Dr Rafał Brzeski: Niemiecka technologia śmiechu warta

Wiosną 1981 roku w Polsce Solidarność budowała niezależne struktury związkowe, komunistyczna PZPR trzeszczała w szwach, półki w sklepach pustoszały, a mówiąc o Sowietach, Polacy zastanawiali się z niepokojem – „wejdą, czy nie wejdą”. Natomiast w Białym Domu CIA przedstawiła tajny raport „ZSRS-Europa Zachodnia: Implikacje gazociągu Syberia-Europa”.
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / fot. screen wingclips.com

Kiedy kilka miesięcy później generał Wojciech Jaruzelski ogłosił w niedzielny poranek 13 grudnia wprowadzenie stanu wojennego, to w odpowiedzi prezydent USA Ronald Reagan zapowiedział w świątecznym orędziu pakiet sankcji, które miały uniemożliwić budowę tego gazociągu. Słowa te powitał głośny kwik niemieckich polityków, przedsiębiorców i zarządów wielkich koncernów. Drugim głosem kwiczano w Austrii, Francji i Holandii, gdzie z nadzieją liczono na rychłe dostawy taniego syberyjskiego gazu, który miał zastąpić ropę naftową. Sprawdzały się prognozy z raportu CIA, gdzie analitycy zapisali, że gazociąg nazwany później jamalskim będzie „finansową bonanzą dla Sowietów” i zastąpi spadające dochody z eksportu ropy naftowej. Eksperci amerykańskiego 
wywiadu szacowali, że do 1990 roku Moskwa czerpać będzie z gazu przychody rzędu 25 miliardów ówczesnych dolarów, czyli około 75 miliardów obecnych. Bez tych dochodów Moskwa nie miałaby dość funduszy na import z Zachodu żywności, maszyn, urządzeń do wydobycia gazu w warunkach arktycznych oraz wyrobów przemysłowych potrzebnych w jej programach wojskowych.

Analitycy CIA zwracali też uwagę na polityczne korzyści Kremla z dostarczania taniego gazu państwom Europy Zachodniej. Wprawdzie to właśnie w tych krajach Moskwa miała kupować maszyny, sprzęt, rury i materiały potrzebne przy układaniu gazociągu (łącznie za około 14 miliardów dolarów), ale Kreml mógł dowolnie przyspieszać lub spowalniać tempo prac przy układaniu gazociągu. Tymczasem w Europie Zachodniej istnienie wielu firm było już od lat uzależnione od sowieckiego importu, gdyż dostosowało swe technologie i produkcję do sowieckich potrzeb. CIA ostrzegała też, że po ukończeniu budowy gazociągu Kreml będzie dzierżył w ręku gazowy kurek i będzie mógł użyć gazu jako broni, kontrolując jego przepływ w mniej lub bardziej subtelny sposób aż do jego zamknięcia.

Berlin nie chciał słyszeć o zagrożeniach

W Niemczech nikt nie chciał słyszeć o zagrożeniach sformułowanych w raporcie CIA. Szybko utworzone potężne lobby przyszłych handlarzy i konsumentów gazu z syberyjskich złóż znalazło partnerów w USA i program sankcji prezydenta Reagana upadł. W 1997 roku pierwszy gaz dopłynął do Niemiec. Był to ostatni moment, gdyż bez tanich źródeł energii perspektywy niemieckiej gospodarki malowały się w czarnych barwach, podobnie jak malują się teraz, kiedy gazociągi Nord Stream 1 i 2 są nieczynne.

W 1983 roku Bruce Nussbaum, dziennikarz amerykańskiego Business Week, w książce „The World After Oil” ostrzegał, że gospodarka niemiecka zwana lokomotywą Europy zacznie hamować, gdyż Niemcy mają najlepsze na świecie wyroby, tyle że oparte na technologiach z XIX wieku. Przemysły ciężki, maszynowy, motoryzacyjny i chemiczny, które były chlubą III Rzeszy, stały się też chlubą i fundamentem powojennego „cudu gospodarczego”, ale pod koniec drugiej połowy XX wieku stawały się powoli przestarzałe. Dumni z osiągnięć politycy w Bonn nie zauważali, że Niemcy przegrywają technologiczny wyścig z Japonią i Stanami Zjednoczonymi, a w niektórych branżach również z Francją. Wielkie turbiny, samochody, narzędzia precyzyjne były wciąż poszukiwane, ale roboty świat kupował w Japonii, komputery i półprzewodniki w USA, a elektronikę domową na Tajwanie. Zniknęły takie marki jak Grundig, Telefunken, AEG, Triumph-Adler i wiele innych. Gigant elektrotechniczny Siemens importował komputery oraz drukarki laserowe z Japonii, opatrywał swoimi naklejkami i sprzedawał pod własną marką w Niemczech. W połowie 1982 roku Włochy kosztem wielu miliardów dolarów modernizowały swój system telekomunikacyjny, który po II wojnie światowej zbudował Siemens. Teraz Siemens nie był nawet brany pod uwagę. Przetarg wygrali Amerykanie.

Zdaniem Nussbauma jedną z przyczyn rosnącego zacofania technologicznego Niemiec jest przywiązanie do mechanicznej perfekcji. Idealny 20-tonowy generator tworzy się latami, ale służy przez dziesięciolecia. Komputer starzeje się po 2–3 latach, a „przydatność do spożycia” telefonu komórkowego jest jeszcze krótsza. Wyprodukowany przez Siemensa czip 8k zachwycał swą perfekcyjnością każdego inżyniera starej daty, ale w sklepach Kalifornii czy Japonii można było kupić czipy 16 k, a US Army używała już czipów 64 k. W tej branży Niemcy nie mają już szans. Podobnie w branży motoryzacyjnej, gdzie przepisy śrubują reżymy czystości spalin. Tutaj potężny przemysł niemiecki z Volkswagenem na czele stać było tylko na opracowanie systemu fałszowania testów emisji spalin.

Biurokracja i zacofanie

Osobnym czynnikiem powodującym zacofanie gospodarcze jest wszechobecna, lecz powolna biurokracja oparta na fundamencie: papierek i ołówek. Według indeksu DESI Komisji Europejskiej z 2022 roku tylko 50 procent Niemców potrafi posługiwać się komputerem. Dla porównania umiejętność tę posiada 80 procent Finów. Niecałe 40 procent domostw w Niemczech ma dostęp do szerokopasmowego internetu. W Hiszpanii 70 procent. Według amerykańskiego ośrodka analiz CEPA sytuacja nie poprawi się szybko z braku funduszy w budżecie Berlina.

Zacofanie technologiczne, zacofanie w sektorze IT, archaiczna biurokracja sprawiają, że opartą na eksporcie gospodarkę niemiecką trapi zadyszka. „Lokomotywa Europy” nie ma innego wyjścia, jak jechać do Rosji, gdyż tam jest wciąż ósmym cudem technologii. Chcąc opanować gigantyczny rosyjski rynek zbytu i zdobyć w zamian tani gaz i tanie surowce, musi jechać na wschód za wszelką cenę, nawet za cenę politycznego uzależnienia się, prowadzącego do destrukcji NATO – jedynego sojuszu gwarantującego bezpieczeństwo narodom Europy.


 

POLECANE
Awantura w ukraińskim parlamencie. Doszło do rękoczynów Wiadomości
Awantura w ukraińskim parlamencie. Doszło do rękoczynów

Sesja plenarna Rady Najwyższej Ukrainy została przerwana kilkanaście minut po rozpoczęciu. Powodem była awantura z udziałem posłanki Mariany Bezugli, która zablokowała mównicę i domagała się dymisji głównodowodzącego ukraińskiej armii.

Krajewski stawia ultimatum w sprawie umowy UE-Mercosur z ostatniej chwili
Krajewski stawia ultimatum w sprawie umowy UE-Mercosur

Polska domaga się utworzenia Europejskiego Funduszu Wyrównawczego dla Rolnictwa - powiedział we wtorek minister rolnictwa Stefan Krajewski. Zaapelował też do wszystkich krajów członkowskich i europarlamentarzystów o poparcie poprawek polskich europosłów do umowy z krajami Mercosur.

PE poparł uproszczenie zasad i większe wsparcie dla rolników z ostatniej chwili
PE poparł uproszczenie zasad i większe wsparcie dla rolników

Posłowie do Parlamentu Europejskiego przyjęli we wtorek nowe przepisy wprowadzające większą elastyczność i wsparcie dla rolników w przestrzeganiu wspólnej polityki rolnej (WPR) UE.

10 miliardów dolarów odszkodowania. Trump idzie do sądu z BBC gorące
10 miliardów dolarów odszkodowania. Trump idzie do sądu z BBC

Donald Trump złożył pozew przeciwko BBC, domagając się 10 miliardów dolarów odszkodowania. Sprawa dotyczy emisji zmanipulowanego materiału z jego przemówienia, który miał wyrządzić mu poważne szkody wizerunkowe i finansowe. Zmanipulowane słowa dotyczyły rzekomego wzywania przez Trumpa swoich zwolenników do szturmu na Kapitol po przegranych przez niego wyborach prezydenckich.

Nagroda Sacharowa 2025. PE uhonorował Andrzeja Poczobuta i Mzię Amaglobeli z ostatniej chwili
Nagroda Sacharowa 2025. PE uhonorował Andrzeja Poczobuta i Mzię Amaglobeli

Przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola podczas wtorkowej ceremonii w Strasburgu przyznała Nagrodę Sacharowa 2025 przedstawicielom dwóch dziennikarzy przetrzymywanych na Białorusi i w Gruzji.

PE przyjął klauzulę ochronną do umowy z Mercosurem z ostatniej chwili
PE przyjął klauzulę ochronną do umowy z Mercosurem

Parlament Europejski w Strasburgu przegłosował we wtorek wzmocnioną klauzulę ochronną do umowy handlowej UE z państwami Mercosuru. Ma to pozwolić na szybszą reakcję Wspólnoty w razie spadku cen produktów takich jak wołowina i jaja wskutek importu z krajów tego bloku Ameryki Południowej.

Delegalizacja Konfederacji Brauna? Kierwiński: Są na to widoki pilne
Delegalizacja Konfederacji Brauna? Kierwiński: "Są na to widoki"

Minister spraw wewnętrznych i administracji Marcin Kierwiński nie wyklucza delegalizacji partii Grzegorza Brauna. Jego zdaniem politycy tacy jak Braun stanowią zagrożenie dla polskiej racji stanu.

Niemcy grożą ws. finansowania pożyczki reparacyjnej dla Ukrainy z ostatniej chwili
Niemcy grożą ws. finansowania pożyczki reparacyjnej dla Ukrainy

Niemcy grożą, że państwa UE, które odmówią poparcia „pożyczki reparacyjnej” dla Ukrainy opartej na rosyjskich państwowych aktywach, mogą ponieść poważne konsekwencje finansowe, w tym w postaci wyższych stóp procentowych i obniżenia ratingów kredytowych.

Nowe informacje ws. zabójstwa 11-latki w Jeleniej Górze. Sąd przesłucha 12-letnią dziewczynkę pilne
Nowe informacje ws. zabójstwa 11-latki w Jeleniej Górze. Sąd przesłucha 12-letnią dziewczynkę

Sąd rodzinny w Jeleniej Górze jeszcze dziś ma przesłuchać 12-letnią dziewczynkę zatrzymaną w związku z zabójstwem 11-latki. Do tragedii doszło w pobliżu szkoły, do której obie uczęszczały. Policja znalazła prawdopodobne narzędzie zbrodni.

Zbigniew Ziobro bez paszportu. Wojewoda podjął decyzję na wniosek prokuratury z ostatniej chwili
Zbigniew Ziobro bez paszportu. Wojewoda podjął decyzję na wniosek prokuratury

Decyzja administracyjna wobec Zbigniewa Ziobry zapadła na wniosek Prokuratury Krajowej i została ogłoszona przez szefa MSWiA. Jak tłumaczy PK, ma to związek ze śledztwem dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości oraz pobytem polityka poza Polską.

REKLAMA

Dr Rafał Brzeski: Niemiecka technologia śmiechu warta

Wiosną 1981 roku w Polsce Solidarność budowała niezależne struktury związkowe, komunistyczna PZPR trzeszczała w szwach, półki w sklepach pustoszały, a mówiąc o Sowietach, Polacy zastanawiali się z niepokojem – „wejdą, czy nie wejdą”. Natomiast w Białym Domu CIA przedstawiła tajny raport „ZSRS-Europa Zachodnia: Implikacje gazociągu Syberia-Europa”.
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjne / fot. screen wingclips.com

Kiedy kilka miesięcy później generał Wojciech Jaruzelski ogłosił w niedzielny poranek 13 grudnia wprowadzenie stanu wojennego, to w odpowiedzi prezydent USA Ronald Reagan zapowiedział w świątecznym orędziu pakiet sankcji, które miały uniemożliwić budowę tego gazociągu. Słowa te powitał głośny kwik niemieckich polityków, przedsiębiorców i zarządów wielkich koncernów. Drugim głosem kwiczano w Austrii, Francji i Holandii, gdzie z nadzieją liczono na rychłe dostawy taniego syberyjskiego gazu, który miał zastąpić ropę naftową. Sprawdzały się prognozy z raportu CIA, gdzie analitycy zapisali, że gazociąg nazwany później jamalskim będzie „finansową bonanzą dla Sowietów” i zastąpi spadające dochody z eksportu ropy naftowej. Eksperci amerykańskiego 
wywiadu szacowali, że do 1990 roku Moskwa czerpać będzie z gazu przychody rzędu 25 miliardów ówczesnych dolarów, czyli około 75 miliardów obecnych. Bez tych dochodów Moskwa nie miałaby dość funduszy na import z Zachodu żywności, maszyn, urządzeń do wydobycia gazu w warunkach arktycznych oraz wyrobów przemysłowych potrzebnych w jej programach wojskowych.

Analitycy CIA zwracali też uwagę na polityczne korzyści Kremla z dostarczania taniego gazu państwom Europy Zachodniej. Wprawdzie to właśnie w tych krajach Moskwa miała kupować maszyny, sprzęt, rury i materiały potrzebne przy układaniu gazociągu (łącznie za około 14 miliardów dolarów), ale Kreml mógł dowolnie przyspieszać lub spowalniać tempo prac przy układaniu gazociągu. Tymczasem w Europie Zachodniej istnienie wielu firm było już od lat uzależnione od sowieckiego importu, gdyż dostosowało swe technologie i produkcję do sowieckich potrzeb. CIA ostrzegała też, że po ukończeniu budowy gazociągu Kreml będzie dzierżył w ręku gazowy kurek i będzie mógł użyć gazu jako broni, kontrolując jego przepływ w mniej lub bardziej subtelny sposób aż do jego zamknięcia.

Berlin nie chciał słyszeć o zagrożeniach

W Niemczech nikt nie chciał słyszeć o zagrożeniach sformułowanych w raporcie CIA. Szybko utworzone potężne lobby przyszłych handlarzy i konsumentów gazu z syberyjskich złóż znalazło partnerów w USA i program sankcji prezydenta Reagana upadł. W 1997 roku pierwszy gaz dopłynął do Niemiec. Był to ostatni moment, gdyż bez tanich źródeł energii perspektywy niemieckiej gospodarki malowały się w czarnych barwach, podobnie jak malują się teraz, kiedy gazociągi Nord Stream 1 i 2 są nieczynne.

W 1983 roku Bruce Nussbaum, dziennikarz amerykańskiego Business Week, w książce „The World After Oil” ostrzegał, że gospodarka niemiecka zwana lokomotywą Europy zacznie hamować, gdyż Niemcy mają najlepsze na świecie wyroby, tyle że oparte na technologiach z XIX wieku. Przemysły ciężki, maszynowy, motoryzacyjny i chemiczny, które były chlubą III Rzeszy, stały się też chlubą i fundamentem powojennego „cudu gospodarczego”, ale pod koniec drugiej połowy XX wieku stawały się powoli przestarzałe. Dumni z osiągnięć politycy w Bonn nie zauważali, że Niemcy przegrywają technologiczny wyścig z Japonią i Stanami Zjednoczonymi, a w niektórych branżach również z Francją. Wielkie turbiny, samochody, narzędzia precyzyjne były wciąż poszukiwane, ale roboty świat kupował w Japonii, komputery i półprzewodniki w USA, a elektronikę domową na Tajwanie. Zniknęły takie marki jak Grundig, Telefunken, AEG, Triumph-Adler i wiele innych. Gigant elektrotechniczny Siemens importował komputery oraz drukarki laserowe z Japonii, opatrywał swoimi naklejkami i sprzedawał pod własną marką w Niemczech. W połowie 1982 roku Włochy kosztem wielu miliardów dolarów modernizowały swój system telekomunikacyjny, który po II wojnie światowej zbudował Siemens. Teraz Siemens nie był nawet brany pod uwagę. Przetarg wygrali Amerykanie.

Zdaniem Nussbauma jedną z przyczyn rosnącego zacofania technologicznego Niemiec jest przywiązanie do mechanicznej perfekcji. Idealny 20-tonowy generator tworzy się latami, ale służy przez dziesięciolecia. Komputer starzeje się po 2–3 latach, a „przydatność do spożycia” telefonu komórkowego jest jeszcze krótsza. Wyprodukowany przez Siemensa czip 8k zachwycał swą perfekcyjnością każdego inżyniera starej daty, ale w sklepach Kalifornii czy Japonii można było kupić czipy 16 k, a US Army używała już czipów 64 k. W tej branży Niemcy nie mają już szans. Podobnie w branży motoryzacyjnej, gdzie przepisy śrubują reżymy czystości spalin. Tutaj potężny przemysł niemiecki z Volkswagenem na czele stać było tylko na opracowanie systemu fałszowania testów emisji spalin.

Biurokracja i zacofanie

Osobnym czynnikiem powodującym zacofanie gospodarcze jest wszechobecna, lecz powolna biurokracja oparta na fundamencie: papierek i ołówek. Według indeksu DESI Komisji Europejskiej z 2022 roku tylko 50 procent Niemców potrafi posługiwać się komputerem. Dla porównania umiejętność tę posiada 80 procent Finów. Niecałe 40 procent domostw w Niemczech ma dostęp do szerokopasmowego internetu. W Hiszpanii 70 procent. Według amerykańskiego ośrodka analiz CEPA sytuacja nie poprawi się szybko z braku funduszy w budżecie Berlina.

Zacofanie technologiczne, zacofanie w sektorze IT, archaiczna biurokracja sprawiają, że opartą na eksporcie gospodarkę niemiecką trapi zadyszka. „Lokomotywa Europy” nie ma innego wyjścia, jak jechać do Rosji, gdyż tam jest wciąż ósmym cudem technologii. Chcąc opanować gigantyczny rosyjski rynek zbytu i zdobyć w zamian tani gaz i tanie surowce, musi jechać na wschód za wszelką cenę, nawet za cenę politycznego uzależnienia się, prowadzącego do destrukcji NATO – jedynego sojuszu gwarantującego bezpieczeństwo narodom Europy.



 

Polecane