Ekspert: Zbyt mało osób zdaje sobie sprawę z faktu bezpośredniego zagrożenia suwerenności Polski

Nadal zbyt mało osób zdaje sobie sprawę z faktu, że dwa lata temu weszliśmy w stan bezpośredniego zagrożenia dla suwerenności Polski, bezpieczeństwa nas samych, oraz naszego terytorium.
Wieżowce. Warszawa
Wieżowce. Warszawa / pxf

Stan ten prawdopodobnie potrwa jeszcze wiele lat. Stopień zagrożenia będzie się zmieniał, ale w dużej mierze to my sami mamy wpływ na to czy będzie wysoki, czy uda nam się go zniwelować, wykorzystując własną siłę do ustabilizowania regionu.

Czytaj również: Ekspert: Na upadku CPK najbardziej zyskaliby Niemcy

Atak na Beatę Szydło w sieci. Jest odpowiedź

 

Polska była w stanie reagować

Dla mnie osobiście, tegoroczny dzień 11 listopada ma więc wymiar wcale nie historyczny, a wręcz dojmująco aktualny. Pomijając narzucające się anachronizmy, widzę wiele podobieństw do wydarzeń sprzed 105 lat. Podobnie jak wtedy, mamy głębokie, wewnętrzne podziały polityczne, a rywalizacja między mocarstwami doprowadziła do zawalenia się istniejące ładu międzynarodowego. Budowa nowego nie będzie łatwa i potrwa wiele lat. Przyzwyczajeni do pokoju ponownie stanęliśmy wobec widma wojny. Totalnej, wyniszczającej, bezpardonowej.

Preludium do nowej wojny w Europie był wywołany w 2021 r. przez Białoruś (na zlecenie Kremla) kryzys graniczny. Operacja, której celem miało być zdestabilizowanie wewnętrzne wschodniej flanki NATO, a prawdopodobnie także infiltracja, oraz sabotowanie/utrudnienie niesienia wsparcia dla Ukrainy.  
Byłem przerażony brakiem zrozumienia powagi sytuacji przez dużą część mediów, polityków, a także współobywateli. Dziecinną wręcz naiwnością. Miałem też wiele zastrzeżeń do postępowania władz, niezgrabności improwizacji i nieprzygotowania do wyzwania. Niemniej, działać trzeba było szybko oraz zdecydowanie i dzięki temu uniknęliśmy dużo większego zagrożenia.

Krótko później Rosja wypowiedziała nieformalną wojnę Zachodowi żądając cofnięcia NATO za linię Odry, wypchnięcia całej Europy Środkowo-Wschodniej z powrotem w "pogranicze", w którym zostałaby poćwiartowana w strefy wpływów. Gdy Putin usłyszał odmowę, postanowił jak zawsze zagrać metodą faktów dokonanych. Zaatakował Ukrainę.

Ponieważ destabilizacja "granicą" nie przyniosła zakładanych efektów, Polska była w stanie reagować. Ruszyła pomoc. Ogromna, bezwarunkowa, natychmiastowa i kluczowa dla Ukrainy w pierwszym roku wojny. Jej prawdziwy wymiar jest nadal niejawny, choć ostatnio wypływa coraz więcej informacji. Sęk w tym, że gdyby Kijów upadł, rosyjski walec potoczyłby się w kierunku państw bałtyckich i Polski. Rozbicie Ukrainy było ostatnim brakującym elementem planu.

 

Dobra robota

To, że udało nam się w tym czasie w miarę bezpiecznie nawigować na tych wzburzonych wodach, bez udanego buntu na pokładzie, wywrócenia łódki i wpakowania się na skały, zawdzięczamy opatrzności, splotowi czynników, ale także własnym działaniom. Tak, Polacy - decydenci, urzędnicy, żołnierze i obywatele - wykonali dobrą robotę. Można i należy im dzisiaj podziękować za to, że nadal żyjemy we względnym spokoju.
Oczywiście, można było wiele rzeczy zrobić lepiej. Jak zawsze nie wykorzystaliśmy czasu na właściwe przygotowanie się do nadchodzącego starcia, a przecież majaczyło ono na horyzoncie przynajmniej od 2018 roku. W chwili gdy znaleźliśmy się w sercu wydarzeń, trzeba było improwizować, działać ad hoc i wykazać się hartem ducha. Także w polityce. To Polska złamała tabu, szereg czerwonych linii zachodniej pomocy, od czołgów po samoloty.

Udało nam się obronić, ale też aktywnie kreować politykę regionu dodatnio wpływając na jego bezpieczeństwo. Na razie. Dopóki Rosja nie zwali się w gruzy, dopóki kręgosłup jej armii nie zostanie przetrącony, jej zwyrodniały neoimperializm będzie dla nas stałym zagrożeniem. Dla całego regionu, którego bezpieczeństwo i stabilność w dużej mierze zależy od postawy Warszawy.

 

Czas bohaterów

I nie, żadne inne państwo nas w tej roli nie zastąpi, czy to dlatego, że zwyczajnie nie chce (jak Amerykanie), czy nie posiada tak woli jak i technicznych możliwości (jak Niemcy). To nie jest jakiś przelotny kryzys, tylko przebudowa ładu światowego, podczas którego każdy, bezwzględnie, gra do własnej bramki. Nasze cele, mimo oczywistej bliskości, nie muszą i nie będą zawsze zgodne z celami Waszyngtonu, Berlina, Paryża czy Brukseli.
Musimy przyjąć do wiadomości to co udowodniło nam ostatnich kilkanaście miesięcy. W chwilach kryzysu wszystkie sojusze i kontakty międzynarodowe mają dużą wartość, ale są niczym jeśli sami nie będziemy mogli zadbać o siebie. To nie oznacza izolacjonizmu. To zwyczajnie oznacza, że nikt nas nie zwolni od myślenia i dbania o siebie.

Nie chodzi tutaj tylko o rozbudowę potencjału wojskowego, ale o wszystkie przejawy działalności państwa. O budowę sprawności, dobrobytu i narzędzi dzięki którym będziemy w stanie osiągnąć wyższy poziom rozwoju państwowego, takich jak wielkie projekty infrastrukturalne (CPK), energetyczne (EJ) czy logistyczne (rozbudowa portów). 

Dlatego chcę podkreślić, że to czas dla bohaterów. Ludzi z wizją i determinacją, odwagą by myśleć i działać poza schematami. To szalenie niebezpieczny moment w historii, w którym musimy pozostać przezorni i dalekowzroczni. Zgodni w najważniejszych dla nas kwestiach, mimo oczywistych różnic i podziałów politycznych. 

Tego sobie, Wam oraz Polsce życzę.

[Filip Dąb-Mirowski - publicysta i analityk publikujący na stronie GlobalnaGra.pl]


 

POLECANE
Ziobro o Tusku i jego ekipie: Wypełza ich sowiecki chów gorące
Ziobro o Tusku i jego ekipie: Wypełza ich sowiecki chów

W rozmowie z portalem Onet minister sprawiedliwości Waldemar Żurek stwierdził, że "jakbyśmy chcieli, to byśmy go w bagażniku przywieźli. Służby na całym świecie tak robią". Słowa te skomentował Zbigniew Ziobro w mediach społecznościowych.

Fałszywy alarm w polskim mieście. Trwa wyjaśnianie sprawy Wiadomości
Fałszywy alarm w polskim mieście. Trwa wyjaśnianie sprawy

W Lubartowie (Lubelskie) w sobotę nad ranem zawyły syreny alarmowe. Alarm niedługo potem odwołano, bo nie potwierdzono zagrożenia. Miało to związek porannym operowaniem sił powietrznych w polskiej przestrzeni związanym z atakami rakietowymi Rosji na Ukrainę. Sytuacja będzie wyjaśniana.

Nieoficjalnie: Jest decyzja Czarzastego ws. wyborów na szefa Nowej Lewicy z ostatniej chwili
Nieoficjalnie: Jest decyzja Czarzastego ws. wyborów na szefa Nowej Lewicy

Marszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty w środę ogłosi decyzję o kandydowaniu w wyborach na szefa Nowej Lewicy – wynika ze źródła PAP, zbliżonego do otoczenia marszałka Sejmu.

Orban: Przyszłoroczne wybory będą ostatnimi przed wojną z ostatniej chwili
Orban: Przyszłoroczne wybory będą ostatnimi przed wojną

Przemawiając w sobotę na „antywojennym wiecu” w Kecskemet w centralnych Węgrzech premier tego kraju Viktor Orban ostrzegł, że „przyszłoroczne wybory będą ostatnimi przed wojną”. „To, jaki rząd w nich wybierzemy, będzie naszym losem w czasie wojny” - stwierdził Orban.

Kazik Staszewski zabrał głos ze szpitalnego łóżka. Ważna wiadomość do fanów Wiadomości
Kazik Staszewski zabrał głos ze szpitalnego łóżka. Ważna wiadomość do fanów

Zespół Kult od kilku dni funkcjonuje w wyjątkowo trudnych okolicznościach. Wszystko zaczęło się od nagłej i poważnej sytuacji zdrowotnej Kazika Staszewskiego. Muzyk trafił do szpitala po komplikacjach związanych z usunięciem wyrostka. Stan był na tyle ciężki, że konieczne okazało się przetransportowanie go na oddział intensywnej opieki medycznej.

Elon Musk: Czas obalić Unię Europejską gorące
Elon Musk: Czas obalić Unię Europejską

Elon Musk ocenił na platformie X działania Komisji Europejskiej i udostępnił ciekawy post.

KE osłabia zdolności obronne państw UE zamiast je wzmacniać. Analiza tylko u nas
KE osłabia zdolności obronne państw UE zamiast je wzmacniać. Analiza

Przyznam, że nie rozumiem zachwytu polityków ze wszystkich w zasadzie stron politycznej sceny nad unijnym programem SAFE i zapowiedziami Komisji Europejskiej „wzmocnienia obronności w obliczu rosyjskiej agresji”, stanowią bowiem pustosłowie. I to na dodatek groźne.

Polacy ocenili sytuację gospodarczą w kraju. Złe wieści dla rządu [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Polacy ocenili sytuację gospodarczą w kraju. Złe wieści dla rządu [SONDAŻ]

Nowy sondaż United Surveys dla Wirtualnej Polski pokazuje wyraźne niezadowolenie Polaków z obecnej sytuacji gospodarczej. Ponad 47 proc. badanych uważa, że dziś gospodarka radzi sobie gorzej niż za czasów rządów PiS. 

Konwencja PiS w stolicy. Gliński: Mamy tu układ oligarchiczny i katastrofalne zarządzanie z ostatniej chwili
Konwencja PiS w stolicy. Gliński: Mamy tu układ oligarchiczny i katastrofalne zarządzanie

Od 20 lat w Warszawie mamy układ oligarchiczny, ale wierzymy, że można to zmienić - powiedział poseł PiS Piotr Gliński, otwierając sobotnią konwencję programową partii w Warszawie. Były wicepremier i kandydat na prezydenta Warszawy ocenił, że stolica jest zarządzana katastrofalnie.

Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Mieszkańcy Wrocławia powinni przygotować się na sobotnie zmiany w komunikacji miejskiej. 6 grudnia tramwaje linii 7 i 17 nie dojadą na Klecinę. MPK zapowiada zastępczą komunikację autobusową i wyjaśnia powód wprowadzenia zmian.

REKLAMA

Ekspert: Zbyt mało osób zdaje sobie sprawę z faktu bezpośredniego zagrożenia suwerenności Polski

Nadal zbyt mało osób zdaje sobie sprawę z faktu, że dwa lata temu weszliśmy w stan bezpośredniego zagrożenia dla suwerenności Polski, bezpieczeństwa nas samych, oraz naszego terytorium.
Wieżowce. Warszawa
Wieżowce. Warszawa / pxf

Stan ten prawdopodobnie potrwa jeszcze wiele lat. Stopień zagrożenia będzie się zmieniał, ale w dużej mierze to my sami mamy wpływ na to czy będzie wysoki, czy uda nam się go zniwelować, wykorzystując własną siłę do ustabilizowania regionu.

Czytaj również: Ekspert: Na upadku CPK najbardziej zyskaliby Niemcy

Atak na Beatę Szydło w sieci. Jest odpowiedź

 

Polska była w stanie reagować

Dla mnie osobiście, tegoroczny dzień 11 listopada ma więc wymiar wcale nie historyczny, a wręcz dojmująco aktualny. Pomijając narzucające się anachronizmy, widzę wiele podobieństw do wydarzeń sprzed 105 lat. Podobnie jak wtedy, mamy głębokie, wewnętrzne podziały polityczne, a rywalizacja między mocarstwami doprowadziła do zawalenia się istniejące ładu międzynarodowego. Budowa nowego nie będzie łatwa i potrwa wiele lat. Przyzwyczajeni do pokoju ponownie stanęliśmy wobec widma wojny. Totalnej, wyniszczającej, bezpardonowej.

Preludium do nowej wojny w Europie był wywołany w 2021 r. przez Białoruś (na zlecenie Kremla) kryzys graniczny. Operacja, której celem miało być zdestabilizowanie wewnętrzne wschodniej flanki NATO, a prawdopodobnie także infiltracja, oraz sabotowanie/utrudnienie niesienia wsparcia dla Ukrainy.  
Byłem przerażony brakiem zrozumienia powagi sytuacji przez dużą część mediów, polityków, a także współobywateli. Dziecinną wręcz naiwnością. Miałem też wiele zastrzeżeń do postępowania władz, niezgrabności improwizacji i nieprzygotowania do wyzwania. Niemniej, działać trzeba było szybko oraz zdecydowanie i dzięki temu uniknęliśmy dużo większego zagrożenia.

Krótko później Rosja wypowiedziała nieformalną wojnę Zachodowi żądając cofnięcia NATO za linię Odry, wypchnięcia całej Europy Środkowo-Wschodniej z powrotem w "pogranicze", w którym zostałaby poćwiartowana w strefy wpływów. Gdy Putin usłyszał odmowę, postanowił jak zawsze zagrać metodą faktów dokonanych. Zaatakował Ukrainę.

Ponieważ destabilizacja "granicą" nie przyniosła zakładanych efektów, Polska była w stanie reagować. Ruszyła pomoc. Ogromna, bezwarunkowa, natychmiastowa i kluczowa dla Ukrainy w pierwszym roku wojny. Jej prawdziwy wymiar jest nadal niejawny, choć ostatnio wypływa coraz więcej informacji. Sęk w tym, że gdyby Kijów upadł, rosyjski walec potoczyłby się w kierunku państw bałtyckich i Polski. Rozbicie Ukrainy było ostatnim brakującym elementem planu.

 

Dobra robota

To, że udało nam się w tym czasie w miarę bezpiecznie nawigować na tych wzburzonych wodach, bez udanego buntu na pokładzie, wywrócenia łódki i wpakowania się na skały, zawdzięczamy opatrzności, splotowi czynników, ale także własnym działaniom. Tak, Polacy - decydenci, urzędnicy, żołnierze i obywatele - wykonali dobrą robotę. Można i należy im dzisiaj podziękować za to, że nadal żyjemy we względnym spokoju.
Oczywiście, można było wiele rzeczy zrobić lepiej. Jak zawsze nie wykorzystaliśmy czasu na właściwe przygotowanie się do nadchodzącego starcia, a przecież majaczyło ono na horyzoncie przynajmniej od 2018 roku. W chwili gdy znaleźliśmy się w sercu wydarzeń, trzeba było improwizować, działać ad hoc i wykazać się hartem ducha. Także w polityce. To Polska złamała tabu, szereg czerwonych linii zachodniej pomocy, od czołgów po samoloty.

Udało nam się obronić, ale też aktywnie kreować politykę regionu dodatnio wpływając na jego bezpieczeństwo. Na razie. Dopóki Rosja nie zwali się w gruzy, dopóki kręgosłup jej armii nie zostanie przetrącony, jej zwyrodniały neoimperializm będzie dla nas stałym zagrożeniem. Dla całego regionu, którego bezpieczeństwo i stabilność w dużej mierze zależy od postawy Warszawy.

 

Czas bohaterów

I nie, żadne inne państwo nas w tej roli nie zastąpi, czy to dlatego, że zwyczajnie nie chce (jak Amerykanie), czy nie posiada tak woli jak i technicznych możliwości (jak Niemcy). To nie jest jakiś przelotny kryzys, tylko przebudowa ładu światowego, podczas którego każdy, bezwzględnie, gra do własnej bramki. Nasze cele, mimo oczywistej bliskości, nie muszą i nie będą zawsze zgodne z celami Waszyngtonu, Berlina, Paryża czy Brukseli.
Musimy przyjąć do wiadomości to co udowodniło nam ostatnich kilkanaście miesięcy. W chwilach kryzysu wszystkie sojusze i kontakty międzynarodowe mają dużą wartość, ale są niczym jeśli sami nie będziemy mogli zadbać o siebie. To nie oznacza izolacjonizmu. To zwyczajnie oznacza, że nikt nas nie zwolni od myślenia i dbania o siebie.

Nie chodzi tutaj tylko o rozbudowę potencjału wojskowego, ale o wszystkie przejawy działalności państwa. O budowę sprawności, dobrobytu i narzędzi dzięki którym będziemy w stanie osiągnąć wyższy poziom rozwoju państwowego, takich jak wielkie projekty infrastrukturalne (CPK), energetyczne (EJ) czy logistyczne (rozbudowa portów). 

Dlatego chcę podkreślić, że to czas dla bohaterów. Ludzi z wizją i determinacją, odwagą by myśleć i działać poza schematami. To szalenie niebezpieczny moment w historii, w którym musimy pozostać przezorni i dalekowzroczni. Zgodni w najważniejszych dla nas kwestiach, mimo oczywistych różnic i podziałów politycznych. 

Tego sobie, Wam oraz Polsce życzę.

[Filip Dąb-Mirowski - publicysta i analityk publikujący na stronie GlobalnaGra.pl]



 

Polecane