Romuald Szeremietiew: Chotiat li Russkije wojny?

Stały motyw propagandy Kremla: "Miłujemy pokój i nikomu nie zagrażamy, sami natomiast czujemy się zagrożeni" przekłada się na postawy Rosjan. Obserwatorzy i analitycy zajmujący się Rosją wskazują, że ideologia militarystyczna jest dziś wszechobecna w życiu publicznym, a czego nie było w Rosji od dawna. Przeciętny Rosjanin raduje się np. z tego, że Flota Bałtycka dostała nowe pociski manewrujące, a dywizje wojsk lądowych otrzymały nowe rakiety „Buk”, które wg zapewnień ministerstwa obrony nie mają sobie równych w świecie. Armia cieszy się wielkim prestiżem i akceptacją w społeczeństwie. Większość Rosjan uważa rozbudowę zdolności bojowych rosyjskiej armii za największy sukces prezydenta Władimira Putina. I przekonanie, że oto „nas wsie bojatsa” (nas wszyscy się boją) napawa Rosjan dumą.
Rosyjscy przywódcy przyjęli założenie, że ich armia nie powinna przygotowywać się do wojny obronnej, lecz do działań ofensywnych, do zadawania ciosów poza swoim terytorium. Ma to „nauczyć Zachód rozumu". Przy tym rosyjscy eksperci wojskowi uważają, że groźba ataku NATO na Rosję wynosi "absolutne zero". Podkreślają, że armie natowskie dysponujące nowoczesnym uzbrojeniem są słabe psychologicznie, mają niskie morale i dlatego są niezdolne do skutecznych działań militarnych. Nie ma potrzeby by traktować je poważnie. Amerykańskie wojsko jest wprawdzie stosunkowo silne, ale według Rosjan składa się „z najemników”, którzy z obawy przed stratami będą się cofać przed zdeterminowanym przeciwnikiem. Moskwa uważa, że przewagę techniczną armii Zachodu może zrównoważyć wyższym morale swojej armii, jej gotowością do ryzyka i ofensywnych, zaskakujących wroga działań. To zaś oznacza, że użycie środków militarnych może być efektywne w osiąganiu celów w polityce zagranicznej.
Według autorów artykułu w „Der Spiegel” Rosja staje się coraz bardziej nieobliczalna. Stąd Zachód musi nastawić się na to również militarnie. Wszystko inne zachowanie byłoby działaniem naiwnym i niebezpiecznym – konkludują autorzy artykułu w "Der Spiegel".
Odpowiadając na pytanie postawione w tytule trzeba niestety stwierdzić, że skoro trzy czwarte obywali Federacji Rosyjskiej popiera politykę prezydenta Putina to najwyraźniej Rosjanie jednak wojny chotiat.
Romuald Szeremietiew