Abp Mokrzycki o minionym roku na Ukrainie: „Jak trwoga to do Boga”

– Siła modlitwy jest odczuwalna chociażby w tym, że nasi wierni nie tracą ducha, ale są mocni i chcą przetrwać okres wojny, ale także w tym, iż ludzie ofiarowują swoją pomoc drugiemu człowiekowi – powiedział metropolita lwowski.
Ks. Mokrzycki podsumował, jaki był miniony rok na zaatakowanej przez Rosję Ukrainie. Dodał, że pomimo ekstremalnych okoliczności starano się podtrzymać religijną atmosferę i nie rezygnowano z nauczania wiernych.
– Staraliśmy się, by nasi wierni czuli bliskość kapłanów. Odbywały się pielgrzymki do naszych sanktuariów, spotkania oazowe z dziećmi czy młodzieżą. Uważam, iż podołaliśmy wszystkim oczekiwaniom uchodźców, którzy przybywali do nas ze wschodu kraju. Jako archidiecezja lwowska pośredniczyliśmy w przekazywaniu na wschód pomocy humanitarnej, która docierała do nas z Polski. Nasz Caritas oraz nasze parafie w dalszym ciągu w tym uczestniczą – wyjaśnił metropolita lwowski.
Wiara w Boga podnosi na duchu
W jego ocenie Ukraińcy mogli nie raz przekonać się, że wiara w Boga daje ogrom siły i nadziei. W sytuacji gdy brakuje podstawowych produktów do przeżycia, kiedy strach zagląda w oczy, wtedy modlitwa staje się niezaprzeczalnym oparciem.
Metropolita lwowski złożył również życzenia na nowy rok.
– Wszystkim mieszkańcom Ukrainy oraz wiernym Kościoła katolickiego życzę, by okres wojny potraktowali jako wielkie rekolekcje, żebyśmy wszyscy zastanowili się, co jest powodem wybuchu wojny, abyśmy potrafili więcej uwagi poświęcić formacji człowieka, by wydobyć z niego jak najwięcej dobra, unikając jednocześnie zła. Dziękuję wszystkim naszym rodakom za wielką solidarność, codzienną modlitwę, pomoc humanitarną, która ciągle do nas płynie. Serdecznie dziękuję za duchową więź, za każdy gest życzliwości, dobroci. To jest bardzo ważne, bo podnosi nas wszystkich na duchu – podsumował ks. Mokrzycki.