Zapomniane BHP - dlaczego to młodzi ludzie są najczęściej ofiarami bagatelizowania tych zasad?

Bezpieczeństwo pracowników zawsze powinno być priorytetem w pracy. W końcu nie ma nic cenniejszego niż nasze zdrowie i życie. Niestety, zasady BHP często są bagatelizowane zarówno przez pracodawców, jak i pracowników. Najgorzej, gdy ofiarami takiej postawy są osoby młodociane, które często nawet nie znają podstawowych reguł bezpieczeństwa i higieny pracy – i to nie ze swojej winy.
BHP Zapomniane BHP - dlaczego to młodzi ludzie są najczęściej ofiarami bagatelizowania tych zasad?
BHP / needpix

Dorośli nie trzymają się wymaganych procedur najczęściej ze względu na lenistwo czy ignorancję. Niby wiedzą, że powinni mieć kask na głowie, rękawice ochronne, nie dotykać czegoś przy włączonej maszynie itd., ale ignorują te zalecenia, bo wydłużyłoby im to wykonywanie konkretnych czynności lub bywają niewygodne. Można powiedzieć, że narażanie swojego zdrowia jest ich świadomym wyborem, co nie oznacza, że nie warto ich dodatkowo uświadamiać, edukować, a nawet wymuszać na nich pewnych zachowań pod pretekstem kar dyscyplinarnych.

Tak na ignorowanie zasad BHP powinny reagować poważne firmy i tak też przeważnie jest. Niestety, nie wszystkie firmy czy pracodawcy są poważni. Dla wielu pomijanie przepisów prawa pracy to redukcja kosztów i „marnowanego” czasu. Stawianie oszczędności ponad zdrowie pracownika jest najczęściej wtedy, gdy pracodawca czuje, że może sobie na to pozwolić. A taka pewność siebie wzrasta, kiedy ma on do czynienia z osobą młodocianą. Młodzież bywa beztroska i tak też często jest odbierana przez starsze pokolenie, co bywa wykorzystywane w świecie zawodowym. Praca bez umowy, bez przeszkolenia BHP, bez odpowiednich narzędzi to wciąż poważny problem wśród młodych, szczególnie w kontekście pracy sezonowej. Ci z kolei niewiele słyszeli – lub w ogóle nie słyszeli – o prawach pracownika, które nie bez kozery przynależą do zbioru praw człowieka. Nie mówi się o nich dostatecznie dużo w szkołach, niewiele w mediach, a jeśli już to wtedy, gdy dojdzie do jakiegoś wypadku, a nawet tragedii. Wtedy dopiero otwieramy oczy i zadajemy sobie pytanie, jak mogło do tego dojść.

Skutki braku zabezpieczeń

Każdego lata słyszymy lub czytamy okropne historie wypadków z udziałem młodych, wykorzystywanych osób. Przytoczmy kilka z nich.

Jest lipiec 2023 r. 17-letnia Gabriela pracuje przy podajniku taśmowym, a jej praca polega na wybieraniu „śmieci” ze stłuczki szklanej transportowanej podajnikiem. Pewnego dnia, już pod koniec pracy, pomiędzy pasy taśmy a podajnik wpadła butelka, którą Gabriela chciała wyjąć. Włożyła prawą rękę w strefę niebezpieczną i została chwycona przez podajnik, który ją wciągnął. Syn właściciela firmy, słysząc krzyk nastolatki, szybko wyłączył maszynę, ale ta zdążyła poważnie zranić dziewczynę. Pomóc poszkodowanej musiała straż pożarna, bo nawet po wyłączeniu maszyny ta nie mogła wyswobodzić ręki. Obrażenia sięgały kości, nie wspominając o poszarpanych mięśniach.

Jak się okazało, maszyna nie posiadała odpowiednich osłon i wyłącznika awaryjnego. Po interwencji Państwowej Inspekcji Pracy zdecydowano o wyłączeniu podajnika taśmowego z eksploatacji. Co ciekawe, Gabriela była zatrudniona na umowie-zleceniu, ale ta została okazana dopiero następnego dnia (była podpisana przez matkę poszkodowanej).

Czytaj także: Polacy uwielbiają wakacje all inclusive w Turcji, ale czy jest to bezpieczne?

Śmierć nastolatka

Osoby małoletnie nierzadko bywają najęte do pracy na budowach i przy remontach, czyli w środowisku bardzo niebezpiecznym, gdzie o wypadek nie jest trudno. Bez zachowania odpowiednich zasad bezpieczeństwa i ostrożności łatwo może dojść do tragedii i tak niestety również się stało w lipcu 2023 r. 17-latek wykonywał „usługi w zakresie porządkowania miejsca pracy po wyburzeniach oraz prace pomocnicze przy wykonywaniu prac żelbetowych” na podstawie umowy o dzieło. 25 lipca na chłopaka zawaliła się wyburzana przez niego ściana i przygniotła go ze skutkiem śmiertelnym. Jan zginął na miejscu. Inspektor pracy jako przyczynę wypadku wskazał wykonywanie zadania wyburzania ściany ręcznie zamiast przy użyciu maszyn oraz stosowanie niebezpiecznych metod pracy bez nadzoru nad osobą małoletnią. Firma nie potrafiła wykazać dokumentu potwierdzającego zapoznanie pracownika z Instrukcją Bezpiecznego Wykonywania Robót.

Wykorzystany imigrant

Imigranci z Ukrainy są częstym przykładem wyzysku na polskim rynku pracy. Jednym z nich jest 18-letni Stiepan, który wykonywał prace porządkowe na terenie pewnego zakładu pracy. Miał pielęgnować trawniki, odśnieżać i dbać o nawierzchnie parkingów oraz przestrzeni wspólnych.

W dniu wypadku Ukrainiec oporządzał linię do rozkroju płyt wiórowych w miejscu odbioru i rozdrabniania odpadów poprodukcyjnych. Stiepan najprawdopodobniej chciał udrożnić przepływ odpadów, które zablokowały się przy wlocie do rębaka. Wszedł na nie i wtedy nastąpiło udrożnienie wlotu, a jego nogi znalazły się na taśmie transportowej będącej w ruchu. Chłopak upadł nogami w kierunku rębaka, który odciął mu obie stopy.

W wyniku kontroli wykazano szereg nieprawidłowości dotyczących maszyny. Pracodawca prawdopodobnie sam zamontował rębak, który nie posiadał instrukcji oraz deklaracji zgodności. Producent linii nie przewidział w tym miejscu rębaka oraz przenośnika taśmowego. Maszyna nie posiadała oryginalnego układu sterowania. Sam Stiepan wcześniej nie przeszedł badań lekarskich ani szkolenia BHP, w tym instruktażu stanowiskowego. Inspektor Pracy wstrzymał eksploatację linii produkcyjnej w tym zakładzie pracy. Szkoda, że tyle nieprawidłowości zostaje wychwyconych dopiero po tak makabrycznych wydarzeniach.

Ofiarami bywają też osoby postronne

W zeszłym roku doszło do głośnego zdarzenia na plaży w Świnoujściu. 14-letni sprzedawca frytek zostawił niezabezpieczoną frytkownicę z rozgrzewającym się olejem na otwartej przestrzeni, a ta na skutek silnego porywu wiatru chlusnęła niemal połową gorącego oleju na siedzącego obok niej 13-letniego chłopca – kolegę sprzedawcy, który sprzedaż frytek prowadził bez żadnej umowy, ale na zlecenie pewnej przedsiębiorczyni.

Po wypadku właścicielka frytkownicy zakończyła swoją działalność gospodarczą oraz wypowiedziała umowę zawartą z Gminą Miasto Świnoujście. Inspektor Pracy OIP Szczecin przeprowadził czynności wyjaśniające w sprawie naruszeń przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy na rzecz osoby powierzającej pracę nastolatkowi oraz w sprawie legalności zatrudnienia osoby małoletniej. Sprawa zakończyła się mandatem w wysokości 2000 zł dla przedsiębiorczyni, co jest kwotą maksymalną w tym przypadku.

Czytaj także: Zaniedbania są ogromne: dlaczego młodzi ludzie nie znają swoich praw pracowniczych?

Zapobiegać zamiast leczyć

Co łączy te wszystkie historie? Umowy śmieciowe lub wątpliwa legalność zatrudnienia, brak odpowiednich szkoleń dla pracowników oraz niedochowanie należytych procedur BHP ze strony pracodawcy jak też wadliwy, niebezpieczny sprzęt. Czy da się tego uniknąć? Kontrolować prewencyjnie non-stop wszystkie zakłady i przedsiębiorców w Polsce, by ci dochowywali należytej staranności w pilnowaniu zasad bezpieczeństwa pracy? Oczywiście tego nie da się w ten sposób zorganizować. Państwowa Inspekcja Pracy musiałaby być wtedy najliczniejszą i najbogatszą instytucją w Polsce, by mieć taką siłę i sprawczość.

Prawdziwym działaniem prewencyjnym byłaby odpowiednia edukacja i to już na poziomie szkół podstawowych, by od wczesnego wieku uczyć młode osoby świadomości praw i obowiązków, a także należytej kultury i bezpieczeństwa pracy. Wtedy niezależnie od czego, czy zostaną pracownikami, czy pracodawcami dzięki odpowiedniemu systemowi wartości pracowniczych, będą przykładać większą wagę do bezpieczeństwa – swojego i innych. Edukacja to jedyny sposób, by skutecznie zbudować bezpieczniejszy świat pracy dla nas i przyszłych pokoleń.

Nowy numer

Tekst ukazał się w nowym numerze „Tygodnika Solidarność” dostępnym już od środy w kioskach. 

Chcesz otrzymywać „Tygodnik Solidarność” prosto do swojego domu lub zakładu pracy? Zamów prenumeratę <TUTAJ>

 

 


 

POLECANE
Odrażający, antychrześcijański skandal na otwarciu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu [VIDEO, FOTO] z ostatniej chwili
Odrażający, antychrześcijański skandal na otwarciu Igrzysk Olimpijskich w Paryżu [VIDEO, FOTO]

Dziś ma miejsc otwarcie Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Nie obyło się bez skandalu.

Nowe świadczenie. Posłowie zdecydowali ws. renty wdowiej z ostatniej chwili
Nowe świadczenie. Posłowie zdecydowali ws. renty wdowiej

Sejm uchwalił nowelizację ustawy o emeryturach i rentach, która wprowadza tzw. "rentę wdowią". Nowe przepisy przewidują dodatkowe świadczenie dla owdowiałych od 1 stycznia 2027 roku.

Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Niemieckie służby podały dane z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Niemieckie służby podały dane

Niemieckie służby opublikowały raport dotyczący sytuacji na polsko-niemieckiej granicy. Podano dane.

Skandal w Niemczech. W Berlinie miały powstać mieszkania socjalne, powstało co innego tylko u nas
Skandal w Niemczech. W Berlinie miały powstać mieszkania socjalne, powstało co innego

Przy ulicy Lisa-Fittko-Straße w Berlinie miało powstać 215 mieszkań socjalnych. Koszty wynajmu mieszkań to jeden z najważniejszych tematów i bolączką niemieckiej stolicy.

Burza wokół pogrzebu Jacka Jaworka. Mieszkańcy mówią wprost z ostatniej chwili
Burza wokół pogrzebu Jacka Jaworka. Mieszkańcy mówią wprost

Nikt do tej pory nie zgłosił się po odebranie ciała Jacka Jaworka. Prokuratura czeka na decyzję rodziny, ale wszystko wskazuje na to, że potrójnego zabójcę z Borowców będzie musiała pochować opieka społeczna.

Pilna ewakuacja w Paryżu. Policja odnalazła podejrzaną paczkę z ostatniej chwili
Pilna ewakuacja w Paryżu. Policja odnalazła podejrzaną paczkę

Tuż przed startem ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu policja zdecydowała o pilnej ewakuacji placu nieopodal trasy pochodu sportowców.

Nowa składka zdrowotna dla przedsiębiorców. Minister Finansów podał datę z ostatniej chwili
Nowa składka zdrowotna dla przedsiębiorców. Minister Finansów podał datę

Minister Finansów Andrzej Domański zapowiedział w Sejmie, że od 1 stycznia 2025 roku zlikwidowana zostanie składka zdrowotna dla przedsiębiorców od sprzedaży środków trwałych.

Znany program znika z TVP2 po 33 latach z ostatniej chwili
Znany program znika z TVP2 po 33 latach

Po ponad 30 latach z anteny TVP2 znika "Panorama". Nowa "Panorama" ma mieć teraz nową formułę i będzie emitowana w TVP Info.

Nergal nie odpowie za znieważenie godła. Jest decyzja prokuratury z ostatniej chwili
Nergal nie odpowie za znieważenie godła. Jest decyzja prokuratury

Prokuratura Regionalna w Gdańsku poinformowała o wycofaniu zarzutów wobec Adama "Nergala" Darskiego i jego współpracowników dotyczących znieważenia polskiego godła.

Przełomowe odkrycie na Marsie. Naukowcy są zdumieni z ostatniej chwili
Przełomowe odkrycie na Marsie. Naukowcy są zdumieni

Łazik Perseverance dokonał na Marsie niezwykłego odkrycia. Chodzi o skałę o nazwie "Cheyava Falls", która może zawierać ślady dawnego życia na Czerwonej Planecie.

REKLAMA

Zapomniane BHP - dlaczego to młodzi ludzie są najczęściej ofiarami bagatelizowania tych zasad?

Bezpieczeństwo pracowników zawsze powinno być priorytetem w pracy. W końcu nie ma nic cenniejszego niż nasze zdrowie i życie. Niestety, zasady BHP często są bagatelizowane zarówno przez pracodawców, jak i pracowników. Najgorzej, gdy ofiarami takiej postawy są osoby młodociane, które często nawet nie znają podstawowych reguł bezpieczeństwa i higieny pracy – i to nie ze swojej winy.
BHP Zapomniane BHP - dlaczego to młodzi ludzie są najczęściej ofiarami bagatelizowania tych zasad?
BHP / needpix

Dorośli nie trzymają się wymaganych procedur najczęściej ze względu na lenistwo czy ignorancję. Niby wiedzą, że powinni mieć kask na głowie, rękawice ochronne, nie dotykać czegoś przy włączonej maszynie itd., ale ignorują te zalecenia, bo wydłużyłoby im to wykonywanie konkretnych czynności lub bywają niewygodne. Można powiedzieć, że narażanie swojego zdrowia jest ich świadomym wyborem, co nie oznacza, że nie warto ich dodatkowo uświadamiać, edukować, a nawet wymuszać na nich pewnych zachowań pod pretekstem kar dyscyplinarnych.

Tak na ignorowanie zasad BHP powinny reagować poważne firmy i tak też przeważnie jest. Niestety, nie wszystkie firmy czy pracodawcy są poważni. Dla wielu pomijanie przepisów prawa pracy to redukcja kosztów i „marnowanego” czasu. Stawianie oszczędności ponad zdrowie pracownika jest najczęściej wtedy, gdy pracodawca czuje, że może sobie na to pozwolić. A taka pewność siebie wzrasta, kiedy ma on do czynienia z osobą młodocianą. Młodzież bywa beztroska i tak też często jest odbierana przez starsze pokolenie, co bywa wykorzystywane w świecie zawodowym. Praca bez umowy, bez przeszkolenia BHP, bez odpowiednich narzędzi to wciąż poważny problem wśród młodych, szczególnie w kontekście pracy sezonowej. Ci z kolei niewiele słyszeli – lub w ogóle nie słyszeli – o prawach pracownika, które nie bez kozery przynależą do zbioru praw człowieka. Nie mówi się o nich dostatecznie dużo w szkołach, niewiele w mediach, a jeśli już to wtedy, gdy dojdzie do jakiegoś wypadku, a nawet tragedii. Wtedy dopiero otwieramy oczy i zadajemy sobie pytanie, jak mogło do tego dojść.

Skutki braku zabezpieczeń

Każdego lata słyszymy lub czytamy okropne historie wypadków z udziałem młodych, wykorzystywanych osób. Przytoczmy kilka z nich.

Jest lipiec 2023 r. 17-letnia Gabriela pracuje przy podajniku taśmowym, a jej praca polega na wybieraniu „śmieci” ze stłuczki szklanej transportowanej podajnikiem. Pewnego dnia, już pod koniec pracy, pomiędzy pasy taśmy a podajnik wpadła butelka, którą Gabriela chciała wyjąć. Włożyła prawą rękę w strefę niebezpieczną i została chwycona przez podajnik, który ją wciągnął. Syn właściciela firmy, słysząc krzyk nastolatki, szybko wyłączył maszynę, ale ta zdążyła poważnie zranić dziewczynę. Pomóc poszkodowanej musiała straż pożarna, bo nawet po wyłączeniu maszyny ta nie mogła wyswobodzić ręki. Obrażenia sięgały kości, nie wspominając o poszarpanych mięśniach.

Jak się okazało, maszyna nie posiadała odpowiednich osłon i wyłącznika awaryjnego. Po interwencji Państwowej Inspekcji Pracy zdecydowano o wyłączeniu podajnika taśmowego z eksploatacji. Co ciekawe, Gabriela była zatrudniona na umowie-zleceniu, ale ta została okazana dopiero następnego dnia (była podpisana przez matkę poszkodowanej).

Czytaj także: Polacy uwielbiają wakacje all inclusive w Turcji, ale czy jest to bezpieczne?

Śmierć nastolatka

Osoby małoletnie nierzadko bywają najęte do pracy na budowach i przy remontach, czyli w środowisku bardzo niebezpiecznym, gdzie o wypadek nie jest trudno. Bez zachowania odpowiednich zasad bezpieczeństwa i ostrożności łatwo może dojść do tragedii i tak niestety również się stało w lipcu 2023 r. 17-latek wykonywał „usługi w zakresie porządkowania miejsca pracy po wyburzeniach oraz prace pomocnicze przy wykonywaniu prac żelbetowych” na podstawie umowy o dzieło. 25 lipca na chłopaka zawaliła się wyburzana przez niego ściana i przygniotła go ze skutkiem śmiertelnym. Jan zginął na miejscu. Inspektor pracy jako przyczynę wypadku wskazał wykonywanie zadania wyburzania ściany ręcznie zamiast przy użyciu maszyn oraz stosowanie niebezpiecznych metod pracy bez nadzoru nad osobą małoletnią. Firma nie potrafiła wykazać dokumentu potwierdzającego zapoznanie pracownika z Instrukcją Bezpiecznego Wykonywania Robót.

Wykorzystany imigrant

Imigranci z Ukrainy są częstym przykładem wyzysku na polskim rynku pracy. Jednym z nich jest 18-letni Stiepan, który wykonywał prace porządkowe na terenie pewnego zakładu pracy. Miał pielęgnować trawniki, odśnieżać i dbać o nawierzchnie parkingów oraz przestrzeni wspólnych.

W dniu wypadku Ukrainiec oporządzał linię do rozkroju płyt wiórowych w miejscu odbioru i rozdrabniania odpadów poprodukcyjnych. Stiepan najprawdopodobniej chciał udrożnić przepływ odpadów, które zablokowały się przy wlocie do rębaka. Wszedł na nie i wtedy nastąpiło udrożnienie wlotu, a jego nogi znalazły się na taśmie transportowej będącej w ruchu. Chłopak upadł nogami w kierunku rębaka, który odciął mu obie stopy.

W wyniku kontroli wykazano szereg nieprawidłowości dotyczących maszyny. Pracodawca prawdopodobnie sam zamontował rębak, który nie posiadał instrukcji oraz deklaracji zgodności. Producent linii nie przewidział w tym miejscu rębaka oraz przenośnika taśmowego. Maszyna nie posiadała oryginalnego układu sterowania. Sam Stiepan wcześniej nie przeszedł badań lekarskich ani szkolenia BHP, w tym instruktażu stanowiskowego. Inspektor Pracy wstrzymał eksploatację linii produkcyjnej w tym zakładzie pracy. Szkoda, że tyle nieprawidłowości zostaje wychwyconych dopiero po tak makabrycznych wydarzeniach.

Ofiarami bywają też osoby postronne

W zeszłym roku doszło do głośnego zdarzenia na plaży w Świnoujściu. 14-letni sprzedawca frytek zostawił niezabezpieczoną frytkownicę z rozgrzewającym się olejem na otwartej przestrzeni, a ta na skutek silnego porywu wiatru chlusnęła niemal połową gorącego oleju na siedzącego obok niej 13-letniego chłopca – kolegę sprzedawcy, który sprzedaż frytek prowadził bez żadnej umowy, ale na zlecenie pewnej przedsiębiorczyni.

Po wypadku właścicielka frytkownicy zakończyła swoją działalność gospodarczą oraz wypowiedziała umowę zawartą z Gminą Miasto Świnoujście. Inspektor Pracy OIP Szczecin przeprowadził czynności wyjaśniające w sprawie naruszeń przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy na rzecz osoby powierzającej pracę nastolatkowi oraz w sprawie legalności zatrudnienia osoby małoletniej. Sprawa zakończyła się mandatem w wysokości 2000 zł dla przedsiębiorczyni, co jest kwotą maksymalną w tym przypadku.

Czytaj także: Zaniedbania są ogromne: dlaczego młodzi ludzie nie znają swoich praw pracowniczych?

Zapobiegać zamiast leczyć

Co łączy te wszystkie historie? Umowy śmieciowe lub wątpliwa legalność zatrudnienia, brak odpowiednich szkoleń dla pracowników oraz niedochowanie należytych procedur BHP ze strony pracodawcy jak też wadliwy, niebezpieczny sprzęt. Czy da się tego uniknąć? Kontrolować prewencyjnie non-stop wszystkie zakłady i przedsiębiorców w Polsce, by ci dochowywali należytej staranności w pilnowaniu zasad bezpieczeństwa pracy? Oczywiście tego nie da się w ten sposób zorganizować. Państwowa Inspekcja Pracy musiałaby być wtedy najliczniejszą i najbogatszą instytucją w Polsce, by mieć taką siłę i sprawczość.

Prawdziwym działaniem prewencyjnym byłaby odpowiednia edukacja i to już na poziomie szkół podstawowych, by od wczesnego wieku uczyć młode osoby świadomości praw i obowiązków, a także należytej kultury i bezpieczeństwa pracy. Wtedy niezależnie od czego, czy zostaną pracownikami, czy pracodawcami dzięki odpowiedniemu systemowi wartości pracowniczych, będą przykładać większą wagę do bezpieczeństwa – swojego i innych. Edukacja to jedyny sposób, by skutecznie zbudować bezpieczniejszy świat pracy dla nas i przyszłych pokoleń.

Nowy numer

Tekst ukazał się w nowym numerze „Tygodnika Solidarność” dostępnym już od środy w kioskach. 

Chcesz otrzymywać „Tygodnik Solidarność” prosto do swojego domu lub zakładu pracy? Zamów prenumeratę <TUTAJ>

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe