Samuel Pereira: Zielony Ład - biedniejsi będą mieli ciężej, a bogatsi lżej

Na samym początku chciałbym serdecznie przywitać się z Państwem na łamach „Tysola”. To miejsce wyjątkowe w kilku względów, ale dla mnie szczególnie jako przestrzeń wolności, skupionej na polskich sprawach.
Pusty portfel Samuel Pereira: Zielony Ład - biedniejsi będą mieli ciężej, a bogatsi lżej
Pusty portfel / Pixabay.com

Jedną z takich spraw jest dziś walka z tym, co nazywa się „Zielony Ład”. Jak to zwykle robi się w instytucjach unijnych obsadzonych ludźmi kierującymi się faryzejską zasadą „nałóżmy im ciężary nie do uniesienia, których my sami nawet jednym palcem nie dotkniemy”, stworzono kolejną koncepcję dzięki której biedniejsi będą mieli ciężej, a bogaci lżej. Najważniejsze jednak, że brukselscy urzędnicy i politycy będą mogli na tabelkach pokazać jak dzielnie walczą z globalnym ociepleniem i ratują planetę, co jest dzisiaj nową, świecką religią.

Politycy, którzy są wręcz zafiksowaniu w tej zielonej ideologii nie widzą, nie chcą widzieć albo co gorsza – robią to świadomie, że ich rozwiązania to większe koszty życia. Nie tylko obywatele będą płacić więcej za prąd, ale teraz okazuje się, że także gaz jest nieekologiczny,  podczas gdy masa gospodarstw domowych w takie kotły zainwestowała. Założenia Zielonego Ładu to uderzenie po kieszeni w związku z koniecznością modernizacji budynków, żeby było zeroemisyjne, ale też z likwidacją wielu miejsc pracy w górnictwie, hutnictwie i rolnictwie.

Dlaczego tak się dzieje? Oprócz przyczyn ideologicznych, w Europie mierzymy się ze zwyczajną zazdrością, a raczej przekonaniem klas bogatszych, że są pewne sfery życia, które nie mogą być dla wszystkich, bo wtedy ich wyjątkowość przestanie być wyjątkowa. Dobre jedzenie na stole? Nie dla plebsu. Wygoda życia, dom, samochód, loty na wakacje? Tylko dla nas. To stałe blokowanie rozwoju niższych klas na kontynencie, który z racji swojej współczesnej historii ma wszystkie warunki do tego, żeby wszystkim w Europie żyło się dostatnio – możliwe jest tylko dzięki ograniczeniom. Jak je wprowadzić, deklarując się jako miejsce tolerancji i wolności? Jedynym sposobem jest właśnie odwołanie do spraw ideologicznych, takich jak ratowanie planety, które jest tak silnym, emocjonalnym przesłaniem, że „daje prawo” do nakładania najostrzejszych wymagań od obywateli.

Czytaj również: Mamy wyrok sądu! Autorskie prawa majątkowe do znaku graficznego „Solidarność” należą do Związku

Wrocław: Zastępca naczelnika CBŚP znaleziony martwy przy drodze

 

„Uśmiechnięty” brak empatii

Ten trend w podejściu do obywateli widać również w kraju. „Nie planuję spotkania z tą grupką protestujących. Nie są oni reprezentatywni dla polskich rolników” – te słowa premiera Donalda Tuska o protestujących i głodujących w Sejmie rolnikach to najlepszym symbol poziomu empatii tej ekipy, którą poznaliśmy w akcji już w latach 2007-2015, ale widocznie to za mało i musimy go poznać jeszcze raz. To wciąż jednak realizacja szerszej, bo prowadzonej na skalę całego kontynentu polityki mainstreamu unijnego. Dotyczy ona wielu sfer, od spraw obyczajowych, po gospodarcze, społeczne, pracownicze i rolnicze. Te ostatnie budzą w Polsce wciąż żywe emocje, bo rolnicy, ale i pracownicy innych branży są wciąż najważniejszym motorem napędowym w Polsce, nawet jeśli niektóre kraje, z naszym zachodnim sąsiadem na czele, chciałyby tę naszą energię osłabić.
Ostatnie manifestacje przed Sejmem, zorganizowane przez NSZZ "Solidarność" oraz NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność", pokazują, jak ważne jest, byśmy jako naród pilnowali naszych spraw na arenie międzynarodowej, w tym w Unii Europejskiej. W momencie, gdy Europa wprowadza nowe regulacje, kluczowe jest, by głos polskiego rolnika był słyszany i brany pod uwagę. Szybko okazało się jednak, że przeciwko Zielonemu Ładowi protestują również inne grupy społeczne, bo i w nie uderzają pomysły zarządców z Brukseli. Sam miałem okazję być przez chwilę z protestującymi i dzięki kilku rozmowom z naprawdę wspaniałymi ludźmi – zrozumiałem jak bardzo realna jest sprawa o którą walczą. Oczywiście na spotkanie z protestującymi premier czasu nie znalazł, bo zajęty był pisaniem tweeta o PiS-ie. Co symptomatyczne dołączył do niego zdjęcie z transparentem „MY ROLNICY CHCEMY WYJŚĆ Z UNII EUROPEJSKIEJ”, żeby do tego hasła sprowadzić sprowadzić cały marsz, a wskazać jedynie na rolników, żeby według zasady „dziel i rządź” nastawić przeciwko nim inne grupy społeczne i pracownicze w naszym kraju.

To oczywista manipulacja, bo ani rolnicy, ani inni protestujący 10 maja w większości nie chcą wychodzenia z UE, tylko chcą UE takiej, do jakiej weszli. Uczciwej, ludzkiej, szanującej ludzki wysiłek i energię obywateli. brzmi to może jak frazes, ale taka jest rzeczywistość. To nie dzięki tonom dokumentów, produkowanych przez biurokratów unijnych nasz kontynent jest wymarzonym miejscem na ziemi dla wielu ludzi na świecie, ale dzięki Europejczykom. To nie Unia Europejska im przeszkadza, tylko politycy, którzy kontrolują jej instytucje.
Długi marsz

 

Potrzebne wsparcie

Przemówienie Piotra Dudy, przewodniczącego „Solidarności” i ponad 150 tys. podpisów zebranych pod petycją o referendum ws. Zielonego Ładu, to dowód na to, jak silne jest zaangażowanie społeczne w tej sprawie. Jeśli rządzący nie wyrażą zgody na referendum, „Solidarność” jest gotowa podjąć dalsze kroki, ale potrzebne jest dla niej szerokie wsparcie ponad liniami politycznych podziałów.

Potrzeba pilnowania polskich spraw w Unii Europejskiej jest nie do przecenienia. Nowe regulacje unijne, w sferze deklaracji mające na celu ochronę środowiska, niosą ze sobą poważne konsekwencje dla wszystkich pracowników i wszystkich branż. Dlatego tak ważne jest, by polski głos był obecny przy każdym stole negocjacyjnym w Brukseli. Teraz, patrząc na podejście i politykę prowadzoną przez rządzących wydaje się to niemożliwe, dlatego tak ważne jest, żeby ten głos brzmiał na ulicach polskich miast. W tym marszu, który jeszcze może potrwać nie chodzi tylko o teraźniejszość, ale o przyszłość naszych dzieci i wnuków, o zachowanie tradycji i zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego, energetycznego i rozwoju kraju. 
Patrząc szerzej – kto, jak nie Polska, jako kraj o bogatej historii i potęgi „Solidarności”, w tym tej przez małe „s” ma stać na straży interesów pracowników, zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej? Wszyscy zasługujemy na to, by ten głos był słyszany i szanowany, dlatego musimy się zjednoczyć w tej walce.

[Samuel Pereira - były wicedyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej i były kierownik portalu TVP.Info]
 


 

POLECANE
Znana imigrantka z Pakistanu groziła, że jak dostanie niemiecki paszport wykończy Niemców. Właśnie dostała Wiadomości
Znana imigrantka z Pakistanu groziła, że "jak dostanie niemiecki paszport wykończy Niemców". Właśnie dostała

Ayesha Khan, lewicowa aktywistka z Pakistanu znana z kontrowersyjnych, antyniemieckich wypowiedzi, otrzymała niemiecki paszport podczas ceremonii w Paulskirche.

Taki jest nasz plan. Hansi Flick ogłosił decyzję ws. Szczęsnego z ostatniej chwili
"Taki jest nasz plan". Hansi Flick ogłosił decyzję ws. Szczęsnego

Trener Barcelony Hansi Flick zapowiedział, że Wojciech Szczęsny wróci do bramki na mecze z Interem Mediolan w Lidze Mistrzów i w ligowym El Clasico z Realem Madryt, choć chwalił Marca-Andre ter Stegena za występ w sobotę przeciwko Valladolid.

Niezwykłe zjawisko na polskim niebie. Gratka dla fanów astronomii Wiadomości
Niezwykłe zjawisko na polskim niebie. Gratka dla fanów astronomii

Miłośnicy nocnego nieba mają powód, by spojrzeć w górę. Nad południowo-wschodnim horyzontem wznosi się właśnie jeden z najpiękniejszych obiektów, jakie można zobaczyć na wiosennym i letnim niebie - gromada kulista M13.

Donald Trump chce pomóc Meksykowi. Chodzi o walkę z kartelami Wiadomości
Donald Trump chce pomóc Meksykowi. Chodzi o walkę z kartelami

Prezydent USA Donald Trump chciał pomóc Meksykowi w walce z kartelami narkotykowymi. Zaproponował wysłanie amerykańskich wojsk. Jednakże prezydent Meksyku Claudia Sheinbaum odrzuciła tę propozycję.

„To były obietnice Kaczyńskiego!”. Kuriozalne słowa sympatyka KO na jednym z wieców Wiadomości
„To były obietnice Kaczyńskiego!”. Kuriozalne słowa sympatyka KO na jednym z wieców

Adrian Borecki, reporter Telewizji Republika, pojawił się na wiecu Rafała Trzaskowskiego w Sopocie. Tam wdał się w kuriozalną rozmowę z jednym z sympatyków Koalicji Obywatelskiej, który twierdził, że obietnice zapowiedziane przez lidera tej partii Donalda Tuska należą do prezesa PiS.

Komunikat dla mieszkańców Poznania Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Poznania

Z utrudnieniami w ruchu muszą się liczyć w niedzielę w Poznaniu kierowcy w związku 12. edycją charytatywnego biegu Wings For Life World Run. Zmiany czekają także pasażerów komunikacji miejskiej i podmiejskiej.

Katastrofa lotnicza w Kalifornii. Na osiedle mieszkaniowe spadł samolot Wiadomości
Katastrofa lotnicza w Kalifornii. Na osiedle mieszkaniowe spadł samolot

W Simi Valley w Kalifornii jednosilnikowy samolot spadł na osiedle mieszkaniowe. W katastrofie lotniczej zginął pilot, uszkodzone zostały także dwa domy, a na miejscu wybuchł pożar.

Mieszkańcy Starbase podjęli decyzję ws. utworzenia miasta. Elon Musk ma powody do radości Wiadomości
Mieszkańcy Starbase podjęli decyzję ws. utworzenia miasta. Elon Musk ma powody do radości

Mieszkańcy Starbase zdecydowali w referendum o przyznaniu dotychczasowej bazie kosmicznej firmy SpaceX statusu miasta. Elon Musk wysunął propozycję utworzenia miasta już w 2021 r.

Silne trzęsienie ziemi w USA. Seria wstrząsów trwa Wiadomości
Silne trzęsienie ziemi w USA. Seria wstrząsów trwa

W sobotnią noc w rejonie Teksasu i Nowego Meksyku doszło do trzęsienia ziemi o magnitudzie 5,3. Na szczęście region ten jest słabo zaludniony. Nie odnotowano więc większych zniszczeń.

Najważniejsze, to nie drażnić Niemców tylko u nas
Najważniejsze, to nie drażnić Niemców

Trwa realna walka o Polskę, jej kształt, przyszłość i generalnie istnienie. Starcie miedzy prawda, a oczywistym i bijącym w oczy kłamstwem, bezczelnością w wielu przypadkach tak oczywista, że aż zapierająca dech w piersiach. Jednym z elementów tego starcia jest zmiana znaczenia słów, jest też i ściśle związana z powyższym konfrontacja w sferze historii przeplatającej się z nasza rzeczywistością.

REKLAMA

Samuel Pereira: Zielony Ład - biedniejsi będą mieli ciężej, a bogatsi lżej

Na samym początku chciałbym serdecznie przywitać się z Państwem na łamach „Tysola”. To miejsce wyjątkowe w kilku względów, ale dla mnie szczególnie jako przestrzeń wolności, skupionej na polskich sprawach.
Pusty portfel Samuel Pereira: Zielony Ład - biedniejsi będą mieli ciężej, a bogatsi lżej
Pusty portfel / Pixabay.com

Jedną z takich spraw jest dziś walka z tym, co nazywa się „Zielony Ład”. Jak to zwykle robi się w instytucjach unijnych obsadzonych ludźmi kierującymi się faryzejską zasadą „nałóżmy im ciężary nie do uniesienia, których my sami nawet jednym palcem nie dotkniemy”, stworzono kolejną koncepcję dzięki której biedniejsi będą mieli ciężej, a bogaci lżej. Najważniejsze jednak, że brukselscy urzędnicy i politycy będą mogli na tabelkach pokazać jak dzielnie walczą z globalnym ociepleniem i ratują planetę, co jest dzisiaj nową, świecką religią.

Politycy, którzy są wręcz zafiksowaniu w tej zielonej ideologii nie widzą, nie chcą widzieć albo co gorsza – robią to świadomie, że ich rozwiązania to większe koszty życia. Nie tylko obywatele będą płacić więcej za prąd, ale teraz okazuje się, że także gaz jest nieekologiczny,  podczas gdy masa gospodarstw domowych w takie kotły zainwestowała. Założenia Zielonego Ładu to uderzenie po kieszeni w związku z koniecznością modernizacji budynków, żeby było zeroemisyjne, ale też z likwidacją wielu miejsc pracy w górnictwie, hutnictwie i rolnictwie.

Dlaczego tak się dzieje? Oprócz przyczyn ideologicznych, w Europie mierzymy się ze zwyczajną zazdrością, a raczej przekonaniem klas bogatszych, że są pewne sfery życia, które nie mogą być dla wszystkich, bo wtedy ich wyjątkowość przestanie być wyjątkowa. Dobre jedzenie na stole? Nie dla plebsu. Wygoda życia, dom, samochód, loty na wakacje? Tylko dla nas. To stałe blokowanie rozwoju niższych klas na kontynencie, który z racji swojej współczesnej historii ma wszystkie warunki do tego, żeby wszystkim w Europie żyło się dostatnio – możliwe jest tylko dzięki ograniczeniom. Jak je wprowadzić, deklarując się jako miejsce tolerancji i wolności? Jedynym sposobem jest właśnie odwołanie do spraw ideologicznych, takich jak ratowanie planety, które jest tak silnym, emocjonalnym przesłaniem, że „daje prawo” do nakładania najostrzejszych wymagań od obywateli.

Czytaj również: Mamy wyrok sądu! Autorskie prawa majątkowe do znaku graficznego „Solidarność” należą do Związku

Wrocław: Zastępca naczelnika CBŚP znaleziony martwy przy drodze

 

„Uśmiechnięty” brak empatii

Ten trend w podejściu do obywateli widać również w kraju. „Nie planuję spotkania z tą grupką protestujących. Nie są oni reprezentatywni dla polskich rolników” – te słowa premiera Donalda Tuska o protestujących i głodujących w Sejmie rolnikach to najlepszym symbol poziomu empatii tej ekipy, którą poznaliśmy w akcji już w latach 2007-2015, ale widocznie to za mało i musimy go poznać jeszcze raz. To wciąż jednak realizacja szerszej, bo prowadzonej na skalę całego kontynentu polityki mainstreamu unijnego. Dotyczy ona wielu sfer, od spraw obyczajowych, po gospodarcze, społeczne, pracownicze i rolnicze. Te ostatnie budzą w Polsce wciąż żywe emocje, bo rolnicy, ale i pracownicy innych branży są wciąż najważniejszym motorem napędowym w Polsce, nawet jeśli niektóre kraje, z naszym zachodnim sąsiadem na czele, chciałyby tę naszą energię osłabić.
Ostatnie manifestacje przed Sejmem, zorganizowane przez NSZZ "Solidarność" oraz NSZZ Rolników Indywidualnych "Solidarność", pokazują, jak ważne jest, byśmy jako naród pilnowali naszych spraw na arenie międzynarodowej, w tym w Unii Europejskiej. W momencie, gdy Europa wprowadza nowe regulacje, kluczowe jest, by głos polskiego rolnika był słyszany i brany pod uwagę. Szybko okazało się jednak, że przeciwko Zielonemu Ładowi protestują również inne grupy społeczne, bo i w nie uderzają pomysły zarządców z Brukseli. Sam miałem okazję być przez chwilę z protestującymi i dzięki kilku rozmowom z naprawdę wspaniałymi ludźmi – zrozumiałem jak bardzo realna jest sprawa o którą walczą. Oczywiście na spotkanie z protestującymi premier czasu nie znalazł, bo zajęty był pisaniem tweeta o PiS-ie. Co symptomatyczne dołączył do niego zdjęcie z transparentem „MY ROLNICY CHCEMY WYJŚĆ Z UNII EUROPEJSKIEJ”, żeby do tego hasła sprowadzić sprowadzić cały marsz, a wskazać jedynie na rolników, żeby według zasady „dziel i rządź” nastawić przeciwko nim inne grupy społeczne i pracownicze w naszym kraju.

To oczywista manipulacja, bo ani rolnicy, ani inni protestujący 10 maja w większości nie chcą wychodzenia z UE, tylko chcą UE takiej, do jakiej weszli. Uczciwej, ludzkiej, szanującej ludzki wysiłek i energię obywateli. brzmi to może jak frazes, ale taka jest rzeczywistość. To nie dzięki tonom dokumentów, produkowanych przez biurokratów unijnych nasz kontynent jest wymarzonym miejscem na ziemi dla wielu ludzi na świecie, ale dzięki Europejczykom. To nie Unia Europejska im przeszkadza, tylko politycy, którzy kontrolują jej instytucje.
Długi marsz

 

Potrzebne wsparcie

Przemówienie Piotra Dudy, przewodniczącego „Solidarności” i ponad 150 tys. podpisów zebranych pod petycją o referendum ws. Zielonego Ładu, to dowód na to, jak silne jest zaangażowanie społeczne w tej sprawie. Jeśli rządzący nie wyrażą zgody na referendum, „Solidarność” jest gotowa podjąć dalsze kroki, ale potrzebne jest dla niej szerokie wsparcie ponad liniami politycznych podziałów.

Potrzeba pilnowania polskich spraw w Unii Europejskiej jest nie do przecenienia. Nowe regulacje unijne, w sferze deklaracji mające na celu ochronę środowiska, niosą ze sobą poważne konsekwencje dla wszystkich pracowników i wszystkich branż. Dlatego tak ważne jest, by polski głos był obecny przy każdym stole negocjacyjnym w Brukseli. Teraz, patrząc na podejście i politykę prowadzoną przez rządzących wydaje się to niemożliwe, dlatego tak ważne jest, żeby ten głos brzmiał na ulicach polskich miast. W tym marszu, który jeszcze może potrwać nie chodzi tylko o teraźniejszość, ale o przyszłość naszych dzieci i wnuków, o zachowanie tradycji i zapewnienie bezpieczeństwa żywnościowego, energetycznego i rozwoju kraju. 
Patrząc szerzej – kto, jak nie Polska, jako kraj o bogatej historii i potęgi „Solidarności”, w tym tej przez małe „s” ma stać na straży interesów pracowników, zarówno w kraju, jak i na arenie międzynarodowej? Wszyscy zasługujemy na to, by ten głos był słyszany i szanowany, dlatego musimy się zjednoczyć w tej walce.

[Samuel Pereira - były wicedyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej i były kierownik portalu TVP.Info]
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe