„Mieli nakręcić filmy o SKOK-ach i pedofilii w Kościele”. Inwestorzy się wycofują. Sekielscy się tłumaczą

Zgodnie z informacjami, jakie opublikowali Sekielscy, jeden z filmów miał już dawno powstać. Wspominali o tym, że „dokument o wielomiliardowym przekręcie finansowym będziecie mogli zobaczyć na przełomie roku 2020 i 2021”.
– Nie mogę niestety podać dokładnej daty premiery filmu o SKOK-ach, nie znamy jej jeszcze. Ale mogę zapewnić, że film pokażemy. W żaden sposób nie jest zagrożony. Wszystkie zdjęcia są już nakręcone. Mamy sporo ciekawego materiału, takiego, którego nikt jeszcze nie pokazał. Opowiemy o sprawach, o których nikt jeszcze nie mówił. Ale trzeba na to trochę poczekać – dziś wciąż trwa faza postprodukcji – mówił Marek Sekielski w rozmowie z WP.
Ponadto wyjaśnił, z czym związana jest zwłoka w produkcji filmu. Okazuje się, że przyczyn jest kilka.
– Trudności wynikają raczej z kwestii merytorycznych i prawnych niż technicznych. Dużo czasu i zachodu wymaga weryfikacja informacji. Nie ukrywam: pojawiają się też zagrożenia procesowe, przed którymi chcemy się zabezpieczyć. Dlatego musimy drobiazgowo badać każdy fakt i każdą wypowiedź. Mieliśmy po drodze sporo komplikacji. Niektórzy rozmówcy wycofali swoje wypowiedzi i musieliśmy niejako cofać się w pracach, a niektórzy trafili za kratki. Od razu chciałem też zdementować głupie plotki i sugestie o tym, że zaoferowanie Tomkowi posady naczelnego „Newsweeka” miałoby być swego rodzaju „łapówką” za to, żeby ten film nie powstał. To kompletne bzdury – tłumaczył Sekielski.
Tłumaczenia Sekielskich
Głośno jest również o drugim filmie, nad którym pracują bracia. Tu również nie obeszło się bez pewnych problemów, a pracy jest wyjątkowo dużo.
– Już po premierze filmu o SKOK-ach zaczniemy przygotowywać dokładny kalendarz prac nad filmem o Janie Pawle II i tuszowaniu pedofilii w Kościele. Mamy gotową koncepcję filmu, ale nie wyślę Tomasza na zdjęcia, dopóki film o SKOK-ach nie będzie gotowy. Nagraliśmy już trochę materiału, ale większość pracy jeszcze przed nami – tłumaczył dziennikarz.
Dodał również, że w serwisie Patronite wciąż pieniądze wpłaca im ok. 1200 osób, co daje niemal 30 tys. zł miesięcznie.
– Rzeczywiście, zauważamy delikatny spadek liczby patronów i patronek. Ale nie powiedziałbym, że to jakieś drastyczne, dramatyczne załamanie. Jest to w jakiś sposób zrozumiałe: pewne projekty zostały już domknięte, na nowe dopiero szukamy pomysłów, trochę było o nas ostatnio ciszej w mediach. Mogę jednak zapewnić osoby, które nas wspierają, że oba filmy powstaną i że będziemy też sukcesywnie realizować kolejne projekty. Bardzo dziękujemy za dotychczasowe wsparcie i prosimy o zostanie z nami – obiecał jeden z braci.