Agnieszka Romaszewska: Najwyraźniej doradcy powiedzieli Zełenskiemu, że obecny rząd w Polsce przegra wybory

- Najwyraźniej prezydentowi Zełenskiemu jacyś doradcy powiedzieli, że obecny rząd w Polsce przegra wybory, i że trzeba się przyjaźnić z Niemcami, którzy z otwartymi ramionami przyjmą Ukrainę do Unii Europejskiej. Zapomniał że prezydent Duda jeszcze prawie 2 lata będzie prezydentem a PiS nawet jeśli nie będzie rządził pozostanie najsilniejszą partią w Polsce, na którą głosuje do 40% obywateli. No i czołgów, samolotów, Krabów ani amunicji to nie wysłała Ukrainie pani Grażynka spod Rzeszowa. Podobnie to nie wolontariusze otworzyli granicę tylko Państwo Polskie.
(...) w tym problem,ze Niemcy nic zasadniczego dla Ukrainy nie zrobią, najwyżej będą się starały zrobić dobre wrażenie i ją skolonizować gospodarczo.
- komentuje sytuację szefowa Telewizji Biełsat Agnieszka Romaszewska.
Czytaj również: Nowy sondaż. Rośnie dystans pomiędzy Zjednoczoną Prawicą a KO
Rosja jest gotowa do negocjacji? Ławrow zabrał głos
Konflikt ukraińsko-polski
Trwa konflikt pomiędzy władzami Ukrainy i Polski na tle sporu o import ukraińskiego zboża. Polska podtrzymała zakaz importu, przy czym tranzyt odbywa się bez zakłóceń, a nawet rośnie. Ukraińscy politycy zachowują się wobec Polski impertynencko.
"Dbam o wasze i nasze rolnictwo"
- napisał na Twitterze (X) ukraiński wiceminister rolnictwa Taras Kaczka tuż po zaskarżeniu Polski do WTO, czym wywołał furię polskich internautów.
- Otworzyliśmy tymczasowy morski korytarz eksportowy. Pracujemy nad zachowaniem dróg lądowych. Niepokojące jest to, że niektórzy w Europie odgrywają solidarność w teatrze politycznym, zamieniając ziarno w thriller. Może się wydawać, że odgrywają swoje własne role. W rzeczywistości pomagają przygotować scenę dla moskiewskiego aktora.
- dolał oliwy do ognia Wołodymyr Zełenski na forum ONZ.
Zakaz importu z Ukrainy
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo zakaz obowiązywał do 5 czerwca, a następnie został przedłużony do 15 września. Tranzyt zbóż przez terytoria tzw. krajów przyfrontowych pozostawał dozwolony.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w ubiegły piątek w Tomaszowie Lubelskim, że 15 września albo KE zamknie granicę dla zbóż z Ukrainy na kolejne miesiące, albo polski rząd sam ją zamknie. Podkreślił, że dla rządu PiS obrona polskiego rolnika jest najważniejsza.
We wtorek polska Rada Ministrów przyjęła uchwałę wzywającą KE do przedłużenia zakazu importu po 15 września. Podkreślono w niej, że jeśli się to nie stanie, Polska wprowadzi taki zakaz na poziomie krajowym. I tak się stało.
Przedłużeniu embarga na ukraińskie zboże przeciwstawia się Ukraina. Ukraina zwróciła się ze skargą do Światowej Organizacji Handlu (WTO).