Ukraiński politolog: „W Moskwie oczekuje się, że Ukraina za chwilę wybuchnie”

– Ryzyko lokalnych rosyjskich operacji wojskowych przeciwko Ukrainie było, jest i będzie – mówi PAP kijowski politolog Wołodymyr Fesenko. Według niego Rosja zgromadziła siły przy ukraińskich granicach, by wykorzystać je w razie kryzysu wewnątrz Ukrainy i w związku z „agresywną taktyką negocjacyjną”.
 Ukraiński politolog: „W Moskwie oczekuje się, że Ukraina za chwilę wybuchnie”
/ pixabay.com

Dziś nie ma ryzyka pełnowymiarowego wtargnięcia Rosji na Ukrainę; skala zgromadzonych przez Moskwę zasobów wojskowych przy ukraińskich granicach nie jest do tego wystarczająca - ocenia Fesenko, szef Centrum Badań Politycznych "Penta". Jak dodaje, 100 tysięcy żołnierzy to za mało dla pełnowymiarowej interwencji, a według ukraińskich i zagranicznych ekspertów ds. wojskowości liczba ta sięgać by musiała co najmniej 300 tys., a nawet 500 tys. wojskowych.

Fesenko wskazuje przy tym, że 100 tys. żołnierzy może być wykorzystanych do lokalnych operacji wojskowych: w Donbasie albo w innych regionach przygranicznych. "Ryzyko lokalnych wojskowych operacji przeciwko Ukrainie było, jest i będzie. Wojskowe ryzyko ze strony Rosji pozostaje dla nas aktualne od 2014 r. Jedynie od czasu do czasu jest one wzmacniane, tak jak dzieje się to teraz" - ocenia.

Według niego koncentracja rosyjskich wojsk na granicy ma dwie przyczyny. Po pierwsze - siły zgromadzono tam "na wszelki wypadek". "W Moskwie oczekuje się, że Ukraina +za chwilę wybuchnie+, że zacznie się tu lada moment duży polityczny i energetyczny kryzys. A wtedy Rosja może wprowadzić swoje wojska na Ukrainę dla +obrony+ rosyjskojęzycznej ludności" - kontynuuje rozmówca PAP.

Drugi cel zgromadzenia wojsk związany jest z taktyką prowadzenia negocjacji. "To psychologiczny i wojskowo-polityczny nacisk na proces negocjacyjny. To agresywna taktyka negocjacji" - wskazuje Fesenko. Wojska na ukraińskiej granicy i "chamskie oświadczenia" ze strony różnych przedstawicieli rosyjskich władz oraz wysuwane przez Rosję ultimata, których nie można wykonać... - to wszystko jest "atakiem psychologicznym na swoich odpowiedników przy stole negocjacyjnym: na USA, na NATO, na nas" - uważa ekspert.

Kijowski politolog jest przekonany, że odpowiedź Zachodu na wysunięte przez Rosję ultimata i "chamskie oświadczenia" może być tylko negatywna. Nie oznacza to jednak, że Zachód nie będzie się dogadywać z Rosją - zauważa. Przy tym - jak dodaje - nie będzie żadnych publicznych oświadczeń, obietnic ze strony USA czy NATO w sprawie tego, że Ukraina ani Gruzja nigdy nie będą przyjęte do Sojuszu, czy w sprawie tego, że poradzieckie terytoriom pozostanie jedynie pod wpływem Rosji.

"Nie miałem żadnych oczekiwań, że te negocjacje w Genewie i w Brukseli zakończą się konkretnymi rezultatami. Tym bardziej, że to dopiero startowa runda rozmów, a na starcie bardzo rzadko dochodzi do porozumienia się" - zaznacza.

Jak podkreśla, klasyczna dyplomacja Zachodu zakłada, że "rozmowy są lepsze od wojny". "Zachód jest więc gotowy, by się dogadywać, ale nie w sprawie realizacji rosyjskich ultimatów, bo byłaby to kapitulacja, lecz w konkretnych kwestiach, na przykład przywrócenia obowiązywania traktatu o rakietach średniego zasięgu, zasad współpracy na Czarnym Morzu (...) czy tego, w jaki sposób aktywizować rozmowy w sprawie Donbasu" - wymienia politolog.

Jednym z celów i zadań USA i NATO podczas tych rozmów jest doprowadzenie do wycofania rosyjskich sił z ukraińskich granic - zaznacza.

"Jednak w danej chwili obie strony (Zachód i Rosja - PAP) nie są gotowe do tego, by się porozumieć. To sytuacja jak na bazarze. Każda ze stron przedstawiła swoją cenę wyjściową. Ale to jeszcze nie targowanie. To zacznie się trochę później" - mówi PAP Fesenko.

Ocenia również, że "nie należy robić tragedii z tego, że o Ukrainie mówi się" podczas jej nieobecności za stołem negocjacyjnym. "Najważniejsze, by nie podejmowano decyzji bez uwzględnienia ukraińskiego stanowiska" - podkreśla politolog. "I w tej kwestii uważam, że ukraińska dyplomacja robi to, co trzeba" - podsumowuje i zaznacza, że ukraińska pozycja jest brana pod uwagę, a z władzami w Kijowie prowadzone są konsultacje. (PAP)


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Kosiniak-Kamysz: Powołujemy Dowództwo Transformacji z ostatniej chwili
Kosiniak-Kamysz: Powołujemy Dowództwo Transformacji

Transformacja wymaga dowodzenia, oraz zaangażowania różnych jednostek, dlatego powołamy Dowództwo Transformacji; nie tylko zakup sprzętu, ale dowodzenie transformacją, jako całym procesem, jest Polsce potrzebne - powiedział w poniedziałek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz.

Pilny apel policji ws. poszukiwań 18-letniego Jakuba. Ostatnio widziany był w okolicach Odry z ostatniej chwili
Pilny apel policji ws. poszukiwań 18-letniego Jakuba. Ostatnio widziany był w okolicach Odry

Trwają poszukiwania za zaginionym 18-latkiem z Pawłowa (woj. śląskie). Jakub Wilczek ostatnio widziany był w okolicy rzeki Odry w Grzegorzowicach około godziny 2 w nocy. Od tamtego czasu nie nawiązał kontaktu z bliskimi.

Płakałem jak dziecko. Znany polski piosenkarz poważnie chory z ostatniej chwili
"Płakałem jak dziecko". Znany polski piosenkarz poważnie chory

Media obiegły niepokojące informacje. Znany polski piosenkarz jest poważnie chory.

Marcin Kierwiński: Bardzo mało piję z ostatniej chwili
Marcin Kierwiński: Bardzo mało piję

– Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że bardzo mało piję i jestem człowiekiem bardzo ostrożnym – stwierdził na antenie Radia ZET Marcin Kierwiński, szef MSWiA.

Będzie naprawdę niebezpiecznie. IMGW wydał komunikat z ostatniej chwili
Będzie naprawdę niebezpiecznie. IMGW wydał komunikat

Burze, silne opady i porywy wiatru. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenie.

Nie żyje legendarny trener z ostatniej chwili
Nie żyje legendarny trener

W wieku 85 lat zmarł słynny trener Cesar Luis Menotti – poinformowała w niedzielę Argentyńska Federacja Piłkarska (AFA). W 1978 roku zdobył z reprezentacją tego kraju, gospodarzem turnieju, mistrzostwo śwata.

Kate Middleton poważnie chora. Książę William wydał nowy komunikat z ostatniej chwili
Kate Middleton poważnie chora. Książę William wydał nowy komunikat

Księżna Kate, żona brytyjskiego następcy tronu księcia Williama, poinformowała niedawno, że jej styczniowy pobyt w szpitalu i przebyta operacja jamy brzusznej były związane z wykrytym u niej rakiem. Książę Walii wydał nowy komunikat.

Uszyły im serce z pasiaka. 79 lat temu Brygada Świętokrzyska wyzwoliła obóz w Holiszowie Wiadomości
Uszyły im serce z pasiaka. 79 lat temu Brygada Świętokrzyska wyzwoliła obóz w Holiszowie

5 maja 1945 roku Brygada Świętokrzyska Narodowych Sił Zbrojnych wyzwoliła niemiecki obóz koncentracyjny w czeskim Holiszowie, położonym niedaleko Pilzna. Żołnierze uratowali życie ponad tysiąca kobiet: w tym Polek, Francuzek, Rosjanek, a także kilkuset Żydówek, które Niemcy planowali spalić w barakach żywcem. Jest to jedyny w historii przypadek, kiedy polski odział partyzancki wyzwolił niemiecki obóz koncentracyjny.

Bójka na ulicy w Poznaniu. 33-latek w stanie krytycznym z ostatniej chwili
Bójka na ulicy w Poznaniu. 33-latek w stanie krytycznym

33-letni Mołdawianin w ciężkim stanie trafił do szpitala po zdarzeniu, do jakiego doszło w sobotę po południu na poznańskich Jeżycach. W sprawie zatrzymano 36-letniego mężczyznę.

Protasiewicz bez ogródek do Kierwińskiego: „Czekam na twoich chłopców, dostaną kawkę i…” z ostatniej chwili
Protasiewicz bez ogródek do Kierwińskiego: „Czekam na twoich chłopców, dostaną kawkę i…”

„Czekam na twoich chłopców. Dostaną kawkę i ponarzekają na pensje. Ich szef to pewnie mój kolega z SP lub liceum” – pisze do ministra Marcina Kierwińskiego były wicewojewoda dolnośląski Jacek Protasiewicz.

REKLAMA

Ukraiński politolog: „W Moskwie oczekuje się, że Ukraina za chwilę wybuchnie”

– Ryzyko lokalnych rosyjskich operacji wojskowych przeciwko Ukrainie było, jest i będzie – mówi PAP kijowski politolog Wołodymyr Fesenko. Według niego Rosja zgromadziła siły przy ukraińskich granicach, by wykorzystać je w razie kryzysu wewnątrz Ukrainy i w związku z „agresywną taktyką negocjacyjną”.
 Ukraiński politolog: „W Moskwie oczekuje się, że Ukraina za chwilę wybuchnie”
/ pixabay.com

Dziś nie ma ryzyka pełnowymiarowego wtargnięcia Rosji na Ukrainę; skala zgromadzonych przez Moskwę zasobów wojskowych przy ukraińskich granicach nie jest do tego wystarczająca - ocenia Fesenko, szef Centrum Badań Politycznych "Penta". Jak dodaje, 100 tysięcy żołnierzy to za mało dla pełnowymiarowej interwencji, a według ukraińskich i zagranicznych ekspertów ds. wojskowości liczba ta sięgać by musiała co najmniej 300 tys., a nawet 500 tys. wojskowych.

Fesenko wskazuje przy tym, że 100 tys. żołnierzy może być wykorzystanych do lokalnych operacji wojskowych: w Donbasie albo w innych regionach przygranicznych. "Ryzyko lokalnych wojskowych operacji przeciwko Ukrainie było, jest i będzie. Wojskowe ryzyko ze strony Rosji pozostaje dla nas aktualne od 2014 r. Jedynie od czasu do czasu jest one wzmacniane, tak jak dzieje się to teraz" - ocenia.

Według niego koncentracja rosyjskich wojsk na granicy ma dwie przyczyny. Po pierwsze - siły zgromadzono tam "na wszelki wypadek". "W Moskwie oczekuje się, że Ukraina +za chwilę wybuchnie+, że zacznie się tu lada moment duży polityczny i energetyczny kryzys. A wtedy Rosja może wprowadzić swoje wojska na Ukrainę dla +obrony+ rosyjskojęzycznej ludności" - kontynuuje rozmówca PAP.

Drugi cel zgromadzenia wojsk związany jest z taktyką prowadzenia negocjacji. "To psychologiczny i wojskowo-polityczny nacisk na proces negocjacyjny. To agresywna taktyka negocjacji" - wskazuje Fesenko. Wojska na ukraińskiej granicy i "chamskie oświadczenia" ze strony różnych przedstawicieli rosyjskich władz oraz wysuwane przez Rosję ultimata, których nie można wykonać... - to wszystko jest "atakiem psychologicznym na swoich odpowiedników przy stole negocjacyjnym: na USA, na NATO, na nas" - uważa ekspert.

Kijowski politolog jest przekonany, że odpowiedź Zachodu na wysunięte przez Rosję ultimata i "chamskie oświadczenia" może być tylko negatywna. Nie oznacza to jednak, że Zachód nie będzie się dogadywać z Rosją - zauważa. Przy tym - jak dodaje - nie będzie żadnych publicznych oświadczeń, obietnic ze strony USA czy NATO w sprawie tego, że Ukraina ani Gruzja nigdy nie będą przyjęte do Sojuszu, czy w sprawie tego, że poradzieckie terytoriom pozostanie jedynie pod wpływem Rosji.

"Nie miałem żadnych oczekiwań, że te negocjacje w Genewie i w Brukseli zakończą się konkretnymi rezultatami. Tym bardziej, że to dopiero startowa runda rozmów, a na starcie bardzo rzadko dochodzi do porozumienia się" - zaznacza.

Jak podkreśla, klasyczna dyplomacja Zachodu zakłada, że "rozmowy są lepsze od wojny". "Zachód jest więc gotowy, by się dogadywać, ale nie w sprawie realizacji rosyjskich ultimatów, bo byłaby to kapitulacja, lecz w konkretnych kwestiach, na przykład przywrócenia obowiązywania traktatu o rakietach średniego zasięgu, zasad współpracy na Czarnym Morzu (...) czy tego, w jaki sposób aktywizować rozmowy w sprawie Donbasu" - wymienia politolog.

Jednym z celów i zadań USA i NATO podczas tych rozmów jest doprowadzenie do wycofania rosyjskich sił z ukraińskich granic - zaznacza.

"Jednak w danej chwili obie strony (Zachód i Rosja - PAP) nie są gotowe do tego, by się porozumieć. To sytuacja jak na bazarze. Każda ze stron przedstawiła swoją cenę wyjściową. Ale to jeszcze nie targowanie. To zacznie się trochę później" - mówi PAP Fesenko.

Ocenia również, że "nie należy robić tragedii z tego, że o Ukrainie mówi się" podczas jej nieobecności za stołem negocjacyjnym. "Najważniejsze, by nie podejmowano decyzji bez uwzględnienia ukraińskiego stanowiska" - podkreśla politolog. "I w tej kwestii uważam, że ukraińska dyplomacja robi to, co trzeba" - podsumowuje i zaznacza, że ukraińska pozycja jest brana pod uwagę, a z władzami w Kijowie prowadzone są konsultacje. (PAP)



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe