"Powinien ich pozwać". Twitter broni się przed przejęciem przez Elona Muska

Wg. informacji publikowanych przez New York Times w czwartek, zarząd Twittera rozważał wdrożenie posunięcia obronnego znanego jako "poison pill", które poważnie ograniczyłoby możliwość przejęcia giganta mediów społecznościowych przez Elona Muska.
Dyrektorzy rozważają, czy podjąć decyzję o wprowadzeniu tzw. "poison pill" [trującej pigułki - red.] - formalnie nazywanej planem praw akcjonariuszy - która ograniczyłaby możliwość pojedynczego akcjonariusza, takiego jak pan Musk, do nabycia krytycznej masy akcji na wolnym rynku i zmuszenia firmy do sprzedaży - poinformowano.
Obrona spółki za pomocą "poison pill" jest powszechną taktyką stosowaną przez firmy, które chcą odeprzeć niepożądane oferty przejęcia. Pozwala ona spółce na zalanie rynku nowymi akcjami lub umożliwia obecnym akcjonariuszom, innym niż potencjalny nabywca, zakup akcji z dyskontem.
Jack Posobiec: "Musk powinien pozwać Twittera"
Tymczasem jeden z amerykańskich portali - unusualwhales.com - informuje w piątek, że Rada Dyrektorów Twittera jednogłośnie przyjęła plan praw akcjonariuszy. Informacje te ostro skomentował Jack Posobiec, dziennikarz, działacz polityczny i stronnik Donalda Trumpa.
"Zarząd Twittera narusza teraz swoje obowiązki powiernicze i Elon Musk, jako jeden z największych akcjonariuszy, może i powinien ich pozwać. I każdego innego udziałowca. Odpowiedzialność jak na Titanicu" - napisał Posobiec na Twitterze.
Twitter's board is now in breach of their fiduciary duty and as one of their largest shareholders, @elonmusk can and should sue them. And every other shareholder. Titanic liability. https://t.co/OujKtzFedK
— Jack Posobiec 🇺🇸 (@JackPosobiec) April 15, 2022
Elon Musk zaoferował przejęcie Twittera za 43 mld dol.
Prezes Tesli Elon Musk zaoferuje przejęcie portalu społecznościowego Twitter za 54,20 dol. za akcję, czyli za ok. 43 mld dol. - poinformował w czwartek Reuters powołując się na list, który Musk wysłał do prezesa Twittera Breta Taylora. Musk dodał, że chce wycofać Twittera z giełdy.
Musk - jak napisał w czwartek Reuters - nazwał tę cenę swoją najlepszą i ostateczną ofertą, chociaż nie podał żadnych szczegółów dotyczących finansowania. Oferta jest niewiążąca.
„Zainwestowałem w Twittera, ponieważ wierzę w jego potencjał, by stać się platformą wolności słowa na całym świecie, i wierzę, że wolność słowa jest imperatywem społecznym dla dobrze funkcjonującej demokracji” - napisał Musk w zgłoszeniu. „Jednak od momentu dokonania inwestycji zdaję sobie sprawę, że firma ani nie będzie prosperować, ani służyć temu społecznemu imperatywowi w jej obecnej formie. Twitter musi zostać przekształcony w prywatną firmę” - dodał prezes Tesli.
Twitter potwierdził, że otrzymał ofertę Muska i zdecyduje, czy w najlepszym interesie akcjonariuszy jest zaakceptowanie lub kontynuowanie działalności jako spółka notowana na giełdzie.
4 kwietnia na rynku pojawiła się informacja, że prezes Tesli przejął 9,2 proc. akcji Twittera, stając się największym pojedynczym akcjonariuszem w firmie. Musk ujawnił w dokumentach regulacyjnych w ostatnich tygodniach, że kupował akcje w prawie codziennych partiach począwszy od 31 stycznia.
W ostatnich tygodniach miliarder głośno krytykował Twittera, głównie z powodu przekonania, że nie spełnia on zasad wolności słowa. Jak przypomina Reuters, platforma mediów społecznościowych rozgniewała zwolenników Donalda Trumpa i innych skrajnie prawicowych polityków, których konta zostały zawieszone za naruszenie standardów treści dotyczących przemocy, nienawiści lub szkodliwej dezinformacji. Musk określił siebie jako „absolutystę wolności słowa”, ale znany jest również z blokowania innych użytkowników Twittera, którzy kwestionują go lub nie zgadzają się z nim.
Od objęcia udziałów przez Muska akcje spółki wzrosły o 27 proc.