Pikietowali pracownicy Scanii

We wtorek, w przerwie od pracy, na plac przed biurowcem wyszła setka pracowników z pikietą w sprawie odpraw.
"Torby wypełnione pieniędzmi"
Jak podaje Radio Gdańsk, dotychczasowa propozycja Solidarności dotyczyła odpraw w wysokości 12 średnich wynagrodzeń dla wszystkich, do tego nadgodzin oraz dodatkowych świadczeń za staż pracy. Od zera do pięciu lat w Scanii miało to być 40 tysięcy złotych, od pięciu do dziesięciu lat – 60 tysięcy złotych, a do piętnastu lat – 80 tysięcy złotych. Dla pracowników z najdłuższym stażem, czyli powyżej 25 lat, postulowano 140 tysięcy złotych. Teraz do każdej z tych kwot Scania miałaby dołożyć ekstra 100 tysięcy złotych.
– Kochany pracodawco, jeżeli nas puszczasz z torbami, to chcemy, aby te torby były wypchane pieniędzmi – mówi wprost Mirosław Okuniewski, przewodniczący „Solidarności” w słupskiej Scanii. – Trafiamy na trudny rynek pracy. To, co pracodawca ma nam zaoferować, ma nam pomóc się otrząsnąć, wyjść z szoku, pozbierać się i pomyśleć o tym, co dalej w życiu robić – podkreśla.
"Będziemy walczyli o pracowników Scanii"
O wsparciu dla pracowników Scanii przez Zarząd Regionu Słupskiego NSZZ „S” mówi w rozmowie z "TS" przewodniczący ZR Słupskiego Dariusz Piankowski.
- Jestem w stałym kontakcie z przewodniczącym Okuniewskim. Poruszyłem temat Scanii podczas obrad Komisji Krajowej, a także podczas Walnego Zebrania Delegatów Regionu Gdańskiego. Przewodniczący Piotr Duda zadeklarował, że Scania może liczyć na wparcie związkowych prawników i negocjatorów – informuje Dariusz Piankowski.
Dodaje, że 13 czerwca spotkał się z prezydentem Słupska i przedstawił mu obecną sytuację w Scanii. Panowie omówili także warianty pomocy pracownikom.
- Będziemy walczyli o pracowników Scanii – dodaje przewodniczący, zaznaczając przy tym, że zwolnienia w Scanii wpłyną na rynek pracy w całym regionie. - Ilość osób, które wpłyną na rynek pracy sprawi, że płace w regionie słupskim spadną – zaznacza.
- Ludzie mają zobowiązania, czasem i mąż, i żona pracują w Scanii, dla nich zamknięcie zakładu oznacza znalezienie się w trudnej sytuacji – mówi.
Radio Gdańsk przypomina, że fabryka w ciągu 31 lat funkcjonowania w Słupsku wyprodukowała ponad 10 tysięcy autobusów. Do marca przyszłego roku ma wygasić produkcję w zakładzie przy ulicy Grunwaldzkiej w Słupsku i zwolnić ponad 800 osób. Zostanie tylko zakład produkcji podwozi w Kobylnicy koło Słupska, który zatrudnia około 200 osób. Solidarność chce wywalczyć pięcioletnie gwarancje zatrudnienia dla tych pracowników.