DLACZEGO NIE WARTO WCHODZIĆ DO STREFY EURO

DLACZEGO NIE WARTO WCHODZIĆ DO STREFY EURO

Czas na poważną – a nie tandetną, propagandową czy pseudopolityczną – debatę na temat przyjęcia euro w Polsce. Ostatni głos w tej sprawie Stefana Kawalca , wiceministra finansów w pierwszych rządach postsolidarnościowych i w pierwszym rządzie SLD-PSL (1991-94), jedna z głównych twarzy ekipy Leszka Balcerowicza - może być początkiem takiej debaty. Kawalec to człowiek liberalnego establishmentu, reprezentujący środowisko, które co jak co, ale na pewno nie głosuje na PiS czy szeroko rozumianą prawicę. Kiedyś zapewne bliska była mu Unia Demokratyczna, potem Unia Wolności, potem zapewne Platforma Obywatelska. Jednak Kawalec jest na tyle poważnym i poważanym ekonomistą, że pozwala sobie na luksus posiadania własnego zdania. Nie śpiewa w chórze. Nie ulega instynktowi stadnemu. Uważa, że Polska powinna być w Unii Europejskiej i że jest to wybór cywilizacyjny, ale wcale nie oznacza to, automatycznego wchodzenia do strefy euro. Kawalec w wywiadzie dla EuroActiv nie odkrywa Ameryki, a raczej podkreśla, że ziemia jest okrągła, po poniedziałku jest wtorek, po wiośnie lato itd. Mówi rzeczy oczywiste: choćby to, że wspólna waluta euro może w Polsce wygenerować więcej czy znacznie więcej kłopotów niż je rozwiązać. Mówi wprost, że jest przeciwnikiem wejścia Rzeczypospolitej do „Eurolandu” – a przecież nie jest absolutnie ani euronegatywistą ani nawet eurosceptykiem. Może po prostu akurat w tej materii ociera się o eurorealizm. Podkreśla słusznie rzecz, która jakoś umyka  „spolityzowanej” tzw. debacie o euro w naszym kraju – a mianowicie to, że bycie częścią „eurozony” wcale nie przekłada się na pozycję polityczną danego kraju. To „oczywista oczywistość”. Weźmy choćby Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej z czasów kiedy Londyn był jeszcze w UE. Albo obecna pozycję Szwecji. Eksminister Stefan Kawalec stawia tezę, że siła polityczna danego państwa zależy od tego, czy ma ono jakieś pole manewru, czy też nie. A fakt posiadania własnej waluty powoduje, że owe pole manewru jest większe. Brak swojej waluty czyli możliwości elastycznego podejścia do, na przykład, kryzysu gospodarczego czy kryzysu finansowego czy bankowego – znacząco osłabia dany kraj. Słowem: nie będąc w strefie euro mamy więcej instrumentów reagowania w sytuacjach kryzysowych niż gdybyśmy nie posiadali złotówki i musieli śpiewać w chórze euro, co bardzo ograniczałoby możliwości naszej reakcji.

Słowem: ze względów gospodarczych nie warto, ba, nie wolno przyjmować wspólnej waluty euro. Nie można bowiem odwracać się plecami do gospodarczego zdrowego rozsądku i ekonomicznych pryncypiów. Zaś własna waluta jest swoistym „amortyzatorem” dla gospodarki narodowej, szczególnie gdy znajduje się ona na kryzysowym zakręcie…

Podpisuję się pod opinią tego znanego ekonomisty.

 

*tekst ukazał się na portalu wprost.pl (14.02.2022)


 

POLECANE
Niemiecka policja miała próbować zatrzymać polskich obrońców granicy na polskim terytorium: Halt Polen! gorące
Niemiecka policja miała próbować zatrzymać polskich obrońców granicy na polskim terytorium: "Halt Polen!"

Lider Ruchu Obrony Granic Robert Bąkiewicz przekazał szokujące informacje. Według jego słów niemiecka policja miała próbować zatrzymać Polaków... na terytorium Polski.

Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii z ostatniej chwili
Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii

- Dziś powstaje Partia Amerykańska, aby zwrócić wam wolność - pisze Elon Musk na platformie "X".

Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym z ostatniej chwili
Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym

W serbskim parlamencie doszło do dramatycznych scen. Posłowie opozycji rzucili granaty hukowe i gaz łzawiący w proteście przeciwko rządom Aleksandara Vučića. W wyniku zamieszek posłanka Jasmina Obradović doznała udaru i walczy o życie.

Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną z ostatniej chwili
Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną

Niemiecki tygodnik „Der Spiegel” opisał serię incydentów na granicy z Polską, które wg redakcji „komplikują niemiecką politykę migracyjną”. Główna krytyka kierowana jest w stronę polskiego Ruchu Obrony Granic (ROG), który utrudnia niemieckim służbom odsyłanie nielegalnych migrantów do Polski.

Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było tylko u nas
Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było

Wes Anderson powraca na ekrany z filmem, który równie łatwo rozpoznać, co sobie odpuścić albo się zakochać. "Układ fenicki", pokazany premierowo podczas 78. Festiwalu Filmowego w Cannes, na polskie ekrany trafił 6 czerwca.

Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu z ostatniej chwili
Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu

Premier przedłużył drugi stopień alarmowy BRAVO i BRAVO-CRP na terenie całej Polski do 31 sierpnia 2025. Wyjaśniamy, co to oznacza i dlaczego władze proszą obywateli o czujność.

Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona z ostatniej chwili
Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona

Drony Sił Systemów Bezzałogowych ukraińskich wojsk zaatakowały w Rosji fabrykę radarów, wykorzystywanych w dronach i rakietach, które ostrzeliwują Ukrainę – powiadomił w sobotę Sztab Generalny w Kijowie.

Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą tylko u nas
Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą

Ciągle się zastanawiam skąd bierze się głębokie przekonanie niektórych środowisk o ich wyższości, lepszym wykształceniu, europejskości nad „prostakami” z prawicy, którzy nic nie kumają z otaczającej ich rzeczywistości tkwiąc mentalnie w Średniowieczu (nie będę, jaśnie oświeconym, wyjaśniał co wniosły w legacie do naszego dzisiejszego życia wykpiwane wieki średnie bo zajęłoby to zbyt wiele czasu a oni i tak by tego nie pojęli – przy okazji tylko i na końcu przypomnijmy, że między innymi ich guru Bronisław Geremek był mediewistą, zajmującym się, o zgrozo, prostytucją…) i nie wychodząc od miejscowego proboszcza (alternatywnie ”z kruchty”).

Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins z ostatniej chwili
Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins

Iga Świątek awansowała do czwartej rundy wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu. Rozstawiona z numerem ósmym tenisistka pewnie pokonała Amerykankę Danielle Collins 6:2, 6:3. Jej kolejną rywalką w Londynie będzie Dunka Clara Tauson.

Komu służycie?. Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji z ostatniej chwili
"Komu służycie?". Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji

Robert Bąkiewicz ostro skrytykował decyzję policji o wprowadzeniu zakazu lotów dronów przy granicy z Niemcami. Jak twierdzi, ograniczenia uderzają w działania obywatelskie mające na celu kontrolę migracji; zakaz ogłoszono dwa dni po tym, jak Ruch Obrony Granic zakupił własne drony do patrolowania pasa przygranicznego.

REKLAMA

DLACZEGO NIE WARTO WCHODZIĆ DO STREFY EURO

DLACZEGO NIE WARTO WCHODZIĆ DO STREFY EURO

Czas na poważną – a nie tandetną, propagandową czy pseudopolityczną – debatę na temat przyjęcia euro w Polsce. Ostatni głos w tej sprawie Stefana Kawalca , wiceministra finansów w pierwszych rządach postsolidarnościowych i w pierwszym rządzie SLD-PSL (1991-94), jedna z głównych twarzy ekipy Leszka Balcerowicza - może być początkiem takiej debaty. Kawalec to człowiek liberalnego establishmentu, reprezentujący środowisko, które co jak co, ale na pewno nie głosuje na PiS czy szeroko rozumianą prawicę. Kiedyś zapewne bliska była mu Unia Demokratyczna, potem Unia Wolności, potem zapewne Platforma Obywatelska. Jednak Kawalec jest na tyle poważnym i poważanym ekonomistą, że pozwala sobie na luksus posiadania własnego zdania. Nie śpiewa w chórze. Nie ulega instynktowi stadnemu. Uważa, że Polska powinna być w Unii Europejskiej i że jest to wybór cywilizacyjny, ale wcale nie oznacza to, automatycznego wchodzenia do strefy euro. Kawalec w wywiadzie dla EuroActiv nie odkrywa Ameryki, a raczej podkreśla, że ziemia jest okrągła, po poniedziałku jest wtorek, po wiośnie lato itd. Mówi rzeczy oczywiste: choćby to, że wspólna waluta euro może w Polsce wygenerować więcej czy znacznie więcej kłopotów niż je rozwiązać. Mówi wprost, że jest przeciwnikiem wejścia Rzeczypospolitej do „Eurolandu” – a przecież nie jest absolutnie ani euronegatywistą ani nawet eurosceptykiem. Może po prostu akurat w tej materii ociera się o eurorealizm. Podkreśla słusznie rzecz, która jakoś umyka  „spolityzowanej” tzw. debacie o euro w naszym kraju – a mianowicie to, że bycie częścią „eurozony” wcale nie przekłada się na pozycję polityczną danego kraju. To „oczywista oczywistość”. Weźmy choćby Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej z czasów kiedy Londyn był jeszcze w UE. Albo obecna pozycję Szwecji. Eksminister Stefan Kawalec stawia tezę, że siła polityczna danego państwa zależy od tego, czy ma ono jakieś pole manewru, czy też nie. A fakt posiadania własnej waluty powoduje, że owe pole manewru jest większe. Brak swojej waluty czyli możliwości elastycznego podejścia do, na przykład, kryzysu gospodarczego czy kryzysu finansowego czy bankowego – znacząco osłabia dany kraj. Słowem: nie będąc w strefie euro mamy więcej instrumentów reagowania w sytuacjach kryzysowych niż gdybyśmy nie posiadali złotówki i musieli śpiewać w chórze euro, co bardzo ograniczałoby możliwości naszej reakcji.

Słowem: ze względów gospodarczych nie warto, ba, nie wolno przyjmować wspólnej waluty euro. Nie można bowiem odwracać się plecami do gospodarczego zdrowego rozsądku i ekonomicznych pryncypiów. Zaś własna waluta jest swoistym „amortyzatorem” dla gospodarki narodowej, szczególnie gdy znajduje się ona na kryzysowym zakręcie…

Podpisuję się pod opinią tego znanego ekonomisty.

 

*tekst ukazał się na portalu wprost.pl (14.02.2022)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe