Atak na bożonarodzeniowe dekoracje. W tle jest konflikt o nielegalną osadę imigrantów

Jak piszą hiszpańskie media, to nieznane do tej pory ugrupowanie o charakterze anarchistycznym protestuje przeciwko „ubóstwu energetycznemu”, a w szczególności przeciwko pozbawieniu prądu mieszkańców nielegalnej osady na przedmieściach stolicy – Canada Real de Madrid. Od 14 miesięcy bez energii elektrycznej pozostaje 4 tys. mieszkańców osady, w tym ponad 1800 dzieci.
W niedzielę na centralnym placu Puerta del Sol odbyła się manifestacja przeciwko odcięciu prądu mieszkańcom niektórych sektorów nielegalnej osady. Protesty zorganizowała Obywatelska Platforma Wsparcia dla Elektryczności w Canada Real, złożona z ponad 50 organizacji obywatelskich i stowarzyszeń sąsiedzkich. Obecni byli przedstawiciele lewicowej partii Mas Madrid.
Canada Real de Madrid to największe i jedno z ostatnich slumsów w Europie, które rozciąga się ok. 15 km wzdłuż gmin Rivas, Vaciamadrid, Coslanda i samego Madrytu, zaledwie 20 minut od centrum miasta. Zamieszkują je głównie romscy i marokańscy imigranci. Całe przedmieścia Canada Real zamieszkuje ok. 7300 osób, w tym ok. 2550 nieletnich – zgodnie z danymi regionalnych władz Madrytu.
„Przeprowadziliśmy akcję sabotażową w Madrycie. Jesteśmy kolektywem Corta Cables, dzisiaj w wielu miejscach nie zapaliły się światła bożonarodzeniowe, gdyż odcięliśmy dopływ prądu” – poinformowała organizacja na stronach internetowych.
Firma użyteczności publicznej Naturgy, która wcześniej dostarczała energię elektryczną do tego obszaru, tłumaczy, że odcięcie prądu dla części osady jest spowodowane systematycznym przeciążaniem sieci z powodu plantacji marihuany w pomieszczeniach, zwiększających zużycie energii nawet pięciokrotnie.
Sabotaż przeciwko bożonarodzeniowemu udekorowaniu miasta zbiega się z wysokimi cenami energii elektrycznej w całym kraju – prawie 340 euro/MWh w poniedziałek.
Źródła rządu regionu Madrytu wyjaśniły Europa Press, że władze miasta zamierzają relokować 900 rodzin w trudnej sytuacji z Canada Real, co jednak może trwać wiele lat. Według źródeł rządu regionalnego oferowano tymczasowe lokum dla rodzin w najtrudniejszej sytuacji, ale na razie żadna nie skorzystała z tej oferty.
Z Saragossy Grażyna Opińska (PAP)
opi/ fit/ jar/