Rzecz o postawach. W cieniu reformy wymiaru sprawiedliwości. cz.1

„Prawo jest jak pajęczyna, bąk ją przebije, a na muchę wina”. Stanisław Trembecki

Wstęp

Świadomy obywatel musi dziś śledzić wszelką aktywność prowadzącą do zmian ustroju życia zbiorowego, by nie znaleźć się w miejscu niechcianym. Nasze   polskie doświadczenie z demokracją prawem i sprawiedliwością to nie okres od wejścia Polski do Unii to też nie czas od upadku komunizmu.  Na etos obywatelski współczesnych Polaków składa się historia wielu pokoleń, spuścizna sięgająca co najmniej roku 1505  tzn uchwalenia  konstytucji "Nihil Novi- Nic o nas bez nas". Mówienie o Polsce jako o młodej demokracji,  próby z wykorzystaniem narzędzi prawnych ograniczania naszej suwerenności rzekomą niedojrzałością musi niepokoić. Wartością nadrzędną dla nas  Polaków  jest bowiem wolność osobista, ale i niezawisłość naszego państwa. Stąd ten tekst pisany przez obywatela  nie prawnika skierowany  do obywateli nie prawników, byśmy byli świadomi czego bronimy i że nie jesteśmy sami.   Stoimy w jednym szeregu z tymi którzy na przestrzeni tysiąca lat walczyli o Polskę nie tylko  zbrojnie, ale dyplomatycznym kunsztem,  piórem, z mównic sądowych i ekonomicznym zmysłem. 

Wymiar sprawiedliwości. Od  I Rzeczypospolitej do  Rzeczypospolitej Krakowskiej. 

Sprawny, sprawiedliwy wymiar sprawiedliwości to kręgosłup każdej organizacji  państwowej i fundament stabilności i rozwoju społecznego.

I Rzeczpospolita wytworzyła unikalny na swój czas system wymiaru sprawiedliwości w którym część władzy sądowniczej pochodziła z wyboru obywateli. Był to ewenement na skalę europejską. 

W znanych nam bowiem monarchiach  to władca naznaczał  swych sędziów by w jego imieniu sądzili poddanych.

 Historycy są zgodni, że powstanie I Rzeczpospolitej to podpisanie Unii Lubelskiej 1556 r. Kształtowanie się etosu obywatelskiego na obszarze dawnej  Rzeczypospolitej jest starsze niż sama Rzeczpospolita, bo swój początek bierze od uchwalenia konstytucji 1505 r Nihil Novi Wraz ze wzrostem świadomości obywatelskiej rosła odpowiedzialność za państwo , ale i przybywało  praw dla  obywateli. 

Próba dobrania właściwych proporcji między sprawnością państwa a wolnościami obywatelskimi była podjęta w Konstytucji 3 Maja 1791 r . 

Inspiracja  dorobkiem  prawnym I Rzeczpospolitej była obecna  w tekście konstytucji Rzeczypospolitej Krakowskiej z 3 maja 1815 z modyfikacją 11 września 1818 r   Za kres zorganizowanej w ramach państwa polskiego formy aktywności obywatelskiej można uznać upadek Rzeczpospolitej Krakowskiej w 1846 r . 

Jednym z praw obywateli Rzeczpospolitej był ich wpływ na sądownictwo, obieralność sędziów. 

Z funkcjami obieralnymi mieliśmy do czynienia w Sądach Ziemskich,  Podskarbich, Sejmowych a także w Trybunale Głównym Koronnym.

Urzędy sędziego, podsędka i pisarza ziemskiego były traktowane jako funkcje społeczne. Pochodziły one z wyboru obywateli- szlachty (który to wybór musiał zatwierdzić król), a członkowie sądu nie mieli do swej dyspozycji ani budżetów gwarantowanych przez państwo, ani obsługi urzędniczej, którą miał na przykład zapewnioną  starosta grodzki.

 Społeczny i samorządowy charakter sądów ziemskich był przez sędziów traktowany jako praca dla dobra publicznego, przejaw zaufania okazanego przez wspólnotę obywateli i zobowiązanie do  służby dla l społeczności. System ten nie był doskonały a praca pro publico bono nie mogła zastąpić instytucji  sądów   grodzkich  dysponujących środkami finansowymi   obsługą administracyjną, archiwum, sądami i aparatem przymusu.

W I Rzeczpospolitej Suwerenem był Naród Szlachecki, który miał wpływ na III  władzę poprzez mechanizm wyboru sędziów i urzędników sądowych ( niektórych sądów). 

Proces sądowy w I Rzeczpospolitej Obywateli  miał dochodzić do prawdy, a jednocześnie uwzględniać prawa podsądnych, stąd jego charakter skargowo-inkwizytorski.  

System ewaluacji pracy sądów ze względu na dożywotnie kadencje sędziów był ułomny. Kadencyjność sędziów w Trybunale Głównym Koronnym prowadziła  z kolei do postaw klienckich i uzależnienia  od magnaterii. 

Mimo wszystko kultura prawna oparta o system wartości osadzony w moralności chrześcijańskiej uczonej przez  instytucje KK miała silny fundament, który utrzymywał porządek I Rzeczpospolitej przez bez mała 400 lat. 

Choć instytucje I Rzeczypospolitej działały w sposób daleki od ideału ( zwłaszcza problemem nierozwiązanym do końca istnienia I Rzeczypospolitej  pozostała egzekucja wyroków) , to podlegały reformom, których zwieńczeniem była Konstytucja 3 Maja. 

Wzmocnienie władzy wykonawczej przewidziane w Konstytucji nie odbierało obywatelom wpływu na wybór przedstawicieli władzy sądowniczej. 

"Władza sądownicza nie może być wykonywaną ani przez władzę prawodawczą, ani przez króla, lecz przez magistratury, na ten koniec ustanowione i wybierane."

Rozbiory niestety,  przerwały organiczny rozwój organizacji wymiaru sprawiedliwości na ziemiach polskich. Narzucono byłym obywatelom Rzeczypospolitej  systemy państw zaborczych. 

Taka uwaga, ówcześni  "obrońcy prawa i wolności" czyli “targowiczanie”  zaatakowali  zwolenników  reform ewidentnie wzmacniających państwo pod hasłem bezprawnego zamachu na wolności obywatelskie.

Był ten zarzut o tyle prawdziwy iż w warunkach I Rzeczpospolitej przeprowadzenie zmian by poprawić jakość rządzenia państwem  zgodnie z obowiązującym prawem było niemal niewykonalne. 

Za jednego z głównych admiratorów reform był uważany ostatni władca Rzeczypospolitej Stanisław August Poniatowski 

Znamienne, że targowiczanie zwrócili się o pomoc do siły zewnętrznej dającej „protekcję Rzeczypospolitej” a mianowicie milosciwie wówczas panującej oświeconej władczyni Katarzyny II. Efekt znamy. 

Warto tu zwrócić uwagę iż tradycja republiki szlacheckiej została zachowana w Rzeczpospolitej Krakowskiej. 

Wpływ na wybór sędziów utrzymał się do czasu jej rozwiązania tzn 1846 r. 

Artykuł 15 konstytucji:"...:Ci sędziowie czasowi zależeć mają od wolnego obioru gmin w tym sposobie, iż każda gmina, używająca praw politycznych, obierze prócz kandydata na sędziów pokoju,  jednego  także  kandydata  do  miejsc  sędziów,  wychodzących  z  trybunału pierwszej instancji, a jednego do miejsc w sądzie apelacyjnym z powodu, iż każde z tych  miejsc  innych  wymaga  własności…"Propaganda zaborcza intensywnie pracowała by całkowicie zdezawuować kilkuset letnie doświadczenie Rzeczpospolitej. Utworzenie Księstwa Warszawskiego choć wzbudziło nadzieje na odtworzenie Rzeczypospolitej to w obszarze rozwiązań organizacyjno-prawnych było imitacją napoleońskiej Francji. „Modernizacja” czasów napoleońskich wprowadziła system  prawa  kontynentalnego. Konstytucja Napoleona odbierała prawo obywateli do wyboru sędziów z jednym wyjątkiem, zachowano częściową obieralność tzw. sędziów pokoju. Po  upadku Rzeczypospolitej Krakowskiej ziemie polskie przyjmowały imitacyjne rozwiązania w zakresie organizacji państwa i prawa narzucane przez rządy zaborcze  Prus , Rosji, Austrii. To imitacyjne podejście w wielu dziedzinach aktywności także ekonomicznej widoczne jest po dziś dzień. Często w historii zdarzało się iż w imię wartości nadrzędnej tj.  obrony państwa czy o dobra wspólnego dochodziło do zamachów na dotychczasowy porządek. Czy któraś z pięciu  francuskich republik  powstała w 100% lege artis?  Najstarsza nowożytna demokracja- USA musiała stoczyć wojnę z broniącą prawa i porządku Koroną Brytyjską. Bywają zamachy o pozytywnym znaczeniu dla państwa i narodu, a także takie, które niszczą państwa, są zagrożeniem dla systemu wartości i porządku społecznego. Takim niszczącym, zbrodniczym  zamachem była na przykład rewolucja październikowa. A w Polsce zbrojnie  narzucone porządki nazistowskich Niemiec i stalinowskiej ZSRR. 

Wymiar sprawiedliwości okresu  PRL. Sądownictwo dominialne jednej Partii?  

Sądownictwo dominialne to władza szlachcica nad swoim chłopem pańszczyźnianym. Szlachcic kierował się jednak zasadami wynikającymi z obowiązującego go systemu wartości. Władza Partii kierowała się jedną zasadą „ Cel uświęca środki”. Wymiar sprawiedliwości w PRL był kształtowany na obraz i podobieństwo systemu prawnego ZSRR. Cechował go prymat celu jakim była skuteczna eliminacja wrogów socjalistycznego państwa nad legislacją, która służyła legitymizacji rządów i uzasadnianiu tez komunistycznej propagandy skierowanej na użytek tak wewnętrzny jak i w celu manipulacji społeczeństwami zachodnimi. Przepisy prawa miały zatem drugorzędne znaczenie, choć kodeksy były intensywnie dostosowywane do wymogów nowej rzeczywistości ustrojowej. Sprawność prawna kandydata na sędziego  była tyleż warta  co oddanie "sprawie", gotowość służenia Partii i użycia narzędzi prawnych dla "obrony" socjalistycznego państwa. Nomenklatura partyjna wymagała od kandydatów na sędziów prócz wiedzy prawniczej także ideowości, światopoglądu naukowego i gotowości do realizowania polityki partii jak i wskazań socjalistycznych organów śledczych. Wypełnianie poleceń czy próśb przekazywanych bez zbędnego formalizmu  „na telefon”, stało się powszechnie obowiązującą praktyką w przypadku tzw. spraw politycznych czy w obszarze bezpieczeństwa socjalistycznego państwa. Znamienne iż wedle badań socjologicznych przeprowadzonych na podstawie ankiet pracowniczych w latach 70 tych 80 % studentów wydziałów prawa uniwersytetów PRL deklarowało wyznanie rzymsko katolickie. Wśród sędziów natomiast,  80% deklarowało "światopogląd naukowy" i lojalność dla ludowego ustroju. Świadczyło to nie tyle o ideowości co oportunizmie i konformizmie  środowiska. Jacyś antykomuniści, katolicy i inny element niepewny potrafił system oszukać i przenikać do tego elitarnego już wówczas  zawodu, ale były to wyjątki nie reguła. Po kilkudziesięciu latach kształtowania swoistej  kultury korporacyjnej w wymiarze sprawiedliwości przyszedł 1989 r. i Okrągły Stół. Z takim trudem przez cały okres PRL u budowane środowisko prawnicze nie uległo jednak dezintegracji. Mechanizm wyboru, oceny pracy czy zachowań nieetycznych sędziów oparty tylko  na organizacji złożonej  z sędziów wraz z  instytucją immunitetu skutecznie broni do dziś III władzę przed ingerencją "pospólstwa",  czyli  pozostałych obywateli RP. PZPR, UB, LWP nie było już potrzebne. Legislacja wsparta konstytucją jest lepszym jak się okazało zabezpieczeniem interesów starych nowych elit.


Sądy III  RP upadek moralności socjalistycznej. Sędzia sam sobie sterem żeglarzem okrętem. 

Po transformacji ustrojowej nie stało Partii, ale powiązania towarzyskie pozostały i nawyki także. Pamiętamy kultowy już film „Układ Zamknięty”. Scenariusz oparty niestety na faktach autentycznych przedstawia przekształcanie się państwa w folwarki nowych starych „elit”, dla których prawo już nie służyło dla obrony socjalistycznego  państwa ale dla realizowania czysto prywatnych interesów swoich i swoich przyjaciół. Architekci transformacji ustrojowej dali się zwieść nieprawdziwym przekonaniom, lub jak chcą niektórzy zaprojektowali system wymiaru sprawiedliwości (świadomie lub nie) tak by trudno go było zmienić w przyszłości. System to ludzie, a ludzie chcą zachować pracę i określone nabyte już wcześniej  przywileje zwykłe ze szkodą dla większości społeczeństwa. 

 

Mit pierwszy: Nieusuwalni sędziowie mający immunitet chroniący ich przed naciskami władzy wykonawczej będą lepiej, sprawiedliwiej  sądzić.

 

Nie  wzięto pod uwagę, że  oprócz nacisku i strachu istnieją pokusy, którym tym łatwiej się ulega gdy nie ma strachu przed nieuchronną karą. Według pierwszego prezesa Sądu Najwyższego Adama Strzembosza system sam w końcu się naprawi. Były minister sprawiedliwości prof. Wiesław Chrzanowski po latach  z pokorą zauważył iż było to zbyt optymistyczne oczekiwanie. Według badań opinii publicznej powtarzanych cyklicznie o podatności sędziów na naciski a może pokusy,  istnieniu  nieformalnych powiązań zwłaszcza w małych ośrodkach miejskich jest przekonana ponad połowa Polaków. Brak silnego fundamentu wartości, konformizm przejawia się w ucieczce w formalizm i niechęcią  do brania odpowiedzialności za trudne decyzje. Do podobnych wniosków dochodzą audytorzy rankingu "Doing Business".  Polskę w sondażach konkurencyjności państw niezmiennie od lat ciągnie w dół wymiar sprawiedliwości. Nie tylko przewlekłość rozpraw, brak efektywności po stronie egzekucji, ale jakość wydawanych wyroków, ich niespójność z ogólnie pojętym poczuciem sprawiedliwości była wytykana przez osoby stykające się z polskim wymiarem sprawiedliwości. Podsumowując system tworzą ludzie. Od elit władzy zwłaszcza III władzy oczekujemy nie tylko znajomości prawa, ale szczególnych kwalifikacji moralnych. Nie wszystkie aspekty życia człowieka da się skodyfikować. Brak przyzwoitości nie musi prowadzić do złamania prawa, ale złe świadczy o człowieku i obniża zaufanie do niego. 

Mit drugi: lepsza płaca lepsza praca.  

Wydawało się, że podniesienie zarobków sędziom podniesie jakość sądzenia. Tak się jednak nie dzieje. Sędziowie choć zarabiają godnie nie są bowiem wolni od pokus. Biorą łapówki, a nawet dokonują kradzieży w sklepach. Przestępcy mający dużą wiedzę prawną. są szczególnie groźni  dla społeczeństwa, bowiem częściej ich szkodliwa  działalność pozostaje bez kary. Co dopiero jeśli przestępca reprezentuje zawód zaufania publicznego jakim jest zawód sędziego. Za lepszą pracę powinna iść lepsza płaca. Wiara, że wystarczy podnieść zarobki bez narzędzi wymuszających standardy sądzenia była naiwnością 

Mit trzeci należy wymagać apolityczności sędziów. 

Apolityczni sędziowie będą bowiem wolni od politycznych nacisków. Sędziowie jak my wszyscy wyznają jakiś światopogląd, mają sympatie i antypatie także polityczne. Wymaganie apolityczności tzn zakaz przynależności partyjnej tego nie zmieni. Dlatego w USA przed każdymi  wyborami   sędziów tak ważna jest informacja dla wyborców o poglądach kandydatów. Sędzia nie lubiący Katolików lub Żydów może nie być obiektywny. Wiedza o jego preferencjach sympatiach i antypatiach może pomóc obronie w sformułowaniu wniosku o wymianę sędziego, chroniąc swojego klienta przed stronniczym potraktowaniem. W Polsce utrzymywana jest fikcja apolityczności ze szkodą dla obywateli. Odbiór społeczny wymiaru sprawiedliwości w latach 1989-2014 w niewielkim stopniu się poprawiał. Można się tu odwołać do badań socjologów, którzy wskazują na niezmiennie niższy poziom zaufania społecznego do III władzy niż na przykład  w Czechach czy na Węgrzech.  Jednym z powodów dziś już wiemy była decyzja Okrągłego Stołu o wyjęciu  spod waluacji społecznej środowiska  sędziów i przekazanie spraw dyscyplinarnych  w ręce korporacji sędziowskiej.

 Mit czwarty: wobec profesjonalizacji zawodów prawniczych komplikującego się prawa tylko profesjonaliści mają wiedzę dostateczną by dopuszczać do zawodu czy oceniać pracę w zawodach prawniczych. 

To nie prawnicy świadczący usługi obywatelom, ale właśnie obywatele korzystający z tych usług, (jeśli mówimy o prokuratora j  czy sędziach usług świadczonych w warunkach monopolu) wiedzą czy otrzymali usługę na poziomie akceptowalnym. Właśnie to ci “profesjonaliści pozwolili koledze złodziejowi korzystać z dobrodziejstwa zawodu sędziego. 

Mit piąty: sędziowie by być wolni od nacisków władzy wykonawczej powinni posiadać immunitet. 

W systemie demokratycznego państwa prawa immunitet dla sędziów jeśli już miałby być utrzymany to dotyczyć  powinien wąskiego obszaru związanego z orzekaniem. I tak czyniący zgorszenie złodziej Robert  W.  pozbawiony immunitetu przez sąd dyscyplinarny, skazany prawomocnym przez sąd powszechny,  zawieszony w wykonywaniu zawodu  pobiera jednak nadal wysoką gażę i premie okolicznościowe z kieszeni polskiego podatnika, bo kradzież widocznie nie powinna wykluczać z zawodu. No, przecież każdemu może się zdarzyć wpadka. A jak ktoś żył za kilkanaście tysięcy miesięcznie to jak się zaadoptuje do życia za minimalną krajową? Jaka zatem recepta by takie sytuacje się nie zdarzały? Czy oprócz zachęt finansowych może być jakiś bat na tych co wykonują  zawód  zaufania publicznego a czynią zgorszenie, wykazują brak przyzwoitości a także popełniają zwykłe pospolite przestępstwa? 


2014 r.  czyli rzecz o naprawie Rzeczpospolitej. Po pierwsze sprawiedliwość. Dura lex, sed lex - dla wszystkich.

Jednym z obszarów, które według oczekiwań wyborców  należałoby w pierwszej kolejności zreformować był wymiar sprawiedliwości. Partie polityczne podejmowały w przeszłości różne próby naprawy systemu sprawiedliwości  na ogół nieudane. Koalicja pod przewodnictwem  Prawa i Sprawiedliwości w 2014 r wygrała  wybory,  gdyż przedstawiła kompleksowy program naprawy III władzy, dając nadzieję na likwidację kast i warstw uprzywilejowanych stojących ponad prawem. III władza miała bardziej się liczyć z obywatelami. Poprzez swoich wybranych w wolnych wyborach przedstawicieli w Sejmie obywatele  mogli  recenzować kandydatury do Krajowej Rady Sądownictwa. Sejm i wybierany  w wyborach bezpośrednich prezydent mieli  mieć wpływ nie tylko nominalny na obsadę sędziów TK i SN. Dylemat co zrobić z immunitetem sędziów kiedy to dochodzi do aktu naruszenia prawa czy etyki zawodu można było rozwiązać dwojako znosząc immunitet lub stworzyć wyspecjalizowany sąd wolny od nacisków środowiska rozstrzygający w  sprawach dyscyplinarnych zawodów prawniczych, mający moc uchylania immunitetu a także wydalania z zawodu osób niegodnych powierzonych im funkcji. Wybrano drugi wariant, by nie dopuścić do deliktu konstytucyjnego. W SN powołana została dodatkowa Izba Dyscyplinarna. Te reformy dalekie od oczekiwań były jednak krokiem w dobrym kierunku. 

Obrońcy”  wolności obywatelskich i praworządności w akcji. Współczesna “Targowica”?

Wkrótce po ogłoszeniu reform wymiaru sprawiedliwości wewnętrzna opozycja wsparta silnym przekazem ze strony największych mediów w Polsce zaczęła bić na alarm, że dzieje się zamach na „demokrację” swobody i wolności obywatelskie a także zamach na niezawisłe sądy i Konstytucję. Trzeba tu dobitnie zaznaczyć, że nie było żadnego zamachu na porządek prawny Rzeczypospolitej. Prawdą jest, że nasze prawo, a  nawet konstytucja napisane jest tak, że wiele sformułowań jest nieostra i dająca pole do różnych czasem sprzecznych interpretacji. Taka to była cena kompromisów światopoglądowych i środowiskowych zapoczątkowanych  Okrągłym  Stołem a zwieńczonych konstytucją tworzoną i uchwaloną z udziałem byłych funkcjonariuszy partii komunistycznej. Podchwycili ten wątek prawicowego  "zamachu', pogwałcenia porządku prawnego zagraniczni sprzymierzeńcy polskiej współczesnej „Targowicy” przedstawiciele radykalnej lewicy i zwolennicy federacji europejskiej, którym udało się przenikać do struktur UE. Nie byłoby dobrze gdyby doszło do zmian, które zwiększyłyby zaufanie społeczeństwa do instytucji narodowych. To mogłoby zagrozić autorytetowi „instytucji europejskich”.  I tu nasuwa się niestety analogia do czasów końca  XVIII w. Ingerencja  w polskie sądownictwo obcych dworów przypomina obecną  sytuację. W działaniach TSUE można  doszukać się analogii do  historii procesu barona Juliusa przed Sądem Sejmowym Rzeczypospolitej. Była to pierwsza sprawa po jego zreformowaniu. Reakcje Cesarstwa Austrii znamienna. Bruksela natomiast  niczym dwór w Petersburgu stara się powstrzymać „zamach” w obronie polskich wolności. Zwolennicy “status quo”  w Polsce, ci z kraju jak i ich zagraniczni  promotorzy sprowokowali interwencję TSUE,  która miała przestraszyć “reformatorów” i zablokować Izbie  Dyscyplinarnej  SN  możliwość wykonywania swoich konstytucyjnych powinności. Cóż z tego, że TSUE ma ograniczony zapisami traktatowymi UE obszar swej jurysdykcji. Zawsze go można przecież poszerzyć kosztem słabszego podmiotu. Przykładem niech będzie postanowienie TSUE w którym  Polska została zobowiązana „do wykonania środków tymczasowych, które odnoszą się do kształtu ustroju i funkcjonowania konstytucyjnych organów państwa, a w szczególności organu władzy sądowniczej”, mimo tego że sprawy te nie zostały przekazane do gestii Unii Europejskiej i jej organów na podstawie umów  międzynarodowych. Stąd istotne było zachowanie Trybunału Konstytucyjnego. Wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego wydany  w składzie Stanisław Piotrowicz – przewodniczący, sędzia TK Bartłomiej Sochański – sprawozdawca, sędzia TK Zbigniew Jędrzejewski, sędzia TK Justyn Piskorski, sędzia TK Jakub Stelina. Na podstawie art. 4 ust. 3 zdanie 2 Traktatu o Unii Europejskiej w związku z art. 279 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej w zakresie, w jakim skutkuje obowiązkiem państwa członkowskiego Unii Europejskiej polegającym na wykonywaniu środków tymczasowych odnoszących się do kształtu ustroju i funkcjonowania konstytucyjnych organów władzy sądowniczej tego państwa, jest niezgodny z art. 2, art. 7, art. 8 ust. 1 i art. 90 ust. 1 w zw. z art. 4 ust. 1 Konstytucji RP. rozstrzygnął tym samym  zdawałoby się wszystkie wątpliwości. Zapisy traktatowe nie dają możliwości TSUE ani innym instytucjom europejskim ingerować w organizację polskiego wymiaru sprawiedliwości. Polska konstytucja wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego stoi ponad prawem unijnym. Gdy wchodzi jakaś unijna dyrektywa, to czy może być sprzeczna z konstytucjami państw członkowskich, z ich porządkiem prawnym? Sądy konstytucyjne wielu krajów dały odpowiedź, że o zgodności bądź nie przepisów unijnych decyduje trybunał konstytucyjny państwa członkowskiego nie TSUE. Tylko spory wynikające z zapisów umów międzynarodowych są w jurysdykcji TSUE. Sprawa przynajmniej z punktu widzenia polskiego prawa jasna. Zgoda na podważanie wyroków wymiaru sprawiedliwości może skutkować niewyobrażalnymi dla państwa konsekwencjami. Tak zwani „obrońcy konstytucji” czyli współcześni targowiczanie stanęli tym razem  w obronie TSUE nawołującego do nieprzestrzegania polskiej konstytucji. TSUE występując przeciwko Izbie Dyscyplinarnej SN broni  złodzieja Roberta W.

Autor: Kazimierz Grabowski


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Waldemar Krysiak: Rozpad polskiego środowiska LGBT? Wiadomości
Waldemar Krysiak: Rozpad polskiego środowiska LGBT?

Zaczęło się od homoseksualnego podrywu, a skończyło się na zarzutach defraudacji ponad 100 tys. złotych przez działaczy LGBT. Na naszych oczach dochodzi do rozpadu w polskim środowisku tęczy.

Przełomowe badania: Polak wpadł na trop życia na Wenus? Wiadomości
Przełomowe badania: Polak wpadł na trop życia na Wenus?

Polak przeprowadził jedne z najbardziej przełomowych w historii podboju wszechświata badania nad poszukiwaniem życia! W chmurach Wenus dr Janusz Pętkowski wraz z zespołem MIT odkrył fosfinę.

Jarosław Kaczyński: PiS wystawi na wybory do PE listy śmierci z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński: PiS wystawi na wybory do PE listy śmierci

– Te listy, które układamy do Europarlamentu, będą listami śmierci. Wszystko co mocne będzie tam włożone – powiedział w rozmowie z Anitą Gargas prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Kierwiński: Będzie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w Polsce z ostatniej chwili
Kierwiński: Będzie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w Polsce

Minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński poinformował w czwartek, że za kilka dni przedłożona zostanie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, którzy przebywają na terenie Polski.

Józefaciuk porównał religię do męskiego przyrodzenia. Nawet Czarzasty nie wytrzymał z ostatniej chwili
Józefaciuk porównał religię do męskiego przyrodzenia. Nawet Czarzasty nie wytrzymał

- Religia jest jak pewien męski organ. Jest całkiem w porządku, gdy ktoś go ma i jest z niego dumny. Ale jeśli ktoś wyciąga go na zewnątrz i macha nim przed nosem, to już mamy pewien problem  - powiedział poseł Marcin Józefaciuk z sejmowej mównicy.

Książę Harry zostanie deportowany? Polityczna burza wokół monarchy narasta z ostatniej chwili
Książę Harry zostanie deportowany? Polityczna burza wokół monarchy narasta

Administracja prezydenta Joe Bidena odrzuciła wezwanie do ujawnienia dokumentów wizowych księcia Harry'ego.

Rozważałem odebranie sobie życia - szokujące wyznanie byłego reprezentanta Anglii z ostatniej chwili
"Rozważałem odebranie sobie życia" - szokujące wyznanie byłego reprezentanta Anglii

Były reprezentant Anglii Stephen Warnock przyznał, że rozważał popełnienie samobójstwa po tym, jak skorzystał on ze złych porad finansowych.

WP: Kurski i Obajtek z jedynkami w ważnych regionach. Jest decyzja PiS z ostatniej chwili
WP: Kurski i Obajtek z "jedynkami" w ważnych regionach. Jest decyzja PiS

Komitet Polityczny PiS w czwartek po południu zatwierdził start Jacka Kurskiego i Daniela Obajtka w wyborach do Parlamentu Europejskiego – twierdzi serwis Wirtualna Polska.

Ukraiński minister rolnictwa podejrzany o korupcję: zapadła decyzja w sprawie jego przyszłości z ostatniej chwili
Ukraiński minister rolnictwa podejrzany o korupcję: zapadła decyzja w sprawie jego przyszłości

Podejrzany w sprawie korupcyjnej ukraiński minister polityki rolnej i żywności Mykoła Solski podał się do dymisji – poinformował w czwartek przewodniczący Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy Rusłan Stefanczuk.

Tusk ma problem? PE poparł listę projektów, na której znajduje się CPK z ostatniej chwili
Tusk ma problem? PE poparł listę projektów, na której znajduje się CPK

PE w głosowaniu w Strasburgu poparł zaktualizowaną listę strategicznych projektów infrastrukturalnych w Unii Europejskiej. Znalazł się na niej Centralny Port Komunikacyjny. Oznacza to, że budowa CPK będzie współfinansowana ze środków UE.

REKLAMA

Rzecz o postawach. W cieniu reformy wymiaru sprawiedliwości. cz.1

„Prawo jest jak pajęczyna, bąk ją przebije, a na muchę wina”. Stanisław Trembecki

Wstęp

Świadomy obywatel musi dziś śledzić wszelką aktywność prowadzącą do zmian ustroju życia zbiorowego, by nie znaleźć się w miejscu niechcianym. Nasze   polskie doświadczenie z demokracją prawem i sprawiedliwością to nie okres od wejścia Polski do Unii to też nie czas od upadku komunizmu.  Na etos obywatelski współczesnych Polaków składa się historia wielu pokoleń, spuścizna sięgająca co najmniej roku 1505  tzn uchwalenia  konstytucji "Nihil Novi- Nic o nas bez nas". Mówienie o Polsce jako o młodej demokracji,  próby z wykorzystaniem narzędzi prawnych ograniczania naszej suwerenności rzekomą niedojrzałością musi niepokoić. Wartością nadrzędną dla nas  Polaków  jest bowiem wolność osobista, ale i niezawisłość naszego państwa. Stąd ten tekst pisany przez obywatela  nie prawnika skierowany  do obywateli nie prawników, byśmy byli świadomi czego bronimy i że nie jesteśmy sami.   Stoimy w jednym szeregu z tymi którzy na przestrzeni tysiąca lat walczyli o Polskę nie tylko  zbrojnie, ale dyplomatycznym kunsztem,  piórem, z mównic sądowych i ekonomicznym zmysłem. 

Wymiar sprawiedliwości. Od  I Rzeczypospolitej do  Rzeczypospolitej Krakowskiej. 

Sprawny, sprawiedliwy wymiar sprawiedliwości to kręgosłup każdej organizacji  państwowej i fundament stabilności i rozwoju społecznego.

I Rzeczpospolita wytworzyła unikalny na swój czas system wymiaru sprawiedliwości w którym część władzy sądowniczej pochodziła z wyboru obywateli. Był to ewenement na skalę europejską. 

W znanych nam bowiem monarchiach  to władca naznaczał  swych sędziów by w jego imieniu sądzili poddanych.

 Historycy są zgodni, że powstanie I Rzeczpospolitej to podpisanie Unii Lubelskiej 1556 r. Kształtowanie się etosu obywatelskiego na obszarze dawnej  Rzeczypospolitej jest starsze niż sama Rzeczpospolita, bo swój początek bierze od uchwalenia konstytucji 1505 r Nihil Novi Wraz ze wzrostem świadomości obywatelskiej rosła odpowiedzialność za państwo , ale i przybywało  praw dla  obywateli. 

Próba dobrania właściwych proporcji między sprawnością państwa a wolnościami obywatelskimi była podjęta w Konstytucji 3 Maja 1791 r . 

Inspiracja  dorobkiem  prawnym I Rzeczpospolitej była obecna  w tekście konstytucji Rzeczypospolitej Krakowskiej z 3 maja 1815 z modyfikacją 11 września 1818 r   Za kres zorganizowanej w ramach państwa polskiego formy aktywności obywatelskiej można uznać upadek Rzeczpospolitej Krakowskiej w 1846 r . 

Jednym z praw obywateli Rzeczpospolitej był ich wpływ na sądownictwo, obieralność sędziów. 

Z funkcjami obieralnymi mieliśmy do czynienia w Sądach Ziemskich,  Podskarbich, Sejmowych a także w Trybunale Głównym Koronnym.

Urzędy sędziego, podsędka i pisarza ziemskiego były traktowane jako funkcje społeczne. Pochodziły one z wyboru obywateli- szlachty (który to wybór musiał zatwierdzić król), a członkowie sądu nie mieli do swej dyspozycji ani budżetów gwarantowanych przez państwo, ani obsługi urzędniczej, którą miał na przykład zapewnioną  starosta grodzki.

 Społeczny i samorządowy charakter sądów ziemskich był przez sędziów traktowany jako praca dla dobra publicznego, przejaw zaufania okazanego przez wspólnotę obywateli i zobowiązanie do  służby dla l społeczności. System ten nie był doskonały a praca pro publico bono nie mogła zastąpić instytucji  sądów   grodzkich  dysponujących środkami finansowymi   obsługą administracyjną, archiwum, sądami i aparatem przymusu.

W I Rzeczpospolitej Suwerenem był Naród Szlachecki, który miał wpływ na III  władzę poprzez mechanizm wyboru sędziów i urzędników sądowych ( niektórych sądów). 

Proces sądowy w I Rzeczpospolitej Obywateli  miał dochodzić do prawdy, a jednocześnie uwzględniać prawa podsądnych, stąd jego charakter skargowo-inkwizytorski.  

System ewaluacji pracy sądów ze względu na dożywotnie kadencje sędziów był ułomny. Kadencyjność sędziów w Trybunale Głównym Koronnym prowadziła  z kolei do postaw klienckich i uzależnienia  od magnaterii. 

Mimo wszystko kultura prawna oparta o system wartości osadzony w moralności chrześcijańskiej uczonej przez  instytucje KK miała silny fundament, który utrzymywał porządek I Rzeczpospolitej przez bez mała 400 lat. 

Choć instytucje I Rzeczypospolitej działały w sposób daleki od ideału ( zwłaszcza problemem nierozwiązanym do końca istnienia I Rzeczypospolitej  pozostała egzekucja wyroków) , to podlegały reformom, których zwieńczeniem była Konstytucja 3 Maja. 

Wzmocnienie władzy wykonawczej przewidziane w Konstytucji nie odbierało obywatelom wpływu na wybór przedstawicieli władzy sądowniczej. 

"Władza sądownicza nie może być wykonywaną ani przez władzę prawodawczą, ani przez króla, lecz przez magistratury, na ten koniec ustanowione i wybierane."

Rozbiory niestety,  przerwały organiczny rozwój organizacji wymiaru sprawiedliwości na ziemiach polskich. Narzucono byłym obywatelom Rzeczypospolitej  systemy państw zaborczych. 

Taka uwaga, ówcześni  "obrońcy prawa i wolności" czyli “targowiczanie”  zaatakowali  zwolenników  reform ewidentnie wzmacniających państwo pod hasłem bezprawnego zamachu na wolności obywatelskie.

Był ten zarzut o tyle prawdziwy iż w warunkach I Rzeczpospolitej przeprowadzenie zmian by poprawić jakość rządzenia państwem  zgodnie z obowiązującym prawem było niemal niewykonalne. 

Za jednego z głównych admiratorów reform był uważany ostatni władca Rzeczypospolitej Stanisław August Poniatowski 

Znamienne, że targowiczanie zwrócili się o pomoc do siły zewnętrznej dającej „protekcję Rzeczypospolitej” a mianowicie milosciwie wówczas panującej oświeconej władczyni Katarzyny II. Efekt znamy. 

Warto tu zwrócić uwagę iż tradycja republiki szlacheckiej została zachowana w Rzeczpospolitej Krakowskiej. 

Wpływ na wybór sędziów utrzymał się do czasu jej rozwiązania tzn 1846 r. 

Artykuł 15 konstytucji:"...:Ci sędziowie czasowi zależeć mają od wolnego obioru gmin w tym sposobie, iż każda gmina, używająca praw politycznych, obierze prócz kandydata na sędziów pokoju,  jednego  także  kandydata  do  miejsc  sędziów,  wychodzących  z  trybunału pierwszej instancji, a jednego do miejsc w sądzie apelacyjnym z powodu, iż każde z tych  miejsc  innych  wymaga  własności…"Propaganda zaborcza intensywnie pracowała by całkowicie zdezawuować kilkuset letnie doświadczenie Rzeczpospolitej. Utworzenie Księstwa Warszawskiego choć wzbudziło nadzieje na odtworzenie Rzeczypospolitej to w obszarze rozwiązań organizacyjno-prawnych było imitacją napoleońskiej Francji. „Modernizacja” czasów napoleońskich wprowadziła system  prawa  kontynentalnego. Konstytucja Napoleona odbierała prawo obywateli do wyboru sędziów z jednym wyjątkiem, zachowano częściową obieralność tzw. sędziów pokoju. Po  upadku Rzeczypospolitej Krakowskiej ziemie polskie przyjmowały imitacyjne rozwiązania w zakresie organizacji państwa i prawa narzucane przez rządy zaborcze  Prus , Rosji, Austrii. To imitacyjne podejście w wielu dziedzinach aktywności także ekonomicznej widoczne jest po dziś dzień. Często w historii zdarzało się iż w imię wartości nadrzędnej tj.  obrony państwa czy o dobra wspólnego dochodziło do zamachów na dotychczasowy porządek. Czy któraś z pięciu  francuskich republik  powstała w 100% lege artis?  Najstarsza nowożytna demokracja- USA musiała stoczyć wojnę z broniącą prawa i porządku Koroną Brytyjską. Bywają zamachy o pozytywnym znaczeniu dla państwa i narodu, a także takie, które niszczą państwa, są zagrożeniem dla systemu wartości i porządku społecznego. Takim niszczącym, zbrodniczym  zamachem była na przykład rewolucja październikowa. A w Polsce zbrojnie  narzucone porządki nazistowskich Niemiec i stalinowskiej ZSRR. 

Wymiar sprawiedliwości okresu  PRL. Sądownictwo dominialne jednej Partii?  

Sądownictwo dominialne to władza szlachcica nad swoim chłopem pańszczyźnianym. Szlachcic kierował się jednak zasadami wynikającymi z obowiązującego go systemu wartości. Władza Partii kierowała się jedną zasadą „ Cel uświęca środki”. Wymiar sprawiedliwości w PRL był kształtowany na obraz i podobieństwo systemu prawnego ZSRR. Cechował go prymat celu jakim była skuteczna eliminacja wrogów socjalistycznego państwa nad legislacją, która służyła legitymizacji rządów i uzasadnianiu tez komunistycznej propagandy skierowanej na użytek tak wewnętrzny jak i w celu manipulacji społeczeństwami zachodnimi. Przepisy prawa miały zatem drugorzędne znaczenie, choć kodeksy były intensywnie dostosowywane do wymogów nowej rzeczywistości ustrojowej. Sprawność prawna kandydata na sędziego  była tyleż warta  co oddanie "sprawie", gotowość służenia Partii i użycia narzędzi prawnych dla "obrony" socjalistycznego państwa. Nomenklatura partyjna wymagała od kandydatów na sędziów prócz wiedzy prawniczej także ideowości, światopoglądu naukowego i gotowości do realizowania polityki partii jak i wskazań socjalistycznych organów śledczych. Wypełnianie poleceń czy próśb przekazywanych bez zbędnego formalizmu  „na telefon”, stało się powszechnie obowiązującą praktyką w przypadku tzw. spraw politycznych czy w obszarze bezpieczeństwa socjalistycznego państwa. Znamienne iż wedle badań socjologicznych przeprowadzonych na podstawie ankiet pracowniczych w latach 70 tych 80 % studentów wydziałów prawa uniwersytetów PRL deklarowało wyznanie rzymsko katolickie. Wśród sędziów natomiast,  80% deklarowało "światopogląd naukowy" i lojalność dla ludowego ustroju. Świadczyło to nie tyle o ideowości co oportunizmie i konformizmie  środowiska. Jacyś antykomuniści, katolicy i inny element niepewny potrafił system oszukać i przenikać do tego elitarnego już wówczas  zawodu, ale były to wyjątki nie reguła. Po kilkudziesięciu latach kształtowania swoistej  kultury korporacyjnej w wymiarze sprawiedliwości przyszedł 1989 r. i Okrągły Stół. Z takim trudem przez cały okres PRL u budowane środowisko prawnicze nie uległo jednak dezintegracji. Mechanizm wyboru, oceny pracy czy zachowań nieetycznych sędziów oparty tylko  na organizacji złożonej  z sędziów wraz z  instytucją immunitetu skutecznie broni do dziś III władzę przed ingerencją "pospólstwa",  czyli  pozostałych obywateli RP. PZPR, UB, LWP nie było już potrzebne. Legislacja wsparta konstytucją jest lepszym jak się okazało zabezpieczeniem interesów starych nowych elit.


Sądy III  RP upadek moralności socjalistycznej. Sędzia sam sobie sterem żeglarzem okrętem. 

Po transformacji ustrojowej nie stało Partii, ale powiązania towarzyskie pozostały i nawyki także. Pamiętamy kultowy już film „Układ Zamknięty”. Scenariusz oparty niestety na faktach autentycznych przedstawia przekształcanie się państwa w folwarki nowych starych „elit”, dla których prawo już nie służyło dla obrony socjalistycznego  państwa ale dla realizowania czysto prywatnych interesów swoich i swoich przyjaciół. Architekci transformacji ustrojowej dali się zwieść nieprawdziwym przekonaniom, lub jak chcą niektórzy zaprojektowali system wymiaru sprawiedliwości (świadomie lub nie) tak by trudno go było zmienić w przyszłości. System to ludzie, a ludzie chcą zachować pracę i określone nabyte już wcześniej  przywileje zwykłe ze szkodą dla większości społeczeństwa. 

 

Mit pierwszy: Nieusuwalni sędziowie mający immunitet chroniący ich przed naciskami władzy wykonawczej będą lepiej, sprawiedliwiej  sądzić.

 

Nie  wzięto pod uwagę, że  oprócz nacisku i strachu istnieją pokusy, którym tym łatwiej się ulega gdy nie ma strachu przed nieuchronną karą. Według pierwszego prezesa Sądu Najwyższego Adama Strzembosza system sam w końcu się naprawi. Były minister sprawiedliwości prof. Wiesław Chrzanowski po latach  z pokorą zauważył iż było to zbyt optymistyczne oczekiwanie. Według badań opinii publicznej powtarzanych cyklicznie o podatności sędziów na naciski a może pokusy,  istnieniu  nieformalnych powiązań zwłaszcza w małych ośrodkach miejskich jest przekonana ponad połowa Polaków. Brak silnego fundamentu wartości, konformizm przejawia się w ucieczce w formalizm i niechęcią  do brania odpowiedzialności za trudne decyzje. Do podobnych wniosków dochodzą audytorzy rankingu "Doing Business".  Polskę w sondażach konkurencyjności państw niezmiennie od lat ciągnie w dół wymiar sprawiedliwości. Nie tylko przewlekłość rozpraw, brak efektywności po stronie egzekucji, ale jakość wydawanych wyroków, ich niespójność z ogólnie pojętym poczuciem sprawiedliwości była wytykana przez osoby stykające się z polskim wymiarem sprawiedliwości. Podsumowując system tworzą ludzie. Od elit władzy zwłaszcza III władzy oczekujemy nie tylko znajomości prawa, ale szczególnych kwalifikacji moralnych. Nie wszystkie aspekty życia człowieka da się skodyfikować. Brak przyzwoitości nie musi prowadzić do złamania prawa, ale złe świadczy o człowieku i obniża zaufanie do niego. 

Mit drugi: lepsza płaca lepsza praca.  

Wydawało się, że podniesienie zarobków sędziom podniesie jakość sądzenia. Tak się jednak nie dzieje. Sędziowie choć zarabiają godnie nie są bowiem wolni od pokus. Biorą łapówki, a nawet dokonują kradzieży w sklepach. Przestępcy mający dużą wiedzę prawną. są szczególnie groźni  dla społeczeństwa, bowiem częściej ich szkodliwa  działalność pozostaje bez kary. Co dopiero jeśli przestępca reprezentuje zawód zaufania publicznego jakim jest zawód sędziego. Za lepszą pracę powinna iść lepsza płaca. Wiara, że wystarczy podnieść zarobki bez narzędzi wymuszających standardy sądzenia była naiwnością 

Mit trzeci należy wymagać apolityczności sędziów. 

Apolityczni sędziowie będą bowiem wolni od politycznych nacisków. Sędziowie jak my wszyscy wyznają jakiś światopogląd, mają sympatie i antypatie także polityczne. Wymaganie apolityczności tzn zakaz przynależności partyjnej tego nie zmieni. Dlatego w USA przed każdymi  wyborami   sędziów tak ważna jest informacja dla wyborców o poglądach kandydatów. Sędzia nie lubiący Katolików lub Żydów może nie być obiektywny. Wiedza o jego preferencjach sympatiach i antypatiach może pomóc obronie w sformułowaniu wniosku o wymianę sędziego, chroniąc swojego klienta przed stronniczym potraktowaniem. W Polsce utrzymywana jest fikcja apolityczności ze szkodą dla obywateli. Odbiór społeczny wymiaru sprawiedliwości w latach 1989-2014 w niewielkim stopniu się poprawiał. Można się tu odwołać do badań socjologów, którzy wskazują na niezmiennie niższy poziom zaufania społecznego do III władzy niż na przykład  w Czechach czy na Węgrzech.  Jednym z powodów dziś już wiemy była decyzja Okrągłego Stołu o wyjęciu  spod waluacji społecznej środowiska  sędziów i przekazanie spraw dyscyplinarnych  w ręce korporacji sędziowskiej.

 Mit czwarty: wobec profesjonalizacji zawodów prawniczych komplikującego się prawa tylko profesjonaliści mają wiedzę dostateczną by dopuszczać do zawodu czy oceniać pracę w zawodach prawniczych. 

To nie prawnicy świadczący usługi obywatelom, ale właśnie obywatele korzystający z tych usług, (jeśli mówimy o prokuratora j  czy sędziach usług świadczonych w warunkach monopolu) wiedzą czy otrzymali usługę na poziomie akceptowalnym. Właśnie to ci “profesjonaliści pozwolili koledze złodziejowi korzystać z dobrodziejstwa zawodu sędziego. 

Mit piąty: sędziowie by być wolni od nacisków władzy wykonawczej powinni posiadać immunitet. 

W systemie demokratycznego państwa prawa immunitet dla sędziów jeśli już miałby być utrzymany to dotyczyć  powinien wąskiego obszaru związanego z orzekaniem. I tak czyniący zgorszenie złodziej Robert  W.  pozbawiony immunitetu przez sąd dyscyplinarny, skazany prawomocnym przez sąd powszechny,  zawieszony w wykonywaniu zawodu  pobiera jednak nadal wysoką gażę i premie okolicznościowe z kieszeni polskiego podatnika, bo kradzież widocznie nie powinna wykluczać z zawodu. No, przecież każdemu może się zdarzyć wpadka. A jak ktoś żył za kilkanaście tysięcy miesięcznie to jak się zaadoptuje do życia za minimalną krajową? Jaka zatem recepta by takie sytuacje się nie zdarzały? Czy oprócz zachęt finansowych może być jakiś bat na tych co wykonują  zawód  zaufania publicznego a czynią zgorszenie, wykazują brak przyzwoitości a także popełniają zwykłe pospolite przestępstwa? 


2014 r.  czyli rzecz o naprawie Rzeczpospolitej. Po pierwsze sprawiedliwość. Dura lex, sed lex - dla wszystkich.

Jednym z obszarów, które według oczekiwań wyborców  należałoby w pierwszej kolejności zreformować był wymiar sprawiedliwości. Partie polityczne podejmowały w przeszłości różne próby naprawy systemu sprawiedliwości  na ogół nieudane. Koalicja pod przewodnictwem  Prawa i Sprawiedliwości w 2014 r wygrała  wybory,  gdyż przedstawiła kompleksowy program naprawy III władzy, dając nadzieję na likwidację kast i warstw uprzywilejowanych stojących ponad prawem. III władza miała bardziej się liczyć z obywatelami. Poprzez swoich wybranych w wolnych wyborach przedstawicieli w Sejmie obywatele  mogli  recenzować kandydatury do Krajowej Rady Sądownictwa. Sejm i wybierany  w wyborach bezpośrednich prezydent mieli  mieć wpływ nie tylko nominalny na obsadę sędziów TK i SN. Dylemat co zrobić z immunitetem sędziów kiedy to dochodzi do aktu naruszenia prawa czy etyki zawodu można było rozwiązać dwojako znosząc immunitet lub stworzyć wyspecjalizowany sąd wolny od nacisków środowiska rozstrzygający w  sprawach dyscyplinarnych zawodów prawniczych, mający moc uchylania immunitetu a także wydalania z zawodu osób niegodnych powierzonych im funkcji. Wybrano drugi wariant, by nie dopuścić do deliktu konstytucyjnego. W SN powołana została dodatkowa Izba Dyscyplinarna. Te reformy dalekie od oczekiwań były jednak krokiem w dobrym kierunku. 

Obrońcy”  wolności obywatelskich i praworządności w akcji. Współczesna “Targowica”?

Wkrótce po ogłoszeniu reform wymiaru sprawiedliwości wewnętrzna opozycja wsparta silnym przekazem ze strony największych mediów w Polsce zaczęła bić na alarm, że dzieje się zamach na „demokrację” swobody i wolności obywatelskie a także zamach na niezawisłe sądy i Konstytucję. Trzeba tu dobitnie zaznaczyć, że nie było żadnego zamachu na porządek prawny Rzeczypospolitej. Prawdą jest, że nasze prawo, a  nawet konstytucja napisane jest tak, że wiele sformułowań jest nieostra i dająca pole do różnych czasem sprzecznych interpretacji. Taka to była cena kompromisów światopoglądowych i środowiskowych zapoczątkowanych  Okrągłym  Stołem a zwieńczonych konstytucją tworzoną i uchwaloną z udziałem byłych funkcjonariuszy partii komunistycznej. Podchwycili ten wątek prawicowego  "zamachu', pogwałcenia porządku prawnego zagraniczni sprzymierzeńcy polskiej współczesnej „Targowicy” przedstawiciele radykalnej lewicy i zwolennicy federacji europejskiej, którym udało się przenikać do struktur UE. Nie byłoby dobrze gdyby doszło do zmian, które zwiększyłyby zaufanie społeczeństwa do instytucji narodowych. To mogłoby zagrozić autorytetowi „instytucji europejskich”.  I tu nasuwa się niestety analogia do czasów końca  XVIII w. Ingerencja  w polskie sądownictwo obcych dworów przypomina obecną  sytuację. W działaniach TSUE można  doszukać się analogii do  historii procesu barona Juliusa przed Sądem Sejmowym Rzeczypospolitej. Była to pierwsza sprawa po jego zreformowaniu. Reakcje Cesarstwa Austrii znamienna. Bruksela natomiast  niczym dwór w Petersburgu stara się powstrzymać „zamach” w obronie polskich wolności. Zwolennicy “status quo”  w Polsce, ci z kraju jak i ich zagraniczni  promotorzy sprowokowali interwencję TSUE,  która miała przestraszyć “reformatorów” i zablokować Izbie  Dyscyplinarnej  SN  możliwość wykonywania swoich konstytucyjnych powinności. Cóż z tego, że TSUE ma ograniczony zapisami traktatowymi UE obszar swej jurysdykcji. Zawsze go można przecież poszerzyć kosztem słabszego podmiotu. Przykładem niech będzie postanowienie TSUE w którym  Polska została zobowiązana „do wykonania środków tymczasowych, które odnoszą się do kształtu ustroju i funkcjonowania konstytucyjnych organów państwa, a w szczególności organu władzy sądowniczej”, mimo tego że sprawy te nie zostały przekazane do gestii Unii Europejskiej i jej organów na podstawie umów  międzynarodowych. Stąd istotne było zachowanie Trybunału Konstytucyjnego. Wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego wydany  w składzie Stanisław Piotrowicz – przewodniczący, sędzia TK Bartłomiej Sochański – sprawozdawca, sędzia TK Zbigniew Jędrzejewski, sędzia TK Justyn Piskorski, sędzia TK Jakub Stelina. Na podstawie art. 4 ust. 3 zdanie 2 Traktatu o Unii Europejskiej w związku z art. 279 Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej w zakresie, w jakim skutkuje obowiązkiem państwa członkowskiego Unii Europejskiej polegającym na wykonywaniu środków tymczasowych odnoszących się do kształtu ustroju i funkcjonowania konstytucyjnych organów władzy sądowniczej tego państwa, jest niezgodny z art. 2, art. 7, art. 8 ust. 1 i art. 90 ust. 1 w zw. z art. 4 ust. 1 Konstytucji RP. rozstrzygnął tym samym  zdawałoby się wszystkie wątpliwości. Zapisy traktatowe nie dają możliwości TSUE ani innym instytucjom europejskim ingerować w organizację polskiego wymiaru sprawiedliwości. Polska konstytucja wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego stoi ponad prawem unijnym. Gdy wchodzi jakaś unijna dyrektywa, to czy może być sprzeczna z konstytucjami państw członkowskich, z ich porządkiem prawnym? Sądy konstytucyjne wielu krajów dały odpowiedź, że o zgodności bądź nie przepisów unijnych decyduje trybunał konstytucyjny państwa członkowskiego nie TSUE. Tylko spory wynikające z zapisów umów międzynarodowych są w jurysdykcji TSUE. Sprawa przynajmniej z punktu widzenia polskiego prawa jasna. Zgoda na podważanie wyroków wymiaru sprawiedliwości może skutkować niewyobrażalnymi dla państwa konsekwencjami. Tak zwani „obrońcy konstytucji” czyli współcześni targowiczanie stanęli tym razem  w obronie TSUE nawołującego do nieprzestrzegania polskiej konstytucji. TSUE występując przeciwko Izbie Dyscyplinarnej SN broni  złodzieja Roberta W.

Autor: Kazimierz Grabowski



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe