Nie będzie ataku wiatraków? W Sejmie odrzucono projekt nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych

W Sejmie pojawiła się inicjatywa poselska zmierzająca do zmiany ustawy o wiatrakach. Najważniejszą zmianą miało być zmniejszenie dopuszczalnej odległości budowy wiatraków od budynków mieszkalnych do 500 m. Inicjatywę wnieśli posłowie PO i PSL, aby zlikwidować rzekomy zastój w inwestycjach wiatrakowych. Pierwsze czytanie projektu odbyło się w Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych. Komisja 25 stycznia br. przyjęła wniosek o odrzucenie projektu.
 Nie będzie ataku wiatraków? W Sejmie odrzucono projekt nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych
/ fot. pixabay.com

Lobby wiatrakowe przypuściło w Sejmie atak w interesie energetyki wiatrowej. Ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych z dnia 20 maja 2016 r., regulując warunki tych inwestycji, wprowadziła obowiązującą zasadę 10H. Zasada stanowi, że podstawowym warunkiem inwestycji jest zachowanie minimalnej dozwolonej odległości od budynków mieszkalnych. Wynosi ona dziesięciokrotną pełną wysokość wiatraka. Właśnie zniesienie tej zasady było celem grupy posłów wnoszących 8 grudnia 2022 r. poselski projekt ustawy kolejnej nowelizacji o elektrowniach wiatrowych. Grupa liczyła 24 posłów z opozycji. Ich zdaniem ta zasada doprowadziła do zatrzymania inwestycji w energetyce elektrowni wiatrowych. Posłowie uznali, że obecnie budowane wiatraki na lądzie liczą od 150 do 200 metrów wysokości, więc zgodnie z zasadą 10H oznacza to, że nowy wiatrak musi dzielić co najmniej od 1,5 tys. do 2,00 tys. m od najbliższego budynku mieszkalnego. Opozycyjny projekt nowelizacji ustawy wiatrakowej wprowadza zasadniczą zmianę: zamiast 10H – minimalną odległość 500 m.

Logika nieważna

Posłowie opozycji, wnioskując bardzo istotną zmianę, stwierdzają, że dotychczasowy stan prawny okazał się „szkodliwy w wytwarzaniu zielonej energii”. W ocenie wnioskodawców należy zliberalizować normę odległościową w celu zdynamizowania rozwoju energetyki wiatrowej, zwłaszcza wobec „wysokich cen za energię elektryczną”, co jest argumentem bez sensu, wysokie ceny energii elektrycznej są, przeciwnie, zachętą do inwestycji w elektrownie. Jednak dla wnioskodawców z opozycji logika jest nieważna. Ważne są jak największe inwestycje w wiatraki, ponieważ m.in. są na to duże środki finansowe z Unii Europejskiej. Jest oczywiste, że ogromne poluzowanie ograniczeń w lokalizacji elektrowni wiatrowych na lądzie wywoła boom inwestycyjny.

Unia Europejska wpisała energetykę wiatrową do Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Można więc powiedzieć, że lobby ma o co walczyć. Tu przypominam, że KPO to program, który składa się z 54 inwestycji i 48 reform. Ma wzmocnić i rozwinąć polską gospodarkę, w tym energetyką odnawialną. Na realizację KPO mamy otrzymać z UE 158,5 mld złotych. 106,9 mld zł to bezzwrotna dotacja i 51,6 mld zł to forma preferencyjnych pożyczek. Zgodnie z celami unijnego „Zielonego Ładu” bardzo duża (bo około 40 proc.) część tych 158,5 mld zł ma być przeznaczona na cele klimatyczne, czyli na inwestycje w OZE, m.in. w wiatraki, ponieważ w Komisji Europejskiej zwrócono uwagę, że w krajach UE wyhamowały inwestycje w lądowe farmy wiatrowe.

Inwestorzy mają się o co ubiegać, presja na rząd w Polsce rośnie, lobbyści pracują. Także nad rozwiązaniami, które wcale nie są korzystne dla polskiego społeczeństwa, jak właśnie skrócenie odległości wielkich wiatraków od budynków mieszkalnych. Trzeba przyznać, że w opozycyjnym projekcie nowelizacji ustawy o wiatrakach znalazł się też zapis, że budynków mieszkalnych nie wolno budować w takiej samej odległości od wiatraków, co wiatraków od budynków, czyli nowy przepis nie pozwoliłby wybudować imponującej willi odległej o 499 m od wiatraka o wysokości 150 m.

Wiatraki i zagrożenia

Jednocześnie coraz częściej można dowiedzieć się w sieci, że wiatraki energetyczne nie stanowią żadnego zagrożenia poza hałasem, więc także przy odległości 500 m mają być zupełnie bezpieczne, zwłaszcza w porównaniu z samolotami na obszarach położonych w pobliżu lotnisk.

To jednak nie jest zgodne z prawdą. Negatywne oddziaływanie farm wiatrowych na zdrowie jest udokumentowane. Z badań Narodowego Instytutu Ochrony Zdrowia wynika, że występuje tu wiele negatywnych zjawisk. Hałas wytwarzany przez obracające się łopaty powoduje zjawiska, których szkodliwe oddziaływanie zależy od wielu występujących parametrów dźwiękowych. Analiza na podstawie ponad 350 naukowych opracowań Narodowego Instytutu Ochrony Zdrowia dowodzi, że szkodliwe skutki hałasu zależą od wielu elementów towarzyszących: od poziomu emitowanego hałasu, jego zależności od parametrów technicznych turbin, prędkości wiatru i ukształtowania terenu oraz od zagospodarowania obszaru wokół farmy wiatrowej, a także od poziomu hałasu aerodynamicznego z uwzględnieniem emisji infradźwięków i jego składowych niskoczęstotliwościowych, od charakteru emitowanego hałasu z uwzględnieniem modulacji, impulsowości, tonalności. Ważna jest również możliwość interferencji fal emitowanych z wielu turbin w farmie wiatrowej, występowanie efektu migotania cieni, zakłócenie snu oraz propagacje hałasu.
Badania objęły też poziom uciążliwości psycho-neurologicznej i prawdopodobieństwo wystąpienia objawów stresu, bezsenności oraz depresji. Wyniki wskazują na znaczny stopień zagrożenia dla człowieka.

Zdaniem Instytutu, obecnie obowiązujące w Polsce przepisy prawne są niedostosowane do realiów energetyki wiatrowej. W zakresie czynników ryzyka i zagrożeń zdrowia w praktyce biorą pod uwagę jedynie różne zjawiska zależne od poziomu hałasu. Przyjęta metodyka do oceny oddziaływania farm wiatrowych na środowisko, w tym zdrowie ludzi, nie jest stosowana, gdy prędkość wiatru przekracza 5 m/s. Konsekwencje większych prędkości stanowią obecnie niewiadomą. Ponadto metodyka nie uwzględnia pełnego zakresu częstotliwości (w szczególności niskich częstotliwości) oraz poziomu ich uciążliwości dla człowieka. Instytut zwraca też uwagę, że nie ma obecnie kompleksowej metodyki oceny oddziaływania farm wiatrowych na zdrowie ludzi i ostatecznie zaleca 2 km jako minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań.

Oprócz hałasu, jaki powodują pracujące turbiny wiatrowe, negatywnym efektem ich działania jest tzw. efekt migotania cienia. Jeżeli efekt migotania ma częstotliwość wyższą niż 2,5 Hz, zaliczany jest do efektu stroboskopowego oddziaływującego silnie na osoby skłonne do epilepsji. Natomiast niższe częstotliwości w zakresie 1-2 Hz oddziałują negatywnie na wszystkich, choć w różnym stopniu. Badania prowadzone w USA w miejscowości Lincoln w stanie Wisconsin, zorganizowane dwa lata po zainstalowaniu tam farmy wiatrowej złożonej z 22 turbin, wykazały bardzo negatywny wpływ migotania cienia na okolicznych mieszkańców. Władze stanu doprowadziły do przeniesienia farmy o 15 km dalej.

Nie udało się nam dowiedzieć, czy posłowie, którzy przedłożyli projekt, zapoznali się z naukowymi ocenami działania farm wiatrowych.

Trwające od pewnego czasu próby prawnej likwidacji zasady 10H nie wydają się konieczne dla dalszego rozwoju w Polsce energetyki wiatrowej. Pomimo funkcjonowania tej zasady energetyka wiatrowa w latach 2018-2022 osiągnęła prawie 40-procentowy wzrost produkcji prądu. To przekonuje, że obowiązująca zasada 10H nie przeszkadza w jej rozwoju. Ekspert ds. energetyki, prof. dr hab. inż. Władysław Mielczarski (Politechnika Łódzka) ocenia: – Nie ma potrzeby zmieniania zasady 10H, bo wystarczy, że stare wiatraki o mocy (0,3MW) przywiezione 10-15 lat temu ze szrotów Europy Zachodniej zastąpi się nowymi o mocy 3MW, które są standardem już od 6-7 lat. I będzie można wyprodukować więcej energii z wiatru bez konfliktów społecznych.

Warto jeszcze dodać, że projektodawcy zmian w ustawie o wiatrakach chcą wprowadzić mechanizm redystrybucji, który polegałby na przekazaniu gminom części dodatniego salda generowanego przez farmy wiatrowe będące w aukcyjnym systemie. Chodziłoby o gminy, na których terenie znajdują się farmy wiatrowe. Rozliczenie byłoby proporcjonalne do mocy zainstalowanej (a nie wyprodukowanej) energii. W projekcie opłata przeznaczana ma być „na walkę z ubóstwem energetycznym, budowę infrastruktury społecznej, w szczególności zlokalizowanej w bezpośrednim sąsiedztwie elektrowni wiatrowej”. O wszystkim miałby decydować samorząd gminy w porozumieniu z właścicielem farmy. To duża okazja do masowej korupcji.

Po debacie w pierwszym czytaniu w Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych i pracy w Komisji przy udziale Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, do prezydium Sejmu skierowany został wniosek o odrzucenie projektu nowelizacji ustawy wiatrakowej. Sejm podejmie ostateczną decyzję w tej sprawie.

Tekst pochodzi z 6 (1776) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Kłótnia radnej PO z taksówkarzem-imigrantem. Jest oświadczenie Sylwii Cisoń ws. jej wulgaryzmów z ostatniej chwili
Kłótnia radnej PO z taksówkarzem-imigrantem. Jest oświadczenie Sylwii Cisoń ws. jej wulgaryzmów

Sylwia Cisoń, radna PO z Gdańska, wydała oświadczenie po publikacji nagrania z jej sprzeczki z kierowcą taksówki. Początkowo wiadomo był jedynie o zajściu, podczas którego kierowca-imigrant jednej z aplikacji przewozowych zaatakował ją gazem pieprzowym po tym, gdy kobieta zwróciła mu uwagę, że pomylił trasę i wysadził pasażerów w niewłaściwym miejscu. Potem ukazało się nagranie, w którym słychać, w jaki sposób radna wyrażała się podczas rozmowy z kierowcą. 

Niemcy zastanawiają się nad podejrzaną falą zgonów kandydatów AfD. Statystycznie prawie niemożliwe z ostatniej chwili
Niemcy zastanawiają się nad podejrzaną falą zgonów kandydatów AfD. "Statystycznie prawie niemożliwe"

Media prawicowe i społecznościowe piszą o „podejrzanej fali zgonów kandydatów”. W ostatnich tygodniach zmarło siedmiu reprezentujących prawicową AfD. Jedni twierdzą, że to "statystycznie prawie niemożliwe", dw.com pisze z kolei o spiskowych teoriach.

Jest nowy komunikat Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych z ostatniej chwili
Jest nowy komunikat Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało w niedzielę, że podjęte w sobotę działania wojska nie potwierdziły naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej. Wszystkie decyzje miały na celu zapewnienie maksymalnego bezpieczeństwa obywatelom - podkreślono w komunikacie.

Nowy sondaż. Czego boją się Niemcy po wtargnięciu rosyjskich dronów w polską przestrzeń? z ostatniej chwili
Nowy sondaż. Czego boją się Niemcy po wtargnięciu rosyjskich dronów w polską przestrzeń?

Po wtargnięciu rosyjskich dronów w polską przestrzeń powietrzną, większość Niemców obawia się ataku Rosji na państwo NATO, takie jak Polska lub Litwa, w najbliższej przyszłości – wynika z sondażu przeprowadzonego przez instytut badania opinii publicznej INSA na zlecenie „Bild am Sonntag”. Według sondażu takiego ataku obawia się 62 proc. ankietowanych. 28 proc. nie podziela tych obaw.

Wspaniały sukces polskiego boksu. Mamy złoto i srebro, ale na tym nie koniec Wiadomości
Wspaniały sukces polskiego boksu. Mamy złoto i srebro, ale na tym nie koniec

Agata Kaczmarska w kategorii +80 kg zdobyła złoty, a Julia Szeremeta w 57 kg srebrny medal bokserskich mistrzostw świata w Liverpoolu. W niedzielę o tytuł powalczy Aneta Rygielska (60 kg).

To między innymi on doprowadził do lewitacji magnetycznej pierwszego żywego organizmu w historii [VIDEO] gorące
To między innymi on doprowadził do lewitacji magnetycznej pierwszego żywego organizmu w historii [VIDEO]

By to zrealizować, całe miasto musiało mieć ograniczony dostęp do energii. Dlatego eksperyment przeprowadzono w nocy. Dziś gościem naszego pierwszego w historii kanału „wywiadu rzeki” jest Laureat Nagrody Ig Nobla, Medalu Lorentza, Medal Diraca i Nagrody Wolfa w dziedzinie fizyki, sir Michael Berry.

Bartosz Zmarzlik ponownie mistrzem świata w żużlu z ostatniej chwili
Bartosz Zmarzlik ponownie mistrzem świata w żużlu

Bartosz Zmarzlik po raz kolejny zapisał się w historii polskiego sportu, zdobywając tytuł mistrza świata na żużlu. Polak potwierdził swoją dominację w sezonie, triumfując w klasyfikacji generalnej i zdobywając najwyższe trofeum w światowym speedwayu.

Świat zapomniał o sowieckich zbrodniach. A najszybciej zapomnieli Rosjanie tylko u nas
Świat zapomniał o sowieckich zbrodniach. A najszybciej zapomnieli Rosjanie

O zbrodniach i bestialstwach sowieckich, które miały miejsce na Polakach od 17 września 1939 roku, zapomniał nie tylko świat, ale również współczesne pokolenia Polaków. Tylko nieliczne osoby przypominają o tych wydarzeniach, traktując je jako przestrogę przed zagrożeniem, które wciąż istnieje i pozostaje aktualne. Nikt również nie porusza kwestii odszkodowań od Rosji.

Radna Platformy zaatakowana w Gdańsku przez taksówkarza-imigranta Wiadomości
Radna Platformy zaatakowana w Gdańsku przez taksówkarza-imigranta

Sylwia Cisoń, radna Gdańska, przeżyła dramatyczną sytuację w Gdańsku. Kierowca jednej z aplikacji przewozowych zaatakował ją gazem pieprzowym po tym, jak zwróciła mu uwagę, że pomylił trasę i wysadził pasażerów w niewłaściwym miejscu. Dodatkowo kierowca nie znał języka polskiego, co wskazuje, że był cudzoziemcem, imigrantem.

Komunikat dla mieszkańców Lublina z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Lublina

Ponad 30,5 tys. dzieci i młodzieży weźmie udział w eksperymentach, warsztatach i wykładach przygotowanych w ramach XXI Lubelskiego Festiwalu Nauki. Impreza popularyzująca naukę rozpoczęła się w sobotę i potrwa do przyszłego piątku.

REKLAMA

Nie będzie ataku wiatraków? W Sejmie odrzucono projekt nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych

W Sejmie pojawiła się inicjatywa poselska zmierzająca do zmiany ustawy o wiatrakach. Najważniejszą zmianą miało być zmniejszenie dopuszczalnej odległości budowy wiatraków od budynków mieszkalnych do 500 m. Inicjatywę wnieśli posłowie PO i PSL, aby zlikwidować rzekomy zastój w inwestycjach wiatrakowych. Pierwsze czytanie projektu odbyło się w Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych. Komisja 25 stycznia br. przyjęła wniosek o odrzucenie projektu.
 Nie będzie ataku wiatraków? W Sejmie odrzucono projekt nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych
/ fot. pixabay.com

Lobby wiatrakowe przypuściło w Sejmie atak w interesie energetyki wiatrowej. Ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych z dnia 20 maja 2016 r., regulując warunki tych inwestycji, wprowadziła obowiązującą zasadę 10H. Zasada stanowi, że podstawowym warunkiem inwestycji jest zachowanie minimalnej dozwolonej odległości od budynków mieszkalnych. Wynosi ona dziesięciokrotną pełną wysokość wiatraka. Właśnie zniesienie tej zasady było celem grupy posłów wnoszących 8 grudnia 2022 r. poselski projekt ustawy kolejnej nowelizacji o elektrowniach wiatrowych. Grupa liczyła 24 posłów z opozycji. Ich zdaniem ta zasada doprowadziła do zatrzymania inwestycji w energetyce elektrowni wiatrowych. Posłowie uznali, że obecnie budowane wiatraki na lądzie liczą od 150 do 200 metrów wysokości, więc zgodnie z zasadą 10H oznacza to, że nowy wiatrak musi dzielić co najmniej od 1,5 tys. do 2,00 tys. m od najbliższego budynku mieszkalnego. Opozycyjny projekt nowelizacji ustawy wiatrakowej wprowadza zasadniczą zmianę: zamiast 10H – minimalną odległość 500 m.

Logika nieważna

Posłowie opozycji, wnioskując bardzo istotną zmianę, stwierdzają, że dotychczasowy stan prawny okazał się „szkodliwy w wytwarzaniu zielonej energii”. W ocenie wnioskodawców należy zliberalizować normę odległościową w celu zdynamizowania rozwoju energetyki wiatrowej, zwłaszcza wobec „wysokich cen za energię elektryczną”, co jest argumentem bez sensu, wysokie ceny energii elektrycznej są, przeciwnie, zachętą do inwestycji w elektrownie. Jednak dla wnioskodawców z opozycji logika jest nieważna. Ważne są jak największe inwestycje w wiatraki, ponieważ m.in. są na to duże środki finansowe z Unii Europejskiej. Jest oczywiste, że ogromne poluzowanie ograniczeń w lokalizacji elektrowni wiatrowych na lądzie wywoła boom inwestycyjny.

Unia Europejska wpisała energetykę wiatrową do Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Można więc powiedzieć, że lobby ma o co walczyć. Tu przypominam, że KPO to program, który składa się z 54 inwestycji i 48 reform. Ma wzmocnić i rozwinąć polską gospodarkę, w tym energetyką odnawialną. Na realizację KPO mamy otrzymać z UE 158,5 mld złotych. 106,9 mld zł to bezzwrotna dotacja i 51,6 mld zł to forma preferencyjnych pożyczek. Zgodnie z celami unijnego „Zielonego Ładu” bardzo duża (bo około 40 proc.) część tych 158,5 mld zł ma być przeznaczona na cele klimatyczne, czyli na inwestycje w OZE, m.in. w wiatraki, ponieważ w Komisji Europejskiej zwrócono uwagę, że w krajach UE wyhamowały inwestycje w lądowe farmy wiatrowe.

Inwestorzy mają się o co ubiegać, presja na rząd w Polsce rośnie, lobbyści pracują. Także nad rozwiązaniami, które wcale nie są korzystne dla polskiego społeczeństwa, jak właśnie skrócenie odległości wielkich wiatraków od budynków mieszkalnych. Trzeba przyznać, że w opozycyjnym projekcie nowelizacji ustawy o wiatrakach znalazł się też zapis, że budynków mieszkalnych nie wolno budować w takiej samej odległości od wiatraków, co wiatraków od budynków, czyli nowy przepis nie pozwoliłby wybudować imponującej willi odległej o 499 m od wiatraka o wysokości 150 m.

Wiatraki i zagrożenia

Jednocześnie coraz częściej można dowiedzieć się w sieci, że wiatraki energetyczne nie stanowią żadnego zagrożenia poza hałasem, więc także przy odległości 500 m mają być zupełnie bezpieczne, zwłaszcza w porównaniu z samolotami na obszarach położonych w pobliżu lotnisk.

To jednak nie jest zgodne z prawdą. Negatywne oddziaływanie farm wiatrowych na zdrowie jest udokumentowane. Z badań Narodowego Instytutu Ochrony Zdrowia wynika, że występuje tu wiele negatywnych zjawisk. Hałas wytwarzany przez obracające się łopaty powoduje zjawiska, których szkodliwe oddziaływanie zależy od wielu występujących parametrów dźwiękowych. Analiza na podstawie ponad 350 naukowych opracowań Narodowego Instytutu Ochrony Zdrowia dowodzi, że szkodliwe skutki hałasu zależą od wielu elementów towarzyszących: od poziomu emitowanego hałasu, jego zależności od parametrów technicznych turbin, prędkości wiatru i ukształtowania terenu oraz od zagospodarowania obszaru wokół farmy wiatrowej, a także od poziomu hałasu aerodynamicznego z uwzględnieniem emisji infradźwięków i jego składowych niskoczęstotliwościowych, od charakteru emitowanego hałasu z uwzględnieniem modulacji, impulsowości, tonalności. Ważna jest również możliwość interferencji fal emitowanych z wielu turbin w farmie wiatrowej, występowanie efektu migotania cieni, zakłócenie snu oraz propagacje hałasu.
Badania objęły też poziom uciążliwości psycho-neurologicznej i prawdopodobieństwo wystąpienia objawów stresu, bezsenności oraz depresji. Wyniki wskazują na znaczny stopień zagrożenia dla człowieka.

Zdaniem Instytutu, obecnie obowiązujące w Polsce przepisy prawne są niedostosowane do realiów energetyki wiatrowej. W zakresie czynników ryzyka i zagrożeń zdrowia w praktyce biorą pod uwagę jedynie różne zjawiska zależne od poziomu hałasu. Przyjęta metodyka do oceny oddziaływania farm wiatrowych na środowisko, w tym zdrowie ludzi, nie jest stosowana, gdy prędkość wiatru przekracza 5 m/s. Konsekwencje większych prędkości stanowią obecnie niewiadomą. Ponadto metodyka nie uwzględnia pełnego zakresu częstotliwości (w szczególności niskich częstotliwości) oraz poziomu ich uciążliwości dla człowieka. Instytut zwraca też uwagę, że nie ma obecnie kompleksowej metodyki oceny oddziaływania farm wiatrowych na zdrowie ludzi i ostatecznie zaleca 2 km jako minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań.

Oprócz hałasu, jaki powodują pracujące turbiny wiatrowe, negatywnym efektem ich działania jest tzw. efekt migotania cienia. Jeżeli efekt migotania ma częstotliwość wyższą niż 2,5 Hz, zaliczany jest do efektu stroboskopowego oddziaływującego silnie na osoby skłonne do epilepsji. Natomiast niższe częstotliwości w zakresie 1-2 Hz oddziałują negatywnie na wszystkich, choć w różnym stopniu. Badania prowadzone w USA w miejscowości Lincoln w stanie Wisconsin, zorganizowane dwa lata po zainstalowaniu tam farmy wiatrowej złożonej z 22 turbin, wykazały bardzo negatywny wpływ migotania cienia na okolicznych mieszkańców. Władze stanu doprowadziły do przeniesienia farmy o 15 km dalej.

Nie udało się nam dowiedzieć, czy posłowie, którzy przedłożyli projekt, zapoznali się z naukowymi ocenami działania farm wiatrowych.

Trwające od pewnego czasu próby prawnej likwidacji zasady 10H nie wydają się konieczne dla dalszego rozwoju w Polsce energetyki wiatrowej. Pomimo funkcjonowania tej zasady energetyka wiatrowa w latach 2018-2022 osiągnęła prawie 40-procentowy wzrost produkcji prądu. To przekonuje, że obowiązująca zasada 10H nie przeszkadza w jej rozwoju. Ekspert ds. energetyki, prof. dr hab. inż. Władysław Mielczarski (Politechnika Łódzka) ocenia: – Nie ma potrzeby zmieniania zasady 10H, bo wystarczy, że stare wiatraki o mocy (0,3MW) przywiezione 10-15 lat temu ze szrotów Europy Zachodniej zastąpi się nowymi o mocy 3MW, które są standardem już od 6-7 lat. I będzie można wyprodukować więcej energii z wiatru bez konfliktów społecznych.

Warto jeszcze dodać, że projektodawcy zmian w ustawie o wiatrakach chcą wprowadzić mechanizm redystrybucji, który polegałby na przekazaniu gminom części dodatniego salda generowanego przez farmy wiatrowe będące w aukcyjnym systemie. Chodziłoby o gminy, na których terenie znajdują się farmy wiatrowe. Rozliczenie byłoby proporcjonalne do mocy zainstalowanej (a nie wyprodukowanej) energii. W projekcie opłata przeznaczana ma być „na walkę z ubóstwem energetycznym, budowę infrastruktury społecznej, w szczególności zlokalizowanej w bezpośrednim sąsiedztwie elektrowni wiatrowej”. O wszystkim miałby decydować samorząd gminy w porozumieniu z właścicielem farmy. To duża okazja do masowej korupcji.

Po debacie w pierwszym czytaniu w Komisji ds. Energii, Klimatu i Aktywów Państwowych i pracy w Komisji przy udziale Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, do prezydium Sejmu skierowany został wniosek o odrzucenie projektu nowelizacji ustawy wiatrakowej. Sejm podejmie ostateczną decyzję w tej sprawie.

Tekst pochodzi z 6 (1776) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe