Ks. dr hab. Robert Skrzypczak: Nic bardziej człowieka nie upokarza, jak pominięcie w zyskach i odmowa docenienia jego wysiłku

– Chodzi o to, by myśląc o dochodzie i o wytwarzaniu dóbr materialnych, nie stracić z pola widzenia tych, którym będzie to w pierwszym rzędzie służyło – żywym ludziom, pracownikom i ich rodzinom. Nic bardziej człowieka nie upokarza i poniewiera, jak pominięcie w zyskach i odmowa docenienia jego wysiłku – mówi ks. dr hab. Robert Skrzypczak w rozmowie z Jakubem Pacanem.
 Ks. dr hab. Robert Skrzypczak: Nic bardziej człowieka nie upokarza, jak pominięcie w zyskach i odmowa docenienia jego wysiłku
/ fot. arch. ks. prof. Roberta Skrzypczaka

– Czy godność osoby ludzkiej można oddzielić od prawa do godnej płacy i godnego życia?

– Nie da się, ponieważ jednym z najważniejszych elementów życia tutaj, na ziemi, jest aktywność zawodowa, praca, działalność, sprawczość człowieka. To musi się spotykać z godnymi warunkami, ale także godziwym wynagrodzeniem. „Godzien jest robotnik zapłaty swojej” – mówi Chrystus w Ewangelii. Kościół zawsze tej prawdy bronił, od początku był też przy ludziach pracy, gdy tworzyła się Solidarność. Jeśli dzisiaj ludzie domagają się zabezpieczenia ich godziwego życia, to jak najbardziej mieści się to w katolickiej nauce społecznej.

– Solidarność przestrzega rządzących, jak wielkim niebezpieczeństwem jest pauperyzacja społeczeństwa i bezrobocie.

– Przeżywamy kolejny wstrząs, który można by porównać do tego, co świat zachodni przeżywał w 2008 i 2009 roku, kiedy doszło do ogromnego kryzysu ekonomicznego na świecie. Doprowadzona na Zachodzie do skrajności chęć oszczędzania spowodowała wyprowadzenie produkcji z Europy. Tymczasem te obszary produkcji, które niektórym krajom udało się w Europie zachować, m.in. w Polsce, mają być teraz zamknięte przez unijną politykę klimatyczną, bo są zbyt emisyjne. To zupełnie niezrozumiałe.

– Jak mówić o moralnych aspektach pracy, gdy zarobki głowy rodziny to najniższa krajowa? Co o tym mówi Kościół?

– Kościół w aktywny sposób zabiera głos w tej sprawie. Trzeba przywołać słynne encykliki Jana Pawła II, w tym „Laborem exercens”, Katechizm Kościoła Katolickiego, Kompendium nauki społecznej Kościoła oraz inne dokumenty, m.in. Benedykta XVI. W tych pismach jest mowa o tym, że człowiek pracujący powinien być tak wynagradzany, by zapewnić optymalne warunki utrzymania swojej rodziny, by zbyt małe zarobki nie zmuszały mężczyzny do ponadnormatywnego czasu pracy, ponieważ ma też obowiązki ojca rodziny. Tutaj chodzi też o to, by zbyt małe zarobki nie pozbawiały jego dzieci godnego uczestnictwa w normalnym rozwoju społecznym. Godne zarobki służą tak naprawdę dobru całego społeczeństwa. Jasne, że zawsze jesteśmy rozpięci między dwoma biegunami. Z jednej strony jest dobro wspólne, z drugiej dobro osoby. Kościół zawsze bierze pod uwagę te dwa bieguny, jednak bardziej podkreśla godność osoby. To z godności osoby, jej ważności oraz godności rodziny bierze się godność narodu i co za tym idzie – jakość państwa.

– Jarosław Kaczyński podobno zadecydował, że będą wielkie cięcia w budżecie na przyszły rok, ale dwa resorty mają być nieruszone: obrony i polityki społecznej właśnie.

– To jasne, że jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji i jeśli potrzeba cięć, to rządzący muszą umieć umawiać się na cięcia z obywatelami. Myślę, że mają rację ci, choć to jest przykra konieczność, którzy nie żałują pieniędzy na obronność. Oczywiście wolałbym żyć w świecie, w którym nie wydaje się pieniędzy na zbrojenia, ale w tej sytuacji musimy być gotowi na odparcie przeciwnika. Miłość bliźniego domaga się, bym stanął w obronie nie tylko swojej własnej rodziny, ale także osób ode mnie słabszych. Trzeba mieć środki, by obronić naszą infrastrukturę, szpitale, dobra kultury i przede wszystkim ludzi. Ochronę budżetu przeznaczonego na politykę społeczną uważam za bardzo dobry kierunek, który będzie w jakimś stopniu amortyzował skutki kryzysu ekonomicznego. Przede wszystkim człowiek i jego dobro.

– W kryzysach często pierwszymi ofiarami cięć są niepełnosprawni i ich miejsca pracy.

– Bardzo ważnym elementem mądrości narodu jest chronienie rodzin. Osoby chore, upośledzone mają rodziny, należą do rodziny. To rodzina jest pierwszym środowiskiem osobotwórczym, potrzebuje środków i prawnej ochrony w opiekowaniu się takimi osobami. W sytuacji ogromnej inflacji, zbliżającego się kryzysu gospodarczego to właśnie ochrona godności rodzin osób niepełnosprawnych jawi się jako jeden z najważniejszych priorytetów. Oczywiście świat promuje wizję ludzi zdrowych, zadowolonych i ludzi sukcesu, lecz właśnie sposób, w jaki chroni się niepełnosprawnych i pomaga ich rodzinom, świadczy o dojrzałości danego społeczeństwa i sprawności państwa. Z drugiej strony zadaniem Kościoła jest dbanie o sprawność duchową rodzin. Tam, gdzie umierają więzi, więdnie siła osobowa człowieka. Człowiek osłabiony wewnętrznie gorzej radzi sobie w trudnych czasach i łatwiej przejąć nad nim kontrolę przez moce podłości.

– Można powiedzieć z punktu widzenia KNS, że miarą daru wolności jest stosunek pracodawcy do pracownika i kultura pracy?

– Oczywiście tak. To wielki wspaniały sen personalistów pierwszej połowy XX wieku, takich jak Adriano Olivetti czy Ivan Illich. To byli ludzie przejęci ideami Emmanuela Mouniera, Jacques’a Maritaina, ale także nowoczesnego spojrzenia na św. Tomasza z Akwinu. Chodziło o to, by myśląc o dochodzie i o wytwarzaniu dóbr materialnych, nie stracić z pola widzenia tych, którym będzie to w pierwszym rzędzie służyło – żywych ludzi, pracowników i ich rodzin. Personalizm bronił prymatu „być” nad „mieć”, osoby nad rzeczą i wartości duchowych nad sferą materialną. Krótko mówiąc, potrzebujemy pracodawców, którzy nie będą mieć oczu skupionych tylko na słupkach dochodu, ale będą myśleć o tych, którzy im ten dochód wypracowują. Pracownicy winni być zadbani, dowartościowani i, o ile to możliwe, zadowoleni.

– Jan Paweł II i Prymas Wyszyński postrzegali pracę jako siłę etyczną, jak to rozumieć?

– Poczynając od św. Brata Alberta, poprzez ks. Franciszka Blachnickiego, ks. Władysława Korniłowicza aż po kard. Stefana Wyszyńskiego i Jana Pawła II – wszyscy oni przekonywali, że praca służy nie tylko wytwarzaniu dóbr i zmienianiu tego świata. Praca ma przede wszystkim wartość personalistyczną. Poprzez nią rozwija się człowiek. W pracy najważniejsze jest dobro osoby. Pięknie pisał o tym Jan Paweł II, twierdząc, że człowiek wyraża siebie samego poprzez czyn, a czyn musi być twórczy, autorski. Człowiek nie może być sprowadzony do nic nieznaczącego elementu anonimowej zbiorowości, trybiku w maszynie. Nie wolno sprowadzić go do roli niewolnika w pracy albo, co równie złe, bezosobowych „zasobów ludzkich”. Do tego potrzebne są godne warunki tej pracy i możliwość zawodowego doskonalenia się.

– Prymas twierdził, że gdy z fabryki wychodzi coraz lepszy towar, to robotnik opuszcza ją w coraz gorszej kondycji. Teraz zamiast fabryk są korporacje.

– Kapitalizm, niewidzialna ręka rynku, patrzenie tylko na rachunki i liczby w excelu – to bardzo niebezpieczne. Z drugiej strony Kościół oraz zdrowa etyka winny nieustannie chronić pracownika przed niepohamowaną, destrukcyjną chciwością, zachłannością na pomnażanie dóbr materialnych. Jezus mówi swoim uczniom: Uważajcie, bo wasze życie nie zależy od tych dóbr, nawet gdyby się mnożyły. Człowiekowi wierzącemu w Ewangelię, biorącemu na serio słowa Chrystusa jest łatwiej poruszać się w tych sprawach. Przyjmuje bowiem jako założenie wstępne swojej aktywności przekonanie o istnieniu Bożej Opatrzności, że Bóg troszczy się o jego życie. Wtedy łatwiej zdobyć się na miłość społeczną, na empatię wobec drugiej osoby, nawet za cenę utraty jakiejś chwilowej materialnej korzyści. Człowiek natomiast owładnięty szaleńczą chęcią zysku zmienia się w kogoś w rodzaju Golluma z „Władcy Pierścieni”. Zniewolenie zyskiem uczyniło z niego potwora. Taki potwór występujący w roli szefa, polityka czy samorządowca nie będzie patrzył na godność podwładnych czy klientów. Gollum jest rozbity wewnętrznie, toteż nie ma w nim przejawów człowieczeństwa, nie potrafi kochać.

– W kryzysie gospodarczym szybko się zapomina, że praca odnosi się nie tylko do ekonomii, ale ma przede wszystkim wymiar wartości osobowych, wartości moralnych.

– Zasada pomocniczości jest w tym wypadku bardzo ważna, czyli pomoc tym, którzy nie dają sobie sami rady i dopóki nie dają sobie rady. Bez jakiejkolwiek filozofii wyręczania, infantylizowania człowieka, wytwarzania w nim wyuczonej bezradności albo uległości wobec patologicznych rewindykacji. W czasach kryzysów ekonomicznych w sposób szczególny potrzebna nam jest umiejętność pielęgnowania zasady osobotwórczości, czyli preferowania tego, co daje ludziom silne poczucie sensu życia pomimo konieczności ofiar i poświęceń, co go uszlachetnia i skłania do społecznej dobroczynności. To perła polskiej myśli katolicko-społecznej, spoglądającej na ludzką pracę nie tylko jako konieczność, warunek utrzymania się, ale i wartość wzmacniającą osobę poczuciem własnej wartości i dobroci. Człowiek w tym względzie potrzebuje możliwości korzystania z dóbr, które wypracował. Nic bardziej człowieka nie upokarza i poniewiera, jak pominięcie w zyskach i odmowa docenienia jego wysiłku.

– Do jakiego stopnia pauperyzacja społeczna i bezrobocie niszczą moralność rodziny?

– To niebezpieczeństwo, jakie niosą ze sobą wszelkie kryzysy gospodarcze i bezrobocie. Strona materialna musi służyć człowiekowi. Nie może być na pierwszym miejscu, ale też nie może być pomijana. Warunkiem zabezpieczenia ludzkiej godności jest godziwa płaca, a nie jej odmowa albo też przyzwolenie na tak zwany nieuczciwy łatwy zarobek, o czym mówiliśmy na początku. Pragnący się rozwijać w dobrym kierunku naród nie może oszczędzać na wychowaniu, edukacji, tworzeniu szlachetnych jednostek, wytwarzaniu zalet. I nie może pozwolić sobie na niszczenie dobrych wzorców, szarganie świętości, zgeneralizowane deprecjonowanie Kościoła. Wiara w Boga, szacunek do przykazań, ochrona ludzkiego sumienia, odwołanie się do nadprzyrodzoności – to zasoby, których żaden mądry naród nigdy nie powinien się pozbywać. Bezbożność nie potrafi wytworzyć szczęśliwych społeczności. Gdzie brakuje kapłanów, tam potrzeba psychiatrów. Gdzie ludzie przestają się modlić i nawracać, zaczynają spiskować, donosić i kraść. Społeczeństwo bez Boga operuje śmierdzącym pieniądzem.

Tekst pochodzi z 46. (1765) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Grafzero: Podsumowanie jesień 2025 + mały Openboxing + książka, na którą czekałem 3 lata z ostatniej chwili
Grafzero: Podsumowanie jesień 2025 + mały Openboxing + książka, na którą czekałem 3 lata

W dzisiejszym Bookhaulu Grafzero vlog literacki książka, na którą czekałem trzy lata, trochę postmodernizmu, trochę modernizmu, trochę literatury religijnej. Czyli ogólnie rzecz biorąc literacki miszmasz!

Berlin: 22-latek zatrzymany za planowanie zamachu bombowego Wiadomości
Berlin: 22-latek zatrzymany za planowanie zamachu bombowego

W stolicy Niemiec doszło do poważnej akcji służb. W sobotę (1 listopada) specjalny oddział policji zatrzymał 22-letniego mężczyznę podejrzanego o działalność terrorystyczną. Według informacji przekazanych przez berlińską prokuraturę, sprawa może mieć podłoże islamistyczne.

Tylko w tym tygodniu. Zełenski ujawnił skalę rosyjskich ataków Wiadomości
"Tylko w tym tygodniu". Zełenski ujawnił skalę rosyjskich ataków

Rosja atakuje Ukrainę niemal każdej nocy; w mijającym tygodniu użyła w tym celu blisko 1,5 tys. dronów, 1170 kierowanych bomb lotniczych i ponad 70 rakiet - oświadczył w niedzielę ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski.

Znany aktor walczy z nieuleczalną chorobą Wiadomości
Znany aktor walczy z nieuleczalną chorobą

Eric Dane, znany z ról w „Chirurgach” i „Euforii”, zmaga się z dramatyczną diagnozą. W kwietniu 2025 roku aktor ujawnił, że cierpi na stwardnienie zanikowe boczne (ALS) - chorobę, która stopniowo odbiera władzę nad mięśniami. „Wszystko zaczęło się od osłabienia prawej dłoni. Myślałem, że to przemęczenie albo skutek pisania zbyt wielu SMS-ów” – wspominał. Kilka miesięcy później nie był już w stanie poruszać ręką, a dziś porusza się na wózku inwalidzkim.

Pościg pod Warszawą zakończony groźnym wypadkiem radiowozu. Poszukiwany zbiegły kierowca z ostatniej chwili
Pościg pod Warszawą zakończony groźnym wypadkiem radiowozu. Poszukiwany zbiegły kierowca

Po policyjnym pościgu w Pęcicach (pow. pruszkowski) radiowóz wypadł z drogi i uderzył w drzewo. Jeden z funkcjonariuszy trafił do szpitala. Policja nadal szuka kierowcy osobowej skody, który nie zatrzymał się do kontroli.

Dramat polskiego piłkarza. Poważna kontuzja i miesiące przerwy Wiadomości
Dramat polskiego piłkarza. Poważna kontuzja i miesiące przerwy

Trener Feyenoordu Rotterdam Robin Van Persie po ligowym zwycięstwie nad FC Volendam 3:1 zakomunikował, że Jakub Moder przeszedł operację. Wyklucza to polskiego piłkarza, który zmaga się z kontuzją pleców, z gry przez kilka miesięcy.

„Newsweek” zaatakował Rymanowskiego. Jest odpowiedź z ostatniej chwili
„Newsweek” zaatakował Rymanowskiego. Jest odpowiedź

Najnowsza okładka „Newsweeka” przedstawiająca Bogdana Rymanowskiego jako człowieka „zapraszającego wyznawców teorii spiskowych dla klików” wywołała burzę. Krytyka tygodnika została natychmiast skontrowana przez komentatorów, którzy stają murem za dziennikarzem i jego prawem do wolności słowa. Sam Rymanowski odpowiada na atak tygodnika: "Żadni ‚policjanci myśli’ nie mogą dyktować dziennikarzowi kogo może, a kogo nie może zapraszać.”

Sprawa sprzedaży działki pod infrastrukturę CPK. Jest oświadczenie Roberta Telusa z ostatniej chwili
Sprawa sprzedaży działki pod infrastrukturę CPK. Jest oświadczenie Roberta Telusa

Były minister rolnictwa Robert Telus zabrał głos w sprawie sprzedaży działki w Zabłotni. W opublikowanym na platformie X oświadczeniu odniósł się do zarzutów pojawiających się w mediach i wyjaśnił swoje stanowisko. Jak podkreślił, nie miał żadnej wiedzy o tej transakcji, a jego nazwisko jest „niesłusznie wciągane w medialną burzę”.

Kultowa produkcja powraca. Gratka dla miłośników detektywistycznych zagadek Wiadomości
Kultowa produkcja powraca. Gratka dla miłośników detektywistycznych zagadek

Fani klasycznych kryminałów mają powody do radości. Już wkrótce na antenę Kino TV powróci kultowa „Panna Marple” - jedna z najbardziej znanych ekranizacji powieści Agathy Christie. Serial, który od lat cieszy się uznaniem widzów na całym świecie, ponownie ukaże się na ekranach.

Komunikat dla mieszkańców warmińsko-mazurskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców warmińsko-mazurskiego

Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Olsztynie zapowiedziała utworzenie dziewięciu nowych rezerwatów przyrody oraz powiększenie istniejącego rezerwatu Jezioro Gaudy. W tej sprawie rozpoczęto konsultacje społeczne, które potrwają do 21 listopada.

REKLAMA

Ks. dr hab. Robert Skrzypczak: Nic bardziej człowieka nie upokarza, jak pominięcie w zyskach i odmowa docenienia jego wysiłku

– Chodzi o to, by myśląc o dochodzie i o wytwarzaniu dóbr materialnych, nie stracić z pola widzenia tych, którym będzie to w pierwszym rzędzie służyło – żywym ludziom, pracownikom i ich rodzinom. Nic bardziej człowieka nie upokarza i poniewiera, jak pominięcie w zyskach i odmowa docenienia jego wysiłku – mówi ks. dr hab. Robert Skrzypczak w rozmowie z Jakubem Pacanem.
 Ks. dr hab. Robert Skrzypczak: Nic bardziej człowieka nie upokarza, jak pominięcie w zyskach i odmowa docenienia jego wysiłku
/ fot. arch. ks. prof. Roberta Skrzypczaka

– Czy godność osoby ludzkiej można oddzielić od prawa do godnej płacy i godnego życia?

– Nie da się, ponieważ jednym z najważniejszych elementów życia tutaj, na ziemi, jest aktywność zawodowa, praca, działalność, sprawczość człowieka. To musi się spotykać z godnymi warunkami, ale także godziwym wynagrodzeniem. „Godzien jest robotnik zapłaty swojej” – mówi Chrystus w Ewangelii. Kościół zawsze tej prawdy bronił, od początku był też przy ludziach pracy, gdy tworzyła się Solidarność. Jeśli dzisiaj ludzie domagają się zabezpieczenia ich godziwego życia, to jak najbardziej mieści się to w katolickiej nauce społecznej.

– Solidarność przestrzega rządzących, jak wielkim niebezpieczeństwem jest pauperyzacja społeczeństwa i bezrobocie.

– Przeżywamy kolejny wstrząs, który można by porównać do tego, co świat zachodni przeżywał w 2008 i 2009 roku, kiedy doszło do ogromnego kryzysu ekonomicznego na świecie. Doprowadzona na Zachodzie do skrajności chęć oszczędzania spowodowała wyprowadzenie produkcji z Europy. Tymczasem te obszary produkcji, które niektórym krajom udało się w Europie zachować, m.in. w Polsce, mają być teraz zamknięte przez unijną politykę klimatyczną, bo są zbyt emisyjne. To zupełnie niezrozumiałe.

– Jak mówić o moralnych aspektach pracy, gdy zarobki głowy rodziny to najniższa krajowa? Co o tym mówi Kościół?

– Kościół w aktywny sposób zabiera głos w tej sprawie. Trzeba przywołać słynne encykliki Jana Pawła II, w tym „Laborem exercens”, Katechizm Kościoła Katolickiego, Kompendium nauki społecznej Kościoła oraz inne dokumenty, m.in. Benedykta XVI. W tych pismach jest mowa o tym, że człowiek pracujący powinien być tak wynagradzany, by zapewnić optymalne warunki utrzymania swojej rodziny, by zbyt małe zarobki nie zmuszały mężczyzny do ponadnormatywnego czasu pracy, ponieważ ma też obowiązki ojca rodziny. Tutaj chodzi też o to, by zbyt małe zarobki nie pozbawiały jego dzieci godnego uczestnictwa w normalnym rozwoju społecznym. Godne zarobki służą tak naprawdę dobru całego społeczeństwa. Jasne, że zawsze jesteśmy rozpięci między dwoma biegunami. Z jednej strony jest dobro wspólne, z drugiej dobro osoby. Kościół zawsze bierze pod uwagę te dwa bieguny, jednak bardziej podkreśla godność osoby. To z godności osoby, jej ważności oraz godności rodziny bierze się godność narodu i co za tym idzie – jakość państwa.

– Jarosław Kaczyński podobno zadecydował, że będą wielkie cięcia w budżecie na przyszły rok, ale dwa resorty mają być nieruszone: obrony i polityki społecznej właśnie.

– To jasne, że jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji i jeśli potrzeba cięć, to rządzący muszą umieć umawiać się na cięcia z obywatelami. Myślę, że mają rację ci, choć to jest przykra konieczność, którzy nie żałują pieniędzy na obronność. Oczywiście wolałbym żyć w świecie, w którym nie wydaje się pieniędzy na zbrojenia, ale w tej sytuacji musimy być gotowi na odparcie przeciwnika. Miłość bliźniego domaga się, bym stanął w obronie nie tylko swojej własnej rodziny, ale także osób ode mnie słabszych. Trzeba mieć środki, by obronić naszą infrastrukturę, szpitale, dobra kultury i przede wszystkim ludzi. Ochronę budżetu przeznaczonego na politykę społeczną uważam za bardzo dobry kierunek, który będzie w jakimś stopniu amortyzował skutki kryzysu ekonomicznego. Przede wszystkim człowiek i jego dobro.

– W kryzysach często pierwszymi ofiarami cięć są niepełnosprawni i ich miejsca pracy.

– Bardzo ważnym elementem mądrości narodu jest chronienie rodzin. Osoby chore, upośledzone mają rodziny, należą do rodziny. To rodzina jest pierwszym środowiskiem osobotwórczym, potrzebuje środków i prawnej ochrony w opiekowaniu się takimi osobami. W sytuacji ogromnej inflacji, zbliżającego się kryzysu gospodarczego to właśnie ochrona godności rodzin osób niepełnosprawnych jawi się jako jeden z najważniejszych priorytetów. Oczywiście świat promuje wizję ludzi zdrowych, zadowolonych i ludzi sukcesu, lecz właśnie sposób, w jaki chroni się niepełnosprawnych i pomaga ich rodzinom, świadczy o dojrzałości danego społeczeństwa i sprawności państwa. Z drugiej strony zadaniem Kościoła jest dbanie o sprawność duchową rodzin. Tam, gdzie umierają więzi, więdnie siła osobowa człowieka. Człowiek osłabiony wewnętrznie gorzej radzi sobie w trudnych czasach i łatwiej przejąć nad nim kontrolę przez moce podłości.

– Można powiedzieć z punktu widzenia KNS, że miarą daru wolności jest stosunek pracodawcy do pracownika i kultura pracy?

– Oczywiście tak. To wielki wspaniały sen personalistów pierwszej połowy XX wieku, takich jak Adriano Olivetti czy Ivan Illich. To byli ludzie przejęci ideami Emmanuela Mouniera, Jacques’a Maritaina, ale także nowoczesnego spojrzenia na św. Tomasza z Akwinu. Chodziło o to, by myśląc o dochodzie i o wytwarzaniu dóbr materialnych, nie stracić z pola widzenia tych, którym będzie to w pierwszym rzędzie służyło – żywych ludzi, pracowników i ich rodzin. Personalizm bronił prymatu „być” nad „mieć”, osoby nad rzeczą i wartości duchowych nad sferą materialną. Krótko mówiąc, potrzebujemy pracodawców, którzy nie będą mieć oczu skupionych tylko na słupkach dochodu, ale będą myśleć o tych, którzy im ten dochód wypracowują. Pracownicy winni być zadbani, dowartościowani i, o ile to możliwe, zadowoleni.

– Jan Paweł II i Prymas Wyszyński postrzegali pracę jako siłę etyczną, jak to rozumieć?

– Poczynając od św. Brata Alberta, poprzez ks. Franciszka Blachnickiego, ks. Władysława Korniłowicza aż po kard. Stefana Wyszyńskiego i Jana Pawła II – wszyscy oni przekonywali, że praca służy nie tylko wytwarzaniu dóbr i zmienianiu tego świata. Praca ma przede wszystkim wartość personalistyczną. Poprzez nią rozwija się człowiek. W pracy najważniejsze jest dobro osoby. Pięknie pisał o tym Jan Paweł II, twierdząc, że człowiek wyraża siebie samego poprzez czyn, a czyn musi być twórczy, autorski. Człowiek nie może być sprowadzony do nic nieznaczącego elementu anonimowej zbiorowości, trybiku w maszynie. Nie wolno sprowadzić go do roli niewolnika w pracy albo, co równie złe, bezosobowych „zasobów ludzkich”. Do tego potrzebne są godne warunki tej pracy i możliwość zawodowego doskonalenia się.

– Prymas twierdził, że gdy z fabryki wychodzi coraz lepszy towar, to robotnik opuszcza ją w coraz gorszej kondycji. Teraz zamiast fabryk są korporacje.

– Kapitalizm, niewidzialna ręka rynku, patrzenie tylko na rachunki i liczby w excelu – to bardzo niebezpieczne. Z drugiej strony Kościół oraz zdrowa etyka winny nieustannie chronić pracownika przed niepohamowaną, destrukcyjną chciwością, zachłannością na pomnażanie dóbr materialnych. Jezus mówi swoim uczniom: Uważajcie, bo wasze życie nie zależy od tych dóbr, nawet gdyby się mnożyły. Człowiekowi wierzącemu w Ewangelię, biorącemu na serio słowa Chrystusa jest łatwiej poruszać się w tych sprawach. Przyjmuje bowiem jako założenie wstępne swojej aktywności przekonanie o istnieniu Bożej Opatrzności, że Bóg troszczy się o jego życie. Wtedy łatwiej zdobyć się na miłość społeczną, na empatię wobec drugiej osoby, nawet za cenę utraty jakiejś chwilowej materialnej korzyści. Człowiek natomiast owładnięty szaleńczą chęcią zysku zmienia się w kogoś w rodzaju Golluma z „Władcy Pierścieni”. Zniewolenie zyskiem uczyniło z niego potwora. Taki potwór występujący w roli szefa, polityka czy samorządowca nie będzie patrzył na godność podwładnych czy klientów. Gollum jest rozbity wewnętrznie, toteż nie ma w nim przejawów człowieczeństwa, nie potrafi kochać.

– W kryzysie gospodarczym szybko się zapomina, że praca odnosi się nie tylko do ekonomii, ale ma przede wszystkim wymiar wartości osobowych, wartości moralnych.

– Zasada pomocniczości jest w tym wypadku bardzo ważna, czyli pomoc tym, którzy nie dają sobie sami rady i dopóki nie dają sobie rady. Bez jakiejkolwiek filozofii wyręczania, infantylizowania człowieka, wytwarzania w nim wyuczonej bezradności albo uległości wobec patologicznych rewindykacji. W czasach kryzysów ekonomicznych w sposób szczególny potrzebna nam jest umiejętność pielęgnowania zasady osobotwórczości, czyli preferowania tego, co daje ludziom silne poczucie sensu życia pomimo konieczności ofiar i poświęceń, co go uszlachetnia i skłania do społecznej dobroczynności. To perła polskiej myśli katolicko-społecznej, spoglądającej na ludzką pracę nie tylko jako konieczność, warunek utrzymania się, ale i wartość wzmacniającą osobę poczuciem własnej wartości i dobroci. Człowiek w tym względzie potrzebuje możliwości korzystania z dóbr, które wypracował. Nic bardziej człowieka nie upokarza i poniewiera, jak pominięcie w zyskach i odmowa docenienia jego wysiłku.

– Do jakiego stopnia pauperyzacja społeczna i bezrobocie niszczą moralność rodziny?

– To niebezpieczeństwo, jakie niosą ze sobą wszelkie kryzysy gospodarcze i bezrobocie. Strona materialna musi służyć człowiekowi. Nie może być na pierwszym miejscu, ale też nie może być pomijana. Warunkiem zabezpieczenia ludzkiej godności jest godziwa płaca, a nie jej odmowa albo też przyzwolenie na tak zwany nieuczciwy łatwy zarobek, o czym mówiliśmy na początku. Pragnący się rozwijać w dobrym kierunku naród nie może oszczędzać na wychowaniu, edukacji, tworzeniu szlachetnych jednostek, wytwarzaniu zalet. I nie może pozwolić sobie na niszczenie dobrych wzorców, szarganie świętości, zgeneralizowane deprecjonowanie Kościoła. Wiara w Boga, szacunek do przykazań, ochrona ludzkiego sumienia, odwołanie się do nadprzyrodzoności – to zasoby, których żaden mądry naród nigdy nie powinien się pozbywać. Bezbożność nie potrafi wytworzyć szczęśliwych społeczności. Gdzie brakuje kapłanów, tam potrzeba psychiatrów. Gdzie ludzie przestają się modlić i nawracać, zaczynają spiskować, donosić i kraść. Społeczeństwo bez Boga operuje śmierdzącym pieniądzem.

Tekst pochodzi z 46. (1765) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe