów wokół pogromu w Kielcach, m.in. polemikę między Joanną Tokarską-Bakir a Bożeną Szaynok.

"W badaniach nad pogromem wyraźnie dostrzegalne są dwa nurty. Pierwszy mówiący o społecznym tle pogromu oraz kierunek akcentujący znaczenie elementów prowokacyjnych" - podkreślił dr Domański.

Przywołując artykuł Bożeny Szaynok, w której ocenie dla wyjaśnienia przyczyn wybuchu pogromu najistotniejsze znaczenie mają ustalenia Marcina Zaremby w jego książce "Wielka trwoga. Polska 1944-1947" oraz Joanny Tokarskiej-Bakir w "Pod klątwą", historyk z IPN wskazał, że obydwoje badaczy analizowało wydarzenia w Kielcach pod kątem historii społecznej i socjologii. W ocenie Zaremby o wybuchu pogromu zdecydowały udział wojska i milicji, rabunek oraz mit mordu rytualnego, z kolei zdaniem Tokarskiej-Bakir wrogość wobec Żydów, antysemityzm, legendy o krwi, czyli autentyczne przekonanie wielu osób, że Żydzi porywają dzieci, by pobrać krew na macę, obawa dozorców kamienic przed żydowskimi roszczeniami oraz "panoszenie się Żydów" - określenie użyte przez badaczkę.

"Koncepcja rozwikłania przyczyn pogromu sprowadzała się więc do wniosku, że 4 lipca 1946 r. w Kielcach nastąpiło swoiste porozumienie różnych, bardzo często przeciwstawnych sił, które połączył antysemityzm, a +prowokacja nie była w ogóle potrzebna+" - dodał badacz.

W kontekście jednak tezy o prowokacji dr Domański wskazał na ustalenia dr. Ryszarda Śmietanki-Kruszelnickiego związanego z kieleckim ośrodkiem naukowym.

"Dociekania Śmietanki-Kruszelnickiego zmierzają w kierunku udowodnienia tezy o sprowokowaniu (prowokowaniu) niektórych wydarzeń pogromowych. Różni się tutaj badacz znacznie od wyników śledztwa prowadzonego w IPN przez prok. Krzysztofa Falkiewicza, jakoby takich dowodów nie było. Zdaniem badacza w śledztwie pominięto wątki prowokacyjne z udziałem grup wojskowych, co sprawiło, +iż ograniczona została możliwość analizy poszczególnych zdarzeń w czasie zajść antyżydowskich+, co także skutkowało +zaniechaniem dodatkowych, uzupełniających kwerend w zasobach archiwów państwowych+" - podał historyk, przypominając, że wątpliwości pogłębia także to, że prokurator IPN nie zajął się w swoim postępowaniu kilkoma osobami, odgrywającymi w czasie pogromu istotną rolę.

W swoich dociekaniach dr Śmietanka-Kruszelnicki odchodzi - jak zauważa historyk z IPN - od słownikowego rozumienia terminu "prowokacja" na rzecz chociażby "chaosu kontrolowanego" i podkreśla też znaczenie zeznań Hanki Alpert, przesłuchanej następnego dnia po pogromie przez śledczego WUBP, która wprost wskazała na elementy prowokacyjne w wyjaśnieniu przyczyn pogromu.

"Zgodnie ze słowami Żydówki tego dnia kilku żołnierzy wtargnęło do budynku Komitetu Żydowskiego, po czym zdjęło mundury i czapki i otworzyło ogień do ludzi zgromadzonych przed budynkiem. Te wydarzenia znacznie podgrzały atmosferę wśród tłumu" - przypomniał dr Domański, z którego całym wystąpieniem, również dotyczącym innych ustaleń Śmietanki-Kruszelnickiego, a także z głosami innych historyków, można zapoznać się na kanale IPN na YouTubie.

Kielecki pogrom w 1946 r. sprowokowała plotka o uwięzieniu przez Żydów chrześcijańskiego chłopca i rzekomym dokonaniu na nim rytualnego mordu. Dziewięć z dwunastu osób oskarżonych o masakrowanie Żydów skazano w pospiesznym, pokazowym procesie na śmierć i stracono.

4 lipca 1946 r. w Kielcach poza wydarzeniami na Plantach doszło w okolicach do innych zajść, w których ofiarami stali się obywatele narodowości żydowskiej. Na tle rabunkowym zamordowano mieszkankę Kielc pochodzenia żydowskiego Reginę Fisz i jej kilkutygodniowe dziecko.

Zgodnie z ustaleniami pionu śledczego IPN w czasie pogromu w Kielcach, w którym uczestniczyli cywilni mieszkańcy miasta, milicjanci i żołnierze, zginęło 37 osób narodowości żydowskiej i troje narodowości polskiej. 35 Żydów zostało rannych.

 

Norbert Nowotnik

 


 

POLECANE
Tadeusz Płużański: Kibicom Maccabi Hajfa tylko u nas
Tadeusz Płużański: Kibicom Maccabi Hajfa

15 sierpnia 1940 r. do Auschwitz przybył pierwszy transport ludności z Warszawy. To głównie więźniowie Pawiaka oraz Polacy schwytani podczas ulicznych łapanek. Razem około 1600 osób. W nocy z 21 na 22 września 1940 r., w drugim transporcie z Warszawy, Niemcy przywieźli do obozu Auschwitz kolejnych więźniów.

Trump i Putin przy jednym stole. Trwa spotkanie przywódców z ostatniej chwili
Trump i Putin przy jednym stole. Trwa spotkanie przywódców

Na terenie bazy wojskowej Elmendorf-Richardson na Alasce rozpoczęło się spotkanie prezydenta USA Donalda Trumpa z przywódcą Rosji Władimirem Putinem oraz ich najbliższych doradców.

Spotkanie Trump-Putin. Prezydenci ruszyli na rozmowy Wiadomości
Spotkanie Trump-Putin. Prezydenci ruszyli na rozmowy

Prezydent USA Donald Trump i przywódca Rosji Władimir Putin przywitali się na płycie lotniska bazy Elmendorf-Richardson w Anchorage na Alasce.

Samolot Putina wylądował na Alasce z ostatniej chwili
Samolot Putina wylądował na Alasce

Rosyjski samolot rządowy z Władimirem Putinem na pokładzie wylądował w piątek w bazie Elmendorf-Richardson w Anchorage na Alasce. To pierwsza wizyta rosyjskiego prezydenta na amerykańskiej ziemi od 10 lat.

Tȟašúŋke Witkó: Za kilka miesięcy Polska znajdzie się w strefie zgniotu tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Za kilka miesięcy Polska znajdzie się w strefie zgniotu

Komunistka z Niemieckiej Republiki Demokratycznej, Angela Dorothea Merkel, rozłożyła Niemcy – i, praktycznie, również Europę – w ciągu, raptem, 16 lat i 16 dni; misję zniszczenia rozpoczęła 22 listopada 2005 roku, a zakończyła 8 grudnia roku 2021. Kolejny kanclerz, Olaf Scholz, na pozostawionych przez nią gruzach zdołał wysiedzieć nieco ponad trzy lata, po czym – chcąc ratować resztki poparcia dla własnego ugrupowania – doprowadził do rozpisania nowych wyborów.

Trump i Putin spotkają się w większym gronie Wiadomości
Trump i Putin spotkają się w większym gronie

Zamiast planowanej na początku szczytu na Alasce rozmowy Donalda Trumpa i Władimira Putina w cztery oczy w pierwszym spotkaniu przywódców udział wezmą również sekretarz stanu Marco Rubio i specjalny wysłannik ds. Bliskiego Wschodu Steve Witkoff. Nie jest jasne, kto będzie w składzie rosyjskiej delegacji.

Air Force One Trumpa wylądował na Alasce z ostatniej chwili
Air Force One Trumpa wylądował na Alasce

Prezydent USA Donald Trump przybył na pokładzie Air Force One do bazy wojskowej Elmendorf-Richardson w Anchorage na Alasce.

Znana dziennikarka wyszła ze szpitala gorące
Znana dziennikarka wyszła ze szpitala

- Miejsce dzikuski jest w lesie. Pa, pa szpitalu, oczywiście: tfu, tfu, żeby nie zapeszać. Mówiłam, że ciężko jest się mnie pozbyć. Dzięki, że dodawaliście mi otuchy - napisała Agnieszka Burzyńska w mediach społecznościowych.

Zmiany w „M jak miłość” po wakacjach Wiadomości
Zmiany w „M jak miłość” po wakacjach

Serial „M jak miłość” od lat cieszy się ogromną popularnością na TVP2. Już od 25 lat przyciąga przed ekrany kolejne pokolenia widzów, którzy śledzą losy rodziny Mostowiaków i ich bliskich. Po wakacyjnej przerwie fani zastanawiają się, kiedy znów zobaczą swoje ulubione postacie.

Ks. Janusz Chyła: Dogmat o Wniebowstąpieniu proroczym znakiem dla czasów kwestionowania godności człowieka tylko u nas
Ks. Janusz Chyła: Dogmat o Wniebowstąpieniu proroczym znakiem dla czasów kwestionowania godności człowieka

Prawda o wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny została przez Kościół dogmatycznie potwierdzona dopiero przez papieża Piusa XII w 1950 roku.

REKLAMA

75. rocznica pogromu w Kielcach. Historyk: Dla jednych antysemityzm, dla innych prowokacja

Podział w sprawie wybuchu i przebiegu pogromu w Kielcach 4 lipca 1946 r. istnieje nie tylko w opinii publicznej, ale także wśród badaczy – zwraca uwagę historyk dr Tomasz Domański z IPN. Dla jednych – jak tłumaczy – istotne jest społeczne tło pogromu, w tym antysemityzm, dla innych opieszałość władz i znaczenie elementów prowokacyjnych.
Grób ofiar pogromu na kieleckim cmentarzu żydowskim 75. rocznica pogromu w Kielcach. Historyk: Dla jednych antysemityzm, dla innych prowokacja
Grób ofiar pogromu na kieleckim cmentarzu żydowskim / wikipedia/public domain

75 lat temu, 4 lipca 1946 r., w Kielcach wzburzony tłum, podżegany pogłoskami o mordzie rytualnym, wraz z żołnierzami i milicjantami napadł na żydowskich współmieszkańców - osoby, które przeżyły Holokaust i przyjechały do tego miasta. Zbrodnia, nazwana przez historyków mianem pogromu kieleckiego, spowodowała żydowski exodus z Polski.

"Tragiczny dzień 4 lipca 1946 r. w Kielcach, a więc wydarzeń antyżydowskich, należy bez wątpienia do najważniejszych zdarzeń z relacji polsko-żydowskich po II wojnie światowej. Niektórzy badacze nazywają pogrom w Kielcach nawet czwartą fazą Holokaustu" - podkreślił dr Tomasz Domański, który wystąpił podczas konferencji naukowej w Kielcach pt. "Relacje polsko-żydowskie w XX wieku. Badania-kontrowersje-perspektywy", która odbyła się 2 lipca 2021 r.

"Znaczenie pogromu wynikało nie tylko z zakresu i gwałtowności wypadków (czas trwania, liczba ofiar), ale także ze skali następstw dla społeczności żydowskiej w powojennej Polsce. Wywołana pogromem fala paniki ogarniająca Żydów doprowadziła do exodusu z Polski około 65 tys. przedstawicieli tej mniejszości narodowej. Dyskusja o pogromie przetoczyła się przez całą Polskę, a echa tragicznych wydarzeń dotarły do ówczesnej światowej prasy, od Australii po Stany Zjednoczone" - dodał badacz, przypominając we wstępie referatu, że nad Kielcami i jego mieszkańcami zawisło piętno antysemityzmu.

Omawiając pogrom Żydów z 4 lipca 1946 r. w Kielcach w najnowszej polskiej literaturze przedmiotu, historyk zwrócił uwagę, że środowisko badaczy, ale także publicystów i szeroko pojęta opinia publiczna wydają się głęboko podzielone w kwestii wybuchu i przebiegu tamtych wydarzeń.

"Dla jednych społeczne tło (antysemityzm, legendy o krwi) znakomicie wyjaśnia przemoc i agresję antyżydowską tego dnia w Kielcach. Inni widzą w wydarzeniach niedającą się wytłumaczyć logicznie opieszałość i marazm władz, które jeszcze kilka dni wcześniej (ale i później) mogły aresztować setki ludzi bez większego wysiłku" - zaznaczył.

"Pytania o prowokowanie wydarzeń poprzez zaniechanie działań w takiej sytuacji są dość naturalne. Niemniej w świetle przedstawionych publikacji i badań wydaje się mało realne, aby udało się kiedyś odnaleźć dokumenty mogące jednoznacznie rozwiać wszelkie wątpliwości" - dodał historyk.

Wymieniając szereg publikacji, w których badacze zajęli się tematem pogromu z 4 lipca 1946 r., wśród pierwszych ważnych monografii dr Domański wskazał "Pogrom Żydów w Kielcach 4 lipca 1946 r." Bożeny Szaynok, ale także takie publikacje jak "Antyżydowskie wydarzenia kieleckie" (oprac. Stanisław Meducki, Zenon Wrona), "Wokół pogromu kieleckiego" (red. Andrzej Jankowski, Jan Żaryn, Leszek Bukowski, Łukasz Kamiński), monografie Jana T. Grossa i Marcina Zaremby. Natomiast w ostatnich latach była to m.in. monografia autorstwa Joanny Tokarskiej-Bakir "Pod klątwą. Społeczny portret pogromu kieleckiego", która wywołała - zdaniem historyka - jeden z najważniejszych badawczych sporów wokół pogromu w Kielcach, m.in. polemikę między Joanną Tokarską-Bakir a Bożeną Szaynok.

"W badaniach nad pogromem wyraźnie dostrzegalne są dwa nurty. Pierwszy mówiący o społecznym tle pogromu oraz kierunek akcentujący znaczenie elementów prowokacyjnych" - podkreślił dr Domański.

Przywołując artykuł Bożeny Szaynok, w której ocenie dla wyjaśnienia przyczyn wybuchu pogromu najistotniejsze znaczenie mają ustalenia Marcina Zaremby w jego książce "Wielka trwoga. Polska 1944-1947" oraz Joanny Tokarskiej-Bakir w "Pod klątwą", historyk z IPN wskazał, że obydwoje badaczy analizowało wydarzenia w Kielcach pod kątem historii społecznej i socjologii. W ocenie Zaremby o wybuchu pogromu zdecydowały udział wojska i milicji, rabunek oraz mit mordu rytualnego, z kolei zdaniem Tokarskiej-Bakir wrogość wobec Żydów, antysemityzm, legendy o krwi, czyli autentyczne przekonanie wielu osób, że Żydzi porywają dzieci, by pobrać krew na macę, obawa dozorców kamienic przed żydowskimi roszczeniami oraz "panoszenie się Żydów" - określenie użyte przez badaczkę.

"Koncepcja rozwikłania przyczyn pogromu sprowadzała się więc do wniosku, że 4 lipca 1946 r. w Kielcach nastąpiło swoiste porozumienie różnych, bardzo często przeciwstawnych sił, które połączył antysemityzm, a +prowokacja nie była w ogóle potrzebna+" - dodał badacz.

W kontekście jednak tezy o prowokacji dr Domański wskazał na ustalenia dr. Ryszarda Śmietanki-Kruszelnickiego związanego z kieleckim ośrodkiem naukowym.

"Dociekania Śmietanki-Kruszelnickiego zmierzają w kierunku udowodnienia tezy o sprowokowaniu (prowokowaniu) niektórych wydarzeń pogromowych. Różni się tutaj badacz znacznie od wyników śledztwa prowadzonego w IPN przez prok. Krzysztofa Falkiewicza, jakoby takich dowodów nie było. Zdaniem badacza w śledztwie pominięto wątki prowokacyjne z udziałem grup wojskowych, co sprawiło, +iż ograniczona została możliwość analizy poszczególnych zdarzeń w czasie zajść antyżydowskich+, co także skutkowało +zaniechaniem dodatkowych, uzupełniających kwerend w zasobach archiwów państwowych+" - podał historyk, przypominając, że wątpliwości pogłębia także to, że prokurator IPN nie zajął się w swoim postępowaniu kilkoma osobami, odgrywającymi w czasie pogromu istotną rolę.

W swoich dociekaniach dr Śmietanka-Kruszelnicki odchodzi - jak zauważa historyk z IPN - od słownikowego rozumienia terminu "prowokacja" na rzecz chociażby "chaosu kontrolowanego" i podkreśla też znaczenie zeznań Hanki Alpert, przesłuchanej następnego dnia po pogromie przez śledczego WUBP, która wprost wskazała na elementy prowokacyjne w wyjaśnieniu przyczyn pogromu.

"Zgodnie ze słowami Żydówki tego dnia kilku żołnierzy wtargnęło do budynku Komitetu Żydowskiego, po czym zdjęło mundury i czapki i otworzyło ogień do ludzi zgromadzonych przed budynkiem. Te wydarzenia znacznie podgrzały atmosferę wśród tłumu" - przypomniał dr Domański, z którego całym wystąpieniem, również dotyczącym innych ustaleń Śmietanki-Kruszelnickiego, a także z głosami innych historyków, można zapoznać się na kanale IPN na YouTubie.

Kielecki pogrom w 1946 r. sprowokowała plotka o uwięzieniu przez Żydów chrześcijańskiego chłopca i rzekomym dokonaniu na nim rytualnego mordu. Dziewięć z dwunastu osób oskarżonych o masakrowanie Żydów skazano w pospiesznym, pokazowym procesie na śmierć i stracono.

4 lipca 1946 r. w Kielcach poza wydarzeniami na Plantach doszło w okolicach do innych zajść, w których ofiarami stali się obywatele narodowości żydowskiej. Na tle rabunkowym zamordowano mieszkankę Kielc pochodzenia żydowskiego Reginę Fisz i jej kilkutygodniowe dziecko.

Zgodnie z ustaleniami pionu śledczego IPN w czasie pogromu w Kielcach, w którym uczestniczyli cywilni mieszkańcy miasta, milicjanci i żołnierze, zginęło 37 osób narodowości żydowskiej i troje narodowości polskiej. 35 Żydów zostało rannych.

 

Norbert Nowotnik

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe