[Tylko u nas] Agnieszka Żurek: Kogo wolno krytykować, czyli Nowak, Horban i ISIS
„Uważam, że człowiek dorosły i wolny musi sam odpowiedzialnie wybierać i nie wolno go do tego zmuszać. Absolutnie nie zgadzam się z pomysłem, by kogokolwiek do czegokolwiek przymuszać. Zwłaszcza jeśli mówimy o szczepionkach, których konsekwencje – tego eksperymentu – nie są do końca stwierdzone” – stwierdziła Barbara Nowak.
W którym miejscu powiedziała coś nieprawdziwego? „Okres utrzymywania się ochrony zapewnianej przez szczepionkę jest nieznany, ponieważ jest to nadal ustalane w badaniach klinicznych będących w toku” – czytamy w charakterystyce produktu leczniczego firmy Pfizer. W dziale: „Skuteczność u uczestników w wieku 16 lat i starszych” producent podaje: „W fazie 2/3 zrandomizowano równomiernie około 44 000 uczestników do otrzymania w odstępie 21 dni 2 dawek szczepionki mRNA przeciw COVID-19 lub placebo. W analizach skuteczności uwzględniono uczestników, którzy otrzymali drugą dawkę szczepionki w ciągu od 19 do 42 dni od pierwszej dawki szczepionki. Planuje się, że uczestnicy będą objęci kontrolą przez maksymalnie 24 miesiące od otrzymania drugiej dawki w celu przeprowadzenia ocen bezpieczeństwa stosowania i skuteczności przeciw COVID-19.”
W podrozdziale: „Interakcje z innymi produktami leczniczymi i inne rodzaje interakcji” widnieje adnotacja: „Nie przeprowadzono badań dotyczących interakcji. Nie przeprowadzono badań dotyczących jednoczesnego podawania produktu leczniczego Comirnaty z innymi szczepionkami”.
W podpunkcie „Dzieci i młodzież” czytamy: „Europejska Agencja Leków wstrzymała obowiązek dołączania wyników badań produktu leczniczego Comirnaty w populacji dzieci i młodzieży w zapobieganiu COVID-19 (stosowanie u dzieci i młodzieży, patrz punkt 4.2). Ten produkt leczniczy został dopuszczony do obrotu zgodnie z procedurą dopuszczenia warunkowego. Oznacza to, że oczekiwane są dalsze dowody świadczące o korzyści ze stosowania produktu leczniczego. Europejska Agencja Leków dokona, co najmniej raz do roku, przeglądu nowych informacji o tym produkcie leczniczym i w razie konieczności ChPL zostanie zaktualizowana”. Podobne adnotacje widnieją w rozdziałach dotyczących wpływu produktu na płodność (którego nie stwierdza się w badaniach przeprowadzonych na razie jedynie na szczurach laboratoryjnych) oraz przenikania preparatu do mleka matki (brak danych).
Wnioski każdy wyciągnie sam. Choć producent ocenia skuteczność preparatu na ok. 95%, wciąż jednak nie znamy odpowiedzi na wiele pytań dotyczących nowego przecież produktu medycznego i jego ewentualnych działań niepożądanych także w perspektywie długofalowej. Wolność wyboru jest tu kwestią kluczową i konieczną. W oparciu o dostępną wiedzę i ocenę własnego stanu zdrowia można podjąć decyzję o zaszczepieniu się, można podjąć także decyzję przeciwną. Mamy konstytucyjne prawo do podejmowania w sprawie przyjmowania świadczeń medycznych do decyzji zgodnych z własnym sumieniem i rozumem, a także do pełnej wiedzy i rzetelnej informacji.
Zamiast rzeczowej debaty przez ostatnie kilka dni mogliśmy obserwować lincz polityczno-medialny na małopolskiej kurator oświaty, która ośmieliła się wyrazić własne zdanie w sprawie preparatu przeciwko COVID-19, a przede wszystkim kwestii związanych z ewentualnym przymusem jego stosowania. „Aby dowiedzieć się, kto naprawdę tobą rządzi, sprawdź po prostu, kogo nie wolno Ci krytykować” – powiedział Wolter. Dziś w Polsce łatwiej chyba skrytykować Boga, dowolną świętość narodową czy bohatera naszej historii niż… szczepionkę przeciwko COVID-19. Byłoby to komiczne, gdyby nie było takie groźne.
„Należy wprowadzić mechanizmy prawne, które w pewien sposób przymuszają do szczepienia ludzi, którzy nie chcą się szczepić lub nie mają takiej możliwości” – powiedział dziś prof. Andrzej Horban, znany ze swoich niegdysiejszych (dziś już wiemy, że nieprawdziwych) zapewnień o tym, że „zaszczepieni nie będą zarażali, bo nie będą zakażeni”. Doradca premiera ds. walki z pandemią stwierdził również, że szczepionkowi negacjoniści powinni zostać wykluczeni z możliwości zajmowania stanowisk publicznych. Podczas dzisiejszej konferencji prasowej rzecznik ministra zdrowia Wojciech Andrusiewicz stwierdził wręcz, że broniący wolności wyboru w sprawie szczepień prezydent Siemianowic Śląskich swoją postawą… obraża Boga i Matkę Boską.
Ingerowanie przedstawiciela władzy w czyjąś wiarę i sumienie to osobliwy zabieg. Osoba publiczna sięgająca po zastraszanie, ośmieszanie, atakowanie, szantaż emocjonalny czy publiczne napiętnowanie zamiast otwartej debaty na argumenty nie budzi zaufania. A niestety ten ton dominuje ostatnio w przekazach Ministerstwa Zdrowia i Rady Medycznej.
Mamy zatem szczepić się dla swojego zdrowia czy ze strachu przed represjami?
Agnieszka Żurek