32-latek zmarł po interwencji policji. Zamieszki pod komisariatem policji

W niedzielę ponad 100 osób zebrało się pod komisariatem policji, domagając się wyjaśnienia okoliczności śmierci 32-letniego mężczyzny.
Jak relacjonują media, w stronę komendy poleciały jajka i kamienie, a zebrani krzyczeli m.in.: "mordercy".
Protesty w #Lubin po śmierci 32letniego Bartka. Sprawa wymaga wyjaśnienia wszystkich okoliczności śmierci po interwencji @PolskaPolicja #Lubin. Czy udzielono pomocy medycznej ofierze i czy zasadnym było zastosowanie środka przymusu bezpośredniego podduszania? pic.twitter.com/DBwhkjHAus
— Piotr Borys (@piotr_borys) August 8, 2021
"Policja odpowiedziała gazem, który wypuszczony został w tłum agresywnych demonstrantów" – podaje „Super Express”.
Niejasne okoliczności śmierci 32-latka
Do tragedii doszło w piątek rano, w miejscowości Lubin (woj. dolnośląskie). Jak informują lokalne służby, ok. godz. 6 rano lubińscy policjanci zostali wezwani na miejsce, gdzie agresywny i pobudzony mężczyzna miał rzucać kamieniami w okna zabudowań. CZYTAJ WIĘCEJ
Według komunikatu policji, po zatrzymaniu agresywnego mężczyzny, "zgodnie z decyzją medyków" został on przewieziony w asyście policji na SOR. "Po ok. 2 godzinach komenda w Lubinie została powiadomiona, że mężczyzna zmarł w szpitalu" – podano w komunikacie.
W mediach społecznościowych pojawiło się jednak nagranie, które wywołało wątpliwości internautów dot. zachowania funkcjonariuszy w trakcie zatrzymania. Na nagraniu słychać krzyki zatrzymywano mężczyzny i widać, że jest on siłą przytrzymywany przy ziemi. Mężczyzna wije się na ziemi i woła o pomoc, a funkcjonariusze siedzą na nim.