[Felieton „TS”] Tomasz P. Terlikowski: Wigilijna opowieść 2.0
![[Felieton „TS”] Tomasz P. Terlikowski: Wigilijna opowieść 2.0](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c/uploads/news/97283/1672826838ed80919bf8d73611ec8c6d.jpg)
Zacząłem od książki, którą poleciła mi najstarsza córka. „Drobiazgi takie jak te” Claire Keegan to mikropowieść, której akcja dzieje się w czasie Bożego Narodzenia. O czym jest? Najkrócej byłoby powiedzieć, że o losie kobiet, które uznano za nieobyczajne, o roli Kościoła i sióstr zakonnych w ich niszczeniu, o poszukiwaniu ojca. Ale to nie byłaby cała prawda. Ta utrzymana w świątecznym tonie powieść to także przypomnienie, jak straszne rzeczy dzieją się niekiedy w imię religii i moralności, jak sami siebie oślepiamy, by nie dostrzegać zła, jak normą staje się to, co normą być nie może, i jak instytucja uznająca się za świętą może uczestniczyć w systemie zła i go tworzyć. Czy jest w tej książce nadzieja? Jest, ale jej nośnikiem – jakie to zresztą typowe także w życiu ludzkim – pozostaje ktoś, kto sam był na marginesie, kto mógł zostać odrzucony, ale dzięki dobroci innych uratował się. Jeśli ktoś jest w „Drobiazgach takich ja te” człowiekiem Ewangelii, to właśnie Bill Furlong, syn nieznanego ojca, węglarz, który dla Innego decyduje się wystąpić przeciw systemowi, który – czego ma świadomość – może zniszczyć życie jego i jego rodziny.
Ale czas Bożego Narodzenia to także czas modlitwy o pokój. I właśnie dlatego wróciłem do lektury z czasów studiów, a mianowicie do niewielkiej książeczki Immanuela Kanta „O wiecznym pokoju”. Sporo w nim mądrości, sporo przypominania, że polityka wcale nie jest jedyną dziedziną zaangażowania społecznego, że filozofia ma w tej kwestii także sporo do zrobienia. Filozofowie nie mają dążyć do władzy, bo „posiadanie władzy psuje osąd rozumu”, a raczej powinni wskazywać na racjonalne źródła jej sprawowania. Zachwyca u Kanta z jednej strony zdrowy rozsądek w ocenie polityki, podkreślanie elementów koniecznych w budowaniu trwałego pokoju, a jednocześnie nie sposób nie uznać, że Kant rozum przeceniał, że jest w nas ciemna strona, która sprawia, że ani czysty rozum, ani rozum praktyczny, ani w ogóle rozum nie jest w stanie wyrwać z człowieka pragnienia władzy, dominacji, kontroli. Rozum jako taki staje się także niekiedy znakomitym narzędziem do budowania świata gorszego, a nie lepszego. Nie, to nie jest atak na rozum, on pozostaje istotnym elementem budowania państwa, rozsądnej polityki. To tylko smutna konstatacja dotycząca tego, że jakakolwiek polityka, moralność niebiorąca pod uwagę grzechu pierworodnego, istotnej słabości ludzkiej natury, w tym także ludzkiego rozumu, jest skazana na opadanie w piękną, ale utopię. Wojna na Ukrainie potwierdza to z całą mocą.