Izrael: Netanjahu wprowadza pierwsze zmiany w sądownictwie. „To esencja demokracji”

Ustawa przeszła 64 głosami za i przy braku głosów przeciwnych. Opozycyjni parlamentarzyści zbojkotowali końcowe głosowanie, opuszczając salę obrad. Netanjahu w telewizyjnym orędziu podkreślił, że "do ostatniej chwili" starano się osiągnąć porozumienie.
Dodał, że sądy w Izraelu pozostaną niezależne. Odnosząc się do reszty przepisów dotyczących reformy powiedział, że koalicja podejmie w najbliższych dniach rozmowy z opozycją, aby do końca listopada osiągnąć porozumienie.
Opozycja odrzuca propozycję premiera
Lider opozycji Jair Lapid odrzucił propozycję premiera Netanjahu dotyczącą powrotu do rozmów, nazywając ją "pustą" i nazwał go "więźniem" ministra sprawiedliwości Jariwa Lewinia i innych skrajnych polityków, takich jak minister bezpieczeństwa narodowego Itamar Ben-Gewir.Przyjęte prawo ograniczy prerogatywy Sądu Najwyższego, który mógł do tej pory uchylać decyzje rządu, jeśli uznał je za "nieracjonalne", tj. nieproporcjonalnie skoncentrowane na interesie politycznym bez wystarczającego uwzględnienia interesu publicznego.
Przed głosowaniem nad ustawą nasiliły się protesty przed siedzibą Knesetu i w całym kraju. W Jerozolimie doszło do starć między przeciwnikami reformy i jednostkami policji. Funkcjonariusze użyli armatek wodnych i aresztowali 19 osób, w tym jednego z przywódców ruchu protestacyjnego.
Po decyzji izraelskiego parlamentu na drodze w pobliżu miasta Kefar Sawa, znajdującego się na północ od Tel Awiwu, w tłum demonstrantów wjechał samochód. Trzy osoby zostały ranne.
Biały Dom nazwał decyzję Knesetu "niefortunną". Administracja prezydenta USA Joe Bidena stoi na stanowisku, że Netanjahu musi utrzymać niezależne sądownictwo, jako kluczowe dla demokracji.
CZYTAJ TAKŻE: Tragiczny wypadek w Chorwacji. Nie żyje dwuletnie dziecko z Polski