[Wideo] "Rzucamy jedzenie i czekamy z aparatem". Burza po publikacji Onetu
![[Wideo]](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//uploads/cropit/16332748466fc2e706a569bb421d558af99af8a449740cb64d0d02475578a3101296c5d175.jpg)
"Here, here". Rzucamy jedzenie i czekamy z aparatem. Szkoła dziennikarstwa" Onetu w wykonaniu @matbaczynski i @Wyrwal
- ocenił redaktor naczelny TVP.info Samuel Pereria
To mniej więcej tego typu mentalność, jak dać dziecku w strefie wojny aparat i powiedzieć, że jak zrobi zdjęcia, to dostanie czekoladę. Szmaciarze powinni mieć wilczy bilet z zawodu. No ale im wolno.
- dodał Wojciech Mucha z "Gazety Krakowskiej".
Te słodycze rzucali aktywiści, nie dziennikarze. Wcześniej chcieli przekazać je strażnikom, ale nie zgodzili się na to. Te dzieciaki siedziały tam głodne. I ty chcesz manipulancie komuś rozdawać wilcze bilety w tym zawodzie?
- tłumaczył Mateusz Baczyński z Onetu.pl
"Here, here". Rzucamy jedzenie i czekamy z aparatem. Szkoła dziennikarstwa" Onetu w wykonaniu @matbaczynski i @Wyrwal pic.twitter.com/iOBJ01WfB0
— Samuel Pereira (@SamPereira_) October 3, 2021
"Here, here". Rzucamy jedzenie i czekamy z aparatem. Szkoła dziennikarstwa" Onetu w wykonaniu @matbaczynski i @Wyrwal pic.twitter.com/iOBJ01WfB0
— Samuel Pereira (@SamPereira_) October 3, 2021
"Here, here". Rzucamy jedzenie i czekamy z aparatem. Szkoła dziennikarstwa" Onetu w wykonaniu @matbaczynski i @Wyrwal pic.twitter.com/iOBJ01WfB0
— Samuel Pereira (@SamPereira_) October 3, 2021
A tak prezentuje się fragment materiału Onetu:
Brama placówki jest zamknięta dla dziennikarzy i prawniczki, która zdążyła dopiero co dojechać. – Nie macie na co czekać, nikt do was nie wyjdzie – mówi strażnik, odwrócony do nas plecami.
Na podwórku chaos – krzyk, płacz, zawodzenie. Strażnicy usiłują nakłonić 17 uchodźców – siedmioro dzieci, pięć kobiet, pięciu mężczyzn – do wejścia do budynku. Kolejnych 9 ludzi znajduje się już wewnątrz.
– Jestem prawniczką – mówi do strażnika Maria Poszytek. – Chcę przyjąć pełnomocnictwa od tych ludzi.
– Mamy tu prawników – odpowiada odwrócony plecami strażnik.
Zgromadzeni przy bramie ludzie próbują podawać jedzenie przez pręty bramy. Strażnicy w ostry sposób nakazują migrantom pozostać na miejscu i nie podchodzić do ogrodzenia. Ludzie rzucają batony, paczki ciastek, banany, pieluchy, butelki z wodą – tak, aby doleciały do potrzebujących.
Dzieci próbują przejść do ogrodzenia pomiędzy strażnikami. Ci z początku je zatrzymują, potem odpuszczają. Dzieci odbierają wodę, soczki, słodycze pod siatką ogrodzenia.