Kaczyński ma zapłacić 700 tys. zł. Sikorski chce odstąpić pod jednym warunkiem

Zarzewiem konfliktu stała się wypowiedź z wywiadu dla Polskiej Agencji Prasowej oraz Onetu. W lipcu 2020 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie uznał, że Jarosław Kaczyński naruszył dobra osobiste byłego szefa MSZ.
Wtedy prezes PiS wypowiedział następujące słowa pod adresem Sikorskiego:
– Wiceambasador w Moskwie Piotr Marciniak złożył notę w sprawie eksterytorialności miejsca katastrofy (w Smoleńsku). Następnie polecono mu ją wycofać. To było posunięcie wykonane na polecenie Radosława Sikorskiego, ale czy bez wiedzy Tuska? Tu już jest bardzo poważny przepis kodeksu karnego, zdrada dyplomatyczna".
Kaczyński nie ukrywa, że będzie mu trudno zapłacić tak wysoką kwotę.
– Będę zmuszony sprzedać dom, nawet nie wiem, czy to wystarczy, bo jestem właścicielem jednej trzeciej domu, w którym mieszkam – przyznał.
– Z góry dziękuje za organizowanie zbiórek, by mnie wesprzeć, wiem, iż te inicjatywy płyną ze szczerego serca i rozumienia sytuacji w Polsce, ale nie przyjmę żadnego wsparcia – dodał Kaczyński, dziękując swoim sympatykom.
Sikorski stawia warunek
Europoseł KO przekazał, że jest gotów darować Kaczyńskiemu, jednak pod pewnym warunkiem.
– Uważam, że kary za zniesławienie powinny być dotkliwe, ale nie rujnujące. Jeśli Kaczyński wpłaci 50,000 złotych na siły zbrojne Ukrainy, to odstąpię od domagania się przeprosin za nazwanie mnie zdrajcą dyplomatycznym – napisał Radosław Sikorski na Twitterze.
Uważam, że kary za zniesławienie powinny być dotkliwe ale nie rujnujące.
— Radosław Sikorski MEP 🇵🇱🇪🇺 (@sikorskiradek) December 21, 2022
Jeśli Kaczyński wpłaci 50,000 złotych na siły zbrojne Ukrainy to odstąpię od domagania się przeprosin za nazwanie mnie zdrajcą dyplomatycznym. https://t.co/ilbVYIR1EI