Nie żyje aborcyjna aktywistka Alicja Tysiąc

Alicja Tysiąc była hospitalizowana w jednym z warszawskich szpitali w związku z zarażeniem COVID-19.
Poseł Katarzyna Kotula przekazała na antenie Polsat News apel rodziny o uszanowanie prywatności.
Alicja Tysiąc miała poważną wadę wzroku. W 2000 roku zaszła w ciążę. Podczas jej trwania prosiła trzech okulistów o konsultację w sprawie ryzyka utraty wzroku. Żaden z lekarzy nie wydał rekomendacji do aborcji. W końcu zrobiła to internistka na podstawie "ryzyka pęknięcia macicy". Jej zdanie zakwestionował ordynator warszawskiej Kliniki Ginekologii i Położnictwa, prof. Romuald Dębski. Wydała zalecenie cesarskiego cięcia.
"Symbol walki prawo do aborcji"
W końcu Alicja Tysiąc urodziła. Macica nie pękła, wzrok uległ pogorszeniu. Tysiąc rozpoczęła walkę w sądzie z czasem stając się "symbolem walki o prawo do aborcji" i wchodząc do polityki.
W 2001 roku złożyła doniesienie do prokuratury na prof. Dębskiego. Postępowanie zostało umorzone. W 2002 decyzję o umorzeniu podtrzymał Sąd Rejonowy Warszawa - Śródmieście. W 2003 roku zwróciła się Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu, wnosząc skargę przeciwko Polsce, który w 2007 roku uznał, że Polska musi zapłacić jej 2 tysięcy euro zadośćuczynienia oraz 14 tysięcy euro zwrotu za pokrycie kosztów procesowych.
W tym czasie córka Alicji Tysiąc Julia, z którą Alicja Tysiąc pokazywała się w mediach, miała już siedem lat.