„Wkrótce to administracja europejska z góry będzie narzucała, kto gdzie może rządzić”

Europoseł Europejskich Konserwatystów i Reformatorów ocenił, że "Węgry są jak zwykle przedmiotem ataku instytucji unijnych".
"Ale trzeba się zastanowić dlaczego (tak jest). Czy demokracja na Węgrzech wygląda gorzej niż ta w Niemczech, gdzie właśnie trzeba było powtórzyć wybory ze względu na liczne oszustwa (Trybunał Konstytucyjny nakazał powtórzyć wybory w Berlinie z uwagi na poważne błędy wyborcze - PAP)? Czy coś takiego wydarzyło się na Węgrzech? Czy gorzej jest tam niż w Słowenii, Słowacji czy na Malcie, gdzie zamordowano dziennikarzy i do dziś, po tylu latrach, nie ma przekonujących wyjaśnień w tej sprawie? Czy uniwersytety i media na Węgrzech są bardziej podporządkowane niż te u was, lewicowe, gdzie, jeśli myśli się inaczej, to człowiek jest od razu wykluczany?" – dopytywał Jaki.
"Kraje członkowskie nie będą miały nic do powiedzenia"
Ocenił, że "prawdziwym problemem" Węgier jest to, że "broni się tam religii, tradycyjnych wartości, na których została zbudowana cywilizacja zachodnia, dzieci przed demoralizacją, a narodów przed superpaństwem europejskim".
"Państwem, w którym demokracja będzie wyglądać właśnie tak, jak widzimy to w tej izbie" – dodał, przestrzegając, że wkrótce kraje członkowskie UE nie będą miały nic do powiedzenia, a administracja europejska z góry będzie narzucała, kto gdzie może rządzić, bez wyborów i wyrażania woli narodów. "To jest ta wasza +nowa demokracja+ i temu trzeba się twardo przeciwstawiać – właśnie w imię demokracji i praworządności" – podkreślił polski polityk.
Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)
asc/ akl/