"Władek był obrażony". "Wprost" o kulisach nieobecności Kosiniaka-Kamysza i Hołowni na wiecu Tuska

Liczni komentatorzy zwracali uwagę na fakt, że ani Władysław Kosiniak-Kamysz, ani Szymon Hołownia nie stanęli obok Donalda Tuska na placu zamkowym na wiecu poparcia dla Unii Europejskiej. Wg. tygodnika "Wprost", powodem była „urażona duma” politycznych liderów.
Tusk obiecał Hołowni, że razem staną na konferencji i ogłoszą manifestację. A zrobił to sam. Co do Kosiniaka, to Władek był obrażony, że Tusk zadzwonił do Szymona, co wiedział od Hołowni, bo są w stałym kontakcie, a do niego przez długi czas telefonu nie wykonał. Potem postanowił nie odebrać, by na koniec poinformować lidera PO, że jest w Krakowie, za daleko, żeby dojechać na manifestację
– opowiada anonimowo w rozmowie z tygodnikiem polityk Koalicji Polskiej. Polityk podkreślił także, iż Tuskowi, który stosuje metodę "stawiania pod ścianą" będzie trudno dojść do porozumienia z liderami innych partii opozycyjnych.
Przypomnijmy, że o rozmowach z Kosiniakiem-Kamyszem i Hołownią ws. niedzielnego wiecu informował wcześniej sam Tusk.
Szymon Hołownia to była pierwsza osoba, którą poinformowałem i bardzo gorąco zaprosiłem. Miałem okazję rozmawiać z Robertem Biedroniem. Chyba ze względu na jakieś zebranie lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz nie znalazł czasu na odebranie telefonu i nie oddzwonił
- opowiadał Tusk na antenie TVN24 w ubiegłym tygodniu.