Histeria na punkcie "rejestru ciąż". Jest reakcja Ministerstwa Zdrowia

Politycy m.in Platformy Obywatelskiej usiłują wzbudzić negatywne emocje społeczne wokół tematu rzekomego "rejestru ciąż", jakie wprowadza Ministerstwo Zdrowia. Straszą, że nowe przepisy mają na celu inwigilację Polek. Zarzuty stanowczo odpiera rzecznik resortu zdrowia, który tłumaczy, iż MZ nie prowadzi żadnego rejestru, a dane dot. ciąży to informacje dostępne jedynie dla lekarzy i personelu medycznego w celu poprawy jakości usług medycznych. 
 Histeria na punkcie
/ pxfuel.com

Rejestr ciąż – zamiast pomagać i otaczać opieką, wolą inwigilować i zastraszać. Rok 1984 na wyciągnięcie ręki” - pisze w mediach społecznościowych były szef PO Borys Budka, komentując podpisanie przez ministra zdrowia rozporządzenia, na podstawie którego w Systemie Informacji Medycznej znajdą się informacje m.in. na temat ciąży. 

Chciałbym, aby wreszcie ci ludzie, co to wymyślili – prezes PiS Jarosław Kaczyński, ojciec Tadeusz Rydzyk czy minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro – zrozumieli, że Polki są wolnymi ludźmi, są obywatelami z pełnymi prawami. Nie wymagają one kontroli. Takie pomysły rodzą się w głowach polityków płci męskiej, którzy mają jakiś poważny problem – skomentował w poniedziałek na briefingu prasowym wprowadzenie nowych przepisów przewodniczący PO Donald Tusk.

 

 

Ministerstwo Zdrowia odpowiada

– Katalog danych zbieranych przez personel medyczny został rozszerzony m.in. o alergie, grupę krwi i ciążę. Nie tworzymy żadnych rejestrów, a jedynie poszerzamy system raportowania w oparciu o zalecenia Komisji Europejskiej – przekonuje rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

Dostęp do danych będą mieli wyłącznie medycy - podkreśla.

Minister zdrowia Adam Niedzielski podpisał w piątek rozporządzenie, którego celem jest doprecyzowanie szczegółowego zakresu danych dotyczących zdarzenia medycznego przetwarzanego w systemie informacji oraz zasad ich przekazywania.

Zdaniem MZ zmiany przełożą na zwiększenie dostępności i przejrzystości informacji przekazywanych do Systemu Informacji Medycznej, co usprawni pracę personelu medycznego, ułatwi obieg dokumentacji medycznej i ograniczy koszty jej udostępniania. Wśród danych, które pojawią się w SIM, są m.in.: dane służące identyfikacji podmiotu medycznego, dane dotyczące wyrobów medycznych, informacje o alergiach, implantach, grupie krwi, informacja o rozpoczęciu i zakończeniu hospitalizacji, kod ICF w zakresie rehabilitacji leczniczej i informacja o ciąży.

"Minister zdrowia podpisał dziś rozporządzenie. Katalog danych zbieranych przez personel medyczny został poszerzony o alergie, ciała obce, grupę krwi oraz o fakt bycia w ciąży. Należy podkreślić, że rozporządzenie nie tworzy żadnych rejestrów, a jedynie poszerza system raportowania” – powiedział PAP Andrusiewicz.

Zaznaczył, że poszerzenie zakresu danych raportowanych w ramach systemu informacji medycznej to wynik zaleceń wypracowanych przez zespół, który został powołany przez Komisję Europejską. Zespół ten, jak dodał, miał wypracować standard raportowania medycznego, który ułatwi pracę lekarzy w ramach coraz szerszego zakresu danych medycznych, które podlegają digitalizacji.

"Zespół zakończył pracę w 2013 r., gdy ministrem zdrowia był Bartosz Arłukowicz, i to wówczas pojawiło się pierwsze zalecenie dla państw UE wskazujące na konieczność poszerzenia zakresu raportowanych danych m.in. o ciążę. Trzeba podkreślić, że wszelkie raportowane dane, na które wskazała Komisja Europejska mają służyć przede wszystkim pacjentom, w szczególności tym, którzy dość często przemieszczają się pomiędzy poszczególnymi państwami UE” – powiedział Andrusiewicz.

Dodał, że tak powstał pomysł powołania Patient Summary, tłumaczony jako Karta Pacjenta, która ma ułatwiać korzystanie z usług medycznych w całej UE w oparciu o posiadaną historię leczenia i podstawowe dane o pacjencie.

"Patient Summary ma obowiązywać w Unii Europejskiej od przyszłego roku. Jego wdrożenie jest obligatoryjne dla wszystkich państw Wspólnoty. Objęcie ciąży obowiązkiem raportowym jest jak najbardziej zasadne w świetle istotności tej informacji z perspektywy prowadzonego procesu leczniczego” – powiedział rzecznik MZ.

Wskazał w tym kontekście m.in., że ciężarne kobiety nie powinny być poddawane szeregowi procedur medycznych np. badaniom RTG oraz nie mogą im być ordynowane niektóre produkty lecznicze.

Przekazywanie przez usługodawcę do SIM informacji o ciąży pacjentki służyć będzie zatem – jak dodał - dostosowaniu terapii do stanu ciężarnej pacjentki i zapewnieniu bezpieczeństwa zdrowotnego jej oraz nienarodzonemu dziecku.

"To w swoich zaleceniach podkreśla również Komisja Europejska. Dostęp do danych raportowanych będzie miał wyłącznie lekarz prowadzący, a na życzenie pacjenta/pacjentki każdy inny medyk, z którego usług zechce dana osoba skorzystać” – podał.

Zapowiedział, że na razie nowe dane będą przekazywane w ramach Systemu Informacji Medycznej fakultatywnie. Obligatoryjność raportowania wejdzie w życie 1 października.

"Na koniec jeszcze raz stanowczo podkreślam, nie ma tu mowy o tworzeniu jakiegokolwiek rejestru. Tu chodzi wyłącznie bezpieczeństwo pacjentów i pacjentek” – dodał.

Jesienią ub.r., gdy projekt rozporządzenia trafił do konsultacji pojawiło się szereg głosów, kwestionujących zasadność gromadzenia danych np. o ciążach. O "rejestrze ciąż" mówili w listopadzie 2021 r. m.in. politycy opozycji np. lider PO Donald Tusk i marszałek Senatu Tomasz Grodzki.

Donald Tusk mówił wówczas, że "gdyby to był inny rząd, można by mieć złudzenie, że chodzi o poprawę standardów i zwiększenie opieki nad ciężarnymi w Polsce". "Chciałbym, żeby to były intencje opiekuńcze, ale żadne z działań tego rządu nie wskazuje, żeby to była ich intencja. Kontrola i przymus, przymus i kontrola, to jest to, co stało się ideologiczną obsesją PiS" – ocenił lider PO.

Grodzki mówił zaś, że "nie potrafi pojąć, dlaczego obecna władza tak nienawidzi kobiet, aby zamieniać je w maszyny do reprodukcji". "Wydawało mi się, że proza (George'a) Orwella, w tym +Rok 1984+, to jest fantazja literacka, która nigdy się nie zdarzy. Nie rozumiem, nie potrafię pojąć, dlaczego obecna władza tak nienawidzi kobiet, aby zamieniać je w maszyny do reprodukcji. Nie wiem, czy ma się zgadzać liczba ciąż z liczbą porodów, żeby wykrywać aborcje czy poronienia, nie wiem w czyich chorych umysłach legną się takie idiotyczne pomysły" – mówił wtedy marszałek Grodzki.

Centrum e-Zdrowia, które odpowiada m.in. za wdrażanie projektów dotyczących systemów informacyjnych w ochronie zdrowia wyjaśniało wówczas, że konieczność raportowania i pozyskania informacji o ciąży jest podyktowana względami medycznymi, m.in. związanymi z ordynowaniem leków – pozwoli w przyszłości na uniknięcie przepisania leków niewskazanych przy ciąży oraz w sytuacji udzielania świadczeń ratujących życie w przypadku niemożności pozyskania informacji od pacjenta.

Ponadto – jak uzasadniano– wykorzystanie informacji o ciąży jest niezbędne do weryfikacji uprawnień dodatkowych, jak np. uprawnień ciężarnych do otrzymania bezpłatnych leków lub prawa dostępu do świadczeń poza kolejnością. 


 

POLECANE
Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona z ostatniej chwili
Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona

Drony Sił Systemów Bezzałogowych ukraińskich wojsk zaatakowały w Rosji fabrykę radarów, wykorzystywanych w dronach i rakietach, które ostrzeliwują Ukrainę – powiadomił w sobotę Sztab Generalny w Kijowie.

Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins z ostatniej chwili
Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins

Iga Świątek awansowała do czwartej rundy wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu. Rozstawiona z numerem ósmym tenisistka pewnie pokonała Amerykankę Danielle Collins 6:2, 6:3. Jej kolejną rywalką w Londynie będzie Dunka Clara Tauson.

Komu służycie?. Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji z ostatniej chwili
"Komu służycie?". Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji

Robert Bąkiewicz ostro skrytykował decyzję policji o wprowadzeniu zakazu lotów dronów przy granicy z Niemcami. Jak twierdzi, ograniczenia uderzają w działania obywatelskie mające na celu kontrolę migracji; zakaz ogłoszono dwa dni po tym, jak Ruch Obrony Granic zakupił własne drony do patrolowania pasa przygranicznego.

Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego

W sobotę uruchomiono wakacyjną, bezpłatną linię autobusową z Kielc na Święty Krzyż. Kursy realizowane będą w każdą sobotę i niedzielę do 28 września. Pasażerom towarzyszyć będzie przewodnik, który opowie o atrakcjach turystycznych regionu i zaprezentuje najciekawsze miejsca na Łysej Górze.

Awaria gazociągu w Gdańsku. Nowe informacje z ostatniej chwili
Awaria gazociągu w Gdańsku. Nowe informacje

Służby zakończyły działania na terenie terminala promowego na półwyspie Westerplatte w Gdańsku, gdzie w południe doszło do uszkodzenia gazociągu z gazem ziemnym. Nikomu nic się nie stało.

Nie czuję lewej nogi. Polska wokalistka bardzo chora Wiadomości
"Nie czuję lewej nogi". Polska wokalistka bardzo chora

Maja Hyży ponownie trafiła do szpitala. Wokalistka przeszła już dziewiątą operację związaną z rzadką chorobą biodra, na którą cierpi od dzieciństwa. Niestety, zabieg nie przebiegł bez komplikacji. W mediach społecznościowych artystka podzieliła się z niepokojącymi informacjami.

Zamknięte popularne kąpieliska. Nowy komunikat GIS z ostatniej chwili
Zamknięte popularne kąpieliska. Nowy komunikat GIS

Upały, brak wiatru i opadów to idealne warunki do pojawienia się sinic w jeziorach i zalewach. Główny Inspektorat Sanitarny (GIS) poinformował 4 lipca o czasowym zamknięciu trzech kąpielisk śródlądowych z powodu zakwitu tych bakterii. Czerwona flaga oznacza całkowity zakaz kąpieli – nawet chwilowy kontakt z wodą może być niebezpieczny dla zdrowia.

Kryzys w koalicji rządowej. Kosiniak-Kamysz zabiera głos z ostatniej chwili
Kryzys w koalicji rządowej. Kosiniak-Kamysz zabiera głos

Nie boję się o stabilność koalicji; nie boję się o porozumienie naszych czterech formacji - uspokajał w sobotę szef PSL, wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do informacji o spotkaniu lidera Polski 2050 Szymona Hołowni z politykami PiS.

Ewakuacja pasażerów samolotu na lotnisku na Majorce. Są ranni Wiadomości
Ewakuacja pasażerów samolotu na lotnisku na Majorce. Są ranni

Sześć osób zostało rannych podczas ewakuacji pasażerów samolotu linii Ryanair na lotnisku Palma de Mallorca; wcześniej na pokładzie maszyny włączył się alarm przeciwpożarowy. Port lotniczy funkcjonuje bez zakłóceń.

Harry został wychłostany. Burza w Pałacu Buckingham Wiadomości
"Harry został wychłostany". Burza w Pałacu Buckingham

Meghan Markle znów znalazła się w centrum medialnych doniesień. Tym razem chodzi o jej życie w brytyjskiej rodzinie królewskiej, a dokładniej o trudności z zaakceptowaniem pozycji, jaką zajęła po ślubie z księciem Harrym.

REKLAMA

Histeria na punkcie "rejestru ciąż". Jest reakcja Ministerstwa Zdrowia

Politycy m.in Platformy Obywatelskiej usiłują wzbudzić negatywne emocje społeczne wokół tematu rzekomego "rejestru ciąż", jakie wprowadza Ministerstwo Zdrowia. Straszą, że nowe przepisy mają na celu inwigilację Polek. Zarzuty stanowczo odpiera rzecznik resortu zdrowia, który tłumaczy, iż MZ nie prowadzi żadnego rejestru, a dane dot. ciąży to informacje dostępne jedynie dla lekarzy i personelu medycznego w celu poprawy jakości usług medycznych. 
 Histeria na punkcie
/ pxfuel.com

Rejestr ciąż – zamiast pomagać i otaczać opieką, wolą inwigilować i zastraszać. Rok 1984 na wyciągnięcie ręki” - pisze w mediach społecznościowych były szef PO Borys Budka, komentując podpisanie przez ministra zdrowia rozporządzenia, na podstawie którego w Systemie Informacji Medycznej znajdą się informacje m.in. na temat ciąży. 

Chciałbym, aby wreszcie ci ludzie, co to wymyślili – prezes PiS Jarosław Kaczyński, ojciec Tadeusz Rydzyk czy minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro – zrozumieli, że Polki są wolnymi ludźmi, są obywatelami z pełnymi prawami. Nie wymagają one kontroli. Takie pomysły rodzą się w głowach polityków płci męskiej, którzy mają jakiś poważny problem – skomentował w poniedziałek na briefingu prasowym wprowadzenie nowych przepisów przewodniczący PO Donald Tusk.

 

 

Ministerstwo Zdrowia odpowiada

– Katalog danych zbieranych przez personel medyczny został rozszerzony m.in. o alergie, grupę krwi i ciążę. Nie tworzymy żadnych rejestrów, a jedynie poszerzamy system raportowania w oparciu o zalecenia Komisji Europejskiej – przekonuje rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

Dostęp do danych będą mieli wyłącznie medycy - podkreśla.

Minister zdrowia Adam Niedzielski podpisał w piątek rozporządzenie, którego celem jest doprecyzowanie szczegółowego zakresu danych dotyczących zdarzenia medycznego przetwarzanego w systemie informacji oraz zasad ich przekazywania.

Zdaniem MZ zmiany przełożą na zwiększenie dostępności i przejrzystości informacji przekazywanych do Systemu Informacji Medycznej, co usprawni pracę personelu medycznego, ułatwi obieg dokumentacji medycznej i ograniczy koszty jej udostępniania. Wśród danych, które pojawią się w SIM, są m.in.: dane służące identyfikacji podmiotu medycznego, dane dotyczące wyrobów medycznych, informacje o alergiach, implantach, grupie krwi, informacja o rozpoczęciu i zakończeniu hospitalizacji, kod ICF w zakresie rehabilitacji leczniczej i informacja o ciąży.

"Minister zdrowia podpisał dziś rozporządzenie. Katalog danych zbieranych przez personel medyczny został poszerzony o alergie, ciała obce, grupę krwi oraz o fakt bycia w ciąży. Należy podkreślić, że rozporządzenie nie tworzy żadnych rejestrów, a jedynie poszerza system raportowania” – powiedział PAP Andrusiewicz.

Zaznaczył, że poszerzenie zakresu danych raportowanych w ramach systemu informacji medycznej to wynik zaleceń wypracowanych przez zespół, który został powołany przez Komisję Europejską. Zespół ten, jak dodał, miał wypracować standard raportowania medycznego, który ułatwi pracę lekarzy w ramach coraz szerszego zakresu danych medycznych, które podlegają digitalizacji.

"Zespół zakończył pracę w 2013 r., gdy ministrem zdrowia był Bartosz Arłukowicz, i to wówczas pojawiło się pierwsze zalecenie dla państw UE wskazujące na konieczność poszerzenia zakresu raportowanych danych m.in. o ciążę. Trzeba podkreślić, że wszelkie raportowane dane, na które wskazała Komisja Europejska mają służyć przede wszystkim pacjentom, w szczególności tym, którzy dość często przemieszczają się pomiędzy poszczególnymi państwami UE” – powiedział Andrusiewicz.

Dodał, że tak powstał pomysł powołania Patient Summary, tłumaczony jako Karta Pacjenta, która ma ułatwiać korzystanie z usług medycznych w całej UE w oparciu o posiadaną historię leczenia i podstawowe dane o pacjencie.

"Patient Summary ma obowiązywać w Unii Europejskiej od przyszłego roku. Jego wdrożenie jest obligatoryjne dla wszystkich państw Wspólnoty. Objęcie ciąży obowiązkiem raportowym jest jak najbardziej zasadne w świetle istotności tej informacji z perspektywy prowadzonego procesu leczniczego” – powiedział rzecznik MZ.

Wskazał w tym kontekście m.in., że ciężarne kobiety nie powinny być poddawane szeregowi procedur medycznych np. badaniom RTG oraz nie mogą im być ordynowane niektóre produkty lecznicze.

Przekazywanie przez usługodawcę do SIM informacji o ciąży pacjentki służyć będzie zatem – jak dodał - dostosowaniu terapii do stanu ciężarnej pacjentki i zapewnieniu bezpieczeństwa zdrowotnego jej oraz nienarodzonemu dziecku.

"To w swoich zaleceniach podkreśla również Komisja Europejska. Dostęp do danych raportowanych będzie miał wyłącznie lekarz prowadzący, a na życzenie pacjenta/pacjentki każdy inny medyk, z którego usług zechce dana osoba skorzystać” – podał.

Zapowiedział, że na razie nowe dane będą przekazywane w ramach Systemu Informacji Medycznej fakultatywnie. Obligatoryjność raportowania wejdzie w życie 1 października.

"Na koniec jeszcze raz stanowczo podkreślam, nie ma tu mowy o tworzeniu jakiegokolwiek rejestru. Tu chodzi wyłącznie bezpieczeństwo pacjentów i pacjentek” – dodał.

Jesienią ub.r., gdy projekt rozporządzenia trafił do konsultacji pojawiło się szereg głosów, kwestionujących zasadność gromadzenia danych np. o ciążach. O "rejestrze ciąż" mówili w listopadzie 2021 r. m.in. politycy opozycji np. lider PO Donald Tusk i marszałek Senatu Tomasz Grodzki.

Donald Tusk mówił wówczas, że "gdyby to był inny rząd, można by mieć złudzenie, że chodzi o poprawę standardów i zwiększenie opieki nad ciężarnymi w Polsce". "Chciałbym, żeby to były intencje opiekuńcze, ale żadne z działań tego rządu nie wskazuje, żeby to była ich intencja. Kontrola i przymus, przymus i kontrola, to jest to, co stało się ideologiczną obsesją PiS" – ocenił lider PO.

Grodzki mówił zaś, że "nie potrafi pojąć, dlaczego obecna władza tak nienawidzi kobiet, aby zamieniać je w maszyny do reprodukcji". "Wydawało mi się, że proza (George'a) Orwella, w tym +Rok 1984+, to jest fantazja literacka, która nigdy się nie zdarzy. Nie rozumiem, nie potrafię pojąć, dlaczego obecna władza tak nienawidzi kobiet, aby zamieniać je w maszyny do reprodukcji. Nie wiem, czy ma się zgadzać liczba ciąż z liczbą porodów, żeby wykrywać aborcje czy poronienia, nie wiem w czyich chorych umysłach legną się takie idiotyczne pomysły" – mówił wtedy marszałek Grodzki.

Centrum e-Zdrowia, które odpowiada m.in. za wdrażanie projektów dotyczących systemów informacyjnych w ochronie zdrowia wyjaśniało wówczas, że konieczność raportowania i pozyskania informacji o ciąży jest podyktowana względami medycznymi, m.in. związanymi z ordynowaniem leków – pozwoli w przyszłości na uniknięcie przepisania leków niewskazanych przy ciąży oraz w sytuacji udzielania świadczeń ratujących życie w przypadku niemożności pozyskania informacji od pacjenta.

Ponadto – jak uzasadniano– wykorzystanie informacji o ciąży jest niezbędne do weryfikacji uprawnień dodatkowych, jak np. uprawnień ciężarnych do otrzymania bezpłatnych leków lub prawa dostępu do świadczeń poza kolejnością. 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe