Prawy Sierpowy: Niemiecka metafora...

Okiem farmera
Kolejny raz polityk opozycji przypochlebia się Niemcom w sposób niegodny jakiegokolwiek Polaka. Znów padają wiernopoddańcze deklaracje, lecz to nie jest przejaw europejskości, to przejaw zdrady.
Zadziwiający jest ten upór opozycji w udowadnianiu swej wierności zagranicznym mocodawcom. Robią to już od dawna, niektórzy nazywają to syndromem Sztokholmskim, inni mentalnością niewolnika lub kompleksami niższości wywołanymi skutkami rozbiorów i efektu postkolonialnego wynikającego z ostatniego zaboru sowieckiego. Zapewne jest w każdym z tych podejrzeń sporo racji, zaborcy mocno inwestowali w edukację która miała odpowiednio spolaryzować świadomość narodową Polaków. A ci którzy ulegli w pełni tej polaryzacji nie bez powodu byli desygnowani do pełnienia ważnych urzędów, tworzenia kultury czy przekazywania wiadomości w odpowiednim opakowaniu. Tak było za komuny i to przetrwało do dzisiaj, choć już w większości jest to drugie pokolenie. Mówi się że dzieci nie mogą odpowiadać za grzechy rodziców i to jest prawda. O ile dzieci potrafią się odciąć od tych grzechów. Tymczasem jest sporo przykładów na przejęcie pałeczki pokoleniowej i kontynuowanie tradycji zdrady, zaprzaństwa i zwykłego szkodnictwa. Nie było w Polsce porządnej lustracji, takiej która by radykalnie wycięła z życia publicznego wszystkich agentów i aparatczyków. Zahamował ją upadek rządu Premiera Jana Olszewskiego. Wiele razy widziałem fragment z Nocnej zmiany ze słowami Donalda Tuska ,,Panowie policzmy głosy'' Komuniści tego dnia bardzo się ucieszyli, dostali w prezencie praktyczną nietykalność. To dlatego nie udało się skazać wszystkich zbrodniarzy komunistycznych. ten układ trwał do 2015 roku. I jeszcze trwa w sądach pod postacią kasty, nadal ma się dobrze w części mediów. I znakomicie się tuczy w wielu samorządach. Po starych i już nie mogących dalej funkcjonować towarzyszach pałeczkę przejmują ich potomkowie. Tak jak Trzaskowski który postanowił za pomocą rozgrzanego sądu zablokować Marsz Niepodległości podając pretekst że nie jest to wydarzenie cykliczne... Pomijając jednocześnie że przerwa wynikła ze względów pandemicznych. Opozycji Służalczej przeszkadza każdy przejaw patriotyzmu, nazywają to faszyzmem. Tak jak pewna posłanka od Hołowni niedawno w TVP Info. Z jednej prowokacji z raca w mieszkaniu nagle zrobiła co najmniej kilka, zgodnie z zasadą że należy tak długo obficie obrzucać błotem aż się ono zacznie przyklejać. Na szczęście już nie te czasy kiedy Polacy mieli do dyspozycji jedyne słuszne media. teraz można samemu skonfrontować fakty i wyciągać z nich wnioski. O ile ktoś jeszcze potrafi trzeźwo i logicznie myśleć. W Polsce powoli buduje się zapotrzebowanie na Patriotyzm, wielu to boli. Mieli się jak pączki w maśle, dzierżyli rządy w imieniu obcych państw i korporacji. A teraz szukają rozpaczliwie pomocy z zewnątrz, bo Suweren już ich nie chce...
farmerjanek