[TYLKO U NAS] Prof. Młyńczyk: Suwak opozycyjny jest ograniczony

- Nie ma wojny między Polską 2050 z PO i PSL, bo jest jasno zdefiniowany wróg polityczny w postaci PiS. Hołownia z Tuskiem nie chcą wchodzić w otwarte konflikty, bo to byłyby punkty zaczepienia dla Jarosława Kaczyńskiego - mówi w rozmowie z Jakubem Pacanem prof. Łukasz Młyńczyk z Katedry Teorii Polityki i Administracji Instytut Nauk o Polityce i Administracji na Uniwersytecie Zielonogórskim.
 [TYLKO U NAS] Prof. Młyńczyk: Suwak opozycyjny jest ograniczony
/ fot. PAP/Tomasz Gzell

– Od początku projektu Szymona Hołowni chodzi za mną przekonanie, że jest on po to, by domknąć kordon sanitarny wokół PiS.
– Nie wiem czy to najbardziej precyzyjne określenie. Szymon Hołownia jest dość enigmatyczny. Enigmatyczność Hołowni przecina scenę polityczną w wielu punktach, nie tylko w Platformie. W związku z tym ona nie koncentruje się na jednej partii. On musi sięgać po wiele punktów więc w jakiś sposób dotyka także innych partii opozycyjnych. Wydaje się, że lider Polski 2050 na tyle rozpoznał scenę polityczną, mimo małego doświadczenia, że ma świadomość, iż konserwatyzm stykowy, który dotyka Prawa i Sprawiedliwości nie jest wystarczająco atrakcyjny stąd szuka innych kierunków. On wie, że nie zbuduje przyszłości politycznej na antypisie.

– Dwie partie walczące o ten sam elektorat właściwie nie wchodzą ze sobą w interakcję, tak jeszcze nie było w III RP?
– Oficjalnie nie wchodzą ze sobą w interakcję i obie próbują nas przekonać, że to dwa niezależne byty. Poza tym ten elektorat nazywany zdroworozsądkowym, do którego chce docierać Hołownia jest mocno rozciągnięty i w obu partiach nie musi się na siebie idealnie nakładać. PO skręca teraz nieco w lewo, Hołownia zostaje przy konserwatyzmie zachodnioeuropejskim, który z chrześcijaństwem ma powiązania bardziej historyczne niż ideologicznie. Tu jest miejsce dla Polski 2050, tylko przy okazji Hołownia wchodzi na poletko PSL, które chce budować nową chadecję. Nie ma wojny między Polską 2050 z PO i PSL, bo jest jasno zdefiniowany wróg polityczny w postaci PiS. Hołownia z Tuskiem nie chcą wchodzić w otwarte konflikty, bo to byłyby punkty zaczepienia dla Jarosława Kaczyńskiego.

– No, ale w walce o tych samych wyborców partie sztucznie eskalują konflikty interesów, tutaj tego nie ma.
– Sam się zastanawiałem dlaczego tak jest i wydaje mi się, że to problem mentalnościowy pokolenia 30. i 40. latków. Będę się upierał, że to pokolenie socjalizowało się w paradygmacie liberalnym. Dla nich polityka jest jedną z aktywności, gdzie mogą dowartościować samych siebie. Z perspektywy Budki, Trzaskowskiego czy Hołowni oni nie tyle są liderami politycznymi, ile w jakiś sposób kreują siebie tak, by doświadczać sympatii, adoracji. Nie chodzi nawet, by pociągać ludzi za sobą, tylko bardziej skupiać się na sobie.

– Czyli pragną nasycenia medialnego?
– Tak, to jest branie do wewnątrz. To zmiana modelu uprawiania polityki różniąca się od stylu Jarosława Kaczyńskiego czy Donalda Tuska.

– Może taka jest przyszłość dla liderów politycznych?

– Sądzę, że tak może być. Gdybyśmy chcieli ten model opisać, to trzeba powiedzieć, że to model egoistyczny. Każdy wykształcony w paradygmacie liberalnym kreuje siebie, a jeśli się to składa na jakąś sumę poglądów, to na tym buduje się płaszczyznę interesów, pragmatyki, ale nie formacji. Tutaj nie ma formacji do służby, tutaj jest jedynie kariera.

– Wspomniał Pan, że około 20 proc. Polaków zmienia zdanie z wyborów na wybory więc Hołownia może docierać tam, gdzie nie dotrze PO?
– To elektorat bardzo labilny i pytanie czy on jest na tyle niezorientowany politycznie, czy na tyle chwiejny, ponieważ potrzebuje zawsze czegoś lepszego. Kontury ideologiczne są mniej oczywiste dla tej części elektoratu.

– Może projekt Hołowni jest plasowaniem imitacyjnym? Liberalne elity i PO uplasowały nowy produkt na podobnej pozycji, same stworzyły sobie konkurencję, którą mogą kontrolować.
– Znamy starą mądrość polityczną, że najlepszą opozycją jest ta koncesjonowana, którą się steruje. Patrząc w szerszej perspektywie na PO i Szymona Hołownię, to w domyśle możemy je sprowadzić do wspólnego mianownika. To, że oni o sobie nie mówią źle nie znaczy, że nie myślą o sobie źle. Hołownia wywołał jednak konsternację wśród działaczy Platformy, wielu czuło przed nim realne zagrożenie. To się nie zmieniło. PO i Polska 2050 mają wspólny mianownik, ale chcą się też nominalnie odróżniać.

– I tutaj pojawia się pytanie o możliwości strukturyzowania nowego elektoratu.

– I tutaj poruszamy się trochę w płaszczyźnie dywagacji. Możemy sobie projektować elektorat środka, który jest zdroworozsądkowy i może zmieniać swoje sympatie, tylko takiego elektoratu może już nie ma? Hołownia właśnie tutaj chciał ugrać najwięcej. Ta polaryzacja doprowadziła do tak głębokiego podziału, że nawet ci uznawani za mniej podatnych na emocje i tak im ulegają po pewnym czasie.

– W rozmowie z internautami Hołownia podkreślił, „PO musi sobie zdać sprawę, że sama nie wygra z PiS-em”
– Wiadomo, że PO sama nie odtworzy się jako siła równorzędna wobec PiS i do ewentualnego zwycięstwa będzie potrzebowała koalicjantów. Mimo rosnącej frekwencji wyborczej strona opozycyjna podzielona jest na wiele bytów. Platforma marząc o rządzeniu musi szukać koalicjantów i nie pogardziłaby pewnie Hołownią.

– Nie słyszałem, by Borys Budka czy Grzegorz Schetyna mówili cokolwiek negatywnego o Polsce 2050, o co w tym wszystkim chodzi?
– Zaatakowanie idei Szymona Hołowni, bo chodzi tu przede wszystkim o pewną ideę, niekoniecznie skutkowałoby tym, że elektorat powróciłby do PO. Wykazanie zbyt dużych różnic między nimi, mogłoby być bardzo negatywnie odczytywane przez elektorat opozycyjny i skutkowałoby tym, że nikt by na tym nie zyskał. Najgorsza byłaby sytuacja, gdyby ten elektorat w ogóle się zniechęcił do głosowania widząc gorszące wojny między PO i Polską 2050.

– PO ma ogłosić nową deklarację ideową, czego się Pan spodziewa?
– Wydaje się, że jeśli PiS mocno zagospodarował stronę konserwatywną, to czymś naturalnym będzie położenie nacisku na europejski nurt permisywizmu w PO i w tej deklaracji powinien on być zarysowany. Taka deklaracja ideowa może też służyć przejmowaniu elektoratu od Lewicy.

– Sondaże wskazują jednak, że Polacy nie chcą połączonych sił Tuska i Hołowni.
– Hołownia jak wielu przed nim niesie ideę sanacji polityki, dlatego też część elektoratu zawsze widzi w nowym projekcie szanse na zmiany. W takim rozumieniu PO reprezentuje to, co już było i jest doskonale znane. Z całym bagażem wad i zalet. Potwierdzeniem tego jest powrót Donalda Tuska. Musimy pamiętać, że ten suwak opozycyjny jest ograniczony, że nie ma tam miejsca na dwa silne ugrupowania na poziomie 30 proc. poparcia. W praktyce taktyczny sojusz jest sytuacją bez wyjścia, natomiast może zaistnieć dopiero po wyborach.

– Rafał Trzaskowski dałby się namówić na opuszczenie PO i połączenie sił z Hołownią?
– Taki scenariusz nie wchodzi w grę, PO ma aktywa, choćby w samorządach, ma silnych prezydentów miast. Trzaskowski po wyniku wyborczym może być kreatorem potencjalnego projektu politycznego, który zawierałby i PO i Polskę 2050. Z całą pewnością nie chce i nie będzie politycznym petentem.

 

Wywiad ukazał się w numerze 29 „Tygodnika Solidarność.


 

POLECANE
Blackout w Czechach. Premier przekazał nowe ustalenia Wiadomości
Blackout w Czechach. Premier przekazał nowe ustalenia

Premier Czech Petr Fiala powiedział dziennikarzom po posiedzeniu Centralnego Sztabu Kryzysowego, że przyczyną awarii prądu w piątek była usterka techniczna. Wykluczył cyberatak jako powód. Według Fiali awaria objęła 500 tys. odbiorców prądu. Po południu bez energii elektrycznej było 2000 odbiorców.

Rząd Tuska zrezygnował z uporczywego łamania prawa w tej jednej kwestii Wiadomości
"Rząd Tuska zrezygnował z uporczywego łamania prawa w tej jednej kwestii"

Rząd Donalda Tuska opublikował w Dzienniku Ustaw uchwałę Sądu Najwyższego, która potwierdza ważność wyboru Karola Tadeusza Nawrockiego na urząd Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Uchwała dotyczy wyborów prezydenckich, które odbyły się 18 maja i 1 czerwca 2025 roku.

Tȟašúŋke Witkó: król jest nagi tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: król jest nagi

„W polityce, jak nie idzie, to nie idzie!”. Państwo, naturalnie, doskonale wiecie, że autorem przytoczonej frazy jest Włodzimierz Czarzasty, a wygłosił on ją po serii ciosów wyborczych, jakie spadły na Sojusz Lewicy Demokratycznej niemal dekadę temu. Osobiście, jakiegoś większego nabożeństwa do słów wypowiadanych przez tego byłego członka Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej nie mam, ale to jedno zdanie – jakże prawdziwe i słuszne – zapadło mi w pamięci na długo. Zresztą, jeśli przyjrzeć się bliżej obecnym losom premiera Donalda Tuska, wtedy widać jak na dłoni, że tyczy ono wszystkich graczy sceny politycznej, od prawicy do lewicy

Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać Wiadomości
Nowy komunikat GIS. Na ten produkt trzeba uważać

Główny Inspektorat Sanitarny poinformował o wycofaniu jednej z partii popularnych chipsów Lay's. Wykryto w niej niebezpieczne substancje, które nie powinny znajdować się w żywności. Jeśli masz ten produkt w domu – nie jedz go i jak najszybciej zwróć do sklepu.

Powyborcza zabawa zapałkami tylko u nas
Powyborcza zabawa zapałkami

Polityczna szarża Romana Giertycha nie zmieniła i raczej nie ma szans zmienić wyniku wyborów, ani doprowadzić do ich powtórzenia, jednak społeczne szkody przez nią uczynione odczuwać będziemy jeszcze długo.

Niemcy: 20-latek zaatakował podróżnych młotkiem Wiadomości
Niemcy: 20-latek zaatakował podróżnych młotkiem

Cztery osoby zostało lekko ranne w czwartek w wyniku ataku mężczyzny z młotkiem w dalekobieżnym pociągu w Bawarii w Niemczech - poinformowała miejscowa policja. Napastnik został aresztowany.

Nowy selekcjoner reprezentacji Polski. Znane nazwisko wraca do gry Wiadomości
Nowy selekcjoner reprezentacji Polski. Znane nazwisko wraca do gry

Powrót Adama Nawałki na stanowisko selekcjonera reprezentacji Polski jeszcze niedawno wydawał się mało realny. Dziś jednak ten scenariusz staje się coraz bardziej prawdopodobny. Jak ujawnił Roman Kołtoń w swoim programie „Prawda Futbolu”, były trener kadry jest gotów ponownie objąć stanowisko – choćby tymczasowo.

 Straż Graniczna wydała komunikat. Ważne informacje dla mieszkańców pogranicza Wiadomości
Straż Graniczna wydała komunikat. Ważne informacje dla mieszkańców pogranicza

Mieszkańcy pracujący po niemieckiej stronie granicy mogą być spokojni, kontrole na granicy będą wyrywkowe, nie będzie to kontrola 100 procent osób – powiedział PAP por. Paweł Biskupik, rzecznik prasowy Komendanta Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.

Mam problem. Artur Barciś zwrócił się do fanów Wiadomości
"Mam problem". Artur Barciś zwrócił się do fanów

Znany polski aktor Artur Barciś, niespodziewanie zwrócił się do fanów za pośrednictwem swojego profilu na Facebooku. W krótkim, ale szczerym wpisie wyjaśnił, dlaczego nie jest w stanie odpowiedzieć każdemu, kto zaprasza go do znajomych.

Wypadek Flixbusa w Niemczech. Wśród pasażerów Polacy z ostatniej chwili
Wypadek Flixbusa w Niemczech. Wśród pasażerów Polacy

23 osoby zostały ranne w nocnym wypadku autokaru na autostradzie około 100 km na północ od Berlina - poinformowała w komunikacie policja z Meklemburgii-Pomorza Przedniego. Wśród pasażerów byli Polacy; jeden z nich odniósł lekkie obrażenia i trafił do szpitala.

REKLAMA

[TYLKO U NAS] Prof. Młyńczyk: Suwak opozycyjny jest ograniczony

- Nie ma wojny między Polską 2050 z PO i PSL, bo jest jasno zdefiniowany wróg polityczny w postaci PiS. Hołownia z Tuskiem nie chcą wchodzić w otwarte konflikty, bo to byłyby punkty zaczepienia dla Jarosława Kaczyńskiego - mówi w rozmowie z Jakubem Pacanem prof. Łukasz Młyńczyk z Katedry Teorii Polityki i Administracji Instytut Nauk o Polityce i Administracji na Uniwersytecie Zielonogórskim.
 [TYLKO U NAS] Prof. Młyńczyk: Suwak opozycyjny jest ograniczony
/ fot. PAP/Tomasz Gzell

– Od początku projektu Szymona Hołowni chodzi za mną przekonanie, że jest on po to, by domknąć kordon sanitarny wokół PiS.
– Nie wiem czy to najbardziej precyzyjne określenie. Szymon Hołownia jest dość enigmatyczny. Enigmatyczność Hołowni przecina scenę polityczną w wielu punktach, nie tylko w Platformie. W związku z tym ona nie koncentruje się na jednej partii. On musi sięgać po wiele punktów więc w jakiś sposób dotyka także innych partii opozycyjnych. Wydaje się, że lider Polski 2050 na tyle rozpoznał scenę polityczną, mimo małego doświadczenia, że ma świadomość, iż konserwatyzm stykowy, który dotyka Prawa i Sprawiedliwości nie jest wystarczająco atrakcyjny stąd szuka innych kierunków. On wie, że nie zbuduje przyszłości politycznej na antypisie.

– Dwie partie walczące o ten sam elektorat właściwie nie wchodzą ze sobą w interakcję, tak jeszcze nie było w III RP?
– Oficjalnie nie wchodzą ze sobą w interakcję i obie próbują nas przekonać, że to dwa niezależne byty. Poza tym ten elektorat nazywany zdroworozsądkowym, do którego chce docierać Hołownia jest mocno rozciągnięty i w obu partiach nie musi się na siebie idealnie nakładać. PO skręca teraz nieco w lewo, Hołownia zostaje przy konserwatyzmie zachodnioeuropejskim, który z chrześcijaństwem ma powiązania bardziej historyczne niż ideologicznie. Tu jest miejsce dla Polski 2050, tylko przy okazji Hołownia wchodzi na poletko PSL, które chce budować nową chadecję. Nie ma wojny między Polską 2050 z PO i PSL, bo jest jasno zdefiniowany wróg polityczny w postaci PiS. Hołownia z Tuskiem nie chcą wchodzić w otwarte konflikty, bo to byłyby punkty zaczepienia dla Jarosława Kaczyńskiego.

– No, ale w walce o tych samych wyborców partie sztucznie eskalują konflikty interesów, tutaj tego nie ma.
– Sam się zastanawiałem dlaczego tak jest i wydaje mi się, że to problem mentalnościowy pokolenia 30. i 40. latków. Będę się upierał, że to pokolenie socjalizowało się w paradygmacie liberalnym. Dla nich polityka jest jedną z aktywności, gdzie mogą dowartościować samych siebie. Z perspektywy Budki, Trzaskowskiego czy Hołowni oni nie tyle są liderami politycznymi, ile w jakiś sposób kreują siebie tak, by doświadczać sympatii, adoracji. Nie chodzi nawet, by pociągać ludzi za sobą, tylko bardziej skupiać się na sobie.

– Czyli pragną nasycenia medialnego?
– Tak, to jest branie do wewnątrz. To zmiana modelu uprawiania polityki różniąca się od stylu Jarosława Kaczyńskiego czy Donalda Tuska.

– Może taka jest przyszłość dla liderów politycznych?

– Sądzę, że tak może być. Gdybyśmy chcieli ten model opisać, to trzeba powiedzieć, że to model egoistyczny. Każdy wykształcony w paradygmacie liberalnym kreuje siebie, a jeśli się to składa na jakąś sumę poglądów, to na tym buduje się płaszczyznę interesów, pragmatyki, ale nie formacji. Tutaj nie ma formacji do służby, tutaj jest jedynie kariera.

– Wspomniał Pan, że około 20 proc. Polaków zmienia zdanie z wyborów na wybory więc Hołownia może docierać tam, gdzie nie dotrze PO?
– To elektorat bardzo labilny i pytanie czy on jest na tyle niezorientowany politycznie, czy na tyle chwiejny, ponieważ potrzebuje zawsze czegoś lepszego. Kontury ideologiczne są mniej oczywiste dla tej części elektoratu.

– Może projekt Hołowni jest plasowaniem imitacyjnym? Liberalne elity i PO uplasowały nowy produkt na podobnej pozycji, same stworzyły sobie konkurencję, którą mogą kontrolować.
– Znamy starą mądrość polityczną, że najlepszą opozycją jest ta koncesjonowana, którą się steruje. Patrząc w szerszej perspektywie na PO i Szymona Hołownię, to w domyśle możemy je sprowadzić do wspólnego mianownika. To, że oni o sobie nie mówią źle nie znaczy, że nie myślą o sobie źle. Hołownia wywołał jednak konsternację wśród działaczy Platformy, wielu czuło przed nim realne zagrożenie. To się nie zmieniło. PO i Polska 2050 mają wspólny mianownik, ale chcą się też nominalnie odróżniać.

– I tutaj pojawia się pytanie o możliwości strukturyzowania nowego elektoratu.

– I tutaj poruszamy się trochę w płaszczyźnie dywagacji. Możemy sobie projektować elektorat środka, który jest zdroworozsądkowy i może zmieniać swoje sympatie, tylko takiego elektoratu może już nie ma? Hołownia właśnie tutaj chciał ugrać najwięcej. Ta polaryzacja doprowadziła do tak głębokiego podziału, że nawet ci uznawani za mniej podatnych na emocje i tak im ulegają po pewnym czasie.

– W rozmowie z internautami Hołownia podkreślił, „PO musi sobie zdać sprawę, że sama nie wygra z PiS-em”
– Wiadomo, że PO sama nie odtworzy się jako siła równorzędna wobec PiS i do ewentualnego zwycięstwa będzie potrzebowała koalicjantów. Mimo rosnącej frekwencji wyborczej strona opozycyjna podzielona jest na wiele bytów. Platforma marząc o rządzeniu musi szukać koalicjantów i nie pogardziłaby pewnie Hołownią.

– Nie słyszałem, by Borys Budka czy Grzegorz Schetyna mówili cokolwiek negatywnego o Polsce 2050, o co w tym wszystkim chodzi?
– Zaatakowanie idei Szymona Hołowni, bo chodzi tu przede wszystkim o pewną ideę, niekoniecznie skutkowałoby tym, że elektorat powróciłby do PO. Wykazanie zbyt dużych różnic między nimi, mogłoby być bardzo negatywnie odczytywane przez elektorat opozycyjny i skutkowałoby tym, że nikt by na tym nie zyskał. Najgorsza byłaby sytuacja, gdyby ten elektorat w ogóle się zniechęcił do głosowania widząc gorszące wojny między PO i Polską 2050.

– PO ma ogłosić nową deklarację ideową, czego się Pan spodziewa?
– Wydaje się, że jeśli PiS mocno zagospodarował stronę konserwatywną, to czymś naturalnym będzie położenie nacisku na europejski nurt permisywizmu w PO i w tej deklaracji powinien on być zarysowany. Taka deklaracja ideowa może też służyć przejmowaniu elektoratu od Lewicy.

– Sondaże wskazują jednak, że Polacy nie chcą połączonych sił Tuska i Hołowni.
– Hołownia jak wielu przed nim niesie ideę sanacji polityki, dlatego też część elektoratu zawsze widzi w nowym projekcie szanse na zmiany. W takim rozumieniu PO reprezentuje to, co już było i jest doskonale znane. Z całym bagażem wad i zalet. Potwierdzeniem tego jest powrót Donalda Tuska. Musimy pamiętać, że ten suwak opozycyjny jest ograniczony, że nie ma tam miejsca na dwa silne ugrupowania na poziomie 30 proc. poparcia. W praktyce taktyczny sojusz jest sytuacją bez wyjścia, natomiast może zaistnieć dopiero po wyborach.

– Rafał Trzaskowski dałby się namówić na opuszczenie PO i połączenie sił z Hołownią?
– Taki scenariusz nie wchodzi w grę, PO ma aktywa, choćby w samorządach, ma silnych prezydentów miast. Trzaskowski po wyniku wyborczym może być kreatorem potencjalnego projektu politycznego, który zawierałby i PO i Polskę 2050. Z całą pewnością nie chce i nie będzie politycznym petentem.

 

Wywiad ukazał się w numerze 29 „Tygodnika Solidarność.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe