Białoruscy i rosyjscy ochotnicy walczący po stronie Ukrainy: Następny przystanek - Białoruś

„Setki ochotników z Białorusi dołączyło do specjalnego białoruskiego batalionu i innych formacji ukraińskich sił zbrojnych od czasu, gdy prezydent Rosji Władimir Putin rozpoczął inwazję 24 lutego, a ponad 1000 innych wciąż czeka na weryfikację i szkolenie” – czytamy w materiale opublikowanym przez „Wall Street Journal”.
Amerykańska gazeta zwraca także uwagę, że po ukraińskiej stronie walczą także Rosjanie tworzący jednostkę „Wolność dla Rosji”. Są to zarówno ochotnicy, jak i jeńcy wojenni. Zdaniem rosyjskich opozycjonistów obecność rosyjskich żołnierzy w ukraińskich siłach może w przyszłości być dobrym argumentem przy próbach zażegnania rozłamu między dwoma narodami.
– Bez niepodległej Ukrainy nie będzie niepodległej Białorusi – mówi „WSJ” białoruski bojownik walczący po stronie Ukraińców Paweł Kulużanka, który kilka tygodni temu przyjechał do Kijowa. – To jest pierwszy przystanek, drugim będzie Białoruś – dodaje.
Kulużanka wraz z innymi Białorusinami tworzą batalion Kastus Kalinouski. Jego nazwa pochodzi od Konstantego Kalinowskiego - polsko-białoruskiego działacza niepodległościowego, powstańca styczniowego i komisarza powstańczego Rządu Narodowego na Litwę i Białoruś.
Doradca liderki białoruskiej opozycji Swiatłany Cichanouskiej Franak Wieczorka przekazał „WSJ”, że tworzony jest kolejny batalion złożony z Białorusinów - Pahonia. – Samo istnienie Białorusi jest teraz zagrożone. Kiedy Putin mówi, że państwowość ukraińska nie powinna istnieć, to samo myśli o Białorusi – podkreśla.