[Tylko u nas] Tomasz Terlikowski: Wiarygodność Watykanu
![bp Gustavo Zanchetta [Tylko u nas] Tomasz Terlikowski: Wiarygodność Watykanu](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//uploads/cropit/16284484821d3a3fff9e90f37a15a1de260cc0b372448f1b22e936cbada9710cc495078921.jpg)
W połowie października tego roku rozpocznie się w Argentynie proces przeciwko biskupowi Gustavo Zanchetta, który mienił się być bliskim przyjacielem papieża Franciszka. Hierarcha oskarżony jest o nadużycia seksualne wobec dwóch kleryków, do których wykorzystał władzę duchową jaką miał nad nimi. Z dokumentów ujawnionych przez CruxNow wynika, że Zanchetta odwiedzał seminarium nocą, podglądał kleryków, siadał w ich łóżkach wcześnie rano i kazał im się przytulać i masować. Za te przestępstwa może mu grozić od trzech do dziesięciu lat więzienia. Biskup, który obecnie przebywa w Rzymie został wezwany na proces, pod groźbą kary, ale nie jest jasne, czy się na nim stawi. Tak jak nie jest jasne, jaki jest jego obecny status w Stolicy Apostolskiej.
Zanchetta został wyniesiony do godności biskupiej i mianowany ordynariuszem diecezji Oran w 2013 roku, i była to jedna z pierwszych nominacji biskupich Franciszka. Cztery lata później z przyczyn zdrowotnych (często pod takim określeniem ukrywa się realne powody, na przykład nieudolność czy właśnie rozmaite oskarżenia o nadużycia seksualne lub ich tuszowanie) zrezygnował z kierowania diecezją, trafił na terapię, a później został mianowany asesorem w Administracji Dóbr Stolicy Apostolskiej i zamieszkał w Domu św. Marty. W 2019 roku został zawieszony, gdy rozpoczęło się śledztwo w sprawie jego nadużyć, ale przywrócono go na funkcję w roku 2020. Jaki jest obecnie jego status nie wiadomo, bo na zadawane przez amerykański portal katolicki CruxNow pytania o niego ani Biuro Prasowe ani urząd, w którym Zanchetta ma pracować nie odpowiedziały.
Zarówno ten brak odpowiedzi, jak i to, że mimo poważnych oskarżeń biskup nie tylko mieszka obok papieża i pracuje w Watykanie (a jego pracę wznowiono mimo toczącego się śledztwa) pozwala postawić pytanie, na ile poważnie traktowana jest w samej Stolicy Apostolskiej tak mocno promowana walka z nadużyciami seksualnymi? Jeśli poważnie, to biskup nie powinien pełnić żadnych funkcji, aż do momentu zakończenia procesu, a Watykan powinien nakazać mu stawienie się nie procesie. Jeśli tak się nie stanie, to będzie można i trzeba zadać pytanie, czy walka z nadużyciami nie jest tylko chwytem PR-owym, szczególnie jeśli trzeba się zająć osobami, które sam papież uważał za przyjaciół. Gdyby tak było, to źle wróżyłoby procesowi oczyszczenia Kościoła i budowania bezpiecznych struktur.