O sercu do żużla, pieniądzach w speedwayu i reakcjach kibiców

O sercu do żużla, pieniądzach w speedwayu i reakcjach kibiców

Zapraszam do przeczytania rozmowy ze mną, jaka ukazała się w "Tygodniku Żużlowym". Nie ma ona charakteru bieżącego, jest raczej próbą pokazania dlaczego i od kiedy jestem w speedwayu. Autorem wywiadu jest red. Tomasz Zalewa.


Rozmowa z Ryszardem Czarneckim – europosłem, kibicem sportu żużlowego

Sporo Pana na tych stadionach żużlowych. I to naprawdę wyłącznie z miłości do tego sportu?
A z jakiego innego powodu? Myślę, że po tylu latach związku ze sportem żużlowym, Ryszard Czarnecki nie musi już niczego udowadniać. W zeszłym roku minęło ćwierćwiecze mojej obecności w żużlu. Osiem lat we Wrocławiu: jako wiceprezes, potem prezes, potem znowu wiceprezes. Wtedy jeszcze był to Atlas. Jak miałem dziesięć lat i oglądałem  zawody żużlowe to też była już polityka? Bo oglądałem jako dzieciak finał mistrzostwa świata na Stadionie Śląskim, kiedy Jerzy Szczakiel zdobywał tytuł mistrza świata. Po latach przeszedłem z nim na "ty" i jestem dumny, że poznałem bliżej  Mistrza. W żużlu się zakochałem i mi nie przeszło. A że jestem od wielu lat Patronem  Honorowym wielu turniejów żużlowych, to mam za to przepraszać? Przez sześć lat patronowałem mistrzostwom świata juniorów. Ósmy rok z rzędu patronuje SEC, siódmy rok np. Turniejowi o Złoty Kask. I nie jest to tak, że robię ro akurat przed wyborami. Ja się bardzo cieszę, jak politycy wspierają żużel, tylko chciałbym, żeby robili to także po wyborach.

Co Pan powie tym, którzy mówią, że Czarnecki chce się promować na żużlu?
Jest w Polsce takie bardzo fajne powiedzenie: „jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził”. Ja nie mam złudzeń, że wszyscy będą klaskać i wiwatować, w kontekście moich zasług dla sportu żużlowego. Jedni to dostrzegają i doceniają, innym to przeszkadza i chcą wierzyć, że niewiele  zrobiłem. Trudno, da się z tym żyć. A przecież każdy kto chce wiedzieć ten wie, że na przestrzeni tych dwóch i pół, udało mi się dzięki różnym moim rozmowom i staraniom, wielkie pieniądze przyciągnąć do polskiego żużla. Jak ktoś rzeczywiście kocha żużel i zna realia, to będzie to szanował. Robię to dla rodziny żużlowej, dla zawodników, trenerów, kibiców. Ja tych pieniędzy nie dostaję-ale żużel. Mówiąc słowami Czesława Miłosza: „Co zdążysz zrobić to zostanie, choćby ktoś inne mógł mieć zdanie”. I ja się tym kieruję.

Nie zniechęcają pana czasem te gwizdy na stadionach?
Ostatnio na Złotym Kasku w Opolu było prawie sześć tysięcy ludzi. I co? Gwizdało może kilka osób,  parę tysięcy biło brawa, część ludzi była neutralna. Na mnie to naprawdę nie robi żadnego wrażenia. Bardzo szanuję kibiców wszystkich klubów i życzę im żużlowych emocji, a nie żeby oglądali przenoszenie politycznych sympatii i antypatii na stadiony. Ja robię swoje i nie oglądam się na nic. Jeżeli ktoś chce gwizdać, to niech sobie gwiżdże. Szczerze mówiąc ja się tym kompletnie nie przejmuję. Nie dla oklasków wspieram sport żużlowy, więc i sporadycznymi gwizdami nie będę się przejmował.

A może gwiżdże elektorat opozycji?
Jeżeli tylko dlatego, że ktoś jest z innej opcji i ma inne poglądy, to trzeba na niego gwizdać? Nie przenośmy polityki na stadiony. Tak samo trzeba docenić i szanować polityków opozycji, jeżeli pomagają klubom w zdobyciu sponsorów i pieniędzy. Ja będę im pierwszy bił brawo. Tym bardziej, że nie jest zbyt wielu polityków, którzy interesują się sportem, a jeszcze mniej jest tych, którzy wspierają żużel. Niektórzy nie wiedzą o jego istnieniu. Każdemu z takich polityków będę okazywał szacunek i zachęcam do tego także kibiców.

Nie bierze Pan czasem pod uwagę powrotu do działalności w żużlu?
Policzyłem: w sezonie 2022 byłem Patronem Honorowym około dwudziestu imprez żużlowych, w tym szeregu międzynarodowych. W sezonie 2023 będzie podobnie. Zatem cały czas funkcjonuję w sporcie żużlowym, mam kontakt z zawodnikami, trenerami i działaczami. Natomiast co do Sparty? Nie. Ten etap już minął. Za to mój najstarszy syn – Przemysław - jest we władzach Betardu Sparta Wrocław. Kontynuuje tradycję rodzinną. Niech działa. I Przemysław Czarnecki niech się wykazuje. Natomiast ja zajmuję się speedwayem na szczeblu krajowym Trzymam kciuki za Andrzeja i Krysię Rusko. To są odpowiedni ludzie na odpowiednim miejscu - a ja mam czym się zajmować. Klubowi jednak cały czas pomagam.

Rozumiem, że jakieś propozycje z klubów są. Ryszard Czarnecki jest w jakiejś mierze gwarancja przyciągnięcia sponsorów i pieniędzy.
Mało kto o tym wie, ale będąc europosłem z Wielkopolski przez dwa sezony pomagałem choćby... Unii Leszno. Zwrócił się do mnie Józef Dworakowski i udało się namówić sponsora, który klubowi pomógł. I to sponsora w postaci wielkiego banku -BZ WBK. Teraz byłem patronem meczu gwiazd -żużlowej inauguracji sezonu w Poznaniu. Nie jestem jednak  działaczem klubowym, za to pamiętam o wielu klubach i staram się im pomagać. Jak mogę - to pomagam. Ale przede wszystkim staram się wspierać te imprezy, którym patronuję. Także na długim torze i w ice speedwayu.

Z kim z polityków może pan pogadać o żużlu?
Nie ma ich zbyt wielu. Na pewno z wiceministrem Grzegorzem Piechowiakiem, który jest związany z Piłą. Nie ma już w polityce Mieczysława Wachowskiego, bo z nim też można było rozmawiać o żużlu. Jest paru prezydentów miast, którzy też żyją sportem żużlowym. Jest też szereg polityków, którzy są takimi telewizyjnymi kibicami i jakąś wiedzę o tym sporcie też mają. Znają wyniki i wiedzą, kto startuje w bliskim im klubie.

Powoli, powoli, ale zmierzam do jednego pytania. Nie powie mi pan, że te spółki Skarbu Państwa w niektórych klubach, to tak przypadkowo się znalazły?
Ale oczywiście, że nie. Jak policzyłem, to z ośmiu klubów PGE Ekstraligi, aż siedem jest wspieranych przez Spółki Skarbu Państwa. Niektóre nawet przez więcej niż jedną taką spółkę. Poza Toruniem, który jakoś nie był w stanie tego sfinalizować. Nie ma co się oszukiwać : z tym wszystkim są związane umiejętności lokalnych polityków.

Chętnych na miliony jest sporo, tylko trzeba umieć pomóc losowi ! To  się teraz pięknie nazywa – lobbing.
To prawda. Ale to nie jest sprawa, którą się załatwia w pięć minut. Czasem trzeba na to pracować miesiącami i nie zawsze jest efekt. Taka moja niewielka rada : ważne jest, żeby tworzyć takie lobby ponad podziałami. Ale to już zadanie dla prezesów i tych, którzy kierują klubami. Mówiąc wprost i bardzo szczerze: żeby nie było sytuacji, że zmiana rządu, zmiana władzy i po wyborach klub zostaje bez tego wielkiego wsparcia. Ja do tego gorąco namawiam i zachęcam prezesów wszystkich klubów. Najlepiej wyjdą na tym te kluby, które mają swoich sympatyków z różnych opcji politycznych, bo wtedy na pewno nie zostaną na lodzie i z niczym.

Wielu kibiców zastanawia się co wyborach ? Gdyby zmieniła się władza, spółki Skarbu Państwa dalej tak ochoczo będą wspierać żużel?
Myślę, że nikt nie zaprzeczy, że obecna władza podniosła bardzo wysoko poprzeczkę, jeśli chodzi o wsparcie spółek Skarbu Państwa dla sportu w ogóle, w tym dla klubów żużlowych. Zyskały też różne polskie reprezentacje i związki sportowe. Niełatwo będzie do tej poprzeczki doskoczyć.

Żużel mocno odbudowuje się na wschodzie Polski. Jest Lublin, jest Krosno, a w kolejce Rzeszów. To dlaczego przez lata tego nie było? Nagle zrobił się wysyp takich obrotnych działaczy? Poprzednicy nie mieli wiedzy i siły przebicia?
Rzeczywiście na wschodzie Polski była taka sinusoida. Te kluby, które jadą dziś w Ekstralidze były na samym dole. Lublin był wicemistrzem Polski z Hansem Nielsenem, a później szereg martwych sezonów i nawet wycofanie klubu z ligi. Z Rzeszowem zresztą podobnie. Teraz ten klub jest w bardzo dobrych rękach, młodych, prężnych ludzi, którzy wiedzą do czego zmierzają i mają na to pomysły. Zajmowali się wcześniej koszykówką i wiedzą jak funkcjonuje sport. To dobrze, że te kluby obecnie się podnoszą. To dobrze dla tych klubów, ale też dla całej dyscypliny : nie ma tak , jak w amerykańskiej koszykówce, że nie ma spadków. Tu jest rywalizacja sportowa, tu są zmiany składu lig - i to jest ciekawsze dla ludzi.

Coraz droższy robi się ten żużel i najlepsza liga na świecie. I coraz więcej głosów, że ten balon zaraz pęknie.
Dobrze, że Pan o tym mówi, bo ja sam przed tym publicznie przestrzegam prezesów. Jeśli mogę to bym radził sternikom polskich klubów, a także władzom polskiego żużla, by nie rozdmuchiwać kosztów, a raczej schładzać.

To oni tego nie wiedzą, tylko trzeba im przypominać?
Tego nie wiem, ale wiem na pewno, że za chwilę  niektóre polskie kluby, które podejmują taką rywalizację na najwyższym poziomie finansowym, mogą tego nie wytrzymać. Wpadną w  korkociąg finansowy i zrobi się naprawdę poważny problem. Mogą się pozadłużać i mieć wielki problem z przyznaniem licencji. Ja bym tu naprawdę przestrzegał przed szastaniem pieniędzmi. Dzisiaj jeszcze tego kryzysu kluby tak bardzo nie odczuwają, ale wcześniej czy później te problemy się zaczną. W kolejnym sezonie nikt nie może zagwarantować, że będzie tak samo, jak teraz.

Cały czas trwa wojna na Ukrainie i cały czas nie jeżdżą przez to rosyjscy zawodnicy. Pana zdaniem to dobrze?
Nie ma wyjścia. Wojna się kiedyś skończy. Pewnie będzie jakieś zawieszenie broni, może nawet wieloletnie. Według mnie nastąpi to w przyszłym roku. Myślę, że to jest dość oczywista sankcja, choć różne federacje różnie do tego podchodzą.

Niektórym związkom sportowym rosyjscy sportowcy kompletnie nie przeszkadzają. To dlaczego w żużlu ich nie ma?
Ale to nieliczne federacje. Tenis jest takim niechlubnym wyjątkiem, chociaż ostatnio również wyłamał się boks i zaczyna wyłamywać się szermierka. Nawet MKOL mówi, że igrzyska odbędą się bez reprezentacji Rosji w sportach drużynowych. Nawet bez czwórek i dwójek wioślarskich. Tutaj nie jest pytanie o bojkot, tylko raczej o skalę bojkotu.


Tomasz Zalewa

*tekst ukazał się w „Tygodniku Żużlowym” (15.05.2025)


 

POLECANE
Lewandowski nie pojawił się na boisku. Hiszpańskie media ujawniają powód Wiadomości
Lewandowski nie pojawił się na boisku. Hiszpańskie media ujawniają powód

Sobotni mecz FC Barcelony z Osasuną zakończył się zwycięstwem gospodarzy 2:0, ale dla polskich kibiców nie był to wieczór idealny. Robert Lewandowski całe spotkanie obejrzał z ławki rezerwowych, a po meczu pojawiły się niepokojące doniesienia dotyczące jego zdrowia.

Zignorowały zakaz i wpadły pod choinkę. Niebezpieczne zdarzenie w Gdańsku Wiadomości
Zignorowały zakaz i wpadły pod choinkę. Niebezpieczne zdarzenie w Gdańsku

Chwila nieuwagi i chęć zrobienia efektownego zdjęcia mogły skończyć się bardzo poważnie. Przy świątecznej choince na Długim Targu w Gdańsku doszło do zdarzenia, które postawiło na nogi służby miejskie i stało się ostrzeżeniem dla innych odwiedzających centrum miasta.

Prevc znów najlepszy. Polacy poza czołówką w Klingenthal z ostatniej chwili
Prevc znów najlepszy. Polacy poza czołówką w Klingenthal

Piotr Żyła zajął 20. miejsce, Paweł Wąsek był 21., a Dawid Kubacki - 28. w niedzielnym konkursie Pucharu Świata w skokach narciarskich w niemieckim Klingenthal. Wygrał Słoweniec Domen Prevc. Na podium stanęli też Japończycy Ren Nikaido i Ryoyu Kobayashi.

Pałac Buckingham. Nowe doniesienia ws. księżnej Kate Wiadomości
Pałac Buckingham. Nowe doniesienia ws. księżnej Kate

13 grudnia księżna Kate odwiedziła wyjątkowe miejsce pamięci – Ever After Garden. Ogród ten powstał, aby upamiętnić osoby, które zmarły na raka, a jednocześnie zbiera środki na rzecz organizacji The Royal Marsden Cancer Charity.

GIS wydał ostrzeżenie. Chodzi o popularny produkt dla dzieci Wiadomości
GIS wydał ostrzeżenie. Chodzi o popularny produkt dla dzieci

Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące dwóch partii mleka modyfikowanego dla niemowląt ze względu na wykrycie obecności mikroorganizmu na jednej z linii produkcyjnych w zakładzie. Zaznaczył, że nie należy spożywać produktów z dwóch wskazanych w komunikacie partii.

Niebezpieczna interwencja w Radomiu. 26-latka z nożem Wiadomości
Niebezpieczna interwencja w Radomiu. 26-latka z nożem

W sobotę wieczorem w Radomiu doszło do niebezpiecznej interwencji, podczas której policjanci próbowali obezwładnić kobietę chodzącą po mieście z nożem. Zgłoszenie wpłynęło około godz. 21.00. Po przyjeździe na miejsce funkcjonariusze zlokalizowali 26-letnią kobietę w okolicy ul. Słowackiego.

Nagły zwrot Ukrainy ws. NATO. Trwają rozmowy w Berlinie z ostatniej chwili
Nagły zwrot Ukrainy ws. NATO. Trwają rozmowy w Berlinie

Wołodymyr Zełenski poinformował, że Ukraina jest gotowa odstąpić od aspiracji członkostwa w NATO, jeśli otrzyma realne i prawnie wiążące gwarancje bezpieczeństwa od Zachodu. To element kompromisu mającego doprowadzić do zakończenia wojny z Rosją.

Świąteczne ceny w górach szokują Wiadomości
Świąteczne ceny w górach szokują

Z porównania przygotowanego przez Telewizję wPolsce24 wynika, że ceny ceny noclegów w polskich kurortach górskich poszły gwałtownie w górę. Procentowo koszt pobytu w okresie świąteczno-noworocznym w Zakopanem i Szczyrku zdrożał bardziej niż w Livigno.

Ryzykowny spacer po Morskim Oku. Wśród turystów były dzieci Wiadomości
Ryzykowny spacer po Morskim Oku. Wśród turystów były dzieci

W sieci znów zawrzało po opublikowaniu nagrania z Tatr. Na profilu „tatry_official” na Instagramie pokazano turystów spacerujących po zamarzniętym Morskim Oku. Największe poruszenie wywołał fakt, że na lodzie znajdowały się także małe dzieci.

Zrobiliśmy to co do nas należało. O Solidarności w Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu z ostatniej chwili
"Zrobiliśmy to co do nas należało". O Solidarności w Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu

„Od protestu do wolności – Toruń w historii Solidarności” – wernisaż wystawy o bohaterach opozycji antykomunistycznej na Pomorzu i Kujawach odbył się w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia w Muzeum Pamięć i Tożsamość im. św. Jana Pawła II w Toruniu. Fundację Promocji Solidarności podczas wydarzenia reprezentował dr Adam Chmielecki.

REKLAMA

O sercu do żużla, pieniądzach w speedwayu i reakcjach kibiców

O sercu do żużla, pieniądzach w speedwayu i reakcjach kibiców

Zapraszam do przeczytania rozmowy ze mną, jaka ukazała się w "Tygodniku Żużlowym". Nie ma ona charakteru bieżącego, jest raczej próbą pokazania dlaczego i od kiedy jestem w speedwayu. Autorem wywiadu jest red. Tomasz Zalewa.


Rozmowa z Ryszardem Czarneckim – europosłem, kibicem sportu żużlowego

Sporo Pana na tych stadionach żużlowych. I to naprawdę wyłącznie z miłości do tego sportu?
A z jakiego innego powodu? Myślę, że po tylu latach związku ze sportem żużlowym, Ryszard Czarnecki nie musi już niczego udowadniać. W zeszłym roku minęło ćwierćwiecze mojej obecności w żużlu. Osiem lat we Wrocławiu: jako wiceprezes, potem prezes, potem znowu wiceprezes. Wtedy jeszcze był to Atlas. Jak miałem dziesięć lat i oglądałem  zawody żużlowe to też była już polityka? Bo oglądałem jako dzieciak finał mistrzostwa świata na Stadionie Śląskim, kiedy Jerzy Szczakiel zdobywał tytuł mistrza świata. Po latach przeszedłem z nim na "ty" i jestem dumny, że poznałem bliżej  Mistrza. W żużlu się zakochałem i mi nie przeszło. A że jestem od wielu lat Patronem  Honorowym wielu turniejów żużlowych, to mam za to przepraszać? Przez sześć lat patronowałem mistrzostwom świata juniorów. Ósmy rok z rzędu patronuje SEC, siódmy rok np. Turniejowi o Złoty Kask. I nie jest to tak, że robię ro akurat przed wyborami. Ja się bardzo cieszę, jak politycy wspierają żużel, tylko chciałbym, żeby robili to także po wyborach.

Co Pan powie tym, którzy mówią, że Czarnecki chce się promować na żużlu?
Jest w Polsce takie bardzo fajne powiedzenie: „jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził”. Ja nie mam złudzeń, że wszyscy będą klaskać i wiwatować, w kontekście moich zasług dla sportu żużlowego. Jedni to dostrzegają i doceniają, innym to przeszkadza i chcą wierzyć, że niewiele  zrobiłem. Trudno, da się z tym żyć. A przecież każdy kto chce wiedzieć ten wie, że na przestrzeni tych dwóch i pół, udało mi się dzięki różnym moim rozmowom i staraniom, wielkie pieniądze przyciągnąć do polskiego żużla. Jak ktoś rzeczywiście kocha żużel i zna realia, to będzie to szanował. Robię to dla rodziny żużlowej, dla zawodników, trenerów, kibiców. Ja tych pieniędzy nie dostaję-ale żużel. Mówiąc słowami Czesława Miłosza: „Co zdążysz zrobić to zostanie, choćby ktoś inne mógł mieć zdanie”. I ja się tym kieruję.

Nie zniechęcają pana czasem te gwizdy na stadionach?
Ostatnio na Złotym Kasku w Opolu było prawie sześć tysięcy ludzi. I co? Gwizdało może kilka osób,  parę tysięcy biło brawa, część ludzi była neutralna. Na mnie to naprawdę nie robi żadnego wrażenia. Bardzo szanuję kibiców wszystkich klubów i życzę im żużlowych emocji, a nie żeby oglądali przenoszenie politycznych sympatii i antypatii na stadiony. Ja robię swoje i nie oglądam się na nic. Jeżeli ktoś chce gwizdać, to niech sobie gwiżdże. Szczerze mówiąc ja się tym kompletnie nie przejmuję. Nie dla oklasków wspieram sport żużlowy, więc i sporadycznymi gwizdami nie będę się przejmował.

A może gwiżdże elektorat opozycji?
Jeżeli tylko dlatego, że ktoś jest z innej opcji i ma inne poglądy, to trzeba na niego gwizdać? Nie przenośmy polityki na stadiony. Tak samo trzeba docenić i szanować polityków opozycji, jeżeli pomagają klubom w zdobyciu sponsorów i pieniędzy. Ja będę im pierwszy bił brawo. Tym bardziej, że nie jest zbyt wielu polityków, którzy interesują się sportem, a jeszcze mniej jest tych, którzy wspierają żużel. Niektórzy nie wiedzą o jego istnieniu. Każdemu z takich polityków będę okazywał szacunek i zachęcam do tego także kibiców.

Nie bierze Pan czasem pod uwagę powrotu do działalności w żużlu?
Policzyłem: w sezonie 2022 byłem Patronem Honorowym około dwudziestu imprez żużlowych, w tym szeregu międzynarodowych. W sezonie 2023 będzie podobnie. Zatem cały czas funkcjonuję w sporcie żużlowym, mam kontakt z zawodnikami, trenerami i działaczami. Natomiast co do Sparty? Nie. Ten etap już minął. Za to mój najstarszy syn – Przemysław - jest we władzach Betardu Sparta Wrocław. Kontynuuje tradycję rodzinną. Niech działa. I Przemysław Czarnecki niech się wykazuje. Natomiast ja zajmuję się speedwayem na szczeblu krajowym Trzymam kciuki za Andrzeja i Krysię Rusko. To są odpowiedni ludzie na odpowiednim miejscu - a ja mam czym się zajmować. Klubowi jednak cały czas pomagam.

Rozumiem, że jakieś propozycje z klubów są. Ryszard Czarnecki jest w jakiejś mierze gwarancja przyciągnięcia sponsorów i pieniędzy.
Mało kto o tym wie, ale będąc europosłem z Wielkopolski przez dwa sezony pomagałem choćby... Unii Leszno. Zwrócił się do mnie Józef Dworakowski i udało się namówić sponsora, który klubowi pomógł. I to sponsora w postaci wielkiego banku -BZ WBK. Teraz byłem patronem meczu gwiazd -żużlowej inauguracji sezonu w Poznaniu. Nie jestem jednak  działaczem klubowym, za to pamiętam o wielu klubach i staram się im pomagać. Jak mogę - to pomagam. Ale przede wszystkim staram się wspierać te imprezy, którym patronuję. Także na długim torze i w ice speedwayu.

Z kim z polityków może pan pogadać o żużlu?
Nie ma ich zbyt wielu. Na pewno z wiceministrem Grzegorzem Piechowiakiem, który jest związany z Piłą. Nie ma już w polityce Mieczysława Wachowskiego, bo z nim też można było rozmawiać o żużlu. Jest paru prezydentów miast, którzy też żyją sportem żużlowym. Jest też szereg polityków, którzy są takimi telewizyjnymi kibicami i jakąś wiedzę o tym sporcie też mają. Znają wyniki i wiedzą, kto startuje w bliskim im klubie.

Powoli, powoli, ale zmierzam do jednego pytania. Nie powie mi pan, że te spółki Skarbu Państwa w niektórych klubach, to tak przypadkowo się znalazły?
Ale oczywiście, że nie. Jak policzyłem, to z ośmiu klubów PGE Ekstraligi, aż siedem jest wspieranych przez Spółki Skarbu Państwa. Niektóre nawet przez więcej niż jedną taką spółkę. Poza Toruniem, który jakoś nie był w stanie tego sfinalizować. Nie ma co się oszukiwać : z tym wszystkim są związane umiejętności lokalnych polityków.

Chętnych na miliony jest sporo, tylko trzeba umieć pomóc losowi ! To  się teraz pięknie nazywa – lobbing.
To prawda. Ale to nie jest sprawa, którą się załatwia w pięć minut. Czasem trzeba na to pracować miesiącami i nie zawsze jest efekt. Taka moja niewielka rada : ważne jest, żeby tworzyć takie lobby ponad podziałami. Ale to już zadanie dla prezesów i tych, którzy kierują klubami. Mówiąc wprost i bardzo szczerze: żeby nie było sytuacji, że zmiana rządu, zmiana władzy i po wyborach klub zostaje bez tego wielkiego wsparcia. Ja do tego gorąco namawiam i zachęcam prezesów wszystkich klubów. Najlepiej wyjdą na tym te kluby, które mają swoich sympatyków z różnych opcji politycznych, bo wtedy na pewno nie zostaną na lodzie i z niczym.

Wielu kibiców zastanawia się co wyborach ? Gdyby zmieniła się władza, spółki Skarbu Państwa dalej tak ochoczo będą wspierać żużel?
Myślę, że nikt nie zaprzeczy, że obecna władza podniosła bardzo wysoko poprzeczkę, jeśli chodzi o wsparcie spółek Skarbu Państwa dla sportu w ogóle, w tym dla klubów żużlowych. Zyskały też różne polskie reprezentacje i związki sportowe. Niełatwo będzie do tej poprzeczki doskoczyć.

Żużel mocno odbudowuje się na wschodzie Polski. Jest Lublin, jest Krosno, a w kolejce Rzeszów. To dlaczego przez lata tego nie było? Nagle zrobił się wysyp takich obrotnych działaczy? Poprzednicy nie mieli wiedzy i siły przebicia?
Rzeczywiście na wschodzie Polski była taka sinusoida. Te kluby, które jadą dziś w Ekstralidze były na samym dole. Lublin był wicemistrzem Polski z Hansem Nielsenem, a później szereg martwych sezonów i nawet wycofanie klubu z ligi. Z Rzeszowem zresztą podobnie. Teraz ten klub jest w bardzo dobrych rękach, młodych, prężnych ludzi, którzy wiedzą do czego zmierzają i mają na to pomysły. Zajmowali się wcześniej koszykówką i wiedzą jak funkcjonuje sport. To dobrze, że te kluby obecnie się podnoszą. To dobrze dla tych klubów, ale też dla całej dyscypliny : nie ma tak , jak w amerykańskiej koszykówce, że nie ma spadków. Tu jest rywalizacja sportowa, tu są zmiany składu lig - i to jest ciekawsze dla ludzi.

Coraz droższy robi się ten żużel i najlepsza liga na świecie. I coraz więcej głosów, że ten balon zaraz pęknie.
Dobrze, że Pan o tym mówi, bo ja sam przed tym publicznie przestrzegam prezesów. Jeśli mogę to bym radził sternikom polskich klubów, a także władzom polskiego żużla, by nie rozdmuchiwać kosztów, a raczej schładzać.

To oni tego nie wiedzą, tylko trzeba im przypominać?
Tego nie wiem, ale wiem na pewno, że za chwilę  niektóre polskie kluby, które podejmują taką rywalizację na najwyższym poziomie finansowym, mogą tego nie wytrzymać. Wpadną w  korkociąg finansowy i zrobi się naprawdę poważny problem. Mogą się pozadłużać i mieć wielki problem z przyznaniem licencji. Ja bym tu naprawdę przestrzegał przed szastaniem pieniędzmi. Dzisiaj jeszcze tego kryzysu kluby tak bardzo nie odczuwają, ale wcześniej czy później te problemy się zaczną. W kolejnym sezonie nikt nie może zagwarantować, że będzie tak samo, jak teraz.

Cały czas trwa wojna na Ukrainie i cały czas nie jeżdżą przez to rosyjscy zawodnicy. Pana zdaniem to dobrze?
Nie ma wyjścia. Wojna się kiedyś skończy. Pewnie będzie jakieś zawieszenie broni, może nawet wieloletnie. Według mnie nastąpi to w przyszłym roku. Myślę, że to jest dość oczywista sankcja, choć różne federacje różnie do tego podchodzą.

Niektórym związkom sportowym rosyjscy sportowcy kompletnie nie przeszkadzają. To dlaczego w żużlu ich nie ma?
Ale to nieliczne federacje. Tenis jest takim niechlubnym wyjątkiem, chociaż ostatnio również wyłamał się boks i zaczyna wyłamywać się szermierka. Nawet MKOL mówi, że igrzyska odbędą się bez reprezentacji Rosji w sportach drużynowych. Nawet bez czwórek i dwójek wioślarskich. Tutaj nie jest pytanie o bojkot, tylko raczej o skalę bojkotu.


Tomasz Zalewa

*tekst ukazał się w „Tygodniku Żużlowym” (15.05.2025)



 

Polecane