"Strefy wolne od pro life" w Hiszpanii? To realny scenariusz

Oto niższa izba parlamentu Hiszpanii, Kortezy, skierowała do dalszych prac ustawę zakazującą manifestacji czy modlitwy pro-life przed placówkami aborcyjnymi.
Projekt ustawy autorstwa Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej [PSOE] zakłada penalizację "nękania" kobiet wchodzących do klinik aborcyjnych. "Za" skierowaniem do dalszych prac głosowała większość deputowanych Kortezów. Przeciwko opowiedziały się Partia Ludowa i Partia VOX.
Każdy kto uczestniczy w demonstracjach w pobliżu placówek aborcyjnych, podlegałby karze, które obejmowałyby więzienie od 3 miesięcy do roku lub prace społeczne przez 31 do 80 dni. W zależności od okoliczności dana osoba mogłaby otrzymać zakaz pojawiania się w określonej lokalizacji przez okres od sześciu miesięcy do trzech lat. PSOE mówi o "konieczności zagwarantowania strefy bezpieczeństwa wokół klinik aborcyjnych".
- Chcecie karać domniemany przymus? Jeżeli tak, Wasza propozycja jest zbędna, ponieważ kodeks karny już przymus penalizuje. Wy chcecie zakazać prawa do zgromadzeń czy wolności słowa wszędzie tam, gdzie się Wam to nie podoba
- mówiła podczas debaty deputowana hiszpańskiej Partii Ludowej María Teresa Angulo Romero, która uważa, że ustawa ma na celu "kryminalizację prawa do pokojowych zgromadzeń lub wolności słowa grup pro-life tylko dlatego, że nie myślą tak jak oczekuje socjalistyczny rząd Pedro Sáncheza"
- Czy gromadzące się grupy pro-life kiedykolwiek uniemożliwiły kobietom wejście do takiej placówki? Gdyby tak się stało, złożono by skargi i zapadałyby wyroki. Niejeden. Ich jednak nie ma! Obrona własnych przekonań nie jest przymusem
- pytała deputowana partii VOX María Ruiz Solás.
Dzięki sankcjom niemożliwe stanie się między innymi działanie tzw. "ambulansu życia" dzięki któremu kobiety mogły przy pomocy USG posłuchać bicia serca swojego dziecka przed wejściem do kliniki aborcyjnej.
Biorąc pod uwagę, że rzekome "strefy wolne od LGBT" miały być powołane uchwałami samorządów nie mającymi w istocie skutków prawnych i to, że hiszpańskie "strefy wolne od pro life" mają być powołane w Hiszpanii ustawą, pytanie jak powinny zareagować unijne instytucje? I jak w istocie zareagują.