„Jak Francja od lat sabotuje zastępowanie w UE gazu rosyjskiego gazem z Algierii via Hiszpania”

Pod koniec ubiegłego tygodnia francuskie Ministerstwo Ekologii po raz kolejny pokazało, że zamierza ukamienować Midi-Catalonia (MidCat), w połowie zbudowany gazociąg, który połączyłby Niemcy i okoliczne kraje zależne od Rosji z alternatywnymi dostawami z Algierii przez Półwysep Iberyjski
– pisze w amerykańskiej wersji „Newsweeka” Jorge González-Gallarza, dyrektor wykonawczy madryckiego think tanku Fundación Civismo.
Obecnie istnieją dwa gazociągi łączące Hiszpanię z Francją. Ich przepustowość, wynosząca zaledwie 8 mld metrów sześciennych rocznie, może tylko w niewielkim stopniu zastąpić zużycie gazu w Niemczech z dala od Rosji, z czego Nord Stream II miał pokryć aż 55 mld. Hiszpania importuje również skroplony gaz ziemny (LNG) i poddaje go regazyfikacji. Przy rosnącym w rekordowym tempie imporcie zarówno algierskiego gazu, jak i zamorskiego LNG, dwa istniejące gazociągi stanowią punkt krytyczny. W obliczu wojny na Ukrainie i prawdopodobieństwa przerw w dostawach prądu Niemcy szukają wyjścia z sytuacji. Projekt MidCat, rozpoczęty w połowie lat 2000, został odrzucony przez francuskie i hiszpańskie organy regulacyjne w 2019 roku ze względu na koszty i ekologię
– pisze González-Gallarza.
Według hiszpańskiego eksperta pomysł zyskał na popularności w okresie poprzedzającym marcowe posiedzenie Rady UE w Wersalu, gdzie hiszpański premier Pedro Sánchez przekonywał swoich kolegów do poparcia projektu wraz z propozycją wspólnych zakupów gazu w UE. Wysiłki Sáncheza zakończyły się sukcesem, gdy Ursula von der Leyen ogłosiła, że Komisja Europejska jest gotowa sfinansować projekt, którego koszt szacowany jest na 500 mln euro. Co ważniejsze, w tym miesiącu Olaf Scholz głośno opowiedział się za ożywieniem MidCat. Ale projekt nie przypadł do gustu pozostającemu w kontakcie telefonicznym z Putinem Emmanuelowi Macronowi.
Rządzący Francją uważają, że gazociąg nie jest „właściwą odpowiedzią na obecne problemy energetyczne Europy”, ponieważ jego powstanie miałoby trwać za długo (Hiszpania szacuje, że budowa trwałaby 9 miesięcy), a w ogóle to rozbudowa sieci gazociągów „odbiegałaby od deklarowanego przez UE celu, jakim jest zredukowanie emisji gazów cieplarnianych do zera do 2050 roku”.
Jak to często bywa w statystyce energetycznej, istnieje różnica między motywami, które podaje Francja, a prawdą. Kraj ten ma cztery zakłady regazyfikacji w porównaniu z sześcioma hiszpańskimi, które są wykorzystywane w 41 procentach możliwości, więc woli konkurować z Hiszpanią i Włochami, aby stać się największym punktem wejścia do Europy dla skroplonego gazu ziemnego, zamiast pozwolić Hiszpanii czerpać korzyści z tańszej trasy algierskiej, która nie wymaga skraplania. Ogólnie rzecz biorąc, Francja chce pozostać dużym eksporterem energii elektrycznej z elektrowni jądrowych poprzez europejską sieć energetyczną, więc przesunięcie unijnego poboru w kierunku gazu byłoby niekorzystne dla biznesu
– pisze González-Gallarza.
Jak Francja sabotuje od lat zastępowanie w UE gazu rosyjskiego gazem z Algierii via Hiszpania w imię swoich wąskich interesów
– komentuje sprawę europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski.
Jak Francja sabotuje od lat zastępowanie w UE gazu rosyjskiego gazem z Algierii via Hiszpania w imię swoich wąskich interesów
— Jacek Saryusz-Wolski (@JSaryuszWolski) August 28, 2022
@JorgeGGallarza
⬇️ https://t.co/gA98mkHO0h